Skocz do zawartości
Nerwica.com

WENLAFAKSYNA (Alventa, Exyven, Efectin ER, Efevelon SR, Faxigen XL, Faxolet ER, Lafactin, Oriven, Prefaxine, Symfaxin ER, Velaxin ER, Venlafaxine Aurovitas/ Bluefish XL, Venlectine)


Miss Worldwide

Rekomendowane odpowiedzi

Od kiedy bierzesz wenlę ???? sa to niestety paskudne skutki uboczne. Nie każdy je ma .... ja niestety miałam bardzo długo.

Velaxin biorę od połowy kwietnia , pocić się intenstwnie w nocy przestałam jakiś tydzień temu( wcześniej zmieniałam bieliznę 3 razy w nocy..... można było wykręcac :D )

Natomiast jeśli chodzi o bezsenność to na początku była straszliwa. Potem dostałam Doxepinę a teraz Ttittico, po których śpię w miarę.

Biorę od 4 dni i chyba od dziś wracam do Mirtora. Przez 4h snu dzisiaj jestem nie do życia. Próbowałem się zdrzemnąć - porażka. Od rana biorę Wellbutrin i może to przez niego nie mogę się zdrzemnąć, ale równie dobrze może to być przez Efevelon SR. Tak czy inaczej czwarta noc nie w pełni przespana. Ja nie pocę się aż tak bardzo w nocy, ale jednak zauważalnie. Nie mogę się odkryć, bo jest mi zimno, nawet przy obecnych temperaturach. Tak więc śpię pod kołdrą i się pocę, co jeszcze bardziej mnie rozdrażnia i utrudnia zaśnięcie.

 

no ja biorę Wenlę jako podstawę ,od kwietnia od dawki 37,5 mg teraz powinnam 150 mg ale ostatnio nie mogłam wskoczyc i od paru dni wróciłam na 112,5 mg co drugi dzien 150 mg moze tak szybciej sie przyzwyczaję . I odpukać od 4 dni jest juz duuuużo lepiej.

No a u Ciebie 4 dni to mało by organizm sie przyzwyczaił do wenli, ona jest dosyc silna,no i faktycznie pobudza....( przynajmniej mnie) dlatego tak ciężko ze snem przy niej . No i na noc...... ciężka sprawa. A lekarz nie może ci przesunąć godzin brania na jakies wcześniejsze ???

Dlaczego akurat na noc ????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem dlaczego akurat na noc zapisał. Zmienił brany na noc Mirtor na Efevelon, ale dlaczego na noc to Ci nie odpowiem, bo nie wiem. Ja się z lekarzem nie będę kłócił.

 

Wenla jest mocniejsza od mirty, czy po prostu ma inne działanie? Dzięki mircie kilka miesięcy temu zniknął u mnie niepokój i fatalne samopoczucie, więc zakładam, że na mnie jakoś działa. Nie wiem jak by na mnie działała wenla, bo wytrzymałem na niej tylko 4 dni.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz, ja sam nie będę sobie decydować co mam brać. Lekarz mi zamienił mirtę na wenlę i zezwolił na powrót do mirty w razie czego, więc wróciłem. Mój stan jest akceptowalny, ale daleko mi do cieszenia się błahostkami i generalnie do bycia szczęśliwym. Po prostu nie jest źle. Ktoś tam wyżej napisał żebym nie liczył na doskonały humor przy farmakologii i że liczy się akceptowalny stan. Nie wiem na ile to prawda, ja oczekiwałem od leków, że będę się czuć jak zdrowy człowiek, że będę radosny i zmotywowany jak przed chorobą, ale na razie to nie nastąpiło. A u Was jak jest? Do jakiego stanu stawiają Was leki?

 

PS. Może psychoterapia mi pomoże. Na razie byłem u 2 psychologów po 4 spotkania, zdecydowałem się na zmianę. Kolejny psycholog dopiero 3 września. Nie wiem też czego oczekiwać i jak ta terapia powinna przebiegać w przypadku depresji, może dlatego już zrezygnowałem z 2 psychologów. Ciężkie to życie od kilku miesięcy, naprawdę.

 

Nie miałem na myśli tego, żebyś sam podejmował decyzje i brał 3 leki naraz, ale pogadaj o tym z lekarzem, co do wenli to ona na początku pobudza, a potem zamula, co do tego, że miałeś nadzieje na wyleczenie, to tak każdy miał, poza tym problemem nie jest wyjście depresji, lecz to by ona nie wróciła.

