Skocz do zawartości
Nerwica.com

czerwienie się :(


Rekomendowane odpowiedzi

Rumieniec na twarzy.

Witam,

od roku zauważyłem, że występuje u mnie problem z czerwienieniem się twarzy - głównie policzków. Takie napady zdarzały mi się szczególnie często w szkole - siedząc w ławce miałem poczucie osaczenia, tego, że jestem w centrum zainteresowania wszystkich z lewej strony i prawej. Objawom tym towarzyszyło pocenie się na czole i nosie. Takie sytuacje zdarzają się też teraz w momentach gdy mam świadomość, że muszę coś zrobić, że czeka mnie jakieś publiczne wystąpienie, będe stał przed ludźmi. Jak mówię sama myśl sprowadza nikły ale zawsze rumień a w danej sytuacji zawsze się on pojawi. Nie potrafię nad nim całkowicie zapanować pomimo tego, że myślę wtedy o czymś innym, staram się zrobić wdechy, uspokoić ale nic z tego. To tylko wzmacnia go i powoduje, żę czuję fale gorąca, uczucie duszności jakbym był w piecu.

Co mogę powiedzieć z dotychczasowych obserwacji. Rumień pojawia się w sytuacjach, o których najwięcej myślałem wcześniej jak będą wyglądać czy przebiegać. Ze szkoły pamiętam i z niektórych miejsc, że pojawia się on gdy siedzę obok innych i mam poczucie tego osaczenia jak już wspomniałem. Tak naprawdę wiem, że nikt się na mnie nie patrzy a jak już ktoś spojrzy to tylko dlatego, że się o to swoim zerkaniem i rozglądaniem po prostu sam proszę. Co ciekawe takie rumienie nie zdarzają mi się w sytuacjach gdy jadę autobusem jestem w sklepie czy innym pomieszczeniu - wiem wtedy, mam tą pewność, że ludzie się mną nie interesują, że mają oni inne problemy w danym miejscu. Problem ten oczywiście nie zdarza się codziennie i zawsze ale wtedy gdy o nim myśle (dziś był silny - miałem wystąpienie). I nie wiem czy dobrze robię pisząc teraz o nim bo odtąd będe o nim częściej myślał...

Mam pełną świadomość tego jak dziwny to temat ale naprawdę potrzebuję dobrych rad od doświadczonych osób. Wiem, że problemem głównym są moje wyobrażenia, własna imaginacja sprowadza tyle kłopotu...

Jakieś tabletki ? Używam kremów na czerwienienie i naczynka może i pomagają ale wiadomo jak ma rumień być to będzie.

Czy da się coś z tym zrobić ? Proszę o pomoc i pozdrawiam. :smile:

 

-- 23 wrz 2011, 22:18 --

 

Jeżeli temat znajduje się w miejscu nieodpowiednim to proszę osobym odpowiedzialne o jego przeniesienie.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że jest to coś mocniejszego niż trema ale jestem pewien, że w kierunek jest ten. Co więcej mogę dodać to to, że nie mam fobii społecznej. Ciągnie mnie do ludzi - może strach przed tym jakie zrobie wrażenie ma coś z tym związane ? Trema zwykła to przecież norma, aż dziwny byłby jej brak. U mnie są to napady czerwoności, silne emocje, duszność, mocne bicie serca, krople potu na nosie i lodowate ręce. Dziękuję za podanie przykładu leków, będe się zastanawiał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poczytaj o erytrofobii.

 

Jak leczyć erytrofobię?

 

Czerwienienie się może być spowodowane zaburzeniami układu współczulnego. W takich przypadkach pomagają β-blokery. Kiedy jednak czerwienienie się doprowadziło już do powstania fobii społecznej i sytuacje ekspozycji albo też sama myśl o takiej sytuacji wywołują kłopotliwy rumieniec, wtedy same leki mogą nie zadziałać. Osobom z takimi problemami pomaga psychoterapia.

