Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zaburzenia osobowości (cz.I)


Słowianka

Rekomendowane odpowiedzi

paradoksy, Basiu, mnie też tego bardzo brakuje :*

 

Mi z kolei zostały już tylko 2 tabletki xanaxu po 0,5mg. A że ostatnio brałam go codziennie i to dość duże dawki, czekam kiedy nadejdzie głód xanaxowy :?

Wrócił W. i nawet nie przypuszczałam, że tak się ucieszę. Tak się ucieszyłam, że aż nie potrafiłam tego ukryć, no i chyba on też się cieszył....

Porozmawiałam z nim trochę i jakbym się trochę uspokoiła, jego głos i śmiech jakoś działają czasem jak balsam.

 

sunset, dlaczego miałabyś być niedorobiona? nawet tak nie myśl!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

paradoksy, Korba, tak odczuwam. Nie potrafię jak każdy normalny człowiek powiedzieć sobie: "ok, skoro nie chce ze mną być to spoko. przecież nie jest jedynym facetem na świecie", ale nie potrafię tego zrobić. Narzucam się jemu jak taki debil. Piszę do niego, błagam żeby zmienił decyzje. Czuję się jak totalna idiotka.

 

Za chwilę roz*jebie telefon na ścianie byleby tylko nie kusiło mnie żeby do niego napisać.

 

Kasiu, może W. to jest Twoje przeznaczenie? Może on pomoże Ci z tego wyjść?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

milano3, jak nie dajesz rady sam ..to poddaj sie leczeniu .

Szkoda by bylo Cie chłopie . Rusz do lekarzy ..koczuj w szpitalach jak trzeba .

 

Ta pogoda i na mnie dziwnie wpływa ,jestem rozdrażniony na maksa ...jak podczas przesilenia wiosennego .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sunset, wiem, znam to. ja też tak kiedyś robiłam. ale to pogarsza sprawę. naciskany facet ucieka... trzeba zacisnąć zęby i milczeć. przeczekać. dać mu spokój i przestrzeń. zachować zimną krew. ja się z trudem nauczyłam nie odzywać w chwilach, gdy najbardziej mnie korci, by to zrobić.

 

W... Ja tak czuję, że to nie jest przypadek, że się spotkaliśmy. Nie wiem. Zawsze gustowałam w kompletnie innych facetach. I nagle zdałam sobie sprawę, że właśnie ktoś taki jak on jest tym, czego szukam i potrzebuję. Wolny, mądry, stabilny. No ale trudna sytuacja, bo to mój szef i boję się.

 

milano3, nie rozumiem, jak to rodzice się boją????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Korba, ale to nie Twoja wina, że on jest Twoim szefem. Tak po prostu wyszło, nie możesz patrzeć na jego stanowisko.

 

I wiesz, chyba na prawdę muszę nauczyć się milczeć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znowu kryzys w terapii. Jestem przybita po sesji. Jak pies z podkulonym ogonem. Terapeutka powiedziała, że jest już zmęczona moimi zachowaniami, sprawdzaniem ile jeszcze wytrzyma, chęcią utrzymania za wszelką cenę kontroli. Powiedziała, że stosuję wobec niej cały arsenał szantażu emocjonalnego. :?

Mam straszne poczucie winy, co gorsza nie wiem dlaczego, bo ja się z nią nie zgadzam, inaczej to widzę. Ale ona nie przyjmuje mojego punktu widzenia. W końcu jest terapeutką, więc wie najlepiej. :pirate:

Mam wyrzuty sumienia, bo czuję jakbym ją zawiodła. Że powinnam być inna. Powinnam pokazywać swoje uczucia, wylewać łzy, uzewnętrzniać się, mówić jak strasznie mnie mamusia skrzywdziła, jaką się czuję biedną zagubioną dziewczynką i jak strasznie potrzebuję pomocy. No przykro mi, ale niestety nie potrafię szczerze. Chyba, że będę grać. To umiem. :pirate:

Według niej nawet patrzę źle. Powiedziała, że patrzę na nią tak, że ona się spina, że wciąż jestem gotowa do konfrontacji. I że ona mi nie pomoże, jeśli jej nie oddam kontroli. Ale ja po prostu mam problem z mięśniami przy tej fibromialgii od boreliozy i często tak patrzę nawet, gdy nikogo przy mnie nie ma!!! To samo się dzieje z moimi innymi partiami ciała!!! Nie mam już siły jej przekonywać.

