Skocz do zawartości
Nerwica.com

Spamowa wyspa


Etna

Rekomendowane odpowiedzi

PJT, fajnie byłoby przenieśc nsie choc na kilka dni na tka ciepłaą wyspę :105:

my z M zastanawialismy sie czy nie jechac na tydzien w cieple miejsce w lutym zamiast do Holandii ale kolezanka ma 30stkejedziemy do nich :yeah:

 

-- 26 sty 2014, 12:01 --

 

Faraway, jadostałam@

moze byc od lekow brak@

 

-- 26 sty 2014, 12:01 --

 

Faraway, jak zaczęłam przygpde zpsychotropami w szpitalu nie mialam 3 miesiace okresu :bezradny:

 

-- 26 sty 2014, 12:02 --

 

jedziemy na spacer :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz powiem Ci szczerze ze ten fluanxol mi sie w ogole nie podoba w Twoim leczeniu, raz ze to lek przeciwpsychotyczny, dwa ze ma charatkerstyczne dla tej grupy lekow uboki, moze jest szansa zeby Ci to zmienil/odstawil ? Mowil w jakim celu masz to brac ? bo jezeli przeciwlekowo to mozna wybrac lepiej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy mogę się przyłączyć?

 

Też z poszukiwaniem przyczyn problemów z owulacją celowałabym we fluanxol. Neuroleptyki silnie ingerują w układ hormonalny.

 

Piszę tu, bo rozrywa mne od wewnątrz. Przed chwilą wyjelam żyletkę z dokumentów, planowalam sie pociac, ale zobaczylam w sloncu, ile blizn wdzieczy sie do mnie. Bedzie ich kolo 60-ciu. Wzielam gleboki oddech, rzucilam zyletkę i przypierdolilam cialem o sciane. Bilam piesciami przez 10 minut. Przestalam, bo balam sie, ze sasiedzi wezwa karetke (krzyczalam).

 

Moha sytuacja wyglada nastepujaco: Od dwoch lat walcze, o zycie. Od dwoch lat uciekam przed smiercia. Obecnie wyglada na to, ze zostaly mi nikle szanse na przezycie. Nie chce wdawac sie w szczegoly, co i jak. Walka to w jakchs 70%-ach psychika. A u mnie zab. os, zab. dysocjacyjne, zab. adaptacyjne, depresja, zaburzenia lękowe, czasem urojenia, mysli i plany "s" (sic!).

 

Nie mam sily podnosic sie. Bez wsparcia z zewnatrz nie dam rady. Nie mam nikogo. Dotychczas ludziom poznanym przez neta nie zwierzalam sie. Prosze Was, zmotywujcie mnie jakos, ze to ma sens... Ja juz w nic nie wierze. Dostalam tyle ciosow, ze nie umiem wykrzesac z siebie nadziei. Nie mam do siebie juz szacunku. Nie wiem, dla kogo mam walczyc.. Jestem tylko człowiekiem.

 

.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja jako weteran (15lat depresji 3 lata schizofreni, nn i nl) Cie nie pociesze, napisze tylko ze setki razy mialem mysli s i stwierdzam za kazdym razem ze nie warto byloby tego robic mimo ze cierpienie czasem jest jeszcze silniejsze. W buddyzmie zycie to cierpienie moze chcesz sie tym zainteresowac.

a przylaczyc sie do nas mozna bez problemu, napisz cos pozytywnego o sobie, albo przynajmniej neutralnego (co robisz itp)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej wszystkim:)

pare dni nieobecności a tu nowa nazwa i tyle stron:|

moje samopoczucie bardzo różne ale żyje i lepiej lub gorzej funkcjonuje:) wziełam się za siebie i staram się byc lepszą żoną i matką... staram się miec stale jakies zajecie:)

PJT schizofrenie masz nadal?

White Rabbit chciałabym Ci pomóc ale od 7 lat tkwie w bezsensie i jeszcze nie wpadlam na zloty srodek...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

White Rabbit, witaj serdecznie:)))) Ja od siebie Ci napisze tylko tyle ze zawsze warto walczyc o zycie bo mamy je tylko jedno .Nie wierze wnic po wiec ....

Tez mialam mysli s , ostatnio dwa dni planowalam swoja smierc ale nie chce jeszcze odchodzic mimoz e sie mecze , mam nadzieje ze bedzie kiedys lepiej. Nie mozna sie poddac !

 

Marcin20.04, witaj:)))) zapraszamy tutaj caly czas sie cos dzieje;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć :)

Sęk w tym, że nie tylko z zaburzeniami psychicznymi walcze, ale chyba nie umiem napisac wprost. Po prostu dwa lata temu, nie wchodząc w szczegóły moje zycie diametralnie sie zmienilo, okazalo sie, ze odtad bede musiala walczyc o przetrwanie, blizej - zycie, a jesli sie poddam lub cos pojdzie nie po mysli, moze sie to skonczyc najgorszym.

Uplynelo 25 miesiecy. Jeszcze troche musze sie wysilic, ale nie daje rady. Codziennie zyje z grozba smierci. Wstydze sie o tym pisac, nigdy tego nie mowilam, raczej jestem silna, twarda osoba.

 

A z pozytywnych rzeczy: Nie bola mnie dlonie, choc uderzalam, az sciana sie skruszyla :mrgreen:

 

Mam 25 lat. Jesli wszystko dobrze sie potoczy, obiecuje sobie wrocic do pasji z dziecinstwa (fizyka, astronomia (nie pytac mnie o szczegoly, nic nie pamietam), moze jazda konna znowu, moze pedzle, moje olowki koh-i-noory, ktorymi obecnie pisze na brudno dyplomowke. Książki!)

Co jeszcze: raczej nie widac po mnie zaburzen, nie liczac tego zmarnowania ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

chocovanilla, witaj:*** u mnie tez raz lepiej raz gorzej , dzis byl koszmarny ranek teraz zaczynam sie zbierac , nawet zafarbuje wlosy.

i cos z mojego fb.

 

Mam wrażenie, że jestem pozbawiona warstwy ochronnej. Powoduje to, że wszystko bardzo przeżywam. Bardzo dotyka mnie rzeczywistość, bo życie to nie rurki z kremem. Jestem przewrażliwiona, ale to jednak oznacza, że te smutne momenty

są przeplatane momentami, gdy naprawdę jest cudownie.

 

-- 26 sty 2014, 14:41 --

 

White Rabbit, rozumiem ze jestes na cos chora? ja tez mam inne choroby miedzy innymi endometrioze i szyjny w rozsypce ( 8 mieisiecy przez niego mialam koszmar) dot ego agresywna nerwice depresje i agorafobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×