Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jeśli mogę - dzień dobry.


Gość tup_tup

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, nazywam się Ania. Błądząc po internecie i usilnie szukając pomocy trafilam do Was.

Czuję się jakby nie było dla mnie miejsca na tym świecie, jakbym nikomu nie była potrzebna, czuję, że mam bałagan nie tylko w życiu, ale i w sobie. Kiedyś wiedziałam co chcę z sobą zrobić, ale to było kiedyś. Dziś zaczęłam już trzeci kierunek studiów i dalej nie jestem z tego zadowolona. Mam wrażenie, że z biegiem czasu moje problemy pogłębiają się, czas nie leczy ran, czas je dwoi i troi. Kiedyś byłam silna, ukrywałam siebie i swoje uczucia karmiąc się problemami innych, dziś nawet tego nie potrafię. Czuję się obco w gronie "rodziny", nie wspominając już o znajomych. Na uczelni czuję się jak ufo, jakby na każdym kroku wytykali mnie palcami, a przecież tak bardzo staram się nie rzucać w oczy. Potrafię w jednej chwili rozwalić wszystko co znajduje się wokół mnie. Nie radzę sobie ze sobą, nie radzę sobie z samodzielnym życiem, nie radzę sobie z otoczeniem. Proszę o pomoc, rozmowę... Nie odsyłajcie mnie do psychiatrów, psychoterapeutów, poradni. Byłam tam, tam też nie ma dla mnie miejsca...

 

Nie mam już sił do walki, nie mam też woli życia, nie mam też odwagi by się z tym życiem pożegnać... Zastanawiam się jednak czasami, jak długo to jeszcze potrwa. Ile można walczyć? Kiedyś człowiek się zmęczy...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cześć Aniu

Ktoś mi kiedyś powiedział że człowiem ma na sobie tyle cierpienia ile jest wstanie unieśc ale to nieprawda człowiek moze bardzo wiele znieść tyle ze nieumiemy tej siły szukać a jak szukamy to w złych miejscach ona jest i tego jestem pewna jest ale niestety niemam pijęcia gdzie..trzymaj się

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tup_tup, cześć niejednokrotnie wielu z nas staczał się po równi pochyłej w dół , u Ciebie to właśnie się dzieje pomyśl żeby to zatrzymać a pote winduj w górę wiem że dobrze sie pisze ale z doświadczenia wiem ,że się udaje trzymaj się ciepło ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tup_tup, tak jak już mówiłem na czacie - psycholog.

Pozdrawiam.

 

gdybyś stał przede mną pewnie nie powstrzymałabym się by nie uderzyć... Ostatnią czynnością jaką widzę w kolejce możliwych do wykonania jest właśnie psycholog... ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bez agresji

czyli oczekujesz pomocy od ludzi z forum tak? ale wiesz ze hmm chociaz pewna nie jestem ale tu chyba niema psychologów tu są ludzie którzy maja podobne problemy i jezeli psycholog to coś co wykluczasz to moze porozmawiaj z komś Tobie zyczliwym wyzal sie z problemow to moze choć troche pomóc masz przyjaciół? jesli chcesz to ja bardzp chetnie z Tobą porozmawiam...trzymaj się cieplutko i niepoddawaj się

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tup_tup, a jakie widzisz napisz o nich ?

 

obawiam się że to nie najlepszy pomysł...

Wierz mi próbowałam, nie raz i nie dwa. Nie byłoby takiego zniechęcenia gdyby nie doświadczenia. Czasem mam wrażenie, że im bardziej sie staram coś zmienić tym jest gorzej i ciekawa jestem na czym to "gorzej" sie zatrzyma...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no kurcze Ania czasami sie posuwa za daleko to gorzej , musisz sama dojść do sprawy co będzie najlepsze dla Ciebie i co Ci pomoże nikt nie zna Cie tak dobrze jak sama tylko teraz pytanie następne czy Ty chcesz sobie pomóc każda dostepna metodą bo widzę ,że niektóre kategorycznie odrzucasz :?: próbowałaś rozmawiać z kimś bliskim o tych problemach i czy w ogóle masz taką możliwość :?:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pewnie gdybym miała z kim porozmawiać to bym porozmawiała i nie szukała pomocy na stronach internetowych, rodzina jest jednym z tych czynników, które staram sie unikać szerokim łukiem bo maja nie mały wpływ na to co się we mnie dzieje. Nie mam rodziców, a jak byli to tez niczego poza alkoholem do mego życia nie wnieśli. Z rodziny zastępczej też uciekłam najszybciej jak się dało, nie mając nawet jeszcze 18 lat.

