Skocz do zawartości
Nerwica.com

ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)


Martka

Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

397 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      242
    • Nie
      118
    • Zaszkodził
      56


Rekomendowane odpowiedzi

Ja jednak zwiększam dawkę. Zobaczymy na ile to cokolwiek zmieni.

Klaudia Kate- jeśli- na Ciebie działa- super. Trzymam kciuki, żeby tak zostało :)

 

Od kiedy bierzesz Esci? Ja pamiętam na początku brałam 5mg przez 4 dni, później wskoczyłam na miesiąc na 10mg, później na 15mg i znowu po miesiącu kazała mi zwiększyć do 20mg, ale po 20mg byłam zbyt nerwowa co jej powiedzialam i zostałam na 15mg. Lek rozkręca się baaardzo długo trzeba uzbroić się w cierpliwość.

I jedna rada - nie pij przy Esci. Ja w ciągu tego roku miałam 2 zjazdy samopoczucia po alkoholu i lek na nowo musiał się rozkręcać. Co jest straszne, bo czujesz się już bardzo dobrze i później jak masz powracać do tego samopoczucia to Cię szlag trafia, jest ciężej bo wiesz jak się czułaś na 100% i ciągłe myśli poprawi się czy się nie poprawi :D

Przy tych zjazdach moja lekarka kazała mi brać 20mg i jak będę się czuła dobrze to zejść na 15mg. Ale ja oczywiście jestem sadomaso hehehe i cierpliwie przeczekałam najgorsze. Minęło.

Biorę tą tabletkę szczęścia już 6 lat. Niestety trochę kosztuje Lexapro, ale bałabym się zamieniać na tańsze odpowiedniki.

Niektórzy mówią, że pewien koncern farmaceutyczny tak rozpromował Lexapro, że każdy lekarz go przepisywał, ale nawet jak tak było to co z tego - ważne, że pomaga :)

Tobie też pomoże. Zapomnisz o tym co przechodziłaś. O tym się w ogóle nie myśli jak lek rozkręci się na 100%. A jak zmusisz się do tego, żeby o tym pomyśleć to autentycznie pukasz się w głowę i mówisz sobie, że byłaś mega głupia jeśli o takich rzeczach myślałaś. Daj sobie i lekowi czas.

Będzie dobrze - też trzymam kciuki.

 

Niektórzy nie rozumieją, że takie leki bardzo bardzo powoli się rozkręcają, to nie jest coś doraźnie na uspokojenie, że zabierzesz i jest super. To trwa bardzo długo zanim wszystko będzie dobrze. Nie pisze tutaj o Tobie, ale o niektórych z forum, którzy myślą że coś łykną i już jest ok. Cały organizm musi się przyzwyczaić, wszystkie organy, metabolizm, układ nerwowy itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie obwiniam lekarza o to, że każde przeziębienie przechodzi u mnie w zapalenie oskrzeli, bo wiem, że nic z tym nie można zrobić. Zapalenie oskrzeli leczy się antybiotykami (których jak wiadomo jest bardzo mało), lekami rozszerzającymi oskrzela, czasem sterydami. Robi się zdjęcie RTG, wysyła do laryngologa, pulmonologa, alergologa, podaje leki stymulujące odporność. Wszystko to mój lekarz robi, więc dlaczego mam go zmieniać? Co on biedny ma jeszcze wymyślić? Do egzorcysty wysłać? Gdybym miał choć cień wątpliwości, że postępuje wbrew sztuce, albo że nie wykorzystuje jakiejś możliwości, to oczywiście bym go zmienił, ale posiadam na tyle rozeznania w dziedzinie medycyny, by wiedzieć, że niczemu nie zawinił.

 

Podobnie rzecz ma się z psychiatrią. Po co mam zmieniać psychiatrę, jeżeli mam "tylko" nerwicę lękową i depresję. Po to by mi escitalopram zmieniła na wenlafaksynę, a alprazolam na klonazepam? Co pomoże inny psychiatra? Leków na depresję i lęki jest tak mało, że żaden inny lekarz nie wymyśli czegoś, na co nie wpadłaby moja psychiatra.