 

-- 04 sie 2015, 12:05 --

 

Nie wiem dlaczego akurat na noc zapisał. Zmienił brany na noc Mirtor na Efevelon, ale dlaczego na noc to Ci nie odpowiem, bo nie wiem. Ja się z lekarzem nie będę kłócił.

 

Wenla jest mocniejsza od mirty, czy po prostu ma inne działanie? Dzięki mircie kilka miesięcy temu zniknął u mnie niepokój i fatalne samopoczucie, więc zakładam, że na mnie jakoś działa. Nie wiem jak by na mnie działała wenla, bo wytrzymałem na niej tylko 4 dni.

 

Jak można na noc zapisać wenlafaksyne. :D

Przecież ten lek psuje sen na początku, nawet ludzie ci którzy biorą go z rana nie mogą spać w nocy, chyba, że w jego zamyśle było to, ze wenla nie działa od razu po zażyciu, tylko potrzebuje na to około 6 godzin, stąd pomysł by brać na noc, ja sam kiedyś brałem na noc, ale ja brałem po to by mieć jak najmniej skutków ubocznych w środku dnia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stefanos, pełne działanie wenlafaksyny jest po kilku miesiącach, to znaczy czuć zwykle działanie dużo wcześniej, ale depresja raczej nie przechodzi nagle, jak ręką odjął, to jest proces, trzeba mu też trochę pomóc.

Ja na wenlafaksynie miałam w miarę siłę i motywację. I nie miałam problemów ze snem, z tym że brałam małe dawki (37,5 i 75), a ten lek działa bardziej usypiająco w małych, a pobudzająco w dużych. Na początku brania miałam za to ataki silnego lęku, co potem przeszło. Miałam problem ze snem na innym leku SSRI, sertalinie, zmniejszyłam nieco dawkę i przeniosłam z wieczoru na rano i jest ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zalezy jak na kogo lek działa. Ja brałam rano i tez w nocy spac nie mogłam. To nie kwestia leku tylko indwidualnego odbioru, z kolei moja kolezanka bierze wenle, spi po niej, nie ma żadnych uboków i wrecz jak ja badania ksiązkowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rocky2, przepraszam, naskoczylem na Ciebie. Ale niektórzy patrzą na tą chorobę przez pryzmat własnej depresji, a są po prostu takie depresje które nie reagują na psychoterapie, na ładną pogodę czy wyjście do ludzi. To nie jest takie proste. Nigdzie też nie napisalem, że to wyłącznie kwestia neuroprzekaznikow. To chyba najbardziej złożona choroba na świecie o wieloczynnikowym podłożu, zaczynając od predyspozycji genetycznych przez czynniki środowiskowe, myślenie aż po biochemiczne zaburzenia mózgu.

Ty wpadasz tutaj i ludzi chcesz oświecić, skoro tak intetesujesz się tematem, to powinieneś wiedzieć, że depresja to chyba czwarta choroba powodująca inwalidztwo na świecie zaraz po otyłości, a ty wyskakujesz tutaj z wychodzeniem do ludzi.

Chlopie tu ludzie cierpią, to są fakty, a mi się uzalac nad sobą nie chcę i nie oczekuje żadnego współczucia, bo współczucie jeszcze bardziej mnie dobija.

 

Nikogo nie chcę oświecać, wiem, że ta choroba jest trudna, i dość złożona, co do argumentu, że jest to 4 choroba świata, to trochę się roześmiałem, sorry, ale jakoś tak, choroby układu krążenia są na 1 miejscu i co z tego!?, wolałbyś mieć raka? niż depresje? :pirate:

a dla mnie nie kurva to śmieszne nie jest. Nie mozesz pojąć, że depresja depresji nie równa i nie każda ma przebieg taki jak Twoja czy ludzi z Twojego otoczenia. Depresja to bardzo ciężka choroba, a Ty skoro się z tego smiejesz, to widać depresji nie miałeś tylko chandre jak ja to nazywam.

 

Tak, w krytycznych momentach wybrał bym raka zamiast depresji, wybrał bym kalectwo czy cokolwiek - widziales jak niepełnosprawni potrafią cieszyć się życiem? Ale koncze z Toba temat, bo nie potrafisz spojrzeć na to z szerszej perspektywy, widzisz tylko swoją depresje.