 

Może i masz rację, może sama nie wiem co jest dla mnie najlepsze. Wszystko jest w porządku - przynajmniej pozornie - dopóki nie przyjdą te dni. A te dni przychodzą coraz częściej i są coraz bardziej skrajne, niebezpieczne, potraią pojawić się z godziny na godzinę. Trwają coraz dłużej. Pytasz czy chcę sobie pomóc? Co innego tu robię? Odrzucam te metody, które sprawdziłam i które nie pomogły, myśle że nie mam już czasu na czekanie. Coraz częściej bije się z myślą co by nie wsiąść do samochodu i nie przestawić pierwszego lepszego drzewa, nie zostawię tu nikogo, kto mógłby tęsknić, nic mnie nie trzyma. A jednak, to jeszcze nie ten czas. Chyba próbuję udowodnić sama sobie, że jeszcze sobie radzę, kiedy jednak dociera do mnie że jest inaczej, świat przewraca się do góry nogami.

Zniszczyłam nawet wspaniałą przyjaźń jaką miałam, jak? Nie pytaj mnie o to? Nie wiem. Często mówię rzeczy, których nie chcę powiedziec, potem nie mogę sobie wybaczyć ze coś powiedziałam, że zrobiłam, jakby wstepował we mnie ktoś zupełnie inny. Ktoś kogo nie znam, ktoś kogo ponad wszystko nie nawidzę! Nienawidzę poczynając od siebie, kończąc na świecie. .

W prespektywie czasu widzę, że nigdy nie było inaczej. Tyle, że kiedyś byłam silniejsza, postanowiłam żyć dla innych skoro nie potrafię żyć dla siebie. I żyłam, żyłam życiem innych, problemami innych, radościami innych... Ale już nie umiem, nie umiem słuchać tak jak kiedyś słuchałam, nie umiem radzić, rozmawiać, tłumaczyć, to wszystko umarło, tak jak z każdym dniem ja umieram.

 

Jest jeszcze jedno ale, protestujące za psychologiem i terapia. Nauczułam się żyć pod przykryciem, pod maską. Nie potrafię rozmwiać z ludźmi twarzą w twarz o swoich problemach, chyba że pojawią sie w nieodpowiednim momencie, w momemecie wielkich nieopanowanych emocji. Jestem tak negatywnie nastawiona do ludzi, że przebywając wśród nich jestem kimś zupełnie innym, funkcjonuje jak maszyna i wtedy jest nieżle, az wkońcu zaczynam uciekać...

 

Czego oczekuję, pewnie tylko rozmowy, aby ktoś pomógł mi poskładać pewne fakty, moje życie jest tak poszarpane, że sama nie wiem od czego powinnam zacząć je układać. Może jak już w głowie złoże to do kupy, wtedy pójdę jakoś to cerować....

 

 

 

 

 

'jeśli możesz mi pomóc, nie odmawiaj, nie mów nie...'

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tup_tup, mam taką małą sprawę czy czytałaś kiedyś o osobowość borderline przeanalizuj Siebie i zachowania które się kryją pod tym pojęciem pogadać zawsze możemy jeśli chcesz , masz ochotę pisz smialo na PW

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tup_tup, mam taką małą sprawę czy czytałaś kiedyś o osobowość borderline przeanalizuj Siebie i zachowania które się kryją pod tym pojęciem (...)

 

wyrwana z rzeczywistości i wstawiona w inne miejsce, nie wiem co powiedzieć...

tak słyszałam, ale...

 

[Dodane po edycji:]

 

dobrze

jest to jakaś teoria, może i tak,

ale...

co dalej,

czy to mnie usprawiedliwia,

czy to usprawiedliwia moja zachowanie w stosunku do ludzi,

zwłaszcza tych bliskich,

moje słowa, czyny, reakcje?

 

co ja mam z tym teraz zrobić?? :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×