Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

dziewczyny, ja znowu o kłuciu pod mostkiem, teraz nie dość, że jak jem to mnie tam boli to jeszcze jak głeboko oddycham albo ziewam ból promieniuje pod lewą pierś, tak jakby w środku pod nią. nie wiem co to może być? już ponad tydzień mnie ten ból męczy i nie wiem czy mam się nim przejmować czy nie. tzn przejmuje się, rzecz jasna, ale nie wiem czy mam sie uspokajać czy iść do lekarza czy co. z przełykiem wszystko jest dobrze, tak gastro wyszło. może to płuca? serce? nie wiem :(

Nerwobole na pewno. One pojawiają się głównie przy splotach żebrowych czyli na połączeniu chrząstek żebrowych i trzonu mostka na całej długości. Dlatego bóle moga pojawić się zarówno na wysokości serca, żołądka, płuc i krtani.

 

Jakiś czas temu byłam z moją córką u lekarza na bilansie i wspomniałam lekarce że ją czasami nad mostkiem boli to powiedziała nerwobóle... Zdziwiłam się że takie dziecko może być znerwicowane więc wytłumaczyła mi że nerwobóle to nie "bóle z nerwów" tylko bóle nerwów i nawet niemowle może je mieć. ;)

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

grzesiuum, Przeczytaj posty przez nas napisane, masz tam odpowiedź dlaczego cię boli.

 

Albo olewasz nasze odpowiedzi albo już nie wiem co :roll: Masz wyraźnie napisane :!: więc podsumowując:

1. ZŁA DIETA I ALKOHOL

2. NADKWAŚNOŚĆ NA KTÓRĄ DOSTAŁEŚ LEKI

 

Jesli spełnisz te dwa punkty czyli zaczniesz zdrowo jeść, brac leki i nie pić to bóle miną. I nie licz że na drugi dzień, to może potrać kilka-kilkanaście dni

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje za Wasze wsparcie... Chociaz tylko Was mam:) Ale czytalem ze taka kobieta tez tak miala, wiec poszla na gastroskopie okazalo sie ze nowotwor zoladka, ale wygrala z nim bo wczesnie poszla (prywatnie) i widac, ze to szczerze pisane. Boje sie bo nie mam pewnosci, ze to nie nowotwor. A jak mam jakis nowotwor zoladka? Nie lekcewaze Was, bardzo Was doceniam... Tylko sam mam problemy i nie radze sobie z nimi :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

grzesiuum, ale nikt ci nie zabrania iść do gastrologa, nie musisz nawet prywatnie. Lekarz POZ jak się uprzesz musi wystawić skierowanie nawet jakby miał na nim napisac "na prośbę pacjenta"

Ale tak po prawdzie miesiąc cię nie zbawi, ja bym najpierw zastosowała to o czym pisałyśmy.

 

Zresztą tez miałam 6 tygodni bóle żołądka i inne objawy i jakoś nowotworu nie mam. Nie można się kierować tym że jak tylko coś zaboli to od razu rak. Każde z nas jest hipochondrykiem, ale zanim trafi do specjalisty to próbuje się leczyć na własną rękę i przeczekać aby dowiedzieć się czy czas na lekarza czy to była tylko nerwica

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

D@ri@nk@, dziękuję bardzo, wolałam zapytać tutaj niż szukać informacji w necie, bo znowu bym sobie tydzień zepsuła :)

Nie ma sprawy :D Ważne żeby ci ograniczyc nerwów. Generalnie na nerwobóle pomagają przeciwbólowe i nagrzewanie bolących miejsc (ciepla kąpiel, termofor, maść rozgrzewająca lub poducha elektryczna) Nerwobóle same przechodzą ale można ulżyć sobie tymi zabiegami :)

 

Ja mam nerwobóle ostatniego żebra z lewej strony które kiedyś było pęknięte i często właśnie mi się tak te kłębki nerwowe odzywają

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pralinka1, jesteś pewna? ;)

 

Bardzo prosze, tylko ostrzegam robi sie go około 3 godzin jednego dnia i potem jeszcze na drugi dzień około godzinki :mrgreen:

 

 

"Tort z pod kamienia" przepis mojej prababci, kuchnia staropolska, w mojej rodzinie tylko ja go robię ;)

 

EqUtwD6uc_CUtI_cj2ztVkFqB1npr9bspkhSqr5QirM=w669-h541-no

 

 

Jedno z najbardziej pracochłonnych ciast jakie robię, ale też jedno z najsmaczniejszych

i niepowtarzalnych w swym wyglądzie. Ciasto (nazwane tortem choć nim w zasadzie nie jest) robiła moja prababcia, a przepis wędrował z pokolenia na pokolenie. Nie wiem skąd pochodzi, ale w Polsce mało kto go zna…

 

 

Przepis:

 

Składniki:

1,5 kg mąki tortowej

1 kg cukru

9 opakowań 200-gram śmietany wyłącznie 36% i wyłącznie Piątnicy

3 duże olejki rumowe

Szczypta soli

 

Wykonanie:

1 kg mąki, 2 szklanki cukru, odrobinę soli, 4 pudełka śmietany, 1 olejek rumowy zagniatamy na jednolite ciasto.

