Skocz do zawartości
Nerwica.com

Myśli samobójcze


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

W zasadzie i tak nie mam pieniędzy, ani motywacji by coś zmienić, po za tym ze mną się nie da rozmawiać, bywa.

w zasadzie chcesz coś zmienić czy tak tylko piszesz by sobie pisać?wymyslasz przeszkody po co?przeciez i tak zrobisz jak bedziesz chciała.?wiesz że powinnas sie leczyc,nikt w nieskończoność nie bedzie cie przekonywał o tym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak cię najdzie "filozofowanie" typu: jaka to moja sytuacja jest beznadziejna, nic się nie da zrobić, zostało postanowione itp. to się nie słuchaj tych myśli i wal do lekarza.

 

Nie najdzie mnie takie filozofowanie, bo ja w ogóle nie czuję przygnębienia w związku ze swoją sytuacją, jeśli już to czasami mały dyskomfort, w ogóle się nad sobą nie użalam, wręcz przeciwnie dosłownie wszystko jest mi obojętne. Chyba ta obojętność jest najgorsza.

 

kolejna ściema! Nikomu nie jest łatwo no ale Ty zwalasz winę na co się da zamaiast wziąć się do roboty!

 

Kolejna? Ściema? Zwalam winę na co się da?

 

w zasadzie chcesz coś zmienić czy tak tylko piszesz by sobie pisać?wymyslasz przeszkody po co?przeciez i tak zrobisz jak bedziesz chciała.?wiesz że powinnas sie leczyc,nikt w nieskończoność nie bedzie cie przekonywał o tym.

 

Tu nie chodzi o przekonywanie, bo w rodzinie nawet nie ma takiego tematu :) Nie wymyślam przeszkód, jestem niekontaktowa, ze mną nie da się rozmawiać, bo chodziłam do psychoterapeuty i psychiatry i pamiętam jak było.

 

Ze swojej strony kończę tę dyskusję bo miałam tylko napisać posta z pytaniem czy warto iść z tym do psychiatry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

madlen92, jednym zdaniem : zwyczajna manipulacja, piszesz w wątku myśli samobójcze, piszesz wyraźnie że chciałabyś się zabić a jak ludzie próbują Ci pomóc lub naprowadzić na prawidłowy tor to Ty odbijasz piłeczkę i masz sporo argumentów przeciw i umniejszasz to co wcześniej napisane. Albo masz myśli samobójcze albo nie? Chcesz pomocy albo nie? Zdecyduj się - bo potem ktoś napisze na poważnie a inni go oleją a będzie w potrzebie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaja123, nie przesadzaj z tą manipulacją..ja aktualnie się tak czuję źle, że w tym momencie też bym wszystko negowała...jak trochę minie to widzę to wszystko ale w tym momencie wszystko byłoby na nie....

 

chciałabym umrzeć, ale nie potrafiłabym tego zrobić bliskim..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

madlen92, jednym zdaniem : zwyczajna manipulacja, piszesz w wątku myśli samobójcze, piszesz wyraźnie że chciałabyś się zabić a jak ludzie próbują Ci pomóc lub naprowadzić na prawidłowy tor to Ty odbijasz piłeczkę i masz sporo argumentów przeciw i umniejszasz to co wcześniej napisane. Albo masz myśli samobójcze albo nie? Chcesz pomocy albo nie? Zdecyduj się - bo potem ktoś napisze na poważnie a inni go oleją a będzie w potrzebie.

Dokładnie tak.

