Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

tolken24, Odkąd tu jesteś piszesz tylko o tym wyjeździe... Daj już temu spokój, czasu nie cofniesz... zaakceptuj to i nastaw się na to co będzie...

 

Moim zdaniem po prostu za bardzo skupisz się na tym... i nie możesz pogodzić się z tym stanem który to zdarzenie wywołało....

 

To już się stało nie zmienisz tego, a roztrząsając to dajesz siłę d/d.

 

Takie jest moje zdanie...

 

Postaraj się żyć tak jak żyłeś przed tym zdarzeniem, wyobraź sobie że to się nie zdarzyło, a jak "zaatakuje" Cię myśl czemu tak jest jak jest itp. to zajmij się czymś... bylebyś nie myślał o tym że te drinki na słońcu...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

misiek masz rację tylko kur... ze sie nie da tego stanu zaakceptować poprostu nie umiem z tym zyc myslisz ze gdtbym umiał z tym zyc gdybym sie pogodził to szukałbym leków, psychiatrów, psychoterapeutów? nie ma dnia zebym nie wył z bólu nie mam sił zyc jeśc wykąpac się nie wychodzę z domu wstaję rano i z zegarkiem w ręku czekam na wieczór i tak co dnia mijaja miesiące teraz juz lata a ty mi kazesz to zaakceptować ????

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaakceptować w sensie nie skupiać się na tym... nie nakręcać się. Sam mam d/d wiem jaka to męczarnia, ale z doświadczenia wiem że im bardziej to olewam tym bardziej odpuszcza... Pomaga mi też myśl że to nic groźnego w sensie że przecież w zasadzie nic "złego" się nie dzieje... to tylko "mechanizm obronny" mojego mózgu który musi się uporać z jakimiś wydarzeniami ( być może w Twoim przypadku to te drinki na słońcu ) ale fizycznie jest wszystko OK i nic mi nie zagraża.

 

Będzie dobrze... Postaraj się o tym nie myśleć... wiem że to trudne, ale trzeba... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Odkąd zaczęła się moja choroba przestałam czuć się sobą :cry: W ciągu dnia mam bardzo często myśli typu "Co ja tu robię", "Co to w ogóle jest", "Kim ja właściwie jestem", "Kim są ludzie", "Czym jest życie" itd itp, generalnie takie rozkminy... Towarzyszy temu poczucie wyobcowania i jakiejś takiej jakby dezorientacji...

 

Mam wrażenie, że już nigdy nie będzie tak, jak przed chorobą i że zostanie mi już tak na zawsze... :cry: Leki niby wyeliminowały lęk ale nie przywróciły mi radości i spokoju...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie derealizacja zmiejszyła się znacznie łapie mnie tylko jak jestem zmęczony lub powaznie sie nakręce myśli egzystencjalne typu, że czym my jestesmy itd nachodzą mnie kazdego dnia ale staram sie z nimi walczyc jakos sobie radze, ale kazdego dnia wmawiam sobie w myslach, że jestes swirem, że musze sie zachowywac powaznie bo swiruje mam skrzywione psychicznie sny a o myslach to juz nie wspomne czy to moze byc obsesja? Pozdrawiam i zdrowia życze, bo cóż jest dziś dla nas ważniejsze?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani czy Wy wyiecie że 99% z Was jest zdrowa psychicznie ? To że macie deralizacje to wina nerwicy, a nie zaburzeń osobowości. Człowiek "psychiczny" nie wie o swojej chorobie. Jemu wydaje się że z nim jest OK i świat jest taki jaki ON postrzega. Nie analizuje, nie odczówa "bólu" z powodu natrętnych myśli i odrealnienia. Dopiero ludzie z otoczenia mogą dostrzec że coś z nim nie tak i taki człowiek wymaga leczenia. Dlatego przyjmijcie do wiadomości że świat wokół jest realny taki sam jak zawsze. Na koniec mądre słowa człowieka który wyzdrowiał

 

Jak by przepaść powstała pomiędzy twoim ciałem a umysłem. Jak by twój duch uzyskał dodatkowy wymiar swobody. Czy ten człowiek, który prowadzi to mizerne życie to ja? Czasem masz wrażenie, że unosisz się ponad swoim ciałem, czasem, że to wszystko dzieje się jakby w filmie, albo bajce. Obserwujesz się z zewnątrz. Czasem to uczucie obserwacji jest tak natrętne, że masz wrażenie, jakby twoje słowa były zagłuszane przez echo. Mówisz i jednocześnie analizujesz, czy ja to powiedziałem? Do tego wrażenie niepewności. Jakbyś w każdej chwili bał się, że usta same zaczną mówić a tobie pozostanie tylko słuchać. Że zwariujesz niechybnie. Może już zwariowałeś.