 

-- 04 sie 2015, 12:52 --

 

Ta choroba powoduje jeszcze gorsze kalectwo od tego fizycznego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak kurwa depresja depresji nie równa i tylko ty cierpisz biedaczku, co mam cie poklepać po plecach czy co. :pirate:

Pewnie, że widziałem jak niepełnosprawni cieszą się życiem, ty chyba dawno nie wychodziłeś z domu, ale racja szkoda gadki, ty jesteś nieuleczalnie chory i nic nie pomoże.

 

Tylko ty kurwa cierpisz na świecie!?, dzieci w Afryce nawet nie maja kurwa dostępu do leków. :time:

 

-- 04 sie 2015, 13:00 --

 

popiol, Kończę z tobą dyskusje, bo ty sądzisz i wierzysz w to, że z tego nie wyjdziesz, nie da się pokonać choroby nie wierząc tak naprawdę w to, że jest możliwe jej pokonanie i co ty będziesz kurwa porównywał depresje, chłopie ja nie mogłem z łóżka wstać, co są jeszcze gorsze depresje?, no chyba jedynie katatonia. :time:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam do Was jeszcze pytanie odnośnie mojej choroby. Wszystkie czynności, które kiedyś były odbierane przeze mnie za normalne (bo takie są) teraz wydają się być problemami, trudnymi do zrealizowania projektami. Mowa choćby o takich rzeczach jak pójście do urzędu paszportowego w celu złożenia papierów, czy odwiezienie brata na lotnisko. Dużo wysiłku i nerwów mnie kosztuje ich realizacja. Myślę o nich wcześniej i stresują mnie. Czy to normalne przy depresji, czy może dolega mi coś jeszcze?

 

PS. Dodam jeszcze, że jestem na Wellbutrinie 300mg i Mirtorze 45mg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam do Was jeszcze pytanie odnośnie mojej choroby. Wszystkie czynności, które kiedyś były odbierane przeze mnie za normalne (bo takie są) teraz wydają się być problemami, trudnymi do zrealizowania projektami. Mowa choćby o takich rzeczach jak pójście do urzędu paszportowego w celu złożenia papierów, czy odwiezienie brata na lotnisko. Dużo wysiłku i nerwów mnie kosztuje ich realizacja. Myślę o nich wcześniej i stresują mnie. Czy to normalne przy depresji, czy może dolega mi coś jeszcze?

 

PS. Dodam jeszcze, że jestem na Wellbutrinie 300mg i Mirtorze 45mg.

 

To normalne, na tym to polega, że wydaje ci się, że wszystko jest niewykonalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

popiol, A jakie leki brałeś? w jakich dawkach?, jakieś mixy ?
nie chce mi się wymieniać wszystkiego, ale prawie wszystko prócz neuroleptykow ( sylpiryd brałam i troche olanzapine) i niektórych serotoninowych leków jak klomipramina, wortioketyna, duloksetyna.

Teraz brałam paro w max dawce, bralem też takie połączenia jak duże dawki wenli z mirtazapina - to chyba leki na ktorych miałem najlepsze remisje. Teraz juz kiepsko działają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam do Was jeszcze pytanie odnośnie mojej choroby. Wszystkie czynności, które kiedyś były odbierane przeze mnie za normalne (bo takie są) teraz wydają się być problemami, trudnymi do zrealizowania projektami. Mowa choćby o takich rzeczach jak pójście do urzędu paszportowego w celu złożenia papierów, czy odwiezienie brata na lotnisko. Dużo wysiłku i nerwów mnie kosztuje ich realizacja. Myślę o nich wcześniej i stresują mnie. Czy to normalne przy depresji, czy może dolega mi coś jeszcze?

 

PS. Dodam jeszcze, że jestem na Wellbutrinie 300mg i Mirtorze 45mg.

 

To normalne, na tym to polega, że wydaje ci się, że wszystko jest niewykonalne.

A czy dobrze dobrane leki nie powinny tego zniwelować?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rocky2, hehe ale ja teraz jestem w remisji, więc nie rozumiem twojego postu. Juz się tak nie wczuwaj. Co mnie dzieci w afryce obchodza, nie wiesz że ludzie w depresji stają sie tak egocentryczni i egoistyczni, ze swiata poza soba nie widzą.

