Skocz do zawartości
Nerwica.com

ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)


Martka

Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?  

413 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy escitalopram pomógł Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      251
    • Nie
      122
    • Zaszkodził
      59


Rekomendowane odpowiedzi

Zresztå co Wy Chlopaki, nie mozecie sie powstrzymac od alkoholu ???

Ja witalam Nowy Rok wodå mineralnå :mrgreen::mrgreen::mrgreen:

 

NOVA!!!

 

No ja soczkiem i też wodą - oraz dziecięcy szampan piccolo :) - powiem Ci że wyrzekłbym sie alko do końca życia aby tylko wyjść na prostą...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

26 grudnia pojechalam z mezem w odwiedziny do tescia. Fajny i rowny gosc, do ktorego mam ogromny szacunek. I tesciu wie, ze od czasu do czasu lubimy wypic kieliszek czerwonego wina do obiadu. Niestety, tym razem odmowilam ze wzgledu na cital. Bardziej cenie sobie powrot do zdrowia niz chwilowe uczucie delektowania sie lampkå ulubionego wina.

 

Uznaje zasade :

Biore leki - nie pije :nono:

Pije - nie prowadze samochodu :nono:

 

-- 02 sty 2014, 17:28 --

 

Gradrec

 

Ty przystojniaku ! Urocze zdjecie wstawiles :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gradrec,

 

nie ! nie jestem alkoholikiem :) - nawet lubiłem sobie wypić ale postanowiłem sobie że póki nie wyjde na prostą to nie tknę alko - mam nadzieję że dotrzymam postanowienia - a poza tym to aż tak bardzo mi nie brakuje - idzie sie przyzwyczaić - po pewnym czasie juz nie kusi :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gradrec,

 

nie ! nie jestem alkoholikiem :) - nawet lubiłem sobie wypić ale postanowiłem sobie że póki nie wyjde na prostą to nie tknę alko - mam nadzieję że dotrzymam postanowienia - a poza tym to aż tak bardzo mi nie brakuje - idzie sie przyzwyczaić - po pewnym czasie juz nie kusi :)

Jak ja sie ciesze, ze jestem z tych, co potrafia odstawic cos i ich nie ciagnie. Ani nigdy w zyciu nie cpalem, jestem wrecz antagonista pod tym wzgledem, w zyciu zielsko palilem kilka razy ale tez mnie to jakos nie jara (no pwn intended), a i z alkoholem mam tak, ze jesli nie mam pic to nie pije (przykladem moze byc wykryty polip w jelicie i koniecznosc zmiany diety - ani lyka alkoholu (mojej ulubionej ambrozji, napoju bogow - piwa! - bo innego alkoholu wlasciwie nie pije nigdy od paru lat juz) przez prawie rok). Z drugiej strony smieszne to jest, bo nalogowo pale fajki ponad 10 lat, wiec teoretycznie jestem z tych, ktorzy sa podatni na uzaleznienia.

 

Ile w ogole lat macie, jesli wolno spytac? Z czystej ciekawosci pytam.

 

-- 02 sty 2014, 16:44 --

 

spalaszuje teraz calå tabliczke czekolady :mrgreen:

ot, takå mam zachcianke

To Ty moze w ciazy jestes i dlatego Ci sie kreci w glowie czasem ?:PP

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lepiej niż przed zwiększeniem ale szału nie ma. Da się żyć ale do komfortu dużo brakuje. W tej chwili jest dobrze ale pewnie dlatego, że jestem po treningu. Pół godziny po treningu odczuwam taki spokój i relaks. Problem w tym, że co dziennie ćwiczyć się nie da bo organizm musi odpocząć:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Radol,

Cieszę się, że pojawia się poprawa samopoczucia:)

W sumie to miałam identycznie... Najpierw nieśmiałe wieczorne podrygi lepszego nastroju i beztroski koło 20.00 do momentu pójścia spać, potem coraz wcześniej.... i tak jak na początku mogłam jeść tylko po 20.00, tak po 2-3 tygodniach coraz wcześniej byłam głodna... najdłużej trwało bym mogła jeść od samego rana, ale teraz tez już mogę:):)

poranne zamulenie nie trwa już do godz. 14.00, ale i tak mogłoby trwać 10 minut a nie około godziny....