 

Nie, nie zwariowałeś i nie zwariujesz! To uczucie odrealnienia jest częścią twojego stanu nerwicy. Nie jest aż tak niezwykłe i wyjątkowe jak sądzisz. W mojej opinii nakładają się tu głównie dwa uczucia przeplatające się i wzajemnie na siebie wpływające. Jedno związane z rozdźwiękiem między uczuciami, a stanem obiektywnej rzeczywistości odbieranej przez twoje racjonalne ‘ja’ i drugie będące wynikiem pierwszego, wspierane przez nieustające napiecie lękowe, a polegające na utracie zaufania do swoich zmysłów (nie utraty samych zmysłów ;)).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam jestem tutaj nowy. Wsumei to moj 1 post. Jestem z Tarnowa. Odrazu na wstep zapytam czy jest ktos z Tarnowa? Ok mam 16 lat 4 miesiace temu zapalilem mj strasznie sie spalilem. 2 dni pozniej obodzilem sie w matrixie ktory trwa do dzis. Bez zmian chodze na psychoterapie, leków nie biore. Ludzie ile to moze trwac? Nawet jak mam to w nosie i ingoruje to i staram sie z tym zyc to nie widze zmian. Leki probowalem ale nie pomagaaly raczej pogarszaly. Prosze o pomoc. Jest ktos wgl kto wyleczyl sie z tego tutaj na forum? Prosze o rady i wskazowki. Z góry dziekuje. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

karji, też przez to przechodziłem. Teraz jestem zdrowy. Nie martw się i olewaj to. Wiem, że łatwo mówić a trudniej zrobić ale jak zaczniesz zajmować się codziennym życiem zamiast chodzeniem do psychiatry i ciągłym czytaniem forum, to Ci szybciej odpuści. Pierwsze miesiące są najgorsze, bo pewnie myślisz, że to może być schizofrenia, że nigdy Ci nie przejdzie itd. Ale to tylko twoje myśli. To typowe dla nerwicowców. Ja też na początku bardzo panikowałem, ale trzeba żyć i już:) Nie martw się, jeszcze poczujesz prawdziwość i piękno świata tak jak ja. Mj nie jest bezpośrednią przyczyna twojego stanu. Jesteś młody, nawkręcałeś sobie i tyle. Ale już nie pal nigdy! Widocznie działa to na ciebie wywołując stany lękowe. Pamiętaj, nie wolno Ci się koncentrować tylko na Twoich objawach! Spotykaj się z kumplami, uprawiaj sport. Wiem, że ciężko jest nie zwracać uwagi na matrixa, ale musisz na sile to olewac. Jak jest Ci nie raz ciężko, to pogadaj z rodzicami, niech Cię wspierają w Twojej walce. Głowa do góry! Mnie się udało, to i Ty dasz radę! :great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

Ja znowu ostatnio poczulem straszna derealizacje. Odstawilem calkowicie leki , za miesiac dopiero ide na psychoterapie , bo wczesniej nie da rady. Czuje sie fatalnie. Mam mysli samobojcze ,straszna depresje , czuje sie juz nie potrzebny... Miewam lekkie lęki ,ale nie narzekam. Przez ostatnie 3 dni lezalem w lozku. Szkole juz rzucilem , nie daje rady juz nigdzie chodzic, przez ta chorobe zawalilem sobie 2 lata szkoly , a bylem zdolnym uczniem. Moja mama tez sie martwi moim stanem , niechce jej robic przykrosci. ;/ Nie potrafie nic zrobic , nic porobic przy domu , kompletnie. Caly czas mam obsesyjne mysli ktore mnie dobijaja , swiat mnie przeraza , mam wrazenie ze to co mnie otacza to jest tylko w mojej glowie... Straszne uczucie. Czuje sie jakis wyjatkowy , jedyny , inny od reszty. Czuje sie jakbym juz niezyl , jakbym byl kims innym niz kiedys, caly czas nakrecam sie na choroby jakies np schizofrenie , czy na hiv. Mialem wczesniej kilka ryzykownych zachowan , wczoraj mialem niewiem z kad goraczke i to mnie dobilo. Bylem caly czas w domu , tyle tylko ze wyszlem zapalic w krotkim rekawku a bylo zimno. Dzisiej postanowilem wyjsc na chwile , pojezdzic na motorze. Jak wyszlem to wszystko wydawalo mi sie nierealne , straszne jak w koszmarze, jakbym byl w jakiejs iluzji, w snie. W nocy rowniez miewam koszmary , nie umie spac po nocy. Boje sie ze zrobie krzywde bliskim , ze kogos zabije , takie straszne mysli. Jestem kompletnie zalamany. Czy jest ktos kto moglby powiedziec co mi jest? co powinienem dalej zrobic??? z gory dziekuje :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hooligan123, Mam wręcz identycznie...