I nigdzie nie napisalem ze oczekuje współczucia, próbowałem Ci tylko uswiadomic ze to jest rownie ciezka choroba co rak czy kalectwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

popiol, A jakie leki brałeś? w jakich dawkach?, jakieś mixy ?
nie chce mi się wymieniać wszystkiego, ale prawie wszystko prócz neuroleptykow ( sylpiryd brałam i troche olanzapine) i niektórych serotoninowych leków jak klomipramina, wortioketyna, duloksetyna.

Teraz brałam paro w max dawce, bralem też takie połączenia jak duże dawki wenli z mirtazapina - to chyba leki na ktorych miałem najlepsze remisje. Teraz juz kiepsko działają.

 

Paro to hujnia z grzybnia, lek który człowieka upośledza i robi warzywo emocjonalne z ciebie, wenla+mirta no niby to kozak połączenie, klomipramina jest ok, ale jest bardzo silna i ma w hu uboków, ale to chyba najlepszy dostepny lek przeciwdepresyjny, najskuteczniejszy tam gdzie inne zawodzą, powiedz mi jakie ty masz objawy? Obniżony nastrój, czy brak energii, czy to i to?, mysli samobójcze? stany lękowe?

Czy jakieś tylko cząstkowe objawy?

 

-- 04 sie 2015, 13:10 --

 

Rocky2, hehe ale ja teraz jestem w remisji, więc nie rozumiem twojego postu. Juz się tak nie wczuwaj. Co mnie dzieci w afryce obchodza, nie wiesz że ludzie w depresji stają sie tak egocentryczni i egoistyczni, ze swiata poza soba nie widzą.

I nigdzie nie napisalem ze oczekuje współczucia, próbowałem Ci tylko uswiadomic ze to jest rownie ciezka choroba co rak czy kalectwo.

 

No to skoro jesteś w remisji, to w czym problem? :D

Idz na dwór, pojedz gdzieś, pobaw się a nie tracisz czas na kompie, to nie jest atak, sam w sumie teraz siedze. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To taka remisja która trwa u mnie zawsze 2 tyg. po odstawieniu ssri. 8) ale uprawiam teraz sport i wychodzę do ludzi. Co ciekawe ,po odstawieniu paro zauważyłem że chce mi się wykłócać na forum, stałem się bardziej agresywny i ogólnie odbpokowalem się emocjonalnie, pojawiły sie takie emocje jak radość, gniew, satysfakcja, wzruszenie, no i muzyka wreszcie zaczęła brzmiec! Jednak na SSRI to nie jest życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To taka remisja która trwa u mnie zawsze 2 tyg. po odstawieniu ssri. 8) ale uprawiam teraz sport i wychodzę do ludzi. Co ciekawe ,po odstawieniu paro zauważyłem że chce mi się wykłócać na forum, stałem się bardziej agresywny i ogólnie odbpokowalem się emocjonalnie, pojawiły sie takie emocje jak radość, gniew, satysfakcja, wzruszenie, no i muzyka wreszcie zaczęła brzmiec! Jednak na SSRI to nie jest życie.

 

Aha słynny odblok dopaminy. :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam do Was jeszcze pytanie odnośnie mojej choroby. Wszystkie czynności, które kiedyś były odbierane przeze mnie za normalne (bo takie są) teraz wydają się być problemami, trudnymi do zrealizowania projektami. Mowa choćby o takich rzeczach jak pójście do urzędu paszportowego w celu złożenia papierów, czy odwiezienie brata na lotnisko. Dużo wysiłku i nerwów mnie kosztuje ich realizacja. Myślę o nich wcześniej i stresują mnie. Czy to normalne przy depresji, czy może dolega mi coś jeszcze?

 

PS. Dodam jeszcze, że jestem na Wellbutrinie 300mg i Mirtorze 45mg.

 

To normalne, na tym to polega, że wydaje ci się, że wszystko jest niewykonalne.

A czy dobrze dobrane leki nie powinny tego zniwelować?

Czy wenla nie powinna tego zniwelować? Albo jakieś inne leki? Nie chcę, by wszystko było problematyczne, a wręcz awykonalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stefanos, jak lek zadziała, to powinien to zniwelować. Takie zadanie andypresanta.

