Kochani czy Wy wyiecie że 99% z Was jest zdrowa psychicznie ? To że macie deralizacje to wina nerwicy, a nie zaburzeń osobowości. Człowiek "psychiczny" nie wie o swojej chorobie. Jemu wydaje się że z nim jest OK i świat jest taki jaki ON postrzega. Nie analizuje, nie odczówa "bólu" z powodu natrętnych myśli i odrealnienia. Dopiero ludzie z otoczenia mogą dostrzec że coś z nim nie tak i taki człowiek wymaga leczenia. Dlatego przyjmijcie do wiadomości że świat wokół jest realny taki sam jak zawsze. Na koniec mądre słowa człowieka który wyzdrowiał
Jak by przepaść powstała pomiędzy twoim ciałem a umysłem. Jak by twój duch uzyskał dodatkowy wymiar swobody. Czy ten człowiek, który prowadzi to mizerne życie to ja? Czasem masz wrażenie, że unosisz się ponad swoim ciałem, czasem, że to wszystko dzieje się jakby w filmie, albo bajce. Obserwujesz się z zewnątrz. Czasem to uczucie obserwacji jest tak natrętne, że masz wrażenie, jakby twoje słowa były zagłuszane przez echo. Mówisz i jednocześnie analizujesz, czy ja to powiedziałem? Do tego wrażenie niepewności. Jakbyś w każdej chwili bał się, że usta same zaczną mówić a tobie pozostanie tylko słuchać. Że zwariujesz niechybnie. Może już zwariowałeś.
Nie, nie zwariowałeś i nie zwariujesz! To uczucie odrealnienia jest częścią twojego stanu nerwicy. Nie jest aż tak niezwykłe i wyjątkowe jak sądzisz. W mojej opinii nakładają się tu głównie dwa uczucia przeplatające się i wzajemnie na siebie wpływające. Jedno związane z rozdźwiękiem między uczuciami, a stanem obiektywnej rzeczywistości odbieranej przez twoje racjonalne ‘ja’ i drugie będące wynikiem pierwszego, wspierane przez nieustające napiecie lękowe, a polegające na utracie zaufania do swoich zmysłów (nie utraty samych zmysłów ).