Skocz do zawartości
Nerwica.com

Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?


LINA

Rekomendowane odpowiedzi

nie wiem jaką mam teraz, bo w lutym lekarka twierdziła, że wszystko wygląda ok. Ale dzisiaj kliknęłam w jakiś artykuł o raku szyjki macicy i HPV i tam było pełno koszmarnych historii. Weszłam na forum na Kafeterii a tam laski jakieś masakryczne historie o wycinaniach i innych cudach.

 

Czuję się fatalnie, strach mnie paraliżuje. Jutro zmuszę się żeby pójść prywatnie. Nie wiem, jak przeżyję oczekiwanie na wynik. Przypominam sobie wszystkie swoje dolegliwości i wszystkie objawy mi pasują, zwłaszcza bóle pleców (krzyż). Jestem pewna, że mam najbardziej onkogenne formy wirusa HPV.

 

Czuję się fatalnie, mam doła i chce mi się ryczeć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

fuzzy, ja akurat schizy o raku narzadów rodnych kobiecych nie mam, chociaz mama miała mięsniaka wycinanego. Mam cytologie co pol roku IA albo IB nie wiem czym to sie roznic ale chyba nie ma znaczenia skoro ejst I. mnie plecy tez bola, a mam dyskopatie s2. kręgu lędzwiowo krzyzowego, mnie tylko brzuch boli z lewej storny az do pachwiny i biodra i kolana + bark + ten guz za uchem i powieksozne wezły w pachwinie :(.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich znerwicowanych. Widzę że nie tylko ja mam problem z wyszukiwaniem chorób. Mnie dręczy paniczny strach przede wszystkim przed czerniakiem i też przed innymi nowotworami.

Od zawsze mam dużo znamion, ale wcześniej aż tak bardzo się nimi nie przejmowałam. Wszystko zaczęło się jakieś 5 lat temu, kiedy to jedno znamię na szyi zaczęło dziwnie wyglądać, musiałam je podrażnić a było to łatwe ponieważ było odstające i drażnione ze względu na umiejscowienie. Poleciałam od razu do dermatologa, a Pani dr zrobiła dziwną minę, pooglądała i stwierdziła ze należy to usunąć. Na koniec wizyty wręczyła mi ulotkę o czerniaku :( Masakra, chyba nie muszę pisać co przeżywałam. Od razu w internet, czytanie, oglądanie zdjęć. Znamię oczywiście usunęłam chirurgicznie, ale zanim były wyniki to oczywiście miałam już wszystkie objawy przerzutów, byłam na usg węzłów chłonnych szyi bo pewnej nocy obudziłam się, zaczęłam się macać i byłam przekonana że są powiększone :) Moja mama miała niezłe piekiełko ze mną przez te 2 tygodnie. Wyniki okazały się w porządku ale długo potem nie mogłam dojść do siebie, usunęłam jeszcze profilaktycznie kilka odstających znamion i później jakoś temat ucichł. W międzyczasie znalazłam miłość swojego życia:) Wszystko ładnie pięknie do czasu kiedy znajomy rodziców wyciął pieprzyka który okazał się czerniakiem :( na szczęście w bardzo wczesnej fazie. No ale ja oczywiście znów się nakręciłam. Umówiłam się na wizytę u mojego onkologa, ale zanim był termin wizyty,zaczęłam oglądać wszystkie znamiona i wszystkie oczywiście wydawały mi się podejrzane. Ostatecznie onkolog zalecił mi żebym usunęła sobie jeszcze 2 znamiona na plecach które odstają. Tak zrobiłam, wyniki w porządku i na tym powinien być koniec. Ale NIE. Jakieś 1,5 m-ca od zabiegu, mama zauważyła że na jednej z blizn wyszły mi jakby 2 takie malutkie pieprzyki, tak na granicy cięcia. No i od nowa schiza. Czytanie w internecie, czarne myśli itd. Najpierw dermatolog bo szybciej, pani dr stwierdza że najprawdopodobniej znamię nie zostało usunięte doszczętnie i pigment znów wychodzi. "Nie wygląda to niepokojąco, ale jeśli panią to niepokoi to proszę udać się do onkologa i usunąć to jeszcze raz". No to jadę do onkologa, usuwam, po zabiegu pytam czy mam się czegoś obawiać, pan dr mówi "proszę się niczym nie martwić". Ale mnie to oczywiście nie uspokaja, jadę do domu, odpalam komputer i czytam, czytam czytam. W pracy czytam, w domu czytam.... Koszmar powraca. Wyniki na pewno będę dopiero po nowym roku więc święta będę miała pełne niepokoju. Oczywiście mój strach nie kończy się na wyciętym znamieniu, bo teraz jeszcze każde inne znamię jest podejrzane. Naoglądałam się zdjęć czerniaka i oglądam tysiąc razy moje znamiona, niektóre są dla mnie ewidentnie podejrzane, a przecież w październiku miałam dermatoskopię,a le to nic, przecież ja wiem lepiej:(