 

Psychoterapia osób z erytrofobią skupia się głównie na podwyższeniu poczucia własnej wartości, akceptacji swojego „ja”, pracy z emocjami. Dodatkowo stosuje się też naukę relaksacji.

 

W ostateczności można również zastosować leczenie operacyjne, polegające na zablokowaniu części nerwu współczulnego odpowiadającego za pocenie się i czerwienienie. Operacja polega na wykonaniu nacięcia nerwu pod pachą. Większość chorych po takim zabiegu odczuwa znaczną poprawę swojego stanu zdrowia – przestają się czerwienić, a fobia ulega wygaszeniu.

Niestety, operacja ma efekty uboczne – nerw odpowiada bowiem za pocenie się, a w momencie kiedy zostaje odcięty od części twarzowej, pocenie się twarzy zastąpić muszą inne rejony ciała – u części pacjentów następuje więc nadmierne pocenie się pod pachami na innych fragmentach ciała. Niektórzy muszą kilka razy dziennie zmieniać koszulki. Ten efekt uboczny powoduje, że zabieg chirurgiczny powinien być stosowany jedynie u tych, którzy nie reagują na inne formy leczenia, nie zaś jako remedium na każdy rodzaj erytrofobii.

Nowością jest zabieg ETS – polegający na założeniu klamry uciskowej na nerw współczulny. Klamrę można z czasem zdjąć, lub zmniejszyć jej nacisk.

 

Read more: http://www.psychika.eu/erytrofobia-czyli-lek-przed-czerwienieniem-sie/#ixzz1YoNYHZO4

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Badziak

Myślałem o tym ale to raczej nie to. Chciałbym jeszcze dodać, że od ponad roku (z przerwami oczywiście) biorę izotek, teraz już kończę, wogóle miałem nikłą dawkę ale na pewno dawał się we znaki (pamiętam regularny rumien o tej samej porze w danym dniu tygodnia). A z tego co wiadomo to bardzo duża liczba pacjentów cierpi na wzmożone napady czerwoności właśnie po tym leku i przez jakiś okres po jego odstawieniu... Fakt faktem czerwienie się mało czy nie jest to uciążliwe, zastanowie się jak napisałem nad adrenolitykami.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nerwica - ale jaka ? Prosze o pomoc : (

witam od jakiegos czasu hmm roku jeden problem wplywa naprawde zle na moje zycie i powoli mi je niszczy mianowicie czerwienienie sie na twarzy + trzesienie rak + stres. Odkad zaczalem pracowac tak sie stalo. Jak czytalem o nerwicach lekowych czy czyms to ja chyba tak nie mam bo nie wstydze sie gadac z ludzmi , lubie przebywac w towarzystwie tylko wlasnie kiedy w nim przebywam i gadam a szczegolnie w gronie kobiet to momentalnie czerwony na twarzy , uczucie takie na twarzy jakbym opalal sie na 40C stopniowym upale + trzesienie sie rak i to naprawde mnie meczy ... niektorzy ludzie dodaja oliwy do ognia mowiac " marek czemu taki czerwony sie zrobiles ? " moze oni nie wiedza co to znaczy i jaki to dla mnie wielki bol i tak mowia w tedy wszystko sie pogarsza i jest koniec. nie moge w tedy juz pracowac nic mi nie wychodzi , burak na twarzy , twarz jakby sie palila , trzesienie rak i wszyscy to widza. Ostatnio zlozylem wypowiedzenie z pracy i przez takie cos musze zostawic prace ktora bardzo lubie ktora jest lekka i bede zapieprzac na budowie bo glupie czerwienienie sie twarzy mnie dopadlo. I nie mowcie mi " zlewaj w to " itp bo nawet jesli zlewam te czerwienienie to i tak jest lipa bo ciezko pracowac , myslec , wykonywac precyzyjna robote gdyz rece sie trzesa.. boje sie , ze ten stan przeobrazi sie w jakies fobie spoleczne....juz mysle przed wejsciem do pracy o tym wszystkim by tylko byc spokojnym nie czerwienic sie ale i tak lipa..musze dodac tez jedno. ogolnie jest tak : moge siedziec z 5 kobietami i gadac smiac sie itp bez czerownej twarzy ale gdy wejda takie pozostale 3 co wlasnie mi docinaja i widza ten "stan" to w tedy nawet kiedy nic nie mowia robie sie czerwony i mam mysli , ze juz nic lepiej nie mow bo one mnie w tedy beda dogadywac by wkurzyc mnie abym zrobil sie czerwony. zauwazylem to bardzo , ze jak zaczynam sie czerwienic one to nasilaja i robia tak by bylo jeszcze gorzej. Trenuje sport , zdrowo sie odzywiam ( jestem na diecie ) jestme normalna spokojna osoba tylko ten stan mnie dopada i jest koniec. przez to sie z pracy chce zwolnic i w ogole rujnuje mi to zycie...