 

Rocky2, tak, głównie obniżony nastrój z brakiem energii. Często też lęk uogólniony. Najbardziej moją depresje charakteryzuje anhedonia, brak reaktywnosci nastroju na takie bodźce jak np. ładna pogoda, zarabianie pieniędzy, miłe wydarzenia. Po prostu wszystko traci wartości, wszystko wydaje się nie mieć sensu. Tracę zainteresowania i hobby, izoluje się całkowicie od społeczeństwa, od rodziny i najbliższych znajomych.

Nie jest to na pewno depresja reaktywna, bardziej enendogenna. Od dziecka byłem bardzo podatny na stres, mój układ wspolczulny był wiecznie nadaktywny - myślę, że to wlasnie chroniczny stres w głównej mierze przyczynił się do mojej depresji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No czyli u mnie nie wszystko działa jak należy, bo dwa leki, które biorę nie pozbawiły mnie tej paskudnej niemocy. Nastrój poprawiły, niepokoju się pozbyły, ale niemoc pozostała. Jakieś rady?

 

Popiol, u mnie objawy są bardzo podobne, przy czym u mnie to prawdopodobnie jest depresja reaktywna. Do lutego-marca nie miałem nigdy problemów z nastrojem. Byłem szczęśliwym, bezproblemowym człowiekiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No czyli u mnie nie wszystko działa jak należy, bo dwa leki, które biorę nie pozbawiły mnie tej paskudnej niemocy. Nastrój poprawiły, niepokoju się pozbyły, ale niemoc pozostała. Jakieś rady?

 

Popiol, u mnie objawy są bardzo podobne, przy czym u mnie to prawdopodobnie jest depresja reaktywna. Do lutego-marca nie miałem nigdy problemów z nastrojem. Byłem szczęśliwym, bezproblemowym człowiekiem.

 

No ale moment, to od kiedy ty chorujesz?

 

-- 04 sie 2015, 14:36 --

 

Co do tego dzielenia depresji, na reaktywna i endogenna, to już raczej się od tego odchodzi, bo tak naprawdę reaktywna może stać się endogenną albo przejść w dystymie, bądz w podwójna depresje, czyli depresja+dystymia w pakiecie, no a wtedy to już raczej nie ma, się co łudzić w pełne wyleczenie, chyba, że wyjdą jakieś nowe potężne leki :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Psychopharm, no może to moklo hihi. A może moklo połączone z odblokiem po ssri. Biorę jeszcze wit. D choć słońca dużo. Biorę tez kurkumine ktora może nasilać działanie IMAO.

Z recenzja moklo to jeszcze poczekam, brałam już kiedyś krótko ten lek i pamiętam miłe chwile z tego okresu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Slucham wlasnie muzyki i co jakiś czas przechodzą mnie ciary przy ulubionych kawałkach. Ale to piękne...

 

Rocky2, no tak. Jednak moim zdaniem taki epizod reaktywny dużo łatwiej trwale wyleczyć, przedewszystkim trwale. Takie osoby dostaja eseseraja, pobiorą kilka miesiecy (to okres kiedy te leki najlepeiej działają) odstawią i ciesza sie zdrowiem. Poza tym, te leki poprzez zmniejszenie emocjonalnosci czesto bardzo pasują wlasnie takim osoba i podoba im się ten stan zmniejszonej wrażliwości.

 

Z depresją endogenna sprawa już może mieć sie inaczej. Np. u osób z nadaktywnoscia osi HPA, mówiąc wprost, mózg jest "niszczony" przez te wszystkie lata i wyleczyć takie coś, to już nie takie hop siup.

 

-- 04 sie 2015, 15:12 --

 

Psychopharm, ups, piszę z androida i może ten głupi słownik coś mi pomieszał. Tak, ten stary popiół jestem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rocky2, ja choruję właśnie od lutego-marca tego roku. Na początku dostałem Sympramol+Mirtor 30. Potem przeszedłem na Mirtor 45. Potem zmiana Sympramolu na Wellbutrin 150, potem zwiększenie do 300. No i teraz jestem właśnie na Wellbutrinie 300 + Mirtorze 45. Stan akceptowalny (mogę normalnie funkcjonować, pracować, a nie leżeć w nerwach), ale doskwiera mi poczucie niemocy i niewykonalności, utrata zainteresowań i zmniejszona zdolność do radowania się.

 

PS. Liczę na to, że terapia mnie jakoś z tego bagna wyciągnie. Jeszcze miesiąc do pierwszej wizyty (taka kolejka do tej terapeutki). Dwa poprzednie podejścia zakończone przerwaniem po 4 wizytach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×