 

Może masz nadaktywny układ immunologiczny. Próbowałeś do leków antydepresyjnych dołączyć jakiś lek przeciwzapalny? Np Ibuprofen?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie obwiniam lekarza o to, że każde przeziębienie przechodzi u mnie w zapalenie oskrzeli, bo wiem, że nic z tym nie można zrobić. Zapalenie oskrzeli leczy się antybiotykami (których jak wiadomo jest bardzo mało), lekami rozszerzającymi oskrzela, czasem sterydami. Robi się zdjęcie RTG, wysyła do laryngologa, pulmonologa, alergologa, podaje leki stymulujące odporność. Wszystko to mój lekarz robi, więc dlaczego mam go zmieniać? Co on biedny ma jeszcze wymyślić? Do egzorcysty wysłać? Gdybym miał choć cień wątpliwości, że postępuje wbrew sztuce, albo że nie wykorzystuje jakiejś możliwości, to oczywiście bym go zmienił, ale posiadam na tyle rozeznania w dziedzinie medycyny, by wiedzieć, że niczemu nie zawinił.

 

Podobnie rzecz ma się z psychiatrią. Po co mam zmieniać psychiatrę, jeżeli mam "tylko" nerwicę lękową i depresję. Po to by mi escitalopram zmieniła na wenlafaksynę, a alprazolam na klonazepam? Co pomoże inny psychiatra? Leków na depresję i lęki jest tak mało, że żaden inny lekarz nie wymyśli czegoś, na co nie wpadłaby moja psychiatra.

 

Może masz nadaktywny układ immunologiczny. Próbowałeś do leków antydepresyjnych dołączyć jakiś lek przeciwzapalny? Np Ibuprofen?

 

Suplementuj sobie witaminę d3, minimum 4 000j.

 

-- 04 sty 2017, 16:57 --

 

Dlatego też jest to powód, dla którego ludzie boją się brać leki przepisane przez psychiatrę.

Prędzej na forum napisze ktoś, komu lek nie pomógł, lub zaszkodził, niż osoba, której pomógł.

 

Mi escitalopram szybko i skutecznie usunął stany lękowe i chwała mu za to. Teraz żeby jeszcze dał radę z depresyjnymi. :uklon:

 

 

Tak stany lękowe usuwa bardzo szybko :) Stany depresyjne też usunie, ale myślę że tu dawka 15mg minimum. Jestem niedawno po tzw. zjeździe i mogę Ci powiedzieć, że w każdy dzień wstaje się z łóżka lepiej. Ogólnie to wzrasta zainteresowanie światem. Ja np. łapałam zajawki na coś: np. jakieś oglądanie filmów, teraz mam decoupage i najlepsze jest to, że nie muszę się do tego zmuszać, tylko po prostu to robię.

Wyobraź sobie, że pracuję w pracy gdzie siedzę w sklepie i raz na czas przyjdzie jakiś klient - bardzo monotonna robota. I praktycznie nigdy się nie nudzę bo wynajduję sobie nowe zajęcie.

Tylko teraz jest taka kwestia, że u mnie chyba nie było depresji, ja się wręcz bałam, że się wykończę i takie tam, szkoda przytaczać :smile: i przez to było zrujnowane samopoczucie. Ale dodatkowo Esci zadziałało przeciwdepresyjnie, bo myśli, że po co żyć itd. mnie doprowadzały do szału. Ale to tez chyba natrętne myśli, a nie depresja.

Lekarka powiedziała, że mam typowe zaburzenia nerwicowe.

 

Poza tym co Ci jeszcze mogę napisać to to, że otwartość na świat się maksymalnie zwiększa, wszystko słyszysz co się dzieje dookoła, nie zamykasz się w sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie obwiniam lekarza o to, że każde przeziębienie przechodzi u mnie w zapalenie oskrzeli, bo wiem, że nic z tym nie można zrobić. Zapalenie oskrzeli leczy się antybiotykami (których jak wiadomo jest bardzo mało), lekami rozszerzającymi oskrzela, czasem sterydami. Robi się zdjęcie RTG, wysyła do laryngologa, pulmonologa, alergologa, podaje leki stymulujące odporność. Wszystko to mój lekarz robi, więc dlaczego mam go zmieniać? Co on biedny ma jeszcze wymyślić? Do egzorcysty wysłać? Gdybym miał choć cień wątpliwości, że postępuje wbrew sztuce, albo że nie wykorzystuje jakiejś możliwości, to oczywiście bym go zmienił, ale posiadam na tyle rozeznania w dziedzinie medycyny, by wiedzieć, że niczemu nie zawinił.