 

nie chce isc na zadne terapie w grupach u psychologa bo nie tedy droga. czuje sie zdrowy nie mam depresji. potrzebuje po prostu czegos aby sie nie czerwienic/stresowac tak zeby kazde sytuacje na "zarty" odbierac naprawde luzno i moc sie smiac...probuje juz kremow , biore zen szen + magnez , staram sie smiac z samego siebie , ale i tak nie wychodzi...co mam robic ?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie objawy wydaje sie byc wlasnie przyczyna niskiej samooceny, brak pewnosci siebie. Wydaje mi sie ze cos takiego powstaje z powodu i tez moze byc przyczyna dziecinstwa. Oswoiles sie z ludzmi ktorzy tak nie wplywaja na ciebie ale sa inni przy ktorych czujesz sie niepewnie. Ta niepwnosc nie jest tak naprawde z powodu tych ludzi tylko z powodu ze ty jako osoba nie czujesz sie pewny siebie. Zucenie pracy w niczym ci nie pomoze bo w ten sposob uciekasz od problemu. Zauwazylam ze bronisz sie od terapi grupowej:) powiem ci ze wlasnie dzieki temu ze bedziesz uczestniczyl w grupie ludzi zupelnie ci obych mozesz nbrac dystansu do tej czrwonosci , nabrac pewnosci siebie:) bo takie spotkanie w kuleczku pozwalaja ci sie odslonic, pozwalaja ci sie oswojic, pozwalaja ci wyjsc z tego gniazdka i fruwac:) pomysl sobie ze taka grupka ludzi umozliwia ci praktyke:) ci ludzie by nic nie oczekiwali od ciebie bo kazdy z nich by przyszedl z problemem tez krempujacym zapewne. Takie pmiejsce jest dobre by poznac siebie, i gdzie uczysz sie przebywac z obcymi ludzmi, to by byly takie czwiczenia dla ciebie. Naprawde pomysl o tym bo moze byc tak fajnie ze bedziesz nabieral wiecej pewnosci siebie i ty sam bedzies zmial ochote pozniej pierwszy cos powiedziec nie robiac sie czerwony. Czym bardziej bedziesz sie oswajal z obcymi i otwieral sie tym bardziej bedziesz sie czul pewny siebie. Pozniej zobaczysz postepy i przestaniesz sie zastanawiac co ci ludzie sobie mysla otobie!:) bedziesz nabieral wiekszej kontroli ktorej ci teraz brakuje. Nie traktuj grupowej terapi jako miejsce dla chorych ludzi:) mozesz spokojnie sobie isc i czwiczyc na tych ludziach. MAsz okazje ! i mysle ze to swietny moment. Zobaczysz sam po czasie i bedziesz z siebie dumny:)

a tak na boku tez mozesz cos porobic...kareoke? hehehe tanczenie? gdzies gdzie bedziesz w towarzystwie i w centrum uwagi. Czasami wlasnie potrzeba wielkiej sceny by pokonac strach. I tez rob cos by nabierac pewnosci siebie, jakie kolwiek hobby gdzie bedziesz chwalony za to co robisz to tez budujace jest. Zycze powodzenia! napewno ci sie uda! mozesz wto nie wierzyc:) ale ja wierze!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie chce isc na zadne terapie w grupach u psychologa bo nie tedy droga. czuje sie zdrowy nie mam depresji.

