Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy dla kobiety ważne jest słowo "kocham" od partnera?


Czy ważne jest dla Ciebie słowo "kocham" usłyszane od partnera?  

46 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy ważne jest dla Ciebie słowo "kocham" usłyszane od partnera?

    • Tak
      36
    • Nie ma dla mnie znaczenia
      10


Rekomendowane odpowiedzi

no jak chcesz wiedzieć, to ja miałem podobnie :)

trzeba nadać sobie znaczenie,

inaczej ciężko będzie.

 

Ale jak tu uważać, ze jest się wartym kogoś, kto w zyciu osiągnął prawie wszystko, a ja generalnie nic. Niejeden 25-latek p[o studiach ma większe osiągnięcia ode mnie, co chyba nie jest trudne, bo moje sa zerowe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że nie o to mi chodziło. Raczej o osiągnięcia takie jak: realizacja w wymarzonym zawodzie, zadowolenie i satysfakcja ze swojego stylu życia, życiowe "poukładanie" i szereg innych. A finanse to sprawa drugorzędna, chociaż akurat w przypadku tej osoby wynikała ona z poprzednich cech :D I nie oszukujmy się, ciekawe życie wymaga zabezpieczenia finansowego. Spróbuj być szczęśliwa i niezestresowana, jeśli żyjesz w długach, nie wiesz, czy np. będziesz mieć gdzie mieszkać w najbliższym czasie lub jak nakarmić dzieci (te opcje akurat mnie nie dotyczą, to tylko przykłady:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

ale jak często powtarzać słowo "kocham" do kobiety to może się zdewaluować, wiem, że podobnie jest z kwiatami.

 

Eee, zależy czy powtarza się to słowo jednej kobiecie, czy wielu kobietom - w tym drugim przypadku pewnie się dewaluuje:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie mój mąż mowi kocham co kilka dni, bo to dla niego jest ważne, dla mnie też, ale jakby mówil rzadziej to bym, z tym nie miala problemu. Z kolei ja mu mówię bardzo rzadko bo jestem taką osobą, ze nie szafuje zbytnio słowami "romantycznymi, uczuciowymi" ale jemu to nie przeszkadza. Myślę, ze to w głownej mierze zależy od tego co i kto, i w jakim stopniu do kogo czuje. Jak obydwie strony są pewne uczuć drugiej osoby to nie robią z tego halo, na pewno trzeba mówić =komunikacja to podstawa związku z jaką natomiast częstotliwością to już zależy od partnerów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bittersweet

 

nieprawdopodobne, a długo trwał ten związek? bo tak sobie myślę, że ona pewnie była w nim zakochana, a on w niej nie i gdy pierwsza szaleńcza faza miłosna tej kobiety minęła, to go kopnęła w tyłek.

dokładnie nie wiem, ale wyglądali na długi staż - uważam, że wbrew pozorom, własnie takie związki sa trwałe, każde miało jakiś schemat, w który pasowało to drugie. On gwiazdorzył, ona zapewne czuła sie nic nie warta, dlatego koło niego skakała i zabiegała o względy, zeby nadrobic swój domniemany brak atrakcyjności :bezradny: kazde znich swoja postawą nakręcało i utrwalało zachowania drugiej osoby.
Oczywiście, że nie o to mi chodziło. Raczej o osiągnięcia takie jak: realizacja w wymarzonym zawodzie, zadowolenie i satysfakcja ze swojego stylu życia, życiowe "poukładanie" i szereg innych. A finanse to sprawa drugorzędna, chociaż akurat w przypadku tej osoby wynikała ona z poprzednich cech :D I nie oszukujmy się, ciekawe życie wymaga zabezpieczenia finansowego. Spróbuj być szczęśliwa i niezestresowana, jeśli żyjesz w długach, nie wiesz, czy np. będziesz mieć gdzie mieszkać w najbliższym czasie lub jak nakarmić dzieci (te opcje akurat mnie nie dotyczą, to tylko przykłady:)
Atrakcyjność chyba nie pokrywa się ze sukcesem zyciowym; a przynajmniej nie dla wszystkich. Znam wiele osób, które wybierają sobie na partnerów osoby trudne, zaburzone, kobiety typu sierotki, facetów z problemami itd. Zreszta przy takim ideale, jaki opisałaś, kazdy czułby sie gorszy, a szczególnie faceci nie chca konkurowac w domu z kobietami sukcesu. Imo nie trzeba byc obywatelem roku, żeby miec wzięcie ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bittersweet, coś w tym jest. mam nadzieję, że ta kobieta nabierze poczucia wartości i kopnie narcyzka w tyłek. nie to, że mu zazdroszczę, bo ja bym się wcale na jego miejscu fajnie nie czuł. ale ich sprawa, ona pewnie by się denerwowała, gdyby ktoś próbował ją od niego odciągać i w sumie miałaby rację, bo ma prawo być z kim chce.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bittersweet, coś w tym jest. mam nadzieję, że ta kobieta nabierze poczucia wartości i kopnie narcyzka w tyłek. nie to, że mu zazdroszczę, bo ja bym się wcale na jego miejscu fajnie nie czuł. ale ich sprawa, ona pewnie by się denerwowała, gdyby ktoś próbował ją od niego odciągać i w sumie miałaby rację, bo ma prawo być z kim chce.

 

I właśnie dlatego trudno wyczuć, czy w związku dwie strony są szczęśliwe:) Ja jestem taką opiekunką w relacji i czuję się z tym dobrze. Zawsze opiekowałam się ludźmi i jest to powiązane w dużej mierze z moimi trudnościami w znalezieniu poczucia sensu w życiu. Zawsze lubiłam pomagać osobom, które ten sens widzą jasno i wyraźnie, bo wtedy mam poczucie, że pośrednio też go odnajduję ;) Każdy jest inny i chociaż możemy się zgodzić, że jest mnóstwo osób, które w swoich relacjach nie czują się dobrze, to sam rodzaj układu to za mało, żeby stwierdzić, kiedy tak się dzieje.

 

Co do samego pytania- zaznaczyłam tak, ale myślę, że ankieta nie ma większego znaczenia. Szczerze mówiąc możliwe, że ludzie, którzy są całkowicie spełnieni w swoim związku i ufają partnerowi będą przykładali mniejszą wagę do tych słów tylko dlatego, że na co dzień WIDZĄ i odczuwają efekty tej miłości. Słowa to tylko dodatek ;) Inni mogą mieć udane związki, w których to wyznanie zawsze było pieczęcią oznaczającą "jest dobrze" po kłótni itp. i w związku z tym, będzie miało ogromne znaczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Atrakcyjność chyba nie pokrywa się ze sukcesem zyciowym; a przynajmniej nie dla wszystkich. Znam wiele osób, które wybierają sobie na partnerów osoby trudne, zaburzone, kobiety typu sierotki, facetów z problemami itd. Zreszta przy takim ideale, jaki opisałaś, kazdy czułby sie gorszy, a szczególnie faceci nie chca konkurowac w domu z kobietami sukcesu. Imo nie trzeba byc obywatelem roku, żeby miec wzięcie ;)

 

Ja opisałam tylko konkretny przypadek. Stwierdziłam, że nie będę się ośmieszać, bo z moimi osiągami życiowymi to jestem daleko w tyle. A czasami nie chodzi o to, żeby ogólnie mieć wzięcie, tylko żeby mieć wzięcie u konkretnej osoby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×