Powiedziała też, że nie utrzymywałam z nią kontaktu, że prowadziłam monolog. A ja tylko tak czuję siebie – swoje myśli, uczucia. Tylko w ten sposób mam szansę cokolwiek jej przekazać. Gdy patrzę na kogoś to mi się wydaje, że jestem tym kimś i siebie w ogóle nie czuję, jakbym znikała. Mówiłam jej to, ale jej to chyba też nie przekonuje.

Sama jestem już tym wszystkim zmęczona, i tak pewnie zostało mi już najwyżej pół roku terapii, potem nie będę już miała na nią kasy.

Czuję się przygaszona i zrezygnowana. Żałuję, że w ogóle rozpoczęłam terapię, bo nie mogę się odkochać od terapeutki i potwornie trudno będzie mi zakończyć znajomość z nią. :( Gdybym jej nie kochała to o wiele łatwiej byłoby mi zakończyć terapię. Czuję się uwiązana w tym wszystkim. W uczuciach do niej.

Wszystko jest do dupy. A przed terapią miałam całkiem znośny humor... To tyle co u mnie. :oops:

 

[Dodane po edycji:]

 

Nie potrafię jak każdy normalny człowiek powiedzieć sobie: "ok, skoro nie chce ze mną być to spoko. przecież nie jest jedynym facetem na świecie", ale nie potrafię tego zrobić. Narzucam się jemu jak taki debil. Piszę do niego, błagam żeby zmienił decyzje. Czuję się jak totalna idiotka.

 

Niestety, też tak często mam. :( Gdy ktoś odchodzi to jestem załamana, łażę po ścianach, robię wszystko, by znowu był ze mną. A gdy już jest... to go nie chcę. I tak w kółko. :pirate:

Wiem, że to trudne, ale spróbuj do niego nie pisać, bo tylko go jeszcze bardziej odstraszasz. On to na spokojnie przemyśli i może jeszcze wróci...

 

[Dodane po edycji:]

 

W... Ja tak czuję, że to nie jest przypadek, że się spotkaliśmy. Nie wiem. Zawsze gustowałam w kompletnie innych facetach. I nagle zdałam sobie sprawę, że właśnie ktoś taki jak on jest tym, czego szukam i potrzebuję. Wolny, mądry, stabilny. No ale trudna sytuacja, bo to mój szef i boję się.

 

Kasiu, odwagi, może to jest właśnie TEN? Ja wierzę, że Wam się uda, bardzo bym tego chciała i mogę tylko mocno trzymać kciuki, by tak się stało, żebyście byli razem...

 

[Dodane po edycji:]

 

Ta pogoda i na mnie dziwnie wpływa ,jestem rozdrażniony na maksa ...jak podczas przesilenia wiosennego .

 

Mam dokładnie tak samo!!!!!! :pirate:

 

[Dodane po edycji:]

 

milano3, też jestem zdania, że powinieneś poddać się leczeniu, terapię masz tylko raz w tygodniu, a sam sobie nie radzisz, potrzebujesz pomocy...

 

[Dodane po edycji:]

 

Aniu, jak tam terapia?

 

[Dodane po edycji:]

 

Co do liczenia, nauczyłam się, że na cokolwiek liczę i kogokolwiek obdarzam uczuciem to obraca się to przeciwko mnie.

 

Kasiu, ja mam identyczne doświadczenia. :( Może dlatego nie mogę zaufać w 100% również mojej terapeutce. :pirate:

 

[Dodane po edycji:]

 

dobija mnie somatyka, psychika pozostawia wiele do życzenia, stałe myśli samobójcze

ja się nadaje do szpitala tylko i wyłącznie, zaczyna to do mnie wyraźnie docierać

ale nie pójdę

 

Kasiu, po prostu potrzebujesz kogoś, przy kim mogłabyś być prawdziwa, przy kim nie musisz być silna, wspaniała, zawsze "zrobiona", kogoś, komu mogłabyś odsłonić swoje słabości... Ktoś, kto nas kocha nie wymaga od nas bycia idealną, wolną od problemów... Ja się przekonałam o tym jeśli chodzi o P. Bo przyznał mi się, że miał/ma depresję i zaburzenia lękowe, że bierze leki... I wtedy poczułam, że mnie rozumie. Że jestem chora, że mam różne ograniczenia. I powiedział, że będziemy wspierać się wzajemnie.

