Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nienawiść do samej siebie


thewho89

Rekomendowane odpowiedzi

Nienawidzę samej siebie. Mam 23 lata i dalej siebie nie akceptuję. Nie znoszę swoich proporcji i choćbym zrzuciła setki kg i tak mi to nie pomoże. Nie mogę zaakceptować mojej męskiej sylwetki i zaczyna to urastać do rangi jakiejś psychozy. Niestety nie jest to tylko zwykły kompleks, a coś co nie daje mi normalnie żyć od kilkunastu lat. Z tego powodu nigdy nie byłam na basenie/nad morzem/na żadnym wyjeździe, a miło byłoby poczuć opór wody na swoim ciele...Jak pomóc samej sobie? Z tym pytaniem kieruję się do ludzi, którzy poświęcą chwilkę na przeczytanie tego co napisałam. Psycholog nie pomógł, chłopak nie pomaga, przyjaciółka nie potrafi do mnie dotrzeć. Sama też nie potrafię siebie przekonać, że można tak żyć. Jak zaakceptować to, że wyglądam jak mężczyzna?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

thewho89, Byłaś u 1 specjalisty,może inny psycholog? Bo jeśli nie specjalista i przyjaciele, i chłopak, to musisz sama to spróbować to zaakceptować...

Szczerze mówiąc, ciężko poradzić coś poza zmianą psychologa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przez kilka lat chodziłam do jednego psychologa, ale zobaczyłam, że wcale nie jest lepiej i zmieniłam na kolejnego. Chodziłam do niego rok, ale też do mnie nie trafiał. Poczym rok temu dałam psychologom ostatnią szansę, ale byłam na kilku wizytach i zwątpiłam, bo ileż tak można bez celu chodzić na wizyty? Mimo wszystko dziękuję za radę ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak mam chłopaka, ale takiego, który mnie chciał. Jedyny chętny :) Właśnie z tą autoironią mam problem. Choć jeśli chodzi o kwestie charakteru to potrafię z dystansem spojrzeć na swoje wady, ale nie jeśli chodzi o moją sylwetkę. To temat, który żyć nie daje. Sama sobie pomoć nie potrafię, bo właśnie chodzi o to, że idąc po mieście potrafię spojrzeć na coś na wystawie i zobaczyć swoje odbicie i rozpłakać się. Cóż chyba pozostaje mi życie w smutku :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Prawdopodobnie nakręciłam się sylwetką. To raczej pewne. Prawdopodobnym powodem tego wszystkiego jest to, że w domu przez całe 19 lat swojego życia słyszałam, że wyglądam jak mężczyzna, bo nie mam wielkiego wcięcia w talii i wąskie biodra. I, że chyba komuś u góry coś sie pomyliło. Teraz nie potrafię się od tego uwolnić, a bardzo bym chciała, bo nie da się żyć wstając rano i mysląc sobie "kurcze chyba jednak powinnam być facetem, bo taki wygląd mam".

 

-- 05 cze 2012, 01:23 --

 

Kontak z boku nie wygląda na zły, ale wyniosłam o sobie takie zdanie z domu, że powinnam być mężczyzną mając taki wygląd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bo nie mam wielkiego wcięcia w talii i wąskie biodra

Ja mam tak samo i lubie swoja sylwetke :D od pasa w dol rozmiar 36 .... a gora 42 ..wiesz jaki mam problem z kupieniem stroju kapielowego? :D Producentom sie wydaje ze jak ktos ma duze cycki to i duzy tylek ..wiec jak biustonosz pasuje to w gaciach sie topie...albo odwrotnie...jak majty dobre to biustonosz moge sobie na sutki zalozyc najwyzej :mrgreen:

Moim zdaniem fajnie jest miec maly tyleczek :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byc moze, ale czuje sie przez to paskudnie, jak mezczyzna. Nie ma we mnie nic kobiecego. Ponadto chodzi tu bardziej o spojrzenie na sama siebie. Psycholog nie potrafil mi wyperswadowac tego myslenia, kto wiec potrafi? Nie zaprzatalabym sobie glowy takimi blahymi sprawami jak wyglad mezczyzny, ale ciagly placz z tego powodu nawet gdy staram sie o tym nie myslec nie daje mi spokoju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

I tu kolejna rzecz. W domu mowili mi "Myslisz, ze strojem cos zatuszujesz? Nie ludz sie. I tak widac jak wygladasz. Nie oplaca Ci sie nawet tego robic". Mimo wszystko staram sie ubierac kobieco, ale mam wrazenie, ze wygladam wtedy jak mezczyzna przebrany za kobiete.

 

-- 05 cze 2012, 01:35 --

 

Nie ma to jak prostolinijnosc i stabilnosc mezczyzn prawda? :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz jestem od nich oddzielona daleka woda, ale dalej tkwi to we mnie. Do tego stopnia, ze gdy chlopak mowi mi, ze mnie akceptuje to potrafie sie zapytac czy aby nie jest kryptogejem.

 

-- 05 cze 2012, 01:39 --

 

Ponadto na terapie chodzilam. Chodzilam tez na terapie w zwiazku z DDA, ale efekty jak widac marne. I tu tkwi jakis paradoks. I chce i nie moge.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×