Skocz do zawartości
Nerwica.com

obsesyjne zauroczenia


kasia_gl

Rekomendowane odpowiedzi

Wygląda na to, że wątek obumarł, odświeżam więc z nadzieją, że ktoś odpowie, może doradzi.

 

Przeszło rok temu poznałam "wirtualnie" kobiete, z którą już po kilku minutach naszej korespondencji wyczułam nietypową, fascynującą więź. ( żeby była jasność jesteśmy lesbijkami i ona napisała do mnie na jednym z portali) Okazało sie, że mamy ze sobą wiele wspólnego, wręcz jakby ona była moim odbiciem i odwrotnie. Ona też to wyczuwała i odwzajemniała zainteresowanie. Wszystko było na dobrej drodze , ale Zaczęłam się bardziej angażować w tę znajomość i ona najzwyczajniej się wystraszyła. ( przynajmniej takie jest moje odczucie) Chciałam za bardzo i za szybko ją poznać. Przestała mi odpisywać, za to ja nie mogłam się powstrzymać od pisania jej o swoich uczuciach i tego, że chciałabym w końcu doprowadzić do spotkania. I tak otrzymywała ode mnie te wyznania czasem co kilka dni, czasem kilka razy w miesiącu. Otrzymując w zamian milczenie... Czekałam na jej wiadomość, czekam nadal. Odpisała ostatnio, że jej nieodpisywanie(chyba 4 miesiące) było wynikiem depresji. Ja napisałam znów o chęci spotkania, ale ponownie zamilkła.

Nie mogę przestać myśleć o niej, wyobrażam sobie nasze spotkanie i widzę w niej kogoś, kogo mogłabym naprawdę pokochać. Non stop przeglądam 'co u niej' na różnych portalach i czuje się jeszcze gorzej, jak jakiś stalker. Po jej ostatniej wiadomości już totalnie sie posypałam, straciłam apetyt, nie śpię w nocy. Straciłam motywacje do pracy, nauki. Mam już dość tego myślenia i czekania. Jak próbuje o niej zapomnieć, tak jak było przed tą jej wiadomością, to niespodziewanie dostaje wiadomość od niej i jestem wniebowzięta, zapominam o całym bólu i tak w kółko.

 

Było też tak, że przez jakiś czas mieszkałyśmy w tym samym mieście i jak dowiedziałam się, że ona będzie mieszkać na tym samym osiedlu, spanikowałam, wzięłam alprox i w tym całym lęku zadzwoniłam po karetke. chciałam jak najszybciej znaleźć się na oddziale psychiatrycznym. Zdala od niej. Zdala od ludzi w ogóle. bałam się tego przypadkowego spotkania, które było nieuniknione tak bardzo, jak jego pragnęłam. I tak też sie stało, trafiłam na oddział, wypisując się na żądanie po pierwszej nocy. ( trafiłam do najgorszego chyba szpitala w Polsce) Rzuciłam studia, wróciłam do rodzinnego miasta. Nikt nie zna rzeczywistej przyczyny mojego powrotu, rodzina i przyjaciele są przekonani, że to moja depresja i nerwica, co jest prawdą, ale o tej kobiecie nie wie nikt...

 

Czuje żal do siebie, złość, że pozwoliłam by tak irracjonalne uczucie mną zawładneło. Nie potrafie wejść w żadną inną relacje, bo tak sobie wyidealizowałam ją, że uparcie szukam w innych napotkanych kobietach tego, co widziałam w niej.

Dodam, że mam zaburzenia lękowo-depresyjne które lecze już od 6 lat.

Nie chcę już więcej do niej pisać, myśleć, chcę zapomnieć, przestać się łudzić, że to może być coś wielkiego, że nasze rozmowy miały jakieś znaczenie.

Jak sobie poradzić z tym?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

oj, też mam taką obsesyjkę... :? Teraz jest już lepiej, ale było ciężko, bardzo ciężko... Wiem niestety jedno - gdyby obiekt mojej obsesji nagle napisał, że chce pogadać/spotkać się to rzuciłabym wszystko, choć to nieracjonalne i bez sensu.

 

Dokładnie...

jak doprowadziłaś do tego "lepiej"?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×