 

[Dodane po edycji:]

 

A za mną ktosik tęskni :( ?

 

Olu, oczywiście, brakuje nam tu Ciebie, często zastanawiam się, co się z Tobą dzieje, jak sobie radzisz...

 

[Dodane po edycji:]

 

Basiu, śliczna fota!!!!!!! :great:

 

[Dodane po edycji:]

 

Wiesz... ja uważam, że zaburzone osoby bardzo często postępują egoistycznie. Może coś w tym być. Ja widzę po samej sobie, jak się czasem zachowuję. Wsłuchuję się w siebie, tylko moje konflikty emocjonalne są najważniejsze... Dlatego też poniekąd zostawiłam chłopaka. Czułam, że męczę go już swoją osobą. Jest mi teraz ciężko, ale chcę się związać z kimś dopiero, gdy wyjdę chociaż odrobinę na prostą. Tak będzie zdrowiej, bo spójrzmy prawdziwe w oczy, ale z nami nie żyje się łatwo... :?

 

Ja mam podobne zdanie. I też widzę to po sobie. Czasem mam wrażenie, że jestem tylko ja, ja i ja. Co ja czuję, jak ja się czuję, czego ja nie czuję, co mi sprawia przykrość, co mnie rani, boli... Jestem za bardzo skoncentrowana na sobie w bliskich relacjach.

 

[Dodane po edycji:]

 

Hmm, a co do błagania na kolanach itp. to znam to z własnego doświadczenia. Moja terapeutka nazywa to "dodatkowym repertuarem emocjonalnym" :mrgreen: Włączam go, gdy ktoś mi nie ustępuje albo nie okazuje wystarczająco dużo zainteresowania.

Teraz pracuję nad wyeliminowaniem tego, bo po takim spektaklu czuję się zazwyczaj jak nic niewarte ścierwo.

 

to samo, nic dodać nic ująć... :oops:

 

[Dodane po edycji:]

 

za dużo zjadłam, bo jestem podminowana i teraz czuję się strasznie pełna, tłusta, ciężka. nienawidzę swojego ciała!!! :why:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, tak mi przykro, że sesja tak na Ciebie wpłynęła... Pocieszę Cię, że ja mam jeszcze większy beszamel w głowie niż przed.

 

Zenonek, leki bez zmian, bo u mnie przy 60mg fluoksetyny występuje skutek uboczny w postaci intensywnego drżenia (przy prozacu i seronilu był) kiedyś brała około 100 bo musiałam i trząchałam się jak głupia.

 

Zaproponowała mi oddział dzienny, sama nie wiem.

A może warto?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asiu,, moją poprzednią terapeutkę też maltretowałem i atakowałem, mówiła że za bardzo siebie szanuje, żeby tak cały czas to znosić.

Ale jestem dobry, bo ja nawet sam o tym nie wiedziałem co robię.

 

Terapeuta nie ma wyższej pozycji w relacji od Ciebie, macie taką samą.

 

Asiu proszę daj nam swoje zdjęcie na forum, chciałbym zobaczyć z kim rozmawiam i kogo lubię :oops:

 

Sunset, nie ty jedyna, ja też maltretowałem dziewczynę próbą kontaktu, może po prostu go kochasz ?

 

Kacha, będziesz żyła, tylko wtedy pomyślimy :)

Aniu, kochana, wiesz że mnie interesuje to co u Ciebie słychać i jak się czujesz.

Ostatnio rzadko tu piszesz :(

 

Milano, masz wiadomość.

 

[Dodane po edycji:]

 

Aniu,, jeśli tam mogą Ci pomóc, to pewnie, że warto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aniu, myślę, że oddział dzienny to bardzo dobry pomysł w Twoim przypadku. Jeśli masz taką możliwość - skorzystaj z niej.

 

Vi, tylko, że moja terapeutka mówi, że to ja chcę za wszelką cenę być wyżej od niej. :oops:

Jeśli chodzi o zdjęcie to nutka tajemniczości nie zaszkodzi. :D Poza tym co się zmieni jeśli zobaczysz jak wyglądam. Dobrze jest tak jak jest. ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asia,, "Wciąż żyjesz w traumie, którą przeżyłeś, więc żeby się przed nią uchronić traktujesz tak innych "

^^ Słowa mojej terapeutki, nie wiem jaką chciałem przyjąć rolę.

