Skocz do zawartości
Nerwica.com

Emetofobia - Lęk przed wymiotowaniem


Dorotaa

Rekomendowane odpowiedzi

alu, u mnie też źle...

Wyobraź sobie, że w niedzielę byliśmy na obiedzie u rodziny Męża. Wchodzimy, a tam szwagier leży. Boli go żołądek, miał biegunkę. Jedli dzień wcześniej w meksykańskiej knajpie, spoko, zdarza się przytruć. Ale już we mnie coś drgnęło... Ich mały synek wymiotował i miał biegunkę w piątek w nocy, teraz jego tata... Ale ok, bez paniki.

Koło 17tej źle się poczuła szwagierka. Zwymiotowała, słyszałam, zasnęła. Ja zaczęłam się już ostro bać. Chciałam wiać ale było mi głupio... :cry:

Ze szwagierką się witałam na buzi-buzi, z dzieciakami też... Boże... :why:

Mąż widział mój strach, niedługo potem się zebraliśmy. Wieczorem dzwoni Teściowa. Rzyga druga córka szwagra. :shock:

Wtorek-rzyga i sra druga siostra Męża z synkiem...

Co ja przeżywam, to jest koszmar. Nie chodzę do pracy cały tydzień, lęki, strach... Teoretycznie ryzyko, że się zaraziliśmy maleje, bo od niedzieli minęło prawie 4 dni ale chwilę po obiedzie dostałam biegunki. Może od tłuszczu, może dlatego, że mąż pojechał do pracy i jestem sama, a może mnie bierze! :why:

Nie chcę tak żyć... To jest nie do zniesienia. Mąż przed pójściem do pracy powiedział, że ma już dość tematu rzygania, mierzeń temperatury i moich histerii. Jestem beznadziejna... :cry:

Myślisz, że mogę być chora?... :cry::cry::cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślisz, że mogę być chora?... :cry: :cry: :cry:

Myślę, że racjonalnie obie wiemy, że choroba albo bierze, albo nie, a nie zbiera całymi dniami i zebrać nie może. Ale nie zazdroszczę, kurde :(

Okropny czas, okropne jest takie życie, to jest straszne :( Jest dopiero październik, gdzie tam do wiosny :hide:

Mój mąż też zaczyna mieć dość, chce wyjść do kina, zjeść obiad i ja tylko leżę pod kocem, mierzę temperaturę i CZEKAM :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu, ja w ostatnich dniach mierzę temperaturę kilkadziesiąt razy dziennie. Mąż ma urodziny, muszę się zebrać do sklepu ale boję się... Termometr wskazuje 37,1, 2. raz na kiblu byłam i napędzam się... :cry:

Racjonalność... a co to jest, bo zapomniałam? Ten tydzień był fatalny dla mnie. Faaatalnyyyy. :cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychotropka`89, jakbyś nie miała to mogę Ci podesłać trochę Metoklopramidu w razie "wu", może czułabyś się wtedy pewniej?

 

Racjonalność... a co to jest, bo zapomniałam?

Tez nie wiem, czytałam o czymś takim w literaturze fachowej, ale dla mnie to jak yetti

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu, a dla mnie jak pokemon pikatchu... A mogłabyś mi podesłać? Mam w domu torecan ale nigdy nie brałam, a uboki ma nieciekawe i się boję... :( A metoclopramidum znam ale nie mam skąd wziąć. :cry:

Jadę do sklepu, trzymaj za mnie kciuki.

PS Czemu "pod osłoną nocy" czuję się MINIMALNIE lepiej i bezpieczniej? Też tak macie? :shock::?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychotropka`89, mogę Ci podesłać taksówką jeśli chcesz, ale ja bym brała ten Torecan! Czytam masę publikacji o antiemetics drugs i ponoć Torecan jest lepszy, a skutki uboczne - czytam, że ludzie np. boją się brać metoklopramid ze względu na objawy pozapiramidowe, które ja mam soczyście w dupie, byleby nie rzygać.

 

PS Czemu "pod osłoną nocy" czuję się MINIMALNIE lepiej i bezpieczniej? Też tak macie? :shock::?

Taaaaaaaaak! :shock:

 

Trzymam kciuki! :*

 

(ej, Ty bierzesz leki, ja chodzę na terapie i obie jesteśmy w czarnej dupie, czyli, że nic nie działa? :()

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu, ja wiem... Ale Ty wiesz jak to bywa z nowymi lekami i strachem przed ubokami. Znacznie bardziej wolę leki, które znam. To może mała zamianka? :smile:

 

Ja niedawno wróciłam z zakupów, coby dokupić prezenty mojemu Szanownemu Małżonkowi Którego Wkurwiam Od Niedzieli. Bałam się ale dałam radę...

