Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co teraz robisz?


Anja01

Rekomendowane odpowiedzi

diatas, tak, a najgorsze, że i kości i mięśnie naraz

 

I skad ja to znam. Sam przez to przechodzilem i w identycznym zestawieniu. Ale anatomie kocham do dzis, w sumie to przeciez czesc mojego zawodu, po to sie uczylem.

 

A co teraz robie?

 

To co zawsze o tym czasie - martwie sie, ze po raz n-ty nie moge zasnac. Dobrze ze jutro znow mam na 2. zmiane do pracy... Jakkolwiek kiedy po nieprzespanej nocy jade o piatej rano do pracy po mocnej kawie czy Red-Bull, dosc szybko przytomnieje, ale co to za rozwiazania... :-/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar - to prawda. W LO trzeba bylo znosic wszystko. Ja bylem w klasie biol-chem, 5 h biologii i 4 chemii tygodniowo wydawaly sie poczatkowo rajem - ale bylo tez oczywiste, ze nie wszystko bedzie sie lubic. Botaniki nie cierpialem, takze nie wszystko z zoologii lezalo w kregu moich zainteresowan. Biologii mialem dosc, historia absolutnie nie wchodzila w gre, wiec zdawalem matematyke.

 

Dopiero po maturze mialem anatomii zatrzesienie, 10 h samej anatomii tygodniowo, nie wspominajac o innych zajeciach - patologia, farmakologia, etc.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monar - francuski to moja wielka milosc, ktora niestety zaprzepascilem, po roku nauki w LO wstawiono nam angielski, a tego jezyka nie lubie i to bardzo (mam nadzieje, ze nie oberwie mi sie teraz od anglistow :-) ). To juz blizsze byly mi suche zajecia z laciny.

 

Moimi ojczystymi jezykami sa polski i niemiecki, poniewaz moja mama byla z Niemiec a ojciec z Polski. Ja od lat zyje w Niemczech.

 

Gdyby nie praca na zmiany i nekajaca mnie od 10 lat choroba - juz dawno bylbym sie zmobilizowal i skonczyl jakies solidne kursy francuskiego. No ale w koncu wszystko jeszcze przede mna... :-)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Julixes, ja właśnie też myślę o tym, by kontynuować naukę. też trochę mi się zapomniało, że to moja "miłość".

To mam nadzieję, że dasz radę zapisac się na te kursy, jeśli coś kochasz, to spełniaj swoje marzenia, tym bardziej, ze są one na wyciągnięcie ręki. (wydawałoby się...) Zajęcia zazwyczaj są raz w tygodniu, więc myślę, że czas by się znalazł, a choroba - depresja??

No cóż :( Mam nadzieję, że uda Ci się. Ja jak zaczęłam myślec o tym, że mam pojsc i się uczyc w koncu - dodało mi to pozytywnych takich... wibracji. :D

Fajnie jest przypomnieć sobie, że ma się jakieś tam talenty i że jest szansa na to, że można je rozwinąc.

:105:

 

+ rozumiem Twój podpis, zraniła Cię jakaś kobieta, że nie chcesz z nią już więcej być?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, wlasnie depresja zniszczyla spora czesc mojego zycia. Bylo duzo lekarstw. Bylo duzo dramatycznych przezyc. Bylo i kilka pobytow w klinice. Byly i proby samobojcze. Byla autoagresja i widmo smierci.

 

Zawsze tylko gratulowalem sobie, ze zadne uzywki nie mialy nade mna wladzy. Co prawda palilem - ale papierosy traktowalem jako "lekarstwo" - nie smakowaly, ale pomagaly rozjasnic myslenie. Kawy nigdy nie lubilem i jezeli juz wypije to podobnie jak kiedys z papierosami - natomiast alkoholu nie cierpie. Tak z przyczyn smakowych jak i etycznych.

 

Nie udalo mi sie z kolei umknac lekozaleznosci. No ale to dosc logiczne - jezeli ma sie hustawki nastrojow, leki, panika, radosc i apatia przeplataja sie wzajemnie, a do tego czesto nie ma mowy o normalnie przespanej nocy - to kiedys nastepuje ucieczka do tych roznych "-zepamow". Teraz tez wzialem Estazolam przed godzina - moge spac do 10:00, mam na 2. zmiane - no tak, znow sztuczny sen, ale przynajmniej sie spi a nie przewraca w lozku z bolem glowy.

 

Moj podpis byc moze blednie przetlumaczylem - mialo byc: "Nigdy wiecej nie chcialbym doswiadczyc zycia bez Twojej obecnosci".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w sumie to ten podpis znaczy tak (na moje): Ponieważ nie chcę nigdy więcej byc bez Ciebie

czyli wychodzi, że w sumie sens jest ten sam, jaki chciałeś, by był ;)

tyle, że uprosczony, sama nie wiem, czy bym dała skleic zdanie po fr to, które chciałbyś by było, trochę za trudne, jak na mój poziom podstawowy :mrgreen:

ale piękny język, piękny... a słuchasz muzyki francuskiej ?? :smile:

 

To wiele przeszedłeś. I jak były próby samobójcze, to rzeczywiście... Ale dobrze, że masz leki i myślisz o psychoterapii. To najważniejsze. Dobrze, że chcesz sobie pomóc. Strasznie się cieszę, bo wydajesz się byc bardzo wartościowym człowiekiem (piszę od serca :105: )

:smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×