 

Nawet jak ładnie poproszę to nic z tego :( ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

_asia_, jak ja nie lubię tej Twojej terapeutki. Jakbym była w Warszawie, to osobiście bym jej skopała 4 litery! Co z P.??!!

Agnieszko, no w tej chwili ja czuję do niej niechęć, bo jestem w fazie dewaluacji. :pirate: Może to i moja wina, może powinnam puścić tą kontrolę, i w ogóle zachowywać się inaczej. Ale nie potrafię... Nie wiem już co robię źle.

P. - dzwoni codziennie, czasem kilka razy dziennie, przyjeżdża, troszczy się, pokazuje, że mu zależy... Powiem Ci, że brakowało mi takiego wsparcia... On też ma swoje problemy, że tak to ujmę, psychiczne, więc zbliżyliśmy się jeszcze do siebie. On wprawdzie nie wie o moim borderline (jeszcze nie wie, bo kiedyś mu powiem, ale na pewno nie teraz...), ale nadajemy na tych samych falach, oboje jesteśmy bardzo empatyczni... Nie chciałabym czegoś schrzanić, jak za długo jest dobrze to potem ja coś muszę rozwalić. :oops:

 

[Dodane po edycji:]

 

Nawet jak ładnie poproszę to nic z tego :( ?

 

Krzysiu, wybacz, ale wolałabym nie. Może kiedyś. Nie czuję się teraz gotowa, by wklejać tu swoje zdjęcie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz czuje sie ciut lepiej, ale mania wciąż sie utrzymuje. Wczoraj w nocy w ogóle nie spałem. Pociąłem się, roztrzaskałem antyrame z obrazem ;( Podejrzewam, że jutro trafie do szpitala. Niestety. Pojawiły sie takze objawy nerwicy lekowej w postaci hipochondrii. No cóż. To już także przerabiałem. Współczuje wam wszystkim złego samopoczucia. Chyba jakieś fatum nad nami krąży .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Asiu,, w porządku, rozumiem Cię.

Ja w pewnym rozumieniu mojego kontaktu z terapeutką jestem zadowolony, że nie było na przemian ona była na początku wyidealizowana a później tylko pogłębiałem i zmniejszałem jej wartość.

Tylko, że ja nie rozumiem dlaczego tak robiłem.

 

Nie wiem czy dobrze myślę, ale uważam, że terapeuta powinien sprawić, że kontrola "puści" a nie, że zadecydujemy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Vi, dziękuję za zrozumienie.

U mnie najpierw od pierwszej sesji była długo utrzymująca się idealizacja, a potem w kratkę: idealizacja - dewalucja i tak w kółko...

Nie wiem już co zrobić, żeby ta kontrola puściła, trzymam ją zawzięcie. Nikomu jej nie oddaję...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Helvetti, współczuję.

 

_asia_, no tak, ale ona powinna wiedzieć jak Ci pomóc i jak sobie z tym poradzić, pewnie ja z moim terapeutą też będę coś takiego przeżywał, zobaczymy.

Ostatnio leżałem na kozetce, powiedział, że jak się chce to można :)

 

I powiedział odnośnie moich problemów z nauczycielami, że można sobie ulżyć i się uśmiechnął, chyba zapowiada się bliżej idealizacji ale to niemożliwe, niemożliwe co do mężczyzny.

Zobacz temat "czego aktualnie słuchacie" i powiedz mi czy rozumiesz coś z tego co on śpiewa, czy to za szybko ?

 

[Dodane po edycji:]

 

Helvetti, współczuję.

 

Asiu, no tak, ale ona powinna wiedzieć jak Ci pomóc i jak sobie z tym poradzić, pewnie ja z moim terapeutą też będę coś takiego przeżywał, zobaczymy.

Ostatnio leżałem na kozetce, powiedział, że jak się chce to można :)

 

I powiedział odnośnie moich problemów z nauczycielami, że można sobie ulżyć i się uśmiechnął, chyba zapowiada się bliżej idealizacji ale to niemożliwe, niemożliwe co do mężczyzny.

Zobacz temat "czego aktualnie słuchacie" i powiedz mi czy rozumiesz coś z tego co on śpiewa, czy to za szybko ?

 

To prawda, że w Niemieckim jest czas do mówienia i pisanie oddzielny ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×