 

Uboki będę się coraz rzadziej pojawiać...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lepiej niż przed zwiększeniem ale szału nie ma. Da się żyć ale do komfortu dużo brakuje. W tej chwili jest dobrze ale pewnie dlatego, że jestem po treningu. Pół godziny po treningu odczuwam taki spokój i relaks. Problem w tym, że co dziennie ćwiczyć się nie da bo organizm musi odpocząć:(

co trenujesz?

 

 

-- 02 sty 2014, 16:49 --

 

Radol,

Cieszę się, że pojawia się poprawa samopoczucia:)

W sumie to miałam identycznie... Najpierw nieśmiałe wieczorne podrygi lepszego nastroju i beztroski koło 20.00 do momentu pójścia spać, potem coraz wcześniej.... i tak jak na początku mogłam jeść tylko po 20.00, tak po 2-3 tygodniach coraz wcześniej byłam głodna... najdłużej trwało bym mogła jeść od samego rana, ale teraz tez już mogę:):)

poranne zamulenie nie trwa już do godz. 14.00, ale i tak mogłoby trwać 10 minut a nie około godziny....

 

Uboki będę się coraz rzadziej pojawiać...

No ja mam tak wlasciwie codziennie od kiedy zaczalem brac esci - i nawet po jego odstawieniu - ze budze sie po ~6 godzinach snu, dajmy na to kolo 7 rano i nie wstaje z lozka gdzies do 13. Leze sobie, czytam pierdoly w internecie na komorce, dosypiam, nie wiem, cokolwiek, byle nie wstawac.

 

 

PS W zapalniczce skonczyla sie beznyzna, zapas benzyny rowniez, a w domu zero zapalek. Kurwa mac, trzeba sie z domu ruszyc. Zlo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a moze to zwyczajne lenistwo a nie uboki, he ?

 

-- 02 sty 2014, 17:59 --

 

Chodzę na siłownie. A do tego staram się biegać. Jak łapie mnie lęk to tylko po bieganiu puszcza (dochodzę do takiego zmęczenia kiedy mózg przestaje myśleć o wszystkim)

 

mila1984

ale na silowni pewnie cwiczysz bardzo intensywnie, a nie lepiej jakis spokojny trening, ktory bardziej wplywa na rozciågniecie miesni i relaksacje ?

Ja cwicze w domu ale to nie jest jakis intensywny trening. Myslalam nawet o zakupie rocznego karnetu na silownie ze wzgledu na mozliwosc spotykania sie z innymi ludzmi. Ale jak zobaczylam jaki tam wysilek wkladajå to sie przerazilam. Silownia nie dla mnie, mimo iz mozna tam biegac na automatycznej biezni albo pedalowac na spinningcykel.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gradrec,

 

a ja Ci powiem że próbuję robić odwrotnie - zmuszam organizm do działania - bo jak leże i myślę to jest jeszcze gorzej - wstaję, sprzątam , odkurzam , robię cokolwiek - a jak tak siedzę i myślę to coraz głupsze myśli mi przychodzą do głowy - mój kolega który jest coachem powiedział mi że trzeba zaczynać od małych kroczków - i zmuszać sie do działania a nie stagnacji - to część pracy nad sobą - leki wszystkiego nie załatwią - nie będzie tak że będziemy czekali leżąc w łóżku dzień w dzień i któregoś dnia obudzimy sie i TADAM - jest super - trzeba chyba dorzucić własną chęć - tabletki za nas wszystkiego nie załatwią...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zgadzam sie z Tobå Radol

 

RUCH to PODSTAWA.

Siedzåcy tryb zycia to powolne samobojstwo.

