Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja związana ze szkołą


Neeshka

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Mam 15 lat i od pewnego czasu (ponad 4 miesiące) mam problemy w szkole. Moje 4 "przyjaciółki" cały czas mi dokuczaly a nawet doszło do rękoczynów z ich strony. Brak akceptacji ze strony całej klasy doprowadził mnie jak stwierdził psychiatra do nerwicy i depresji. Dostałam leki, przepisałam się do innej klasy i przez jakiś czas było lepiej...aż do dziś. W nowej klasie też mnie nie akceptują. Już na samą myśl, że jutro muszę iść do szkoły chce mi się płakać i zaczyna mnie boleć brzuch. Kolejną wizytę u psychiatry mam dopiero 15 kwietnia...Nie wiem co mam robić do tego czasu bo w nauce i tak już bardzo się opuściłam, nie wiadomo nawet czy zdam w tym roku. Na domiar złego rodzice mi nie wierzą i cały czas są awantury że znowu zaczynam...a jak ktoś powie coś o szkole to łzy same płyną mi do oczu, już nawet tego nie kontroluje...Zaczynam coraz poważniej myśleć o samobójstwie :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Neeshka,

Co się dzieje w nowej klasie. Też ktoś ci dokucza, czy po prostu siedzisz sama i nie możesz załapać kontaktu?

Masz może w szkole psychologa szkolnego. Może porozmawiaj z nim o tym. Może psychiatra mógłby cię skierować na terapię.

Póki co popatrz na jakieś treningi asertywności. Jak najmniej się przejmuj. Powiedz rodzicom żeby ci teraz pomogli zamiast robić awantury.

W domu też nie możesz się uczyć? To przez to że to ci się kojarzy ze szkołą, zmęczenie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Niestety wiem przez co przechodzisz, i może nie sami dokuczliwi rówieśnucy ale nierozumiejący Cię rozdzicę scinają z nóg. Całkiem możliwe że za ich czasów, i w szkołach do których chodzili takie sytuacje były rzadkością i nie są w stanie pojąć że nawet po przejściu do innej klasy problem jest taki sam. Wówczas zaczynają uważać że to z Tobą musi być problem. To straszne, wiem, uwierz mi też przez to przechodziłem, są sprawy których ludzie, szczególnie pochodzący z innych epok niestety niebędą wstanie zrozumieć dopóki tego nieprzeżyją lub niezobaczą naocznie. Sam kiedyś myślałem o urządzeniu typu dyktafon(np. w komórce), nagrać i pokazać rodzicom że mam rację, mimo to, obeszłem się jakoś bez tego, ale może tobie się to przyda? Niemożesz się w to zbyt wczuwać, bądź głucha na wszelakie obelgi czy olewajskie podejście w stosunku do Ciebie ze strony rówieśników, nieprzejmuj się, to oni mają problem, choć paradoksalnie, logicznie to ty go masz - 60 osób(zakładając 30 osób na klasę) na jedną... Ja Ci wierzę na słowo, takie fatum ciągło się za mną także przez pare klas, i teraz gdy jest już dawno po wszystkim, patrząc wstecz, dalej twierdzę że to nie ja, a oni mieli problem. Ty jesteś w pełni normalna, oni mają siano w głowach. Niedaj sobie wmówić że jest inaczej, nieskreślaj rodziców, gdybym sam nigdy tego niedoświadczył też pewnie stwierdziłbym że to niemożliwe, 2 klasy po rząd z takim samym podejściem. Napewno Cię kochają, tylko ich wyobraźnia niejest wstanie pojąć takiej anomalii.

 

Nawet niemyśl o samobójstwie, ja dałem, mase ludzi których znam, i którzy mieli GORZEJ, do dziś dają radę, ty też dasz. Pokażemy im wszystkim na co nas stać, wkońcu role się obrócą, cierpliwie czekaj, rób swoje, NIE WCZUWAJ SIĘ, olewaj ich, myśl o nich jak o jakiejś bandzie rozwydrzonych przedszkolaków które dopiero co nauczyły się robić kupkę do nocnika, nigdy jako o rówieśnikach którzy są na takim samym poziomie rozwoju co Ty - musisz to sobie wyobrazić będąc w ich otoczeniu. Mowa tu oczywiście o tych wszystkich, którzy bluzgają lub ignorują Cię bez powodu, staraj się jednak nawiązywać nowe przyjaźnie z innymi osobami na tyle na ile to możliwe. Pamiętaj że wielu z tych, którzy tylko podśmiechują się po jakimś pożal-się-Boże śmiesznym tekście ze strony "guru klasowego"(czyt. nieudacznika życiowego, który postanowił wyżywać się w szkole na swoich rówieśnikach) często tak naprawdę w środku są sympatycznymi osobami, ale boją się oderwać od tych 'wyższych sfer' w obawie że skończą tak jak Ty. Dlatego nowe znajomości najlepiej poznawać indywidualnie, np. po szkole, w drodzę do domu, nie w towarzystwie całej klasy.

 

Będzie dobrze, nikt nie powiedział że teraz, musisz wytrwać, walczyć, ale jednocześnie nierobiąc sobie z tego wojny o całe życie. Zajmij się jakimś hobby, niech wolne chwile w szkole pochłaniają Ci myśli o Twoich pasjach itp. - celach wyższych niż przejmowanie się pierdołami, w istocie, obniż rangę tych problemów(idiotów) do rangi "wynieś śmieci"/"posprzątaj pokój" - sam tak bym teraz zrobił, żałuje że zbyt często kiedyś się tym przejmowałem tracąc cenny czas który mógłbym poświęcić na masę innych, bardziej wartościowych rzeczy ;)

 

Jeszcze raz, będzie dobrze ;), tylko współczuć im, którym wkońcu kiedyś życie da w kość za popełnione grzechy, a jak nie życie, to życie po życiu.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Neeshka,

Co się dzieje w nowej klasie. Też ktoś ci dokucza, czy po prostu siedzisz sama i nie możesz załapać kontaktu?

Masz może w szkole psychologa szkolnego. Może porozmawiaj z nim o tym. Może psychiatra mógłby cię skierować na terapię.

Póki co popatrz na jakieś treningi asertywności. Jak najmniej się przejmuj. Powiedz rodzicom żeby ci teraz pomogli zamiast robić awantury.

W domu też nie możesz się uczyć? To przez to że to ci się kojarzy ze szkołą, zmęczenie?

 

W nowej klasie też mi dokuczają...nie mogę się kompletnie w niej odnaleźć. Z psychologiem rozmawiałam niejednokrotnie i nic z tego nie wynikło..a raczej wynikło, złe bo straciłam przez nią jak i moją byłą wychowawczynię przyjaciół bo te nagadały im głupot na mój temat. W domu przez ciągłe awantury nie mogę się skupić na nauce...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Też tak miałem od podstawowki i przez to mam nerwice i fobie społeczną jest masakra jestem dresem potrafie sie postawić ale psychicznie mnie może zniszczyć każdy ;/ ide przez szkołe i dużo osób jestn ieoglądam sie za sb np niepotrafie patrzeć w oczy dziewczynie chłopakowi mam natręctwa także ;/ hcod niestety;/ wiem coś o tym buźka do góry ;) Neeshka też przez to przechodze i pewnie dużo osób niestety;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×