Skocz do zawartości
Nerwica.com

Filmy i seriale


Magnolia

Rekomendowane odpowiedzi

Śmiercionauta,

Jako nastolatek uwielbiałem, każdy odcinek z wypiekami na twarzy oglądałem. Flajszmany, krisy o poranku, i te inne. Wtedy czułem jego klimat bardzo. Wróciłem do serialu po nastu latach - odbiłem się tak, że poturlałem się kilka metrów pod ścianę :D . Infantylność, naiwność, tragiczna fabuła, aktorstwo wszystko leżało i kwiczało. Dobre wspomnienia zostały zniszczone, dlatego takich kambeków już nie uskuteczniam. Takie" Z archiwum X" zostawię w spokoju lepiej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

rotten soul, kurcze a ja pokochałam ten klimat Przystanku Alaska za irracjonalne, oniryczne wątki, które się tam wplatały. Serial rzeczywiście nie jest zbyt sensacyjny w swojej fabule, może miejscami infantylny ale mi dawał poczucie spokoju i klimatu w którym się dobrze czułam.

 

"In your dreams Flaishman!"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam ten "plus" że ani Twin Peaks ani Alaski nie oglądałem za dzieciaka, więc - obejrzany ledwo dwa lata temu Twin Peaks mnie rozwalił, a Alaska czeka na odpowiedni dzień na dysku ;) A te wszystkie oldskulowe seriale przypomniały mi o horrorze dzieciństwa, serialu, który wywoływał we mnie wściekłość, agreesję i frustrację, serial, który powinien zostać ukamieniowany, ukrzyżowany, ukamieniowany ponownie, skremowany, wciśnięty na sam dół Rowu Mariańskiego i zalany betonem, serialu którego szczerze nienawidziłem bo zawsze jego emisja przerywała mi oglądanie bajek, serial który powinien spłonąć, sczeznąć i zniknąć z powierzchni Ziemi!!!

 

= "DYNASTIA"

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Przystanek..." lubiłem za klimat północy.

 

Wróciłem jakiś czas temu do "Moonlighting", duet Willis&Shepherd wciąż zachwyca, nie zawiodłem się ani trochę, a przy okazji przerobiłem chyba wszystkie amerykańskie idiomy powstałe do tamtych czasów, bo Bruce używa właściwie tylko ich do opisania rzeczywistości. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie narzekaj! Ameryka dotarła wtedy pod strzechy!

W wieku 6 lat miałem na to wyjebane :P Liczyło się że brutalnie wyłączano mi mojego kochanego Kaczora Donalda bo starzy musieli Ameryki posmakować :P

 

miałam tak samo! Trauma. Pewnie dlatego dziś borykam się z nerwicą 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Natomiast ten który wymieniłeś też widziałem, co ciekawe z kumplem, który grał lub nadal gra w rockowym zespole, strasznie się tym jarał, że szatan, piórko, Joe Black i muzyka w jednym, a ja film zapamiętałem ze względu na aktora. Może muzycy metalowi/rockowi tak mają, bo wiem, że grałeś, nawet jakiś kawałek kiedyś wrzucałeś.

Może coś w tym być, aczkolwiek kojarzę sporo ludzi którzy z muzyką oprócz słuchania nie mieli nic wspólnego a którym się podobał - ba, nawet niegdysiejsi kumple słuchający raczej hip hopu stwierdzili że film jest git :D U mnie też sporą rolę odegrało to że nie znałem wcześniej zespołu Tenacious D, ani Blacka (widziałem go jako dzieciak w Niekończącej Się Opowieści, ale nie wiedziałem o tym przez lata :P ), a rozwaliły mnie teksty ich piosenek i świetne autoironiczne podejście do "światka rock'n'rolla". Plus występy wykonawców których słuchałem (Meatloaf, DIO) - no, generalnie dużo czynników. Plus chyba jedyna dogra rola Bena Stillera :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie się jeszcze bardzo podobały "Zapach kobiety", "Skazani na Shawshank", "Zielona mila", "Polowanie na Czerwony Październik", "Milczenie owiec", "Dzień świra" i "Karmazynowy przypływ". To są filmy, do których lubię wracać.