 

Podobnie rzecz ma się z psychiatrią. Po co mam zmieniać psychiatrę, jeżeli mam "tylko" nerwicę lękową i depresję. Po to by mi escitalopram zmieniła na wenlafaksynę, a alprazolam na klonazepam? Co pomoże inny psychiatra? Leków na depresję i lęki jest tak mało, że żaden inny lekarz nie wymyśli czegoś, na co nie wpadłaby moja psychiatra.

 

Może masz nadaktywny układ immunologiczny. Próbowałeś do leków antydepresyjnych dołączyć jakiś lek przeciwzapalny? Np Ibuprofen?

 

Myślę, że tak właśnie jest. Od dzieciństwa każde przeziębienie przechodziło u mnie w zapalenie oskrzeli. O takich osobach mówi się najczęściej, że mają "słabą odporność". Ale jest odwrotnie.Częste występowanie przeziębienia, jeżeli objawy są bardzo silnie wyrażone (tak że dochodzi do powikłań), sugerują nadaktywny układ odpornościowy. Biorę ibuprofen bez przerwy, bo mam podwyższoną temperaturę, ale nic to nie daje. Myślę, żeby załatwić sobie Summamed, bo nie mam siły iść do lekarza, a zresztą boję się, że w przychodni coś złapie. Sam już potrafie rozpoznać zapalenie oskrzeli - słyszę te furczenia jak głęboko oddycham, nie potrzeba mi do tego stetoskopu.

 

Czy wierzycie w to, że escitalopram może się wkręcić po kilku miesiącach, nawet jeśli wcześniej zażywało się różne inne SSRI?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie obwiniam lekarza o to, że każde przeziębienie przechodzi u mnie w zapalenie oskrzeli, bo wiem, że nic z tym nie można zrobić. Zapalenie oskrzeli leczy się antybiotykami (których jak wiadomo jest bardzo mało), lekami rozszerzającymi oskrzela, czasem sterydami. Robi się zdjęcie RTG, wysyła do laryngologa, pulmonologa, alergologa, podaje leki stymulujące odporność. Wszystko to mój lekarz robi, więc dlaczego mam go zmieniać? Co on biedny ma jeszcze wymyślić? Do egzorcysty wysłać? Gdybym miał choć cień wątpliwości, że postępuje wbrew sztuce, albo że nie wykorzystuje jakiejś możliwości, to oczywiście bym go zmienił, ale posiadam na tyle rozeznania w dziedzinie medycyny, by wiedzieć, że niczemu nie zawinił.

 

Podobnie rzecz ma się z psychiatrią. Po co mam zmieniać psychiatrę, jeżeli mam "tylko" nerwicę lękową i depresję. Po to by mi escitalopram zmieniła na wenlafaksynę, a alprazolam na klonazepam? Co pomoże inny psychiatra? Leków na depresję i lęki jest tak mało, że żaden inny lekarz nie wymyśli czegoś, na co nie wpadłaby moja psychiatra.

 

Może masz nadaktywny układ immunologiczny. Próbowałeś do leków antydepresyjnych dołączyć jakiś lek przeciwzapalny? Np Ibuprofen?

 

Myślę, że tak właśnie jest. Od dzieciństwa każde przeziębienie przechodziło u mnie w zapalenie oskrzeli. O takich osobach mówi się najczęściej, że mają "słabą odporność". Ale jest odwrotnie.Częste występowanie przeziębienia, jeżeli objawy są bardzo silnie wyrażone (tak że dochodzi do powikłań), sugerują nadaktywny układ odpornościowy. Biorę ibuprofen bez przerwy, bo mam podwyższoną temperaturę, ale nic to nie daje. Myślę, żeby załatwić sobie Summamed, bo nie mam siły iść do lekarza, a zresztą boję się, że w przychodni coś złapie. Sam już potrafie rozpoznać zapalenie oskrzeli - słyszę te furczenia jak głęboko oddycham, nie potrzeba mi do tego stetoskopu.

 

Czy wierzycie w to, że escitalopram może się wkręcić po kilku miesiącach, nawet jeśli wcześniej zażywało się różne inne SSRI?