 

Mi się nasiliła d/d przy odstawianiu benzo... już jestem na końcówce a d/d nie odpuszcza.... Czy to minie kiedyś ??

 

-- 24 paź 2011, 12:11 --

 

skutki odstawienne benzo... interpretuje jako objawy jakiejś śmiertelnej choroby i w ten sposób się nakręcam....

 

wydaje że już za późno dla mnie.... że nawet odstawienie benzo, fajek alkoholu i innych niezdrowości.... nic już nie da... bo jest za późno...

 

to uczucie nie pozwala mi nastawić się na "lepsze jutro"

i nie mogę się go pozbyć...

 

jakbym się pozbył tego uczucia to byłoby złoto :)

 

tylko jak sobie wytłumaczyć że to są tylko objawy odstawienne i że miną.... a nie objawy jakiejś śmiertelnej choroby czy uszkodzenia ??

 

 

bo zawsze pojawi się ta pierdolona myśl... "a jeśli nie..." " jeśli się mylę " " jeśli oni wszyscy się mylą "

 

to jest jakaś panaroja...;|

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Misiek_NL

 

Musialbys chyba porozmawiac ze specjalista. Napewno to nie jest choroba smiertelna ;D. Ja jak dzisiaj wyszlem na chwile z domu to ciagle mam wrazenie ze to nie dzieje sie na prawde. Przesrane uczucie , nie zycze nikomu tego ;) Czuje sie taki zmeczony , otepialy jak bym cos bral. Dziwne to jest , niewiem skad sie to bierze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hooligan123, Ale z jakim specjalistą... ?? Jestem pod opieką psychiatry i podobno wszystko jest ok :) Ale ja mam jazdy podobne do Twoich... też mi się wydaje że to wszystko się nie dzieje... że mnie nie ma itp. przerąbane to jest...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Misiek_NL

 

No to jak psychiatra ci mowi ze ok , to nie umrzesz z tego powodu. Ale ciezko sie z tym zyje ja wiem. Moze poprostu to olej ja tak robie i jakos sie trzymam , nie panikuje. Jak dzisiej szlem to mialem takie wrazenie jakbym byl we snie , jakbym byl tu nie obecny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Monika1974,Tak...

 

Cały czas tylko farmakoterapia...

 

Byłem raz na rozmowie kfalifikacyjnej na terapie grupową... ale powiedziałem tam że od czasu do czasu się napijam piwa ( bo wtedy jeszcze popijałem ) i stwierdzili że jestem uzależniony od alko... i mnie nie przyjeli :)

 

Ale już było nawet ok... tylko jak zaczołem odstawiać benzo to troche masakra była na początku... i d/d się nasiliła.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

..........nie depresja, nie lęk i nie napięcie, lecz kilkuletnia ,extremalna i nieprzerwana derealizacja będzie przyczyną mojego ostatecznego upadku.

Jakiego?? chyba nie trzeba pisać.

W moim przypadku terapia się nie sprawdziła kompletnie.

A "terapeutyzowałem" się ponad rok grupowo i prawie rok indywidualnie.

Cytując Kondrata z Dnia Świra - " krew w piach "

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurcze widzę że większości osób juz przeszło z czasów kiedy zacząłem udzielać sie na tym forum czyli od lutego 2011 no widzę ze Guzik czasem się pojawia ja próbowałem uderzać głową w mur nie pomogło ani na chwilę zreszta nic nie pomogło a jak ma pomóc skoro to naturalny zmysł człowieka Patrzenie, widzenie a jak jednak cos jest nie tak z ta moją percepcją z moich oczu kręci sie jakis dziwny film szkoda tylko ze nie da sie z tym nic zrobic AH! Człowiek jak nie ma kłopotu sam sobie go znajdzie szkoda zycia to była chwila kilka a spierdo...le całe życie przeklęta derealizacja doprawadza mnie na skraj obłędu i samobójstwa chyba niewielu jest ludzi którzy tak percepuja jak ja nie wiem czytam posty ludzi i czasem mamy podobne objawy " rano gdy otwieram oczy to cały dzien kłuje mnie ten obraz "

 

-- 25 paź 2011, 19:17 --

 

mogę tylko płakac szlochać ciepieć zadrećzać się obwiniac wspominać dla mnie zycie skonczyło sie 15 sierpnia 2010 roku godzina 17, stacja orlen za stalową wolą znów ten mechanizm wypadnięcia z ciała, zaglądnięcia w duszę dysocjacji chyba bardziej nie mozna nienawidziec siebie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×