klasyki :3

 

a Tenacious D to jedno z większych gówien jakie widziałam (choć faktem jest, że znam część piosenek na pamięć - skutki obracania się w METALOWO PUNKOWO ROCKOWYM towarzystwie BLAH)

JB jest tragiczny, nie mogę na niego patrzeć, nie bawi mnie ani trochę,psuje każdy film który widziałam

i jeszcze biedny Dave Grohl się w tym pokazał, ajjć

 

co do musicali to na pewno Nędznicy, na pewno Moulin Rouge

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Natomiast ten który wymieniłeś też widziałem, co ciekawe z kumplem, który grał lub nadal gra w rockowym zespole, strasznie się tym jarał, że szatan, piórko, Joe Black i muzyka w jednym, a ja film zapamiętałem ze względu na aktora. Może muzycy metalowi/rockowi tak mają, bo wiem, że grałeś, nawet jakiś kawałek kiedyś wrzucałeś.

Może coś w tym być, aczkolwiek kojarzę sporo ludzi którzy z muzyką oprócz słuchania nie mieli nic wspólnego a którym się podobał - ba, nawet niegdysiejsi kumple słuchający raczej hip hopu stwierdzili że film jest git :D U mnie też sporą rolę odegrało to że nie znałem wcześniej zespołu Tenacious D, ani Blacka (widziałem go jako dzieciak w Niekończącej Się Opowieści, ale nie wiedziałem o tym przez lata :P ), a rozwaliły mnie teksty ich piosenek i świetne autoironiczne podejście do "światka rock'n'rolla". Plus występy wykonawców których słuchałem (Meatloaf, DIO) - no, generalnie dużo czynników. Plus chyba jedyna dogra rola Bena Stillera :P

 

Ech, on ma Jack na imię, zawsze mi się myli. Najlepszy fragment to był chyba kwasowy trip. :D

 

"Biała sukienka" przypomina mi dzieciństwo, bo w okolicach Tykocina spędziłem kilka wakacyjnych miesięcy. Z polskich produkcji mogę polecić filmy Kondratiuka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przypadek Pekosińskiego

 

Film przedstawia prawdziwą postać o niepowtarzalnej biografii. Pekosiński żyje w Polsce, mieszka w Zamościu, ma prawdopodobnie 53 lata. Nie ma rodziny, nie wie kim jest. W tym życiu wszystko zostało skonstruowane sztucznie: i symboliczna data urodzin - dzień wybuchu drugiej wojny światowej, i nazwisko - od skrótu nazwy instytucji opiekuńczej PKOS, i miejsce urodzenia - kacet w Zwierzyńcu, skąd zza drutów przerzuciła go matka . . . Fałszywi i sztuczni okazali się przyjaciele i opiekunowie. Prawdziwe - tylko sieroctwo i garb. O młodego Bronka walczyły o siebie dwie potęgi - totalitarne państwo i Kościół Katolicki. Dorosły Pekosiński - alkoholik i degenerat sparaliżowany po wylewie krwi do mózgu, ma jednak gwiazdę przewodnią swego życia: mistrzowską grę w szachy. Upokarzany, przepędzany, zdradzany i oszukiwany, zachowuje godność, dobroć i ufność. Przez całe życie szuka matki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ostatnio oglądam House'a od początku. Dużo osób narzeka na ostatnie sezony, że gorsze niż wcześniejsze, że nudne, a ja mam odwrotne wrażenie, im dalej, tym lepiej. Chociaż już pierwszy sezon podoba mi się bardzo.

 

I od czasu do czasu oglądam Allo Allo. Brytyjski humor zdecydowanie rządzi ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×