 

Ja wierzę. Moim zdaniem escitalopram to bardzo dobry lek. I ma mało skutków ubocznych. Co prawda mam tylko doświadczenie z nim jednym. Ale biorę go niezmiennie od 6 lat. Poza początkiem brania - wiadomo lek się musi rozkręcić i dwoma incydentami z alkoholem przez co lek cofnął swoje działanie działa tak jak powinien. Jest energia, jest dobre samopoczucie, nie ma w ogóle stresu - w ogóle z byle powodu. Nie ma żadnych innych nieprzyjemności. Wystarczy pamiętać żeby brać. Wszędzie czujesz się dobrze i wszystko robisz z przyjemnością. Nawet głupie wyjście do sklepu po bułki sprawia Ci przyjemność :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie ostatnio zastanawia zagadnienie optymalizacji dawki dla dorosłych wszelkich leków, w tym psychiatrycznych, w świetle różnic wagi pacjentów. Producent sugeruje daną dawkę, np. escitalopram 10 mg, przy czym nie wskazuje na potrzebę jej modyfikacji w zależności od wagi pacjenta. Czy osoby ważące odpowiednio 58 i 72 kg, przyjmując 10 mg escitalopramu, otrzymują tę samą ilość substancji chemicznej? Chyba nie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja ważę 50 kg i biorę 15mg. Wydaje mi się, że lekarz nie patrzy za bardzo na zalecenia producenta ale na swoje doświadczenie i jak działa dany lek na jakąś grupę pacjentów jaka dawka itd.

 

Tak samo biorę eutyrox na tarczycę 25mg i też lekarz dobrał dawkę na podstawie doświadczenia bo TSH wyszło 5,4. Przy braniu eutyroxu spadło na 2,4 (moim zdaniem i tak jest za wysokie, ale na razie nie zamierzam zachodzić w ciążę).

 

A jeśli chodzi o Twoje pytanie to czy 10 mg esci będzie tak samo przyswajalne u 50kg i u założmy 78kg to już chyba trzeba by było zaglądnąć jak rozkładany jest dany lek w organizmie. Mechanizm działania leku itd. :P

 

Przy lekach antydepresyjnych jest o tyle trudniej, że nikt nie mierzy poziomu np. serotoniny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie ostatnio zastanawia zagadnienie optymalizacji dawki dla dorosłych wszelkich leków, w tym psychiatrycznych, w świetle różnic wagi pacjentów. Producent sugeruje daną dawkę, np. escitalopram 10 mg, przy czym nie wskazuje na potrzebę jej modyfikacji w zależności od wagi pacjenta. Czy osoby ważące odpowiednio 58 i 72 kg, przyjmując 10 mg escitalopramu, otrzymują tę samą ilość substancji chemicznej? Chyba nie.

 

Działanie leków, stężenie w osoczu jest bardzo dokładnie badane w klinicznych próbach różnorakich faz. Niektóre dawkuje się na kg.m.c inne na jednostkę powierzchni. Wydaje mi się, że producent przewidział takie wahania. W przypadku leków psychotropowych większe znaczenie może mieć predyspozycja psychiczna, stąd brak różnicowania dawki ze względu na masę. Bierzesz 10, potem 20, jak nie działa to odstawiasz, próbujesz czegoś innego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie ostatnio zastanawia zagadnienie optymalizacji dawki dla dorosłych wszelkich leków, w tym psychiatrycznych, w świetle różnic wagi pacjentów. Producent sugeruje daną dawkę, np. escitalopram 10 mg, przy czym nie wskazuje na potrzebę jej modyfikacji w zależności od wagi pacjenta. Czy osoby ważące odpowiednio 58 i 72 kg, przyjmując 10 mg escitalopramu, otrzymują tę samą ilość substancji chemicznej? Chyba nie.

 

Działanie leków, stężenie w osoczu jest bardzo dokładnie badane w klinicznych próbach różnorakich faz. Niektóre dawkuje się na kg.m.c inne na jednostkę powierzchni. Wydaje mi się, że producent przewidział takie wahania. W przypadku leków psychotropowych większe znaczenie może mieć predyspozycja psychiczna, stąd brak różnicowania dawki ze względu na masę. Bierzesz 10, potem 20, jak nie działa to odstawiasz, próbujesz czegoś innego.

 

 

W psychiatrii mogę to zrozumieć, a ile jest lekarzy np. z takiej dermatologii co sobie przepisują antybiotyki na testy, a nawet wymazu nie zrobią. :P

Na zapalenie pęcherza też się leczyłam antybiotykiem, nic nie pomógł a okazało się że miałam wyjałowioną florę bakteryjną :hide: Dopiero ginekolog kazał mi brać ten osłonkowy suplement.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie ostatnio zastanawia zagadnienie optymalizacji dawki dla dorosłych wszelkich leków, w tym psychiatrycznych, w świetle różnic wagi pacjentów. Producent sugeruje daną dawkę, np. escitalopram 10 mg, przy czym nie wskazuje na potrzebę jej modyfikacji w zależności od wagi pacjenta. Czy osoby ważące odpowiednio 58 i 72 kg, przyjmując 10 mg escitalopramu, otrzymują tę samą ilość substancji chemicznej? Chyba nie.