Kiedyś postawiłam sobie diagnozę że mam raka jelita grubego. Ostatecznie doszło do tego, że miałam zrobioną kolonoskopię która nic nie wykryła:) Z racji tego, że moja babcia zmarła na raka żołądka, również i na tym punkcie jestem przewrażliwiona, oczywiście też już miałam schizy że mam raka.Miałam gastroskopię, wykryty helicobacter i refluks, nic poza tym.

Nie odważyłam się do tej pory iść z tym do psychologa, ale chyba będę musiała, bo zatruję życie sobie i innym. Teraz pozostaje mi czekać na wyniki i starać się za dużo nie myśleć. Dodam że mam 32 lata i jestem znerwicowaną, nadwrażliwa, roztrzęsioną babą, a jeszcze nie tak dawno byłam wesołą, wyluzowaną fajną kobitka cieszącą się z życia:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie hipochondria dopadła w tym roku w lipcu. Zupełnie nie rozumiem dlaczego bo zawsze byłam optymistką i nigdy nie przejmowałam się dolegliwościami a mam już 54 lata. Było to przed rutynową kontrolą u dermatologa. Nagle stwierdziłam że mam podejrzane znamiona i zaczęłam przeglądać internet. Moje przerażenie że mam czerniaka narastało. Po wizycie okazało się, że nie mam żadnych podejrzanych znamion. Potem silna zgaga upewniła mnie że mam raka przełyku, po przeczytaniu jakie są jego objawy naprawdę zaczęłam je mieć. Oczywiście zrobiłam gastroskopię, która wykazała jedynie chorobę refluksową. Następną obsesją po skaleczeniu na wsi był tężec. Znów miałam wstępne objawy i tym razem dopadł mnie nocny atak nerwicy z zaburzeniami rytmu serca i dygotaniem całego ciała. Zapewnienie neurologa, że jestem zdrowa wcale mnie nie uspokoiło. Potem przyszły coroczne kontrolne badania (mammografia, cytologia itd) i następny strach. A tydzień temu zobaczyłam krew na papierze toaletowym i jakieś czerwone plamki w stolcu (skąd mam wiedzieć czy to krew czy nie?) i oczywiście wizyta u proktologa, który stwierdził jedynie powierzchniowe podkrwawiające otarcia naskórka, ale ja oczywiście nie mogę przestać myśleć o raku jelita. Te obsesyjne myśli nie pozwalają mi normalnie żyć. Zamiast cieszyć się nadchodzącymi świętami ciągle w myślach analizuję objawy i pewnie po Nowym Roku polecę na kolonoskopię. Tylko obawiam się, że jak w poprzednich razach nawet jeśli wynik będzie dobry wymyślę sobie coś innego. Czy ktoś może mi doradzić jak z tym walczyć? Jakaś terapia,grupy wsparcia, nie chcę się szpikować chemią, co z tego, że będę spokojniejsza, myśli mi to nie wyłączy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tez w ogóle nie ciesze sie świętami...tylko zamartwiam siebie i bliskich swoimi objawami...

jutro jadę do psychiatry zobaczymy co powie.

ksiezniczka nie wiem nic juz bie wiem jeszcze teraz te swieta,wiec watpie ze za lapie sie na ten rok zobacze co jutro ten pschiatra powie ona tez,jest neurologiem wiec powinna znac die na rzeczy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Angie , bedzie ok :) zobaczysz, mnie denerwują te objawy somatyczne, jakieś bóle żeber, albo bodra, a jak bolą zebra nisko to od razu ze to watroba chłoniak etc etc. tak samo jak sie kaśka o czerniaku wypowiadala internet internet internet....... ;/ gdyby go nie było to człowiek byłby zdrowszy. i Btw. widziałyscie ze pod koniec listopada niby "Ruscy" wynaleźli lek co leczy 40 raków z mleka kobiecego :>? ciekae czemu o tym tak cicho, koncerny farmaceutyczne pewnie z ameryki już dobijaja sie do nich :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie strasznie męczą te ataki hipochondryczne.