BTW, jeśli kogoś nie interesują cudze opinie i pomysły, to niech nie pisze na forum. Zniechęca tylko innych do pomocy i wyrażania własnego zdania. No i za odpowiedzi wypadałoby raczej podziękować, a nie strzelać focha. Bo Ci co odpowiadają tez mogą być w złej formie i mieć własne myśli s. a mimo to zadają sobie trochę trudu i próbują pomóc :evil:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaja123, Masz chyba problem z czytaniem bo po 1. nikomu się tu NIE żalę tylko na chłodno piszę co ze mną nie tak i pytam o radę czy wizyta u lekarza byłaby wskazana (u mnie tu nie było ŻADNYCH emocji),

po 2. to nie jest żadna manipulacja, bo i po co? W ogóle nie rozumiem twojego rozumowania,

po 3. osoby komentujące w tym i ty zarzucają mi, że stwarzam sobie wymówki, jasne jak się kogoś nie zna to można komuś zarzucać nie mając pojęcia o sytuacji,

po 4. w pewien sposób chcę sobie pomóc skoro myślę o wizycie u lekarza, problem w tym, że osobowości nie da się zmienić, ale najbardziej mnie interesuje diagnoza o czym nie wspomniałam wcześniej,

po 5. nie pójdę na terapię bo się do niej zwyczajnie nie nadaję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaja123, Masz chyba problem z czytaniem bo po 1. nikomu się tu NIE żalę tylko na chłodno piszę co ze mną nie tak i pytam o radę czy wizyta u lekarza byłaby wskazana (u mnie tu nie było ŻADNYCH emocji),

Ja mam problem z czytaniem?

Nie wiem czy to myśli samobójcze, ale chcę przestać istnieć. Gdyby wpadła mi w ręce broń, już dawno by mnie nie było
Łatwo pewnie nie, ale na pewno więcej odwagi bym miała w takiej sytuacji, niż np. ze sznurem w ręku lub stojąc na torach i czekając na pociąg. Jestem tego pewna, że bym strzeliła.
Nawet nie wiem czy warto iść z czymś "takim" do lekarza, bo na to pewnie nie ma rady, leku ani żadnej pomocy. Chyba tylko po to by uzmysłowić lekarzowi jacy nieszczęśnicy się rodzą, podając na przykład własną osobę.

Dajcie mi broń!

kaja123, Gratulacje, ale nie wszystkim da się pomóc. U mnie musiałaby nastąpić kompletna zmiana w podejściu do życia, de facto zmiana osobowości. Daję sobie krzyżyk na drogę...
W zasadzie i tak nie mam pieniędzy, ani motywacji by coś zmienić, po za tym ze mną się nie da rozmawiać, bywa

Jak to inaczej rozumieć?

 

osoby komentujące w tym i ty zarzucają mi, że stwarzam sobie wymówki, jasne jak się kogoś nie zna to można komuś zarzucać nie mając pojęcia o sytuacji,
mamy takie pojęcie ile o sobie napisałaś i jak zauważyłaś nie jestem sama w takim rozumowaniu.

 

Jeszcze jedno - piszesz że nie było u Ciebie emocji za to u mnie były bo czułam współczucie, smutek z Twojego spowodu a teraz złość bo napisałaś ot tak sobie bez emocji - dla zabicia czasu?

 

-- 14 paź 2012, 17:24 --

 

jolantka, a dokąd?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jolantka, no to wymyśl sobie taki świat, puść wodze fantazji :105: Ja teraz bym chciała być w bezludnym miejscu, wokół piekne rosliny, drzewa, kwiaty, motyle i spiewające ptaki. Nie ma ani jednego człowieka tylko ja i natura. Jest ciepło, przytulnie, lekki wiaterek ehhh :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, myślę, ale to zaszło już tak daleko, że jedynie we śnie odnajduję jako taki spokój. Zachowując świadomość po prostu nie jestem w stanie się wyluzować. A pamiętam czasy, kilka lat temu wstecz, kiedy potrafiłam docenić kołyszące się na wietrze korony drzew, lekki wiaterek i takie pierdoły xD Człowiek się cieszył samym faktem życia. A teraz fakt życia jest sam w sobie tak bolesny, że najchętniej bym się go pozbyła. Ale chyba pójdę na terapię w piątek, czekam aż pani psycholog to potwierdzi, bo sa jakieś problemy z miejscem. Sama myśl, że jest szansa że tam pójdę daje mi jakiś cień nadziei.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo sa jakieś problemy z miejscem. Sama myśl, że jest szansa że tam pójdę daje mi jakiś cień nadziei.