Nawet gdy czulam lęki to kazdego dnia staralam sie wychodzic na dwor aby tylko sie ruszac i zaczerpnåc swiezego powietrza.

Z kazdym tygodniem czulam sie coraz lepiej i dlatego teraz tez pilnuje, aby kazdego dnia wyjsc chociaz na te 20 minut.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gradrec,

 

a ja Ci powiem że próbuję robić odwrotnie - zmuszam organizm do działania - bo jak leże i myślę to jest jeszcze gorzej - wstaję, sprzątam , odkurzam , robię cokolwiek - a jak tak siedzę i myślę to coraz głupsze myśli mi przychodzą do głowy - mój kolega który jest coachem powiedział mi że trzeba zaczynać od małych kroczków - i zmuszać sie do działania a nie stagnacji - to część pracy nad sobą - leki wszystkiego nie załatwią - nie będzie tak że będziemy czekali leżąc w łóżku dzień w dzień i któregoś dnia obudzimy sie i TADAM - jest super - trzeba chyba dorzucić własną chęć - tabletki za nas wszystkiego nie załatwią...

No spoko. Podziwiam. Ja tej motywacji nie mam i nawet na sama mysl, ze musze wstac z lozka i pojsc sie zalatwic do toalety nie chce mi sie wstawac i nie wstane, dopoki na prawde nie bede musial.

 

I swoja droga, inna ciekawostka, ktora przekazal mi czarodziej - lęki sa powodowane niedotlenieniem (nie zawsze, ale glownie. Tak, glownie.). Palacze to ludzie, ktorzy nie potrafia oddychac. Zdrowa osoba ma do 18 oddechow na minute, a palacz? Pali jak debil, w ciagu minuty jak palisz fajke to zaciagajac sie masz tych oddechow o wiele wiecej, rozregulowany mechanizm oddychania i automatycznie oddychasz wiecej i o wiele plycej. Jak palisz to wez sie zastanow - oddychasz plucami, a nie przepona. Przepona jest na samym dole. Polecam treningi oddychania i starac oddychac sie przepona, a nie do pluc. Wtedy tlen leci na sam dol, cala droge, a nie tylko do pluc, 1/3 drogi, co powoduje niedotlenienia. Dlatego tez ludzie aktywni z zaburzeniami lękowymi, np uprawiajacy jakies sporty typu bieganie, lub chodzacy na silownie, sa w stanie zapobiegnac i "zapomniec" o lęku.

 

I dlatego tez terapie typu joga sa pomocne. Bo wyciszaja ludzi i ucza oddychac. Mnie osobiscie joga denerwuje i nie zgadzam sie z taka forma wyciszenia, ale to zalezy od czlowieka oczywiscie tez. W zyciu na joge nie pojde, bo smiech mnie ogarnia na sama mysl o niej (taki typ charakteru).

 

Cwiczcie oddychanie. Mi pomoglo i to bardzo. Obecnie nie jestem na zadnych lekach, staram sie oddychac, tak jak lekarz zalecil (polozyc sie, polozyc reke na klatce piersiowej, polozyc cos "ciezszego" - np ksiazke - na brzuchu i starac sie oddychac przepona - i tak 30 minut dziennie. Osobiscie teraz doszedlem po 4 dniach do tego, ze automatycznie do przepony leci oddech, a nie nabrzmiewam pluc) - lęk zmalal, jesli nawet nie zostal wyeliminowany poki co. Poki co. Poki co. Poki co. ^_^ Tfu tfu.

 

Powiedzial mi tez jak walczyc z atakami paniki. Zrobic to co wyzej - oddychac przepona. 10 oddechow przepona i na 10 wdechu przestajesz oddychac. Wstrzymujesz oddech i liczysz do 120, tak 2 na sekunde. Atak paniki mija. Przynajmniej u mnie. W momencie, gdy udalo mi sie "opanowac" atak paniki automatycznie sam sie zaczalem do siebie smiac jak czlowiek z syndromem PZU (pierdo**ty zawsze usmiechniety) jakie to bylo proste. Uwazam, ze jestem czlowiekiem trudnym do ogarniecia w ramach autosugestii i wszystko staram sie racjonalizowac i o wszystko pytac. Tutaj u mnie podzialalo i ciesze sie, ze jak jest atak paniki, to teraz wiem ze wykonam prosta czynnosc zajmujaca 5 minut i "puszcza". Precz z atakami paniki i precz z lękami!