 

Działanie leków, stężenie w osoczu jest bardzo dokładnie badane w klinicznych próbach różnorakich faz. Niektóre dawkuje się na kg.m.c inne na jednostkę powierzchni. Wydaje mi się, że producent przewidział takie wahania. W przypadku leków psychotropowych większe znaczenie może mieć predyspozycja psychiczna, stąd brak różnicowania dawki ze względu na masę. Bierzesz 10, potem 20, jak nie działa to odstawiasz, próbujesz czegoś innego.

Miejscem docelowym działania leków psychotropowych jest mózg. Każdy dorosły człowiek ma bardzo podobną objętość mózgu (chociaż mężczyźni trochę większą niż kobiety), miejscem docelowym działania escytalopramu (i reszty SSRI) są jądra szwu, bo głównie tam są projekcje neuronów serotoninowych, a tym samym i sam transporter serotoniny (SERT), więc w porównaniu do samego mózgu różnice są jeszcze mniejsze, dlatego nie zaleca się modyfikacji dawki SSRI w zależności od płci, masy, wieku etc. Główną różnicą osobniczą w działaniu escytalopramu może być różna aktywność glikoproteiny P, co może manifestować się różną odpowiedzią kliniczną na leczenie tym lekiem. Dla zainteresowanych lektura (jak zwykle :twisted: ):

 

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4777256/pdf/PRP2-3-e00190.pdf

 

https://www.diva-portal.org/smash/get/diva2:512530/FULLTEXT01.pdf

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miejscem docelowym działania leków psychotropowych jest mózg. Każdy dorosły człowiek ma bardzo podobną objętość mózgu (chociaż mężczyźni trochę większą niż kobiety), miejscem docelowym działania escytalopramu (i reszty SSRI) są jądra szwu, bo głównie tam są projekcje neuronów serotoninowych, a tym samym i sam transporter serotoniny (SERT), więc w porównaniu do samego mózgu różnice są jeszcze mniejsze, dlatego nie zaleca się modyfikacji dawki SSRI w zależności od płci, masy, wieku etc.

 

To co napisałeś jest bez sensu. Wszak lek nie jest podawany do mózgu, tylko się go je. Potem trafia (lek i jego metabolity) do układu krwionośnego i do każdej komórki ciała. Stężenie JEST więc zależne od masy (całego ciała - nie mózgu), mimo, że jest to lek psychotropowy.

 

-- 04 sty 2017, 22:09 --

 

Brak istotnego wpływu masy ciała na stężenie w osoczu leków antydepresyjnych:

 

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22105590

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Brak istotnego wpływu masy ciała na stężenie w osoczu leków antydepresyjnych:

 

https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22105590

Against the intuitive presumption of a weight dependency of dose-corrected serum concentrations, the findings suggest that there is no relevant influence of body weight on the dose-corrected serum level of several widely used antidepressants even if extreme subgroups of patients with low and high body weights are considered.

Właśnie się pogrążyłeś przytaczając to badanie :lol: .

 

To co napisałeś jest bez sensu.

Pewnie dlatego, że w ogóle tego nie zrozumiałeś.

Wszak lek nie jest podawany do mózgu, tylko się go je.

I co z tego, escytalopram przekracza barierę krew-mózg.

 

Potem trafia (lek i jego metabolity) do układu krwionośnego i do każdej komórki ciała.

Tak się składa, że S-demetylocytalopram i S-didemetylocytalopram nie przenikają bariery krew-mózg i tym samym nie wykazują aktywności farmakologicznej.

Skoro do każdej komórki ciała, to dlaczego już tylko 5 mg escytalopramu wykazuje aktywność farmakologiczną, skoro, wg ciebie, każda komórka ciała zawiera SERT (bo tylko wobec tego enzymu jest selektywny escytalopram)?

 

Stężenie JEST więc zależne od masy (całego ciała - nie mózgu), mimo, że jest to lek psychotropowy.