a pewny tego jesteś?

jak dla mnie to wygląda na reakcję pod wpływem stresu, być może nerwicy lękowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marek1991, czerwienienie się i drżenie rąk to fizjologiczne objawy, jakie pojawiają się pod wpływem stresu, lęków, strachu. Sporo racji ma kicikici. Zbyt mocno koncentrujesz się na ocenie ze strony innych, np. kobiet, które podśpiewują się z twojej "przypadłości". Skoro w towarzystwie innych kobiet nie czujesz się skrępowany, nieśmiały i niepewny, spróbuj wyluzować się w towarzystwie pań, które dopytują: "Co się stało, że jesteś taki czerwony?". Może obróć sytuację w żart, nabierz dystansu do siebie, mówiąc np.: "Czerwienię się, bo zobaczyłem piękne kobiety, które mnie onieśmielają". To pozwoli rozładować atmosferę, a tobie rozluźnić się nieco. Staraj się nie myśleć, że się czerwienisz. Uczyń z tego atut, na przekór innym :) Nie sądzę, by rezygnacja z pracy z powodu tej niemiłej dla ciebie dolegliwości była dobrą decyzją. Czasem trzeba skonfrontować się ze swoimi słabościami. Uciekając przed problemami, nie rozwiążesz ich. Czy to objaw jakiejś nerwicy? Z twojego opisu byłabym daleka od takiej diagnozy, ale rozpoznania nie da się postawić drogą wirtualną...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wiec powiem tak i moze to wam pomoze sprecyzowac co ze mna nie tak.

 

pracuje na dziale gdzie jest 10 kobiet z tego wlasnie te co wymienilem sa takie upierdliwe i dogryzaja na zarty co prawda lecz one to widza jak sie czerwienie i wypominaja mi to i jeszcze bardziej w tedy dogryzaja tak jakby chcialy mnie do konca zalamac. Wiem , ze powinno sie o tym nie myslec i walczyc z tym przebywajac w takim towarzystwie by sie oswoic ale ciezko jest kiedy nagle wszyscy na Ciebie patrza ja na twarzy odczuwam 40C + burak + trzesienie sie rak i oslabiona w tedy zdolnosc myslenia normalnie mam argumenty by cos odpowiedziec itp ale kiedy to mnie dopadnie jest moj koniec. Oni po mnie zartuja ja wymuszonym smiechem staram sie smiac z samego siebie i probowac sobie nic z tego nie robic ale tak ciezko naprawde jest. najgorsze jest to , ze ten stan sie utrzymuje jak raz mi sie twarz zaczerwieni to te pieczenie i bicie serca czuje caly czas juz w pracy. Jak ktos wyzej wspomnial powoli jakiejs nerwicy sie nabawiam bo jak siedze sobie to mam wrazenie , ze kazdy mnie obserwuje a jak podniose glowe by popatrzec czy nie ma zagrozenia kazdy pracuje i nie patrzy sie na mnie lecz ja mam takie mysli , ze zaraz ktos cos powie do mnie i znow ten stan wroci w tedy nawet wystarczy , ze pomysle i ten stan jest. To mi bardzo zycie utrudnia niszczy mnie i nie umiem z tym wygrac. Uprawiam sport , mam dziewczyne jestem normalna osoba ale przez ten strach w pracy juz zaczynam zmieniac sie w zyciu poza praca...na wszystko staje sie bardziej wrazliwy i czasem nawet wstydze sie z dziewczyna wyjsc do znajomych zeby tego uniknac...juz nie wiem co robic...nie mam czasu by chodzic na terapie mozecie naprawde zrozumiec trening mam 4x w tygodniu + w pracy ciezko , ze jak wroce to ledwo zyje....wiem , ze moze i terapia bylaby dobra ale ja musze wygrac z tym w inny sposob i dosc szybki za nim ta choroba zniszczy mnie...a powoli tak robi. Zauwazylem , ze problem najczesciej wystepuje gdy pracuje z tymi kobietami co mi docinaja. Gdy siedze w otoczeniu innych kobiet to jest luz albo jak siedze w otoczeniu 20 facetow to w tedy moge smiac sie , gadac non stop i jakos buraka nie ma...a moge gadac na kazde tematy ...mam wkodowane w glowie te osoby co mi dogryzaja i jak tylko pojawia sie w pracy to juz mnie lek przechodzi...wstyd mi za to bo jestem umiesniony , dosc wysoki , ladny ( tak mi kobiety mowia zeby nie bylo , ze sam tak mowie ) a przegrywam psychicznie z kilkoma kobietami....