Pracowanie nad samym soba jest o wiele wazniejsze od psychotropow. Oczywiscie sa one wazne, bo niedoboru chemii w mozgu niczym nie zastapisz, ale praca nad samym soba to polowa drogi do sukcesu.

 

Aha i dlatego tez gardze pomyslem lykania lekow wg upodobania inie stosowaniem sie do zalecen lekarza. Jak sie nie mozecie wyleczyc przez pare lat i przez pare lat ciagle lykacie lekarstwa, to na prawde zmiencie psychiatre. I nie rozumiem ludzi typu lunatic, ktorzy biedni nie moga wyjsc z opresji od kilku(jesli nie nastu) lat. Dla mnie ten czlowiek to jest jakis hipokryta i bawi sie swoim stanem emocjonalnym. Nie wiem, czy swiadomie czy nie. Wiem, ze nie nalezy go sluchac, gdy naklania do "a walnij se iles tam mg benzo - bedzie fajnie!". Omijam posty goscia, bo gada bzdury. Ma ogromna wiedze w dziecinie lykania tabsow, bo lyka je jak cukierki, ale nie nalezy sie sugerowac jego opiniami co do leczenia swojej choroby, jesli zalezy wam na wyjsciu z niej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Może są jakieś leki tez na napęd i energię które można połączyć z SSRI...

Ja biore w tym celu Wellbutrin do SSRI i po miesiacu roznica jest spora,lepiej sie czuje niz na samym SSRI,dodal mi energii i checi do czegokolwiek,latwiej mi sie rano wstaje,nie odczuwam juz tego wkurzajacego zamulenia i zobojetnienia,samopoczucie tez lepsze

Ale trzeba troche cierpliwosci zeby ustalic najlepszy sposob dawkowania i wysokosc dawki,np. jak bralem SSRI na wieczor a Well rano to dzialalo to zle,teraz mam dawkowanie rozlozone w ciagu dnia i jest dobrze,a jeszcze nie doszedlem do zalecanej dawki dla Wellbutrinu,biore mniejsze troche

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Wstrzymujesz oddech i liczysz do 120, tak 2 na sekunde. Atak paniki mija."

 

ja bym pewnie zdåzyla doliczyc do 20 na bezdechu i wyprostowala kopyta :mrgreen:

 

Natomiast mnie przy atakach paniki pomagajå glebokie oraz spokojne wdechy i wydechy. I to jest udowodnione, ze podczas takiego oddychania oszukujemy swoj organizm, ktory wie, ze "niebezpieczenstwo" minelo i zaraz wszystko wraca do normy.

 

Tylko, ze gdyby tak faktycznie bylo cacy, to zaden pacjent z atakami paniki nie potrzebowalby farmakologicznego leczenia. Wystarczyloby kazdego z nich nauczyc metod oddychania i po klopocie.

 

Oprocz tych ulatwiajåcych technik oddychania, niestety nadal siedzi cos w psychice i tu jest najwiekszy problem !

 

Niestey, moj ostatni atak zakonczyl sie wzieciem benzo bo "oszukancze" oodechy nijak pomogly :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Natomiast mnie przy atakach paniki pomagajå glebokie oraz spokojne wdechy i wydechy"

 

what? Ataki paniki, a leki to dwie osobny rzeczy i nie nalezy ich mylic ze soba. Na lęki rzeczywiscie Ci to pomoze. Przy ataku paniki nalezy oddychac dwutlenkiem. Przeciez mowilas zreszta o tym wczesniej.