 

Ogólnie jest lepiej, bo nie mam ataków paniki i w ogóle ale sama przyznasz, że niedzielna akcja chyba każdego emetofobika DELIKATNIE wytrąciłaby z równowagi. Kolejne osoby padały, a raczej rzygały, jak koty. :silence::hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychotropka`89, nie nakręcaj się! To co przeszłaś to uhm KOSZMAR emetofobika, ale na terapii uczę się (haha, dobrze mi idzie) nie używać języka dramatycznego. Popatrz, szwagier nie rzygał, nie? Teściowa też zdrowa?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychotropka`89, ja jestem mistrzynią logicznego myślenia jeśli chodzi o wszystkich, tylko nie o mnie. Na przykład: jestem pewna, że od wczoraj rozkłada mnie grypa, czuję się niewyraźnie, po prostu źle. Mdli mnie i zaczął boleć żołądek, a poza tym nic, ani gorączki, ani bólu gardła. I co robię? Siedzę i czekam. W pewnym momencie stwierdziłam, że czuję straszny głód, ale doszłam do świetnego wniosku - że się zagłodzę. Mąż mnie opierniczył i zjadłam. Kur*a, kiedyś głód oznaczał dla mnie że jestem zdrowa i na pewno nie będę rzygać skoro żołądek sam się domaga jedzenia. Głowa, głowa, głowa :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychotropka`89, a racjonalny argument, że lepiej mieć czym zwracać, niż rzygać pustym żołądkiem nie dociera? Spoko, do mnie też nie :P Pusty żołądek=bezpieczeństwo.

Idę we wtorek do tej psychiatry, ale za bardzo nie wiem co chce usłyszeć, bo jak wiesz boję się leków i na pewno nie przemęczę się przez SSRI, co to, to nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja miałam teraz brać mianserynę ale nie zdecydowałam się. :?

Hydroxyzynę załadowałam w akcie desperacji w niedzielę wieczorem <25mg> i siekło mnie piekielnie, chyba przez to, że dawno nie brałam. Zmięło mnie w pół.

Zjadłam 3 kromeczki weki z masłem, serkiem hochland i ketchupem. Wow. :roll:

Oprócz tego napompowałam dwa balony, popakowałam prezenty, odkurzyłam, pomyłam stertę garów i... zmierzyłam temperaturę <36,7 :roll: >.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu, Mama na dwie strony leci od wczoraj, Tata nie jestem pewna, czy zwracał ale ma okropną biegunkę. Babcia też na 2 strony. :why::why::why:

Nie wiem jak ja psychicznie to wytrzymam... Nie mogę już, nie wyrabiam, mam dość. Chcę zniknąć, rozpłynąć się, uciec, odizolować od wszystkiego i wszystkich.

Tak bardzo, bardzo się boję... :why::cry:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychotropka`89, nie umiem, nie mam pojęcia jak Cię pocieszyć :( :( To jest masakra jakaś. Co do rozpłynięcia i zniknięcia - też o tym marzę :( Od rana nie jadłam/piłam jeszcze nic, ciagle czuję się źle i ciągle się boję, że mnie rozkłada :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu, jeszcze Mama nas pocieszyła, że teraz to jest jakaś plaga i wszyscy wkoło chorują. :shock: Kurw.a, co za pociecha! I gdzie te yebane 3 dni inkubacji wirusa?! GDZIE, ja się pytam?! Jak się to ma do tego, co się obecnie koło mnie dzieje? Nijak! Srak! Dosłownie! Zaraz ładuję hydroxyzynę. Nie mam pojęcia jak ja w poniedziałek pojadę do pracy, nie wiem. O ile oczywiście do tego czasu mnie nie rozłoży na łopatki. Mnie lub Męża. :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychotropka`89, oni mają ze sobą kontakt cały czas, korzystają ze wspólnych toalet, zgadza się? Tak więc ciągle byli wystawieni na wirusa, a wy nie! Serio, będzie OK. Z tym, że plaga i że wszyscy chorują to ciągle słychać, ciągle :( Też mam ochotę zapaść się pod ziemię, albo strzelić sobie w łeb, tak profilaktycznie. :hide:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alu, a obiecujesz mi, że nie zachoruję?... Bo mój Luby mi nie chce tego mówić... :cry: Pomocy... :cry:

Z Babcią kontaktu chyba nie mieli. :shock: A szwagierka mieszkała z teściami, ale i tak mi się to nie zgadza, bo "powinni" zachorować już wcześniej o kilka dni dobrych. Ach, te spekulacje, kombinacje, kalkulacje, pomiary. Powinnam zostać yebanym analitykiem. :-|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×