 

wiem , ze leki to ostateczna droga ale nie ma czegos po czym by mi to przeszlo ? wiem , ze to moze maly problem ale rujnuje mnie on....prosze o pomoc juz nie daje rady :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Marek1991, u ciebie zaszedł związek między tymi kobietami a czerwienieniem się. Kobiety, które się z ciebie naśmiewają, stały się niejako "wyzwalaczem" objawów nerwowych. Po prostu nastąpiło skojarzenie - te kobiety a czerwienienie się i dlatego w każdej sytuacji, w której się z nimi spotykasz, dochodzi do takiej, a nie innej reakcji ze strony twojego organizmu. To trochę przebiega na zasadzie warunkowania klasycznego. Jak sobie pomóc w tej sytuacji? Nie znam domowych sposobów walki z czerwieniem się. Możesz się uspokoić, pijąc np. herbatki z melisy albo stosować odpowiednią dietę. Są to jednak tylko doraźne sposoby. O witaminach na nerwy możesz przeczytać pod poniższym linkiem:

 

http://portal.abczdrowie.pl/witaminy-na-nerwy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to co ja mam zrobic to czerwienienie sie niszczy mnie powoli...niby lekki problem bo czlowiek zdrowy a co tam to tylko czerwienienie ale to naprawde jest bardzo uciazliwe....

 

biore tabletki ziolowe na uspokojenie ale to nic nie daje : ( a juz miesiac biore...wydaje mi sie , ze mi by pomogly jakies naprawde mocne tabletki przepisane przez specjaliste czy cos...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Na terapię nie chcesz się wybrać, ale tabletki to byś wcinał... :? Środki farmakologiczne są przydatne tylko wówczas, jeżeli czerwienienie się jako objaw somatyczny (fizyczny) wynika z jakiejś deregulacji funkcjonowania autonomicznego układu nerwowego, który odpowiada za reakcje fizjologiczne organizmu, np. pocenie się, puls, tempo oddechu, a także zabarwienie skóry. U ciebie problem ma charakter psychologiczny, wynika z "wadliwego" sposobu myślenia - nazwijmy to "roboczo" przewrażliwieniem na punkcie opinii kobiet, które się śmieją z twojej dolegliwości. Nie sądzę zatem, by łykanie tabletek skrajnie poprawiło twoje funkcjonowanie. Radykalne rozwiązanie to zmiana środowiska, pracy, ale jak pisałam wcześniej, to tylko ucieczka od trudności, a nie ich rozwiązanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Marek1991

Wiesz co? Spróbuj tak, kiedy cię to dopadnie, poddaj się temu całkowicie. Musisz poczuć tą blokadę w sobie, która stara się odsunąć to czerwienienie i nie uciekać od niej, kiedy próbujesz od tego uciec, zepchnąć gdzieś na bok, to to nie da ci żyć, musisz to zaakceptować, pozwolić temu, żeby zrobiło z tobą co zechce (w momencie kiedy to się dzieje), wtedy minie lęk i samo się uspokoi, ale poddanie się temu musi być prawdziwe, nie próbuj żadnych sztuczek, typu, ok, spróbuję tak zrobić, to może przestanę się czerwienić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie chce isc na zadne terapie bo po prostu nie mam czasu a po drugie jakby sie ktos z mojego otoczenia dowiedzial to juz w ogole byloby posmiewisko...zreszta co to te terapie mi niby dadza ? bede sobie gadac na wszystkie tematy z jakimis ludzmi ? toz taka terapie to ja co dzien w pracy mam. Nie zrozumielismy sie ja potrzebuje czegos co mi szybko przyniesie efekt wiem , ze ciezko o takie sposoby ale , jezeli to sie nie zmieni to ja juz nie wyrobie ...jak juz wspomnialem uciekam od tego problemu na kazdym kroku kiedy sie czerwienie staram sie szybko odejsc od tego towarzystwa " sorka musze isc do toalety " ogolnie ciezko mi juz z tym zyc...

