Skocz do zawartości
Nerwica.com

Od kiedy mozna mówić, że się jest z kimś w związku?


Gość Nicholas1981

Rekomendowane odpowiedzi

dla mnie nie istnieje zAkochanie.

Wazne zeby wspolpracowac, dobrze sie dogadywac i wspierac

Zakochanie, jak było wyżej powiedziane, trwa max 2 lata. Więc... o czym tu mowa? Jakbyś się teraz zakochała, to przecież pewnie byś musiała opuścić męża :) bo to na pewno nie byłby on po tylu latach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dla mnie nie istnieje zAkochanie.

Wazne zeby wspolpracowac, dobrze sie dogadywac i wspierac

moja babcia tez wyszła za maz z tego powodu i dlatego ze maz miał duze pole ;) dom itd. i nawet przezyli sporo (jakies 50 lat razem). Tzw. malzenstwo z rozsadku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze o jednej sprawie nie było tu mowy - tak jakby związek był tylko rodzajem kontraktu, umowy. A przecież nie jest. Dla mnie związek to relacja między kobietą i mężczyzną mająca przede wszystkim podstawy w miłości wzajemnej. I to nie jest tylko pragnienie własnego szczęścia, ale także szczęścia tej drugiej osoby.

nawet PRZEDE WSZYSTKIM drugiej osoby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

NN4V, możesz się śmiać. Trudno. nie jestem typem macho i raczej już nie będę.

Siebie też liczyłem. ;)

Chyba, że tak. No to możemy założyć kółko. Za jakiś czas, bo mi się chwilowo włączył apetyt na ostry seks, więc romantyzm trochę w odstawkę :D. Ale zamierzam się spacyfikować jakimś mózgojebem, więc pewnie zaraz wszystko wróci do normy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze o jednej sprawie nie było tu mowy - tak jakby związek był tylko rodzajem kontraktu, umowy. A przecież nie jest. Dla mnie związek to relacja między kobietą i mężczyzną mająca przede wszystkim podstawy w miłości wzajemnej. I to nie jest tylko pragnienie własnego szczęścia, ale także szczęścia tej drugiej osoby.

nawet PRZEDE WSZYSTKIM drugiej osoby.

Nie właczajac w to górnolotnych gadek o miłości, wystarczy zdać sobie sprawę z istnienia bardzo silnego wpływu poczucia szczęścia partnerki na własne poczucie szczęścia. Tak więc dbanie o partnera w związku może być udziałem nawet totalnego egoisty, bo de facto dbając o samopoczucie partnerki dba również o własne samopoczucie. Dlatego ludzie nie dbający o partnera w związku wydają się być zwyczajnie głupi, bo sami sobie szkodzą.

 

dla mnie nie istnieje zAkochanie.

Wazne zeby wspolpracowac, dobrze sie dogadywac i wspierac

moja babcia tez wyszła za maz z tego powodu i dlatego ze maz miał duze pole ;) dom itd. i nawet przezyli sporo (jakies 50 lat razem). Tzw. malzenstwo z rozsadku.

Jeśli nie istnieją przeszkody, to wcale nie jest gorszy sposób, niż każdy inny. Właściwie istnieją podejrzenia, że może być lepszy, co potwierdzało by 50 lat związku babci.

 

NN4V, możesz się śmiać. Trudno. nie jestem typem macho i raczej już nie będę.

Siebie też liczyłem. ;)

Chyba, że tak. No to możemy założyć kółko. Za jakiś czas, bo mi się chwilowo włączył apetyt na ostry seks, więc romantyzm trochę w odstawkę :D. Ale zamierzam się spacyfikować jakimś mózgojebem, więc pewnie zaraz wszystko wróci do normy

Romantyzm z seksem nie stoi w sprzeczności chyba. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tosia_j, ale za to ile tracisz... Nawet nie wiesz jakie ekscytujące potrafi być zakochanie. Dobra, potrafi być też dołujące. Pełna skala emocji, odczuć... Przynajmniej człowiek wie, że żyje a nie tylko wegetuje i wypełnia obowiązki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ekscytujace i dolujace...dzieki

Tez mi reklama

A to nie miała być reklama droga Koleżanko. Stwierdzam tylko fakt. Osobiście doszedłem do wniosku, że wolę coś czuć (nawet jeśli czasem jest to bolesne) niż tak się znieczulić (jak bywa po niektórych lekach), że wszelkie emocje są zbliżone do odczuć na poziomie rośliny zielonej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobają mi się wypowiedzi Nicholasa, ktoś powie że niepoprawny romantyk ale ja powiem, że człowiek traktujący związki, uczucia poważnie. Też wg mnie samo słowo kocham wiele znaczy i mówi.

 

ja bym to określił jako zdrową normalność czego części społeczeństwa brakuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Podobają mi się wypowiedzi Nicholasa, ktoś powie że niepoprawny romantyk ale ja powiem, że człowiek traktujący związki, uczucia poważnie. Też wg mnie samo słowo kocham wiele znaczy i mówi.

 

ja bym to określił jako zdrową normalność czego części społeczeństwa brakuje.

No no. Teraz to życie imprezowe, klubowe, szybkie znajomości, pogoń za przyjemnością i mocnymi wrażeniami. Ale to temat na kolejną dyskusję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No no. Teraz to życie imprezowe, klubowe, szybkie znajomości, pogoń za przyjemnością i mocnymi wrażeniami. Ale to temat na kolejną dyskusję.

Imprezowe? Teraz to jest życie internetowe, znajomości internetowe, związki na fejsie. Ludzie się poznają na fejsie, ustawiają tzw. status "jestem w związku", potem rozstają przez fejsa. Dla mnie to jest temat na dyskusję.

Pomyślałem nawet, ze odpowiedź na moje pytanie "Od kiedy można mówić, że jest się z kimś w związku?" powinna brzmieć "Od momentu kiedy para ustawi sobie status >w związku<". Paranoja?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Patrząc po znajomych właśnie imprezowe, najebać się, wyjść na miasto, wyrwać jakieś laski...

Nie mam takich znajomych. Ale pewnie nie ta kategoria wiekowa...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×