 

Od zeszłego roku przechodziłam kolejno:

 

- ziarnicę złośliwą

 

- potworniaka względnie torbiele i guzy w macicy/na jajnikach (okazało się, ze mam grzybicę po antybiotykach a guzów i torbieli ani widu ani słychu)

 

- SM

 

- przedwczesne wygasanie jajników (okazało się, że mam niedobór progesteronu, w usg jajniki i reszta były jak najbardziej prawidłowe)

 

- ostrą białaczkę (morfologia była raczej ok, więc odpadło)

 

- teraz mnie prześladuje rak szyjki macicy. Normalnie mi odwala, mam wrażenie że mam wyżartą połowę ciała. Boję się pójśc na cytologię, nie chcę zepsuć sobie Świąt.

 

Jedyną rzeczą, na którą rzeczywiście cierpię te skurcze dodatkowe powodujące kołatania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fuzzy, ta ziarnica i chłoniaki to chyba jakies "rodzinne" u nas ;/

Ja mam obsesje i mierze sobie codziennie temperature

Bola mnie biodra i w dołach biodrowych ( takie kłucia po pare razy dziennie i ciagniecia)

kregosłup

szyja

bark

zebra jak sobie dotykam kolo wątroby i jakby ona ;/

i nad mostkiem

 

a z tego co mam to zespol jelitra drazliwego i zwęzenie kręgu ledzweiowego S1,S2 czy jakos tak ;/

i zapalenie mięsni międzyżebrowych obecnie

Jutro ide do rodzinnego, to zobaczymy, może uda mi się dostać skierowanie na USG brzucha :(

Morfologie miałam robioną na początku zeszłego tyg i wszystko idealne było, ale bardzo się martwię i mawiam sobie tego chloniaka;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje drogie rozmawialam z osoba która chodzila na terapie i aż mi troche lepiej. To moze byc wszystko na tle nerwowym bo mózg moze wywolac wszystkie objawy.! Nie mozemy po pierwsze czytac tych objawów wszystkich w Internecie bo co by nie wpisać wyjdzie jakiś rak a przecież są tez inne choroby. Jeszcze jutro idę do tego neurologa który jest zarazem psychiatra zobaczymy co powie.

ja teraz sobie powtarzam" migajcie sobie mroczki i tak wiem ze to z nerwów " i juz teraz nic nie czytam bo dzis juz bylam w akcie takiej desperacji ze juz szulalam neurochiruga w razie guza mozgu... A to raczej normalne nie jest... Przecież od porodu pierw myslalam ze umrę na serce potem potem balam sie malych pomieszczeń wyjsc gdzieś byc sama w domu ze zemdleje teraz rak mozgu... To wszystko nerwy. Na jakims forum przeczytalam ze chory jest chory a my czujemy do tego lek strach szukamy chorob ...a jak ktoś jest chory i nie ma nerwicy czy hipochondrii to po prostu jest chory...

mam,nadzieje ze dzis będę,umiala chociaz spać

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam to w dupie, umówiłam się na poniedziałek do ginekologa. Najwyżej przed wizytą wypiję hydroksyzynę i tyle.

 

-- 20 gru 2013, 14:28 --

 

Te obsesyjne myśli nie pozwalają mi normalnie żyć. Zamiast cieszyć się nadchodzącymi świętami ciągle w myślach analizuję objawy i pewnie po Nowym Roku polecę na kolonoskopię. Tylko obawiam się, że jak w poprzednich razach nawet jeśli wynik będzie dobry wymyślę sobie coś innego. Czy ktoś może mi doradzić jak z tym walczyć? Jakaś terapia,grupy wsparcia, nie chcę się szpikować chemią, co z tego, że będę spokojniejsza, myśli mi to nie wyłączy.