 

Zmeczony masz na mysli wlasnie to , ze jak siedze sobie w tym towarzystwie i jak dopadnie mnie te czerwienienie sie to nie uciekac od tego ? pracowac dalej z tym burakiem i nic sobie z tego nie robic ? Ok to fajnie brzmi tak mowiac i jak siedze sobie sam w pokoju sobie mowie - a ok dam rade lecz gdy przychodzi usiasc w okol tych kobiet i jak wpadna kumple z innego dzialu i kazdy cos do mnie mowi to jest masakra - twarz jakby sie palila takie pieczenie , bardzo czerwona , rece sie b.mocno trzesa i oni to widza...wiedza i trafiaja w ten moj punkt ...ogolnie boje sie , ze to sie zacznie niedlugo przenosic na zycie poza praca...ze to co mnie spotyka w pracy sprawi mi lek , ze nawet przy kolegach dobrych bede sie czerwienic i jak bede mial cos zrobic rece beda zaczynac sie trzasc...objawy sa coraz gorsze bo juz czasem przy swojej kobiecie sie czwerwienie gdzie nigdy tego nie bylo...latwo mowic ale kiedy wykonuje sie prace w ktorej naprawde trzeba byc opanowanym i precyzyjnym a rece lataja i ludzie do mnie mowia " co ci sie tak rece trzesa" to jest b.ciezko : ( dziekuje z calego serca Wam za wsparcie....wiem , ze ciezko mi cos przetlumaczyc ale nie wiecie co to znaczy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

pracowac dalej z tym burakiem i nic sobie z tego nie robic ?
Nie, nie udawać, tylko poddać się temu, ciśnienie powstaje, jak uciekasz, możesz powiedzieć współpracownikom, że masz takie napady i pośmiać się z siebie, to ci ulży, jak nie powiesz to i tak koniec końcem będziesz je miał i będziesz się męczył.
ogolnie boje sie , ze to sie zacznie niedlugo przenosic na zycie poza praca...ze to co mnie spotyka w pracy sprawi mi lek , ze nawet przy kolegach dobrych bede sie czerwienic i jak bede mial cos zrobic rece beda zaczynac sie trzasc...objawy sa coraz gorsze bo juz czasem przy swojej kobiecie sie czwerwienie gdzie nigdy tego nie bylo...
Nie chcę cię straszyć, ale im więcej się na tym koncentrujesz, tym gorzej będzie.
latwo mowic ale kiedy wykonuje sie prace w ktorej naprawde trzeba byc opanowanym i precyzyjnym a rece lataja i ludzie do mnie mowia " co ci sie tak rece trzesa" to jest b.ciezko : ( dziekuje z calego serca Wam za wsparcie....wiem , ze ciezko mi cos przetlumaczyc ale nie wiecie co to znaczy...
Wiem co to znaczy, (większość?)wszystkie problemy nerwicowe mają podobny mechanizm. Zamknięta pętla, im mocniej próbujesz się z niej wydostać, tym bardziej się zaciska. Psychologiczne sprzężenie zwrotne, zauważ, że kiedyś gdy tego nie miałeś nawet byś nie umiał wyobrazić sobie takiego problemu, teraz ciągle z tym walczysz, myślisz. To działa jak sprężyna, próbujesz od siebie ją odciągnąć, im więcej wkładasz w to siły tym ta bardziej chce do ciebie wrócić, ty się boisz i wkładasz jeszcze więcej siły i tak w koło.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak tam Marek u Ciebie?