 

Nadmiar tlenu to czyste zlo przy ataku paniki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No ja Wam powiem, że u mnie się zgadza - im mam więcej rzeczy do zrobienia tym bardziej się mobilizuję i jakoś zapominam o chorobie... Przed świętami jakoś się zmobilizowałam i mimo, że rano fatalnie się czułam to wstawałam, żeby piec i pichcić na świeta... motywacja była silna, bo jak - święta Bożego Narodzenia bez makowców, czy serników?

 

Więc jeszcze 5 dni przed świętami całymi dniami prawie nic nie byłam w stanie zrobić, a po 2 dniach od rana do wieczora siedziałam w kuchni + sprzątanie... poczułam się od razu lepiej bo moje myśli zajął przepis na ukochanego makowca, a nie natrętne myśli, ze czuje się fatalnie....

 

Mi głębokie oddechy przy panice nie pomagają, bo wychodzi mi hiperwentylacja i robi mi się momentalnie słabo, więc jeszcze gorzej:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

''nalezy oddychac dwutlenkiem" - Nie da się oddychać dwutlenkiem, ludzie mogą oddychać wyłącznie tlenem.

 

Ja gdy nie mam nic do roboty potrafię pogrążyć się w myślach co nie zawsze jest dobre. Z kolei zbyt dużo obowiązków wyczerpuje mnie, nie potrafię odpocząć, zatrzymać się, ciągle myślę czego jeszcze nie zrobiłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do tej aktywności fizycznej, sportu to oczywiste że dla ludzi z lękiem, osłabionym nastrojem taka aktywność będzie pomocna ale namawiać osobę pogrążaną w silnej depresji do uprawiania sportu nie ma raczej sensu, to tak jak by mobilizować kogoś ze złamaną nogą żeby poszedł pobiegać to będzie lepiej.

 

Tak samo słowa takie jak " a może to lenistwo" " weź się w garść" "zrób coś ze sobą" wymawiane w kierunku chorej osoby są nie na miejscu. Ludzie którzy nie przeżyli prawdziwej depresji nigdy tego nie zrozumieją. Potrzeba tu dużego wyczucia.

Ogólnie pojęcie "depresja" jest często nadużywane i mylone, bo spadki nastroju które towarzyszą chyba każdemu często określane są jako depresja, głownie w śród młodych ludzi czy nawet w mediach, jednak nie ma to nic wspólnego z kliniczną depresją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

''nalezy oddychac dwutlenkiem" - Nie da się oddychać dwutlenkiem, ludzie mogą oddychać wyłącznie tlenem.

 

To był zapewne taki skrót myślowy. W krwi ludzkiej musi zachodzić równowaga pomiędzy stężeniami tlenu a dwutlenku węgla, zarówno zbytni spadek prężności tlenu jak i wzrost prężności dwutlenku węgla jest sygnałem alarmującym. Ludzie podczas ataku paniki często dokonują hiperwentylacji- oddychają szybko, ale niekoniecznie głęboko- do pęcherzyków płucnych przedostaje się zbyt duża ilość powietrza i następuje zbyt duży wzrost prężności tlenu i spadek prężności dwutlenku węgla- to powoduje alkalozę krwi- podwyższony poziom zasad we krwi i uruchomienie wielu procesów, które nasilają lęk paniczny. Dlatego zaleca się, aby oddychać przez torbę papierową(!)- wydychasz powietrze pozbawione tlenu, a z wysoką zawartością dwutlenku węgla i ponownie wdychasz to samo powietrze z torby- w ten sposób wyrównają się stężenia O2 i CO2 we krwi.

 

(!)- torebka musi być papierowa(mieć mikrodziurki), nie może być foliowa bo się udusimy, a nie uspokoimy. :P

 

Przy lęku- spokojne, głębokie wdechy, aby się dotlenić.

Przy ataku paniki- oddychanie przez torbę papierową powietrzem wysyconym dużą ilością dwutlenku węgla. Tlen niewskazany.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×