to jest czego sie złapać to bardzo dobrze. Zawsze prędzej czy później znajduje się jakieś wyjście. Kiedyś wlazłam z kolezanką do labiryntu zrobionego z krzewów. Było słonecznie ale zimno. Krzewy były wysokie widziałam tylko głowę koleżanki. Każda szła swoim tempem i w pewnym momencie ona mi zniknęła, stawała na palcach i nie widziałam jej głowy. Zmarzłam ale szłam dalej, pogubiłam się i zaczęłam z lekka panikować, że nie wyjdę stąd, zimno mi, nikogo nie widzę, latam jak głupek i ciągle w jakies ślepe uliczki włażę. W końcu zawołałam ją - ona się odezwała i tak powolutku za jej głosem zbliżałam się do wyjścia. Nie było łatwo ale już byłam spokojna i zaczęłam się smiać że w ogóle spanikowałam (troszkę ale jednak) ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo sa jakieś problemy z miejscem. Sama myśl, że jest szansa że tam pójdę daje mi jakiś cień nadziei.

to jest czego sie złapać to bardzo dobrze. Zawsze prędzej czy później znajduje się jakieś wyjście. Kiedyś wlazłam z kolezanką do labiryntu zrobionego z krzewów. Było słonecznie ale zimno. Krzewy były wysokie widziałam tylko głowę koleżanki. Każda szła swoim tempem i w pewnym momencie ona mi zniknęła, stawała na palcach i nie widziałam jej głowy. Zmarzłam ale szłam dalej, pogubiłam się i zaczęłam z lekka panikować, że nie wyjdę stąd, zimno mi, nikogo nie widzę, latam jak głupek i ciągle w jakies ślepe uliczki włażę. W końcu zawołałam ją - ona się odezwała i tak powolutku za jej głosem zbliżałam się do wyjścia. Nie było łatwo ale już byłam spokojna i zaczęłam się smiać że w ogóle spanikowałam (troszkę ale jednak) ;)

 

 

:) Niech to będzie dobrą metaforą..

Dobrze, gdybyśmy się wszyscy kiedyś śmiali, że było nam najgorsze w głowie i panikowaliśmy, wtedy kiedy będzie już wszystko w porządku. Bo przecież musi w końcu być!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobrze, gdybyśmy się wszyscy kiedyś śmiali, że było nam najgorsze w głowie i panikowaliśmy, wtedy kiedy będzie już wszystko w porządku. Bo przecież musi w końcu być!!!

i tak bedzie nic nie trwa wiecznie ale sami musimy tez mieć w tym udział. Czasami bardzo błacha rzecz, prosty ruch może być kluczowy do zmiany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kaja123, Widzę, że jesteś święcie przekonana o tym, że masz rację. Ale takie cytowanie niczego nie zmienia. To było zdanie jakiejś relacji, a nie żalenie się. Każdy kto pisze o swoich problemach na tym forum od razu się żali, na pewno nie. Na pewno większość chce się wygadać, poszukać zrozumienia itd., ale u mnie w tym wątku tego nie było. A tak po za tym mam cię przeprosić za to, że jestem odcięta od uczuć? Nie musisz mnie wprowadzać w poczucie winy. Aha i jeszcze jedno: jeśli istniałby wątek "Myśli quasisamobojcze" na pewno tam zamieściłabym swój wpis, zapewniam, by nie zaniżać problemu myśli samobójczych u innych ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

madlen92, Nie kłoćcie się mamy sobie pomagać a nie dołować sie wzajemnie ,nie odbieraj niczego jako ataku na siebie bo tak nie jest,każdy ma prawo się wypowiedzieć co mysli w temacie.

To prawda praca nad sobą jest niezbędna by coś osiągnąć.By lepiej się poczuć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×