Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ciężar kazdego dnia


Labradorek

Rekomendowane odpowiedzi

Hej, mam 29 lat i od kilku lat ( ok. 5 ), codziennie czuje sie bardzo źle fizycznie. Jest mi nie dobrze, słabo, samopoczucie paskudne, brak radosci,humoru, wiecznie bez energii i uśmiechu. Nie liczac tego przyklejonego, udawanego. Mam ju tego calkiem dość, tak sie czuć. Nie chce zaczynać z narkotykami ani alkoholem bo boję się uzależnienia. Pomozcie mi poczuć sie normalnie,byc szczęśliwym,cieszyc sie zwyczajnym dniem,zyciem,chwila. To trwa tyle juz ze wyniszcz mnie to psychicznie i fizycznie. Bóg nie odpowiada na moje blagani, nie mam juz sil wyć z cierpienia, chce sie nie obudzić...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja czułam się podobnie pół roku temu, przed tym jak zaczęłam terapię, teraz też bywa ciężko ale nie tak tragicznie jak kiedyś.

Teraz cenie sobie spokój. Jak mi smutno gdy jestem sama (a tak jest często) czytam książki, maluję, oglądam filmy, wychodzę gdzieś ze znajomymi.

 

-- 23 sty 2014, 22:27 --

 

Chociaż pół roku temu jak się smuciłam to na maksa, i nic mnie nie zaspokoiło. Coraz więcej alkoholu było i przygodnych znajomości. Do świata tylko pretensje za wszystko co mnie spotkało. Zero pokory i docenienia tego co miałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

Ja łapię się na tym, że czuję zazdrość jak ktoś ma rokowania na wyzdrowienie. Czuję się pokrzywdzony, że jedni mają szansę, a ja sobie jej już nie daję.

 

No ale wygląda na to, że ludziom pomagają terapie u psychologa. Spróbuj, może jesteś w tej szczęśliwej grupie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć. Co do zdrowia -zmień dietę, więcej ruchu, taka apatia - może pasożyty, choroby układu pokarmowego. Co do psychiki - Bądź szczery ze sobą - zapytaj sam siebie co Cię unieszczęśliwia, dlaczego tak się zachowujesz, dlaczego nie pozwalasz sobie na szczęście i radość. Zwolnij tempo życia, zastanów się co lubisz, co Ci sprawia przyjemność, szanuj siebie, mów do siebie ładnie, rozpieszczaj siebie, rób sobie prezenty. Alkohol i używki dają chwilowe, złudne szczęście, które pryska jak bańka, pozostawiając po sobie lawinę szkód. Nikt nie odnajdzie za Ciebie szczęścia, nikt nie siedzi w Twojej głowie, nikt tego za Ciebie nie zrobi jeżeli Ty sam nie będziesz chciał się zmienić. Ale nic na siłę. Zaakceptuj swoje słabości, co się da to popraw, staraj się z każdym kolejnym dniem być lepszym. I nie wątp w Boga! Kto prosi - dostaje.. Kto Ci zabrania cieszyć się zwykłym dniem? Widzę słońce cieszę się, złamie mi się parasol, wypaćkam się błotem - cieszę się - mówię sobie to na szczęście. Zmień podejście do życia. Pokochaj życie a ono pokocha Cię a wtedy zobaczysz, że potrafi mile nas zaskoczyć. To tak moim skromnym zdaniem... Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do psychiki - Bądź szczery ze sobą - zapytaj sam siebie co Cię unieszczęśliwia, dlaczego tak się zachowujesz, dlaczego nie pozwalasz sobie na szczęście i radość. Zwolnij tempo życia, zastanów się co lubisz, co Ci sprawia przyjemność, szanuj siebie, mów do siebie ładnie, rozpieszczaj siebie, rób sobie prezenty. Alkohol i używki dają chwilowe, złudne szczęście, które pryska jak bańka, pozostawiając po sobie lawinę szkód. Nikt nie odnajdzie za Ciebie szczęścia, nikt nie siedzi w Twojej głowie, nikt tego za Ciebie nie zrobi jeżeli Ty sam nie będziesz chciał się zmienić. Ale nic na siłę. Zaakceptuj swoje słabości, co się da to popraw, staraj się z każdym kolejnym dniem być lepszym.