 

Ja jestem 20 lat młodsza od Ciebie a mam dokładnie to samo. Bardzo staram się z tym walczyć, są momenty kiedy wszystko przechodzi, ale kiedy zaczynają się "ataki" to jest masakra. Czytanie historii pacjentów mnie wykańcza, opisy są potworne, normalnie rzeźnia.

 

Mam wrażenie, że choćbym niewiadomo jakie badania robiła i jak często to i tak będą mnie uspokajać tylko na chwilę. ja i tak wyszukam sobie historie ludzi, którzy mieli doskonałe wyniki morfologii, idealne USG/cytologie/prześwietlenia i wszystko inne a za pół roku mieli raki w 4 stadium.

 

Może to i dobrze, że nie mam dzieci i raczej się na to już nie zanosi, bo nie wytrzymałabym psychicznie paranoi ciążowych. O porodzie nawet nie wspominam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fuzzy, mama mojego TŻ jest położną :D ja to mam piękne "smaczki"

byłam u lekarza, powiedział ze Wyniki krwi są dobre to nie da mi skierowania na USG i tyle, co 3 miesiace mam sie zgłaszac na pobranie krwi. -.- i tka bedziemy to obserwowac. ( ten wezeł na szyi) a ja mu mowie ze cale pachwiny mam w "kulkach" nie duzych i ruszających się, ale wyczuwalne, a on ze jak się ruszają i dobra morfologia to nic sie nie dzieje a dla 1 wezła nie warto nic robic bo nie wiadomo czy to sobie teraz wymacalam a nie mam tego od 10 roku zycia -.- MASAKRA ! po wietach ide za wlasna kase na USG wezlow chlonnych chyba

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najgorszym pomysłem jest robić jakieś poważne badanie tuz przed świętami:( Właśnie to zrobiłem i żałuje. Wyszedł mi w tk tętnic wieńcowych ten nieszczęsny mostek mięśniowy(o którym pisałem) nad jedną z tętnic wieńcowych i teraz siedzi mi to w głowie. A dopiero co miałem rezonans mózgu, po którym się uspokoiłem i z morfologią kłopoty bo wyszedł wysoki poziom WBC (11tys) i złe proporcje leukocytów. Ponowna morfologia już oczywiście ok. I niepotrzebnie się zabrałem za badanie tych tętnic przed świętami z nadzieją że wyjdzie wszystko dobrze. :(( Mam nauczkę i Wam też radzę: nie róbcie badań przed świętami bo szkoda sobie psuć humor.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

BIGIU A powiedz ty leczysz sie u psychiatry bierzesz cos na uspokojenie?

UWAZAM ze jeśli lekarz uznal ze to niepokojące wziąłby Cię do szpitala. Także spokojnie.

Sama zastanawiam się czy jest sens robić rezonans

..tyle kasy... Zobacze jeśli,nadal będę sobie wmawiać tego,guza to zrobie...ale moze po tabletkach sie polepszy kto,wie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@angie1989 wątpię, żebyś miała guza. Rezonans jest bardzo drogi, może lepiej kup sobie coś fajnego, po swiętach mają być przeceny - może jakiegoś ciucha, albo idz do dobrej restauracji...

 

Ja dostaję kompletnego pierdolca z tą szyjką macicy, jestem pewna, że podczas badania lekarz gołym okiem stwierdzi jakieś potworne zmiany, że będzie totalna kicha. Normalnie mam wizję szyjki całkowicie zniszczonej, chwilami zaczynam mieć wrażenie, że mam zniszczone wszystko w środku :(. PO CHOLERĘ CZYTAŁAM TE PIEPRZONE ARTYKUŁY i babskie kłótnie na Kafeterii?

 

Do tego wszędzie pieprzą o nowotworach, w co się nie kliknie to raki, jakby innych chorób nie było.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fuzzy nic ci nie będzie, Masz normalne miesiączki itp to 0 szans, już przy nadrzerce która jest 2 stopniem są uplwwy itp. Angie!!!!!! 700-800 zł za tomograf.....Ale bym miała buty.... Mi nikt nie chce dac skierowania na usg brzucha...... Jakie badania na chloniaka sama moge zrobić!???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×