Napisze coś od siebie. Na pierwszej stronie koleżanka bagatelizuje problem, pisząc, że chce jej się wymiotować w autobusach itd i wolałaby mieć czerwienienie się, otóż jest w błędzie, tutaj nie ma czegoś takiego, że ta fobia lepsza tamta gorsza, to jest taki sam koszmar przeżywany w głowie osoby, która na coś cierpi. Nie zrozumie tego osoba, która tego nie miała (tak jak nie zrozumie np lęku przed pająkami osoba, która nie ma z tym problemu) - to jest normalka, postronne osoby nigdy tego nie zrozumieją, że ktoś może czuć lęk przed otwartą przestrzenią, lęk wysokości, przed pająkami itd. Ja Cię Marek rozumiem w 100% bo mam to samo co Ty :) Osoby w pracy które się z Ciebie naśmiewają, to po prostu puste osoby w środku, niewrażliwe na czyjąś krzywdę, mało inteligentnie emocjonalnie - niestety takie mamy czasu, chociaż wg mnie taka jest większość ludzi. Napisze coś drastycznego, ale to tak jakbyś im powiedział następnym razem, że jak będą miały raka piersi, to się będziesz z nich śmiał, że z jednym cyckiem chodzą (oczywiście to bardzo ponury żart, jednak chciałbym, żeby np przypadkowo tego typu osoba trafiła na to forum i coś zrozumiała.

Od siebie napisze, że chyba jedyną metodą jest terapia grupowa, której się tak boisz (nie rozumiem, że piszesz, że nie masz czasu na żadne terapie - to tak jakby CI nie zależało na sobie, a przecież problem ten niszczy Ci życie) oraz praca na sobą, nad swoją samooceną, techniki relaksacyjne itp. Masz jakieś głęboko zakorzenione problemy w głowie, które się uruchomiły w tym wieku i będzie coraz gorzej niestety - izolacja, fobie społeczne itd - co zresztą sam już zaczynasz zauważać w swoim życiu. Napisz jak tam u Ciebie, pozdrowienia!

PS: Te osoby które się w pracy z tego śmieją to jak już pisałem - osoby mało wartościowe z pewnego punktu widzenia, zaufaj tym, co się z tego nie nadśmiewują ;).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

problem ktory powoli lecz konsekwentnie niszczy moje zycie

 

