Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nowy niezdrowy


mb_ddz

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie wszystkich. Szukam pomocy, nie radzę sobie z lękiem... W 2000 roku przeżyłem pierwszy epizod koszmarnego stanu emocjonalnego. Pierwsza wizyta u psychiatry i diagnoza: depresja.

Depresja mogła być już objawem rozpoczynającej się choroby alkoholowej (ilość i częstotliwość picia wzrastała). Lekarz psychiatra zafundowała mi dość kosztowną przygodę z całą masą leków antydepresyjnych i uspokajających, przy okazji wpędzając mnie w uzależnienie od benzodiazepin (Xanax brałem pod nadzorem tej pani ok. 2lat...). Co wyszło z tak potwornego skrzyżowania (alko + benzo+ inne) nie chcę wspominać. Koszmar, do dziś mam ciary.

W tej chwili jestem niepijącym7 lat alkoholikiem, nie biorę również żadnych leków. Mam rodzinę, pracę (baardzo stresującą dla mnie), mam gdzie mieszkać, niby wszystko ok. Ale stres mnie zżera, wykańcza i odbiera radość. Nie mam zaufania do lekarzy, a chciałbym trafnie się zdiagnozować (mam wątpliwości, czy mam nerwicę, czy depresję). Boję się leków, jestem po trzech terapiach alkoholowych i kliku warsztatach, robiłem także terapię GRO. Mam bardzo często chęć nie żyć i nie czuć, tak bardzo pragnę ulgi.

Pozdrawiam wszystkich odwiedzających ten portal.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro już 7 lat nie pijesz nie nazywaj siebie alkoholikiem.

Z nałogu tak łatwo wyjść jak łatwo przychodzi popaść Nam w jego ramiona. Wystarczy silna wola i chęć zmiany, wystarczy decyzja taka sama jak ta której konsekwencją było to iż ''wychyliłeś'' pierwszy kieliszek.

 

Wspomniałeś że praca wywołuje u Ciebie stras, dlaczego tak jest? Pomyśl o tym w ten sposób ''utrzymujesz rodzinę kochającą żonę i zapewne dziecko któremu dałeś życie, bez niej było by wam ciężej a tak masz szczęśliwą kochającą rodzinę która winna być dla Ciebie ostoją, podporą po ciężkim dniu.'' - z niej czerp radość przyjemność i w niej znajdź pokłady szczęścia na całe życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam serdecznie!

 

Diagnozy różnicowej nikt przez Internet nie przeprowadzi. Konieczna jest wizyta u lekarza psychiatry. Nie musisz jednak od razu brać leków, które Ci lekarz chciałby przepisać. Możesz powiedzieć podczas wizyty, że bardziej zależy Ci na rzetelnym rozpoznaniu niż łykaniu tabletek. Uważam, że ta wizyta jest Ci potrzebna, tym bardziej, że masz okresy, kiedy nie masz radości z życia i pragniesz nie żyć. To bardzo niepokojące. Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za wsparcie. Do psychologa nie chodzę, szukam właśnie tej właściwej drogi. Z uwagi na fakt, iż jestem niepijącym alkoholikiem, proces terapeutyczny do tej pory ukierunkowany był właściwie na utrzymanie abstynencji. Po drodze rzuciłem również palenie (1,5 roku nie palę), jednak brakuje mi w życiu kolorów. Takiej zwykłej radości i prostoty, swobodnego oddechu. Myślę, że rozumiecie o czym pisze.. Samo utrzymywanie abstynencji nie wystarcza :)

Rodzina, owszem, jest istotną wartością w moim życiu, ale nie czuję się istotnym jej elementem. Pewnie wynika to również z niskiego poczucia własnej wartości, lenistwa, asekuracyjnej postawy. Na pewno potrzebuję drugiego człowieka, aby nad tym popracować.

W pracy poddany jestem dość dużej presji, mimo iż prowadzę własną działalność istnieje w niej dość spora zależność od innych. Ciągle mam wrażenie, że coś mogłem zrobić lepiej, że niektóre moje zachowania nie były właściwe. Kiedy zleceń jest za dużo narzekam, że nie jestem w stanie ogarnąć, że presja, kiedy zleceń nie ma to też źle . Jakaś masakra.

Miewam również okresy lepszej kondycji, ale zdecydowanie coraz krótsze. Zauważam, że coraz gorzej funkcjonuję.

Na 16 września umówiłem wizytę u terapeuty. Nie ustaję w poszukiwaniach. Trafiłem w swoim życiu na świetnych terapeutów, jednak regularne spotkania z nimi nie są możliwe ze względu na sporą odległość. Liczę na to, że są równie dobrzy bliżej mnie :)

To forum to dla mnie również poszerzenie możliwości.

Nie jestem w stanie przekazać całej złożoności moich problemów, nie myślę aby to miało sens i przynieść korzyść komukolwiek z Was. Ale spróbuję dzielić się z Wami moimi doświadczeniami oraz być tutaj w trakcie terapii, której potrzebuję i zamierzam podejść do niej rzetelnie. Nie chcę tak dalej żyć.

Jeszcze raz dziękuję za to, że jesteście.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Skoro już 7 lat nie pijesz nie nazywaj siebie alkoholikiem.

Alkoholikiem zostaje się do końca życia - podobno.

 

Witaj mb_ddz w naszym zacnym gronie!

Przede wszystkim myślę, że naprawdę dajesz sobie radę - potrafiłeś przestać pić, założyłeś rodzinę - i szacunek za to. To jest Twój kapitał początkowy, tego Ci nikt nie odbierze.

Wiadomo jak jest z tymi naszymi "szajbami" - czasem moglibyśmy wygrać miliony, kupić grecką wyspę i pracować tylko dla samorealizacji i i tak mielibyśmy problemy. Część to zaburzenia chemii mózgu a część to złe schematy poznawcze. I tutaj rzeczywiście dobry psychoterapeuta to niczym złoty pociąg z Wałbrzycha :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od poniedziałku (21.09) rozpoczynam terapię. Ma trwać 9 miesięcy, spotkania dwa razy w tygodniu, oprócz tego spotkania z psychoterapeutą 1x tygodniowo. Konsultacja z psychiatrą również była, ale "terapii chemicznej" nie chciałem (doraźnie jedynie hydroksyzyna 25mg). Mam nadzieję, że obejdzie się bez farmakoterapii... To moja największa obawa.

Pozdrawiam serdecznie wszystkich forumowiczów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×