Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jazda samochodem


smutny1303

Rekomendowane odpowiedzi

Witam forumowiczów! Zrobiłem prawo jazdy od marca tego roku, na kursie mi szło dobrze, nie bałem się jazdy. Ogólnie po odebraniu prawa jazdy to mało jeździłem, może z 10 razy, w tym tylko trzy razy poza swoje miasto z tatą. Już jazda na rowerze sprawiała mi więcej frajdy. Z jednej strony czuje się beznadziejny, bo niby każdy mężczyzna powinien umieć jeździć (bo głupio, żeby dziewczyna musiała ciągle dzwonić po kogoś, żeby ją przywiózł). Dodam jeszcze, że jak byłem mały to mama wjechała tyłem samochodu w słup i zbiła się szyba, ja płakałem wtedy i jeszcze jedna akcja była, że ktoś tyłem lekko w przód samochodu nam wjechał. Jak myślicie może to mieć wpływ na mój lęk? Ja to już dostaje załamania, albo w nocy później zasypiam niż chcę, bo mam poczucie takiej beznadzieji... Niestety to nie jest mój jedyny lęk, bo mam jeszcze lęk wysokości, tyle że już w porównaniu z tym co było kiedyś to jest dobrze i samo jakoś przechodzi po mału. Dodam jeszcze, że nie mam jakiś zawrotów głowy przed jazdą, stres mam, bólu brzucha to zależy i ogólnie sam szukam wymówki, żeby nie jechać. 2 dni temu tata chciał, żebym autostradą jechał z nim i resztą rodziny i ja miałem jechać w jedną stronę, a on w drugą, ale powiedziałem, że mam już plany i poszedłem na imprezę ze znajomymi. Też właśnie widzę, że tatę denerwuję takie podejście. Mój kolega np. jeździ już po większych miastach, ma jechać 300 km do jednego miasta i mi też głupio się robi jak słucham go. Chętnie wysłucham waszych porad.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

smutny1303, jeśli się boisz jeździć autem to odpuść. Samochód to nie zabawka tylko maszyna nad którą trzeba umieć zapanować i nie ma tu miejsca na zastanawianie się co zrobić i strach. Nie każdy jest do wszystkiego stworzony nie patrz na to z tej strony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Twoje doświadczenia związane ze stłuczkami jak najbardziej mogą się przyczynić do obecnego lęku, jednak podejrzewam, że wpływ na Twój obecny stan ma również fakt, że jesteś świeżo upieczonym kierowcą.

Musisz nabrać trochę wprawy i się oswoić i wszystko powinno być ok

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja poradzę ci jak najwięcej jeździć, wtedy się oswoisz, wyrobisz i stanie się to dla ciebie naturalną czynnością. Jeśli ulegasz strachowi ten się manifestuje i wzmacnia, dlatego trzeba po prostu jeździć a strach minie. Sam na początku bałem się jeździć, szczególnie po dużych miastach, później nawet nie myślałem o żadnym strachu, po prostu wsiadałem i jechałem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pierdolenie. Jakby sie tak kazdy z was poddawał to wiekszosc by gryzła glebe. Moze i słusznie.

na kursie mi szło dobrze, nie bałem się jazdy

no własnie, więc umiesz, dajesz rade

niby każdy mężczyzna powinien umieć jeździć

pierdolenie.

im więcej bedziesz próbować tym lepiej. Najwiekszy komfort jazdy jest w nocy. Próbuj kiedy ruch mniejszy. Ja miałam tak, że przez ojca potrafiłam dostać takiego ataku lękowego w samochodzie, że szok. Nawet jako pasażer. Tez byłam bezpośrednim świadkiem kolizji, stłuczek, potrącenia człowieka.

Długo nie jeździłam z powodu lęków. Dzisiaj mogę się spakować i wyjechać chociażby w trasę do Chorwacji bez obaw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam prawo jazdy bodaj od 8 czy 9 lat. Zaraz po jego zrobieniu jeździłam codziennie, bo praca tego wymagała, korki, korki, korki, wyścigi do banku, żeby zdążyć na czas, awantury i tak dalej. Nie polubiłam tego, choć jeździłam jakieś 1,5 roku i nie miałam ani jednej stłuczki. Za to pamiętam aż nazbyt dobrze wszystkie te sytuacje, kiedy zrobiłam coś nie tak (utknięcie na skrzyżowaniu i dzwoniący na mnie tramwaj, zagapienie się szurnięcie na skrzyżowaniu na czerwonym, jak mało nie wjechałam w babkę na parkingu, bo się zagapiłam, jak się mało nie zesrałam, bo mnie szef w nowiutkiej Toyocie zostawił w samym centrum, takie atrakcje).

No cóż, wykorzystałam pierwszą okazję, żeby przestać jeździć i po n. latach przyjdzie mi wziąć dodatkowe lekcje, żeby się jakoś ogarnąć :roll: Brak samochodu coraz bardziej działa mi na nerwy, bo "podskoczyć gdzieś" z pomocą ZTM zamienia się w wyprawę życia.

 

Jeśli odczuwasz lęk przed jazdą, to może weź sobie kilka dodatkowych godzin, żeby się upewnić, że potrafisz, a potem, jak wspomniała koszykova, pojeździj trochę w nocy, kiedy jest mały ruch :smile: Początki potrafią dokopać, w końcu, dlaczego masz się czuć superpewnie, skoro dopiero zaczynasz?

A, branie taty to niekoniecznie najlepszy pomysł :twisted: Może lepiej weź ze sobą znajomego, który dobrze ogarnia temat i nie będzie Ci truć nad głową.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×