 

Z ciasta odrywamy po kawałku tak mniej więcej ile się w dłoni mieści i rozwałkowujemy cieniutkie placki grubości 1-2 milimetrów (podczas wałkowania podsypujemy sporo mąki) i wycinamy prostokąty (format A4) Pomagamy sobie białymi kartkami żeby były równe, następnie kartkę wsuwamy pod placek i odkładamy do pieczenia jeden na drugim. Ścinki spoza kartki dodajemy do pozostałego ciasta i tak do wykończenia (siebie lub ciasta ;) ) Placków powinno wyjść 16-20 sztuk

 

Następnie każdy placek pieczemy osobno w piekarniku na różne odcienie, od białego do bardzo ciemnego brązu (2-3 sztuki przypalam. Babcia mówiła że jak słyszę straż pożarną to znaczy że placka można wyjąć ;) ) Minimalny czas pieczenia 2 minuty. Temperatura 180-200 stopni (termoobieg lub góra-dół)

Placki przy wyjmowaniu z piekarnika są miękkie, najlepiej pomóc sobie jakąś deseczką i układać na równej powierzchni. Placki bardzo szybko robią się twarde jak maca

 

Składniki na lukier śmietanowy do przełożenia:

5 pudełek śmietany,

2 szklanki cukru,

2 olejki rumowe

 

Wykonanie:

Składniki ucieramy aż do rozpuszczenia cukru !!!

 

Placki przekładamy warstwami (tak, aby były kolorowe) nakładając pomiędzy nie śmietanę (ok. dwóch łyżek na każdy) równo rozsmarowując. Placki można delikatnie ugniatać, mogą się łamać, ale to nie ma wpływu na efekt końcowy. Na ostatni suchy placek stawiamy deskę, przygniatamy i stawiamy na to coś ciężkiego (moja prababcia kładła kamień – stąd nazwa tortu, my możemy go zastąpić czymś współczesnym o wadze powyżej 10 kg!!! )

 

Ciasto musi tak odstać minimum 12 godzin. W tym czasie pyszna śmietana wchłania się w placki i skleja je, a część wylewa się na boki tak ma być, można lizać palcem nadmiar ;)

 

Po odstaniu odkrawamy na równo brzegi (skrawków nie wyrzucamy bo są bardzo smaczne, można zjeść do kawki) Na koniec przygotowujemy polewę czekoladową:

 

Składniki:

0,5 kostki margaryny albo masło (jest lepsze)

1,5 szklanki cukru pudru

3 łyżki wody

4 łyżki gorzkiego kakao

 

Wykonanie:

Wszystko razem gotujemy na małym ogniu aż do uzyskania lśniącej polewy. Gorącą polewą oblewamy cieniutko ciasto, rozprowadzamy pędzelkiem i zostawiamy do całkowitego zastygnięcia.

Ciasto można dekorować dowolnie.

 

Ciasto podajemy krojąc w cienkie paseczki.

Zawinięte w folię aluminiową może leżeć w lodówce nawet 2 tygodnie, można je również mrozić.

 

Smacznego

 

 

A tu galeria z przebiegu produkcji https://plus.google.com/photos/106264825900574557788/albums/5688703255977938881?banner=pwa&authkey=CM6amNz4nITNWA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

D@ri@nk@ Jesteś wspaniała - DZIĘKUJĘ

A dlaczego zrobiłaś je tak wcześnie, przecież do swiąt jeszcze sporo czasu. Kiedy najlepiej je upiec ?

Dlatego że zawsze wysyłam je mojej mamie na świeta i na urodziny które ma 20 grudnia jeśli nie jadę do Słupska ( w tym roku nie jadę) Jutro dopiero okroję i poleję polewą i we wtorek wysyłka więc znając pocztę polską do piątku dojdzie. Swoją część zapakuję w filię aluminiową i woreczek i w lodówce do świąt dotrzyma spokojnie, chyba że wczesniej zjemy ;) Ja nie czuje róznicy między świezym a takim ponad tygodniowym. Tym bardziej ze przed świętami mam sporo innej roboty.

Kapustę z grzybami tez już zrobiłam i zawekowałam ;)

 

 

Generalnie piec najlepiej na świeżo, czyli 2-3 dni przed podaniem, no bo dobę musi leżeć pod ciężarem a potem jeszcze polewa wyschnąć. A i najlepiej wyjąć z lodówki przed krojeniem żeby się ogrzało wtedy lepiej się kroi i jest mięciutkie i wilgotniejsze w smaku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dalej strasznie się boję, dalej ten żołądek strasznie czuć co jakiś czas, już nie mogę tego znieść - a nie wiem co jest powodem :( Poza tym lekkie nudności i wstręt do jedzenia lekki (mimo tego jem i tak, więc chyba nie jest tak źle?) Przepraszam, że tak się powtarzam, ale ciągle się strasznie boję :( jakby zniknęły objawy może bym sie tak nie bał:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

grzesium boli cie bo ciągle o tym myślisz.. Mnie też od tygodnia ssie i pobolewa żołądek mam okropne wzdęcia ale mi nerwica skacze sobie po narządach..Tak jak pisała d@ri@nk@ zdrowo się odżywaj zażywaj leki popijaj ziółka ( są takie specjalne na trawienie ) i przejdzie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

D@ri@nk@, wyobraź sobie mój ból - nie mam piekarnika! a tutaj takie pyszności na święta! ile ja bym dała za piekarnik. w przyszłym roku się dorobię :P a jeśli chodzi o ból lewego żebra, mnie boli pod żebrem, pół roku około. kiedyś przeczytałam, że to może oznaczać, że z trzustką dzieje się coś niedobrego, tym bardziej, że w plecach tak mnie kłuje. ale te dolegliwości się nie nasilają, więc chyba powinnam odstawić na bok moje obawy, co nie?:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×