Skocz do zawartości
Nerwica.com

Marihuana


flare

Rekomendowane odpowiedzi

Grzyb to nie grzech, to obowiązek. Najlepiej esencję- psyloycbinę, raz w życiu trzeba wyjrzeć za kotarę tego teatru.

mam ambiwalentne odczucia względem hardkorowych psychedelików (dla forumowej freakowej psychopopulacji to jak wlewać benzynę do ognia), ale nie wyobrażam sobie, że mógłbym tego w życiu nigdy nie doświadczyć. :pirate:

czasem fajnie jest się pochwalić kolegom "ile to już się nie paliło"

to fakt, tylko jeszcze najlepiej, jak nawet się o tym już nie myśli na co dzień, a przypomina głownie wtedy, gdy widzisz te ujarane łby, i można się wtedy chwalić. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

neon, nie każdy ma "psychodeliczną duszę" ;) Ja co prawda grzyby jadałem, ale nie był to "mój" narkotyk.

 

Grzyby są zanieczyszczone, dlatego mogą wkręcić złą faze. Natomiast psylocybina Cię przytuli i opowie, czym życie jest. Ja wziełem kiedys i uważam, że kazdy powinien chociaż raz to zobaczyć. Świat od tyłu, od kuchni.

 

-- 06 gru 2013, 23:29 --

 

ale nie wyobrażam sobie, że mógłbym tego w życiu nigdy nie doświadczyć. :pirate:

 

To szczera prawda synu ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grzyby są zanieczyszczone, dlatego mogą wkręcić złą faze. Natomiast psylocybina Cię przytuli i opowie, czym życie jest.

Nie mów ojcu jak dzieci robić :P Żadnych złych faz nie miałem, po prostu "moim" narkotykiem jest amfetamina i to od niej się życia uczyłem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

popróbowałem ciekawość za małolata zaspokojona była i tyle, nie uzależnisz się ale, lepiej nie próbować Ziomal4321a, na co ci to

 

Dokładnie, na co Ci to???? Poza tym najprawdopodobniej dostaniesz nie prawdziwe, naturalne zioło tylko jakiś chemiczny syf od dilucha. Szkoda zdrowia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Natomiast psylocybina nie uzależnia, psylocybina uczy, ze wszelkie narko to syf.

Nie uzależnia FIZYCZNIE, natomiast psychiczne uzależnienie jest zawsze możliwe, obojętne jakiej substancji miałoby dotyczyć. Plus, psylocybina zażywana regularnie może rozjebać mózg na dobre.

 

"Zażywanie psylocybiny może spowodować wystąpienie HPPD. Osoby znajdujące się w grupie większego ryzyka zachorowania na schizofrenię, jeżeli decydują się na doświadczenie powinny zachować najwyższą ostrożność, gdyż może ona zwiększyć ryzyko wystąpienia psychoz"

 

Co to jest HPPD?

 

"Zaburzenie postrzegania spowodowane halucynogenami (ang. Hallucinogen Persisting Perception Disorder, HPPD) – powtarzające się, trwałe zmiany w percepcji spowodowane używaniem substancji psychodelicznych, np. psylocybiny. Retrospekcje te polegają np. na niewielkiej zmianie postrzegania kolorów, bądź pojawianiu się tekstur przed oczami. Utrzymują się nawet 5 lat i więcej. Zwykle nie przeszkadzają w życiu, choć mogą być męczące"

 

Więc to tak samo niebezpieczny narkotyk jak wszystkie inne, nie ma co gloryfikować. Jeden z moich znajomych kiedyś po zeżarciu grzybów gapił się dwie godziny na słońce, przez kolejny rok utrzymywał że ma w polu widzenia permanentnie "wypaloną" czarną kropkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wniosek jest prosty lepiej nie brać nic i brać się za sport

znałem/am z widzenia takich dwóch ( jeden juz nie żyje , utopil się w wieku 20 lat( za bardzo uwierzyl w swoje możliwości ) . Nałogowi biegacze , tzw sportowcy . Teraz ten drugi biega z żoną. Nic tylko biega , a Ona za nim . Biega i biega, zawsze biega , aż smutno patrzeć jak facet jest szczerze uzależniony od biegania. Na pewno umrze zdrowszy , albo wcześniej z przemęczenia. Nałóg.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wniosek jest prosty lepiej nie brać nic i brać się za sport

znałem/am z widzenia takich dwóch ( jeden juz nie żyje , utopil się w wieku 20 lat( za bardzo uwierzyl w swoje możliwości ) . Nałogowi biegacze , tzw sportowcy . Teraz ten drugi biega z żoną. Nic tylko biega , a Ona za nim . Biega i biega, zawsze biega , aż smutno patrzeć jak facet jest szczerze uzależniony od biegania. Na pewno umrze zdrowszy , albo wcześniej z przemęczenia. Nałóg.

 

A co nie jest nałogiem? Każdy człowiek ma swój zbiór nałogów/przyzwyczajeń.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A co nie jest nałogiem? Każdy człowiek ma swój zbiór nałogów/przyzwyczajeń.

Nałogiem nie jest to nad czym mamy wybór , co nas nie zniewala , nie niszczy . Sa nałogi mniej szkodliwe , bardziej szkodliwe ( niszczące) ,a nawet trudnozdefiniowalne. Moim nałogiem jest przykladowo ranne picie kawy . Jednak jest to nałóg , którego nie chcę sie pozbywać( dopuki kawę w sklepie sprzedają ;) , palenie trawy ( ale takie raz na miesiąc , nie częściej ) ,której na obecnym poziomie swego jestestwa nie chcem sie pozbywać i takie tam ,,,

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Paliłem marichuanę nałogowo od 1998 roku codziennie ,czasami od rana jak miałem wolne od szkoły(tylko bongo czasami lufy jak było mało towaru). 24 Czerwca 2013 roku zabrała mnie karetka(po bongu) myślałem że mam mega nadciśnienie a to mięśnie się spięły i zakleszczyły na nerwach rdzenia kręgowego ,ból tak silny że głowy nie urwało. Tego dnia mój mózg powiedział dość. Leczyłem się antydepresyjnie od 2006 roku(paroksetyna i dalej jarunga) .Po felernym zdarzeniu wszystko się zmieniło ciągnęło mnie spróbowałem ponownie a mózg swoje (rycie rycie i jeszcze raz rycie ból głowy spięte mięśnie -przestało smakować) To było efektem mega lęku spowodowanym obowiązkami i odpowiedzialnością zawodową ,

Niedługo wigilia a mnie minie 6-ty miesiąc bez trawki,, moje emocje bardziej kontroluje zaczynam się powoli budzić z letargu,przestałem sie jąkać, dwa razy przemyślę zanim coś zrobię.Oczywiście bez trazodonu by się nie obeszło,początkowo bylo 300mg na dobę .

 

NIGDY WIĘCEJ CANNABIS>ZABRAŁO MI 15 LAT ŻYCIA

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niedługo wigilia a mnie minie 6-ty miesiąc bez trawki,,

Brawo!

Wprawdzie palę sporadycznie , ale też bywało często i gęsto .I chociaż jestem nerwicowcem to trawa nigdy tak mocno mi nie zaszkodziła .Mam raczej same bardzo pozytywne wrażenia po paleniu i oby tak zostało do śmierci ( tak mi dopomóż Bóg i Wszyscy Święci .) Jednak co za dużo to niezdrowo . Skyfall poradzisz sobie , jak ja poradziłem sobie z alkoholem .Pozdrawiam. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×