Jestem nowy na tym forum , takze witam serdecznie wszystkich uzytkownikow. Nigdy bym nie pomyslal , ze wejde na forum psychologiczne czy tez bede miec jakiekolwiek problemy ktore wplyna na to , iz potrzebuje sie tutaj wyzalic a bardziej prosic o pomoc. Mianowicie od jakiegos czasu - rok czasu mam olbrzymi problem ktory niszczy moje zycie mianowicie czerwienienie sie na twarzy. Wiem , ze zaraz ktos mi tutaj napisze " ale to slodkie jest jak u kogos wystepuja rumience i mi sie np. to podoba" , otoz prosilbym na samym stracie o zachowanie sie od takich komentarzy , gdyz dla mnie to nie jest takie slodkie i przez ten oto problem mam juz nawet mysli aby raz z soba skonczyc na zawsze. Ok przejde do sedna sprawy i postaram sie opisac moj problem. Jeszcze rok temu nie pomyslalbym co to jest czerwienienie sie na twarzy , wiadome fakt faktem czerwienilem sie czasem ( wiadome sytuacje mega stresujace czy cos ) ale to wystepowalo raz na jakis czas i wlasnie w tedy w ogole sie tym nie przejmowalem. Moj problem aktualnie polega na tym , ze czerwienie sie zawsze w pracy - wystarczy , ze raz sie zaczerwienie i juz to sie do konca dnia w pracy utrzymuje - pracuje 5 lat w tej samej firmie na poczatku w ogole sie nie czerwienilem nawet jak byl stres ( no moze troche ale tak jak wspomnialem wiadome ) a teraz czerwienie sie co dzien i co najgorsze jak wyzej wspomnialem jesli ten stan wystapi juz nie schodzi do konca dnia dodatkowo czerwienieniu sie towarzyszy potliwosc , drzenie rak , uczucie olbrzymiego goraca/pieczenia twarzy najbardziej policzkow i pod oczami. Te objawy zawsze razem wystepuja ( nigdy nie ma pojedynczo ) i w tedy moje zycie lega w gruzach...nic mi juz nie wychodzi w pracy - mam prace w ktorej musze sie skupic i jest to praca precyzyjna a jak te objawy wystapia nie moge sie skoncentrowac , rece trzesa sie praca mi nie wychodzi i najgorsze , ze inni to widza i mowia do mnie " robert spokojnie nic sie nie dzieje wyluzuj sie to tylko praca " i moze oni nie chca nic zlego mowic ale jak tak do mnie mowia to w tedy jeszcze bardziej sie gotuje i jest doslownie koniec - raz nawet szef mnie na rozmowe zabral. Glupio mi sie bylo przyznac , ze takie cos u mnie wystepuje oklamywalem go , ze nic o tym nie wiem , ze nie odczuwam tego a rece trzesa sie od zawsze. Do dzis co dziennie borykam sie z tym problemem i nie mowcie mi " wyluzuj i nie mysl o tym " bo naprawde postawcie sie w mojej sytuacji gdzie pracuje na dziale z 15 osobami i kazdy na mnie patrzy zwraca uwage a wiadome w pracy i wrednych osob nie zabraknie co widza ten moj stan i na wszelka cene mi dogaduja " robert ale buraczek z Ciebie " " ej robert czemu sie tak czerwienisz ? " takie slowa w stosunku do mnie niszcza mnie i uciekam od tego...uciekam niby do toalety zalatwic sie - modle sie w niej do Boga , zeby mi pomogl i ogolnie polewam twarz zimna woda - wracam do stanowiska i znow objaw wystepuje. Ogolnie dodam , ze w domu sie w ogole nie czerwienie nigdy. Nie mam zadnej fobii spolecznej gdyz spotykam sie z przyjaciolmi i tez sie naprawde rzadko czerwienie , pije z nimi piwko , ide do kina chodze do szkoly gdzie tez malo co sie czerwienie nawet jesli sa to tematy ktore kiedy wystapilyby w pracy to bym byl skonczony burak. To cos w stylu fobii pracy lecz ogolnie lubie swoja prace i dopoki ktos mnie o nic nie pyta nie patrzy mi sie na rece jest b.dobrze. Czerwienienie + te inne objawy od razu ustepuja kiedy z pracy wychodze w tedy czuje sie bezpieczny. Mam dobra samoocene - kobiety w pracy mi komplementy daja , jestem zbudowany i przystojny - cwicze. Mam dziewczyne. Nie wiem juz jak walczyc z tym problemem ale w pracy ciagle o nim mysle , dzis mialem najgorszy dzien w calej mojej karierze mianowicie czerwienilem sie juz po wejsciu do pracy i nawet jesli nikt nic do mnie nie mowil ani nie patrzal. Ogolnie to okropne jest gdyz twarz piecze poce sie , glos mam inny i nie jestem w stanie sie slownie bronic...Powiecie idz do psychiatry ale ja normalnie fukncjonuje wiec nie chce isc tam : ( pozatym jakby sie oni dowiedzieli , ze tam bylem to koniec...zniszczyliby mnie wiec nie wiem co robic. Przepraszam , ze zawracam Wam tak glowe ale to mnie niszczy. Ostatnio nie bylem w stanie wykonac zadania ktore kierownik mi zlecil , gdyz ten stan mnie dopadl i zwolnilem sie do domu tlumaczac , ze mam potworny bol brzucha...co mam robic mi sie juz naprawde zyc nie chce. Pracowac musze a nie chce az isc do tej pracy...boje sie..moze jakies leki sa mi w stanie pomoc ? Np. polaczenie hella mag b6 + stress controll ?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×