 

:brawo:

 

Dodalabym jeszcze dobra terapie - nie kazdy problem mozna rozwiazac samemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tylko czuje ze terapia teraz nie podziała u mnie. To uczucie jakby brakowalo mi czegoś w mozgu,organizmie ciele. Jestem z natury optymista ale od tych kilku lat tak jakbym nie byl wogole sobą. Czy to wina dopaminy,seratoniny,neuro przekaźników? Czytam tutaj na forum o tym i tak jakbym pojął ze to mnie się tyczy. Jedynie o czym marzę to poczuć szczęście zwyczajne, radosc, uczucia. Po alkoholu tak mam ale boje sie alkoholizmu ( jak mój ojciec pił ) i narkomanii ( jak kilku znajomych i sporo osób dookoła). Auto motywacja,ksiazki psychologiczne i herbaty ziolowe nie pomagaja zupelnie. Nawet bliskość kobiety nie cieszy,nie nakręca. Syf zwyczajny, nie życie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żadnych używek! Nigdy! To nie rozwiązuje problemów. To je pogłębia.

Znajdź coś co kochasz i na tym się skup. Poświęć się hobby.

Słuchaj Cioci Dobrej Rady! :D

Zgadzam się z lul

Staraj się zawsze cieszyć. Olej negatywne strony. To może brzmi skomplikowanie. Ale dasz radę! To klucz do szczęścia! :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kokojoko, tak, zgadzam się, że terapia jest bardzo ważna, ale niektórzy ludzie mają problem z szczerością wobec siebie a co dopiero wobec obcego człowieka. Jesteś na terapii szczera w 100%? Ludzie są nieśmiali, zamknięci w sobie - a łatwiej, efektywniej i na dłuższą metę - bardziej opłacalne jest być szczerym z samym sobą. Każdy jest inny, na każdego działa coś innego i wszystkiego trzeba spróbować by pomóc sobie jakoś.... Nie liczy się metody, liczą się wyniki.

 

-- 23 sty 2014, 22:16 --

 

LoveHope, ma rację - brzmi skomplikowanie a to takie proste :))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lul, jestem szczera, ale sa sprawy, ktore omijam, bo nie ufam do konca obcym mi osobom, a taka jest dla mnie (a raczej byla...) terapeutka.

Jesli ktos ma dobrego terapeute, godnego zaufania to wychodzi na tym bardzo dobrze... Ja gdybym byla ze wszystkim calkowiecie sama, juz dawno zalamalabym sie. Pomoc innych ludzi jest nieoceniona. Trzeba starac sie i walczyc samemu, ale trzeba tez umiec dac sobie pomoc... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, mam 29 lat i od kilku lat ( ok. 5 ), codziennie czuje sie bardzo źle fizycznie. Jest mi nie dobrze, słabo, samopoczucie paskudne, brak radosci,humoru, wiecznie bez energii i uśmiechu. Nie liczac tego przyklejonego, udawanego. Mam ju tego calkiem dość, tak sie czuć. Nie chce zaczynać z narkotykami ani alkoholem bo boję się uzależnienia. Pomozcie mi poczuć sie normalnie,byc szczęśliwym,cieszyc sie zwyczajnym dniem,zyciem,chwila. To trwa tyle juz ze wyniszcz mnie to psychicznie i fizycznie. Bóg nie odpowiada na moje blagani, nie mam juz sil wyć z cierpienia, chce sie nie obudzić...

 

Nie polecam Ci przygody z używkami. Wtedy napiszesz tutaj za kilka lat ten sam tekst, tylko uzupełniony wspominkiem o rozjebanej bani przez używki. No i będzie to kilka lat straconych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj

Jeżeli twój ojciec pił to terapia jak najbardziej jest dla ciebie, bo to samopoczcuie które masz to wynik nieszczęśliwego dzieciństwa. Trzeba się rozprawić z dzieciństwem, uleczyć dawne rany a wtedy wróci radość życia i odzyskasz kontrolę nad sobą i swoim życiem. A używki to droga na dno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystkiego czyli np. Leki na poprawe beznadziejnego samopoczucia? Są wogole takie?

 

-- 24 sty 2014, 17:35 --

 

Dziekuje LoveHope :)

 

-- 01 lut 2014, 21:30 --

 

A co radzicie leki czy psychoterapia najpierw? Wiem ze wizyta u psychologa jest istotna, ale co zrobić jeśli nerwica na tyle mnie spustoszyła, że źle śpię, nie mogę sie skoncentrować, mam gonotwe myśli i nieogar bardzo czesto. Tak jakbym sie rozsypal jak domek z kart

 

-- 10 lut 2014, 01:04 --

 

Chyba postawie na lekarza, psychiatrę i nie zdiagnozuje co mi jest. Jestem prawie pewny ze to deprecha. Ale specjalista będzie pewny..raczej

 

-- 10 lut 2014, 01:06 --

 

Chyba postawie na lekarza, psychiatrę i niech zdiagnozuje co mi jest. Jestem prawie pewny ze to deprecha. Ale specjalista będzie pewny..raczej

Co do używek to tak jak pod powiadacie, z deszczu pod rynnę. Myślę ze szkoda życia jeszcze mi na to. Nie dzieki :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×