Doprawdy, wspaniała retoryka :lol: Czyli jak dobrze rozumiem u osoby ważącej 150 kg 80% SERT hamuje 3x większa dawka escytalopramu niż u osoby ważącej 50 kg? :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Stężenie JEST więc zależne od masy (całego ciała - nie mózgu), mimo, że jest to lek psychotropowy.

Doprawdy, wspaniała retoryka :lol: Czyli jak dobrze rozumiem u osoby ważącej 150 kg 80% SERT hamuje 3x większa dawka escytalopramu niż u osoby ważącej 50 kg? :P

 

Źle rozumiesz, jest zależne, ale w stopniu mało istotnym, na pewno nie jest to zależność liniowa. Znaczenie mają inne czynniki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A punktem uchwytu SSRI jest wyłącznie mózg? A może też rdzeń kręgowy i inne narządy? Pomyślałem o tym, że przeciętna waga mózgu jest u wszystkich ludzi mniej więcej taka sama, tylko wydawało mi się, że zanim lek dotrze do mózgu, jego część może ulec zmetabolizowaniu w innych miejscach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A punktem uchwytu SSRI jest wyłącznie mózg? A może też rdzeń kręgowy i inne narządy? Pomyślałem o tym, że przeciętna waga mózgu jest u wszystkich ludzi mniej więcej taka sama, tylko wydawało mi się, że zanim lek dotrze do mózgu, jego część może ulec zmetabolizowaniu w innych miejscach.

Cały lek i jego metabolity nie docierają do mózgu jako destynacji. Lek wydalany jest przez nerki i wątrobę. Oczywiście z terapeutycznego punktu widzenia ważne jest tylko oddziaływanie na mózg. Jeśli chodzi o inne narządy to tylko efekty uboczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No właśnie, lek jest metabolizowany w wątrobie, a masa wątroby jest zależna od wagi ciała.

 

Tutaj bardziej chodzi o ilość płynu w którym lek może się rozpuścić, do którego może dotrzeć. Czyli ilości osocza - ten jest zależny jakoś od masy ciała. Im wyższe stężenie w osoczu, tym większe stężenie w mózgu. Badanie farmakokinetyki większości leków polega na badaniu zależności stężenia leku, jego metabolitów właśnie w osoczu od innych zmiennych np czasu, przyjmowania innych leków, wydolności wątroby, nerek itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cały lek i jego metabolity nie docierają do mózgu jako destynacji. Lek wydalany jest przez nerki i wątrobę. Oczywiście z terapeutycznego punktu widzenia ważne jest tylko oddziaływanie na mózg. Jeśli chodzi o inne narządy to tylko efekty uboczne.

Masło maślane :twisted:

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy jest jakiś SSRI, który dodaje więcej energii od Esci? Zwłaszcza z rana. Biorę jakieś 5 tygodni, ale rano jestem totalnie bez energii. Zajmuję mi 3-4 godziny zanim jestem w stanie podjąć jakąś sensowną aktywność. Przez to zostaję do tyłu z obowiązkami, a to jak wiadomo w chorobie nie pomaga za bardzo. Na paroksetynie miałem tak samo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może za mała dawka Esci? Teraz mamy taką pogodę a nie inną, nie dziwne, że nic się nie chce ;) Poza tym bierzesz Esci dopiero 5 tygodni...zaczekaj spokojnie i spróbuj być aktywny jak najbardziej się da.

Mnie się też z rana nic nie chce - taką mamy teraz pogodę, że ciężko żeby się coś chciało :mrgreen: to chyba normalne.

Poza tym pewne kwestie wynikają także z osobowości, ja np. z natury jestem leniem i mi się mało rzeczy chce, które MUSZĘ zrobić, wolę robić to co chcę robić :) ale to już też jest kwestia osobowości.

Jak jestem w domu to potrafię w piżamie przed kompem przesiedzieć do 13stej :lol: Ale mi to sprawia przyjemność :lol:

 

Na Esci dla mnie sensowne jest nawet przeglądanie postów na facebooku. Generalnie wszystko staje się sensowne. Przynajmniej u mnie tak to działa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie popołudniami robi się lepiej, mam już chęć do działania. Ale rano nawet jak wiem, że już muszę się brać za obowiązki to umycie się jest już dla mnie za trudne. To nie kwestia lenistwa, tylko kompletnego braku sił. Na to co jest przyjemne też nie mam sił, tylko sobie wegetuję tak 3-4h. Nawet kilka kaw nie pomaga, więc przestałem pić więcej niż 1.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×