Skocz do zawartości
Nerwica.com

Witam


uolesia1985

Rekomendowane odpowiedzi

Dzis znowu gorzej czy to znaczy że leki nie działają? Czy tak wygląda powrót do zdrowia? Jutro minie 3 tygodnie jak biorę leki i nadal nie jestem w stanie wyjść sama z domu albo sama w nim zostać. A jeśli chodzi o pozytywne myślenie to łatwo powiedzieć trudniej zrobić...

Niekoniecznie nie działają. Po prostu poprawa następuje stopniowo, a zanim stanie się w pełni zauważalna - zdarzy się kilka "wzlotów i upadków".

Moim zdaniem niepotrzebnie wciąż zastanawiasz się nad ewentualnością wystąpienia w Twoim wypadku "nerwicy lekoodpornej", o której wspominałaś wcześniej - skupiasz się wtedy na objawach, sama napędzasz własny strach i koło się zamyka.

Wiem, że łatwo powiedzieć, a ciężej wprowadzić w życie, ale nie jest to niemożliwe.

Domyślam się, że mając zostać sama w domu już wiesz, że będziesz się bać i w efekcie panikujesz na myśl o samotności i towarzyszącym jej strachu, nie zaś przez samotność - przechodziłam to samo, ale w nico innej wersji; ataku paniki dostawałam stojąc w kolejce i czasem sam widok kolejki potrafił wywołać we mnie lęk, bo już od razu wchodząc do sklepu miałam zakodowane w swojej malej okrągłej główce, że stanąwszy w ogonku do kasy stracę nad sobą kontrolę.

Z Tobą jest podobnie - "nie zostanę sama, bo będę się bać" i ta myśl napędza lęk.

Strach ma wielkie oczy, ale przez to łatwo go oślepić; jeśli w Twojej świadomości wciąż nie możesz wyjść z domu albo zostać w nim sama, to się po prostu nie zmieni, bo nie dajesz sobie na to szans - z góry zakładasz, że nie dasz rady.

Nie jest łatwo się przełamać, ale naprawdę się da :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za słowa pocieszenia. Choć pozytywne nastawienie stoi w sprzeczności z depresją i nerwicą (w sumie nerwica rodzaj depresji). Nadzieja, że leki (asentra i mirzaten) zaczną działać daje pewne pocieszenie. Lata temu, przy pierwszych tańcach z nerwicą, również leczono mnie paroksetyną (paxtin). Nie powiem, przyniosło to spodziewany skutek. Pamiętam jeszcze słowa pani psychiatry: "Tylko niech Pan nie zapracuje się na śmierć". Lek jednak stopniowo wyjaławiał mnie z uczuć. Straciłem zupełnie empatię. Nic mnie nie ruszało. Cudze niepowodzenia, tragedie.I nie bawiło, rozluźniało. Byłem nijaki. Efekt był opłakany - rozpadło się moje małżeństwo. Moja była miała swoje "za uszami". Nie chciałem , nie czułem potrzeby walki o związek..Nie ruszało mnie to. Będzie jak będzie. Spróbowałem zatem bez prochów i lęki wróciły. Tak źle i tak nie dobrze. Z tego równania wolę jednak brak lęków. Upośledzają mnie tak bardzo, że życie przestaje istnieć. Jestem tylko ja i moje dolegliwości.

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nikt ale absolutnie nikt nie doświadczając wcześniej ataków nie będzie w stanie nas zrozumieć. Stąd moje skrobanie tutaj...

Odnośnie nerwicy w dzieciństwie. Właśnie. Mam córkę. Bardzo bym nie chciał by przesiąknęła moją przypadłością. Staram się więc w ostatnich tygodniach trochę ograniczyć kontakt. Mam nadzieję, że kiedyś mi to wybaczy, zrozumie. Trudne to wszystko jak cholera. Mocy przybywaj !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzis znowu gorzej czy to znaczy że leki nie działają? Czy tak wygląda powrót do zdrowia? Jutro minie 3 tygodnie jak biorę leki i nadal nie jestem w stanie wyjść sama z domu albo sama w nim zostać. A jeśli chodzi o pozytywne myślenie to łatwo powiedzieć trudniej zrobić...

 

3 tygodnie to mało dla niektórych leków. Daj sobie jeszcze z 2, 3 tygodnie. Wiem co czujesz. Również czekam..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie troszke lepiej od paru dni. Bylam dzis u psychologa i sie wkurzylam bo mi namieszala w glowie i sie bardzo denerwuje. Boje sie ze wroci stan sprzed tygodnia. Zastanawiam się nad przerwaniem terapii skoro tak na mnie działa. Moja psychiatra jest lepsza terapeutka takie mam wrażenie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×