Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

James,

Nie probowalem walczyc czy blokowac te mysli, po prostu dawalem im spokoj i same odchodzily. To jedyny sposob ktory u mnie dziala. Albo zamieniam to w humor tzn jak lapie mnie derealizacja to zaczynam zachowywac sie jak zjarany :twisted:

Niby to dobry sposób, sam niekiedy tak czyniłem ale może spowodować według mnie to, że utkwimy w jednym miejscu. Według mnie najlepszym wyjściem byłoby nie myśleć o tym o czym nie trzeba. Widocznie każdy radzi sobie z tym po swojemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

DD to nic wiecej jak sen na jawie... Miewaliscie kiedys lęki nocne? To jest tak ,ze wasz mozg sni ,ale cialo wstaje dlatego w takim stanie miewa sie silny lek i derealizacje ,ale w przeciwienstwie do nerwicy wstajac rano tego po prostu nie ma. W nerwicy ,depresji itd jak kazdy wie dochodzi do zaburzen w mozgu, serotonina problemy z neuro przekaznikami , synapsy nerwowe.... Mozg szwankuje jest rozstrojony jak stare radio, przeciez w naszym mozgu wystepuje impuls elektryczny, tak jak kolega napisal wyzej leki pomagaja w 99% ja zaczalem brac 2 lata temu i nie mam DD uwazam to za taka jakby nie dojrzalosc emocjonalna nerwica wiarze sie z wieloma aspektami np. z tym o czym juz pisalem: odnalezieniem wlasnego ,,ja" w tym swiecie... Bierzcie leki ,praca, zajecie , kontakt z ludzmi ,duzo sexu to tez lagodzi objawy i pomaga na wszystko :) a bedzie dobrze pzdr, :great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jedno mnie dręczy najbardziej w tych stanach, czy też macie tak ze nawet nie jesteście wstanie określić o czym myślicie i czego sie boicie kiedy nadchodzi taki stan? Co można zrobić kiedy próby odrzucania i przyjmowania tych myśli nic nie dają? Czy załamanie nerwowe moze byc przyczyna nerwicy czy sie z nia wiąże?? Proszę Was o sugestie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polanka

 

Gdy mnie dopada derealizacja to moj mozg jakby sie wylacza, mysli slizgaja sie tylko po powierzchni, z racji tego ze dopada mnie to przede wszystkim w szkole, to zaczynam wkrecac sobie jazdy ze np. nic nie umiem. Czasem w ogole nie zajmuje sie tym co dzieje sie na lekcji, po prostu chcialbym zamknac oczy i stad wyfrunac. Gdy mam najwieksza dereale, to czuje napiecie w gardle, takie samo jak podczas tremy, musze uwazac na to w jaki sposob skladam zdania i w ogole nie jestem sobą. Dziennie rozważam samobójstwo, nie mam siły już z tym walczyć.

 

+

 

Mam 18 lat, w tym roku matura. Od paru miesiecy konsultuje sie z psychologiem. Powinienem isc do psychiatry po jakies leki? Kazdy dzien jest dla mnie koszmarem :cry: Atak trwa parę godzin, w czasie których czas płynie przeraźliwie wolno..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kanashimi

 

takim 24h / dobę ? :? musi byc strasznie

 

To w sumie ciężko opisać.

Ale mam wrażenie jakbym w ogóle żyła w innym świecie.

No teraz jak jestem we własnym pokoju, przy komputerze, to jest trochę inaczej.

Ale np. w szkole, czy jak gdzieś idę - fatalnie.

Może to też dlatego, że niedawno zaczęłam brać antydepresant.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kanashimi, Miałem tak z derealizacja... masakra... ale mija ;)

 

Tzn. ja jak dotąd często miewałam takie "wylogowywania się".

Dość często, ale nie tak, że cały dzień. Na jakiś czas.

A teraz to w ogóle czuję się jakbym chodziła po tym świecie i robiła wszystko automatycznie.

Chciałabym coś... poczuć. A nie tak wszystko jak z automatu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio rozpamiętywałam stan wegetacji połączonej z mechanicznością i całym koszmarem który chyba przemija, bleeeeee, ciesze się że jestem w lepszej kondycji, ostatnio nawet cieszyłam się tak prawdziwie z nocnego spaceru, ze świata, a jeszcze z miesiąc temu kiedy marzenie się spełniło oczekiwane to miałam jeszcze wyuczoną radość :/ A derealizacja ostatnio złapała mnie w sklepie, myślałam że ze schodów spadnę. Ostatnio nie przypomniałam się z tym problemem lekarzowi ale teraz to zrobię bo zdaje się być mądry i wyciągać mnie z niebycia i dzięki niemu nie przeżywałam ostatnio nocnej otchłani! :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mialem dd (i to takie ,ze moja wlasna mama wydawala mi sie obca a swiat na zew byl jakims horrorem) mialem to przez 86 dni 24h i to przezylem, zyje czuje radosc i swiat jest piekny... Nie rozdrapujcie tego... Nie siedzcie caly czas na forum bo to wam nie pomoze! Zdrowia zycze wszystkim! :great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great::great:

 

[Dodane po edycji:]

 

Wiedzcie ,ze nerwice mozna miec juz do konca zycia ,swiadomosc zaburzenia czy choroby pomaga a dd i tak wraca im bardziej bedziecie sie jej przeciwstawiac tym bardziej bedzie was atakowac z potrojnym pierdolnieciem

 

[Dodane po edycji:]

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kanashimi,

Najgorzej jak mnie lapie gdzies w centrum handlowym czy cos, czuje sie jakbym spal i moge robic co chce bo przeciez i tak spie. Boje sie ze kiedys zrobie cos glupiego choc tak na prawde to tylko strach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja czuję non stop napięcie, u mnie przerodziło się to tak że nawet jak jestem spokojna i są chwile że czuje sie dobrze to jakiś niepokój i tak zawsze ma miejsce. Cos klebi sie w moim umysle 24 na dobe. Mozna zapomniec juz o stanie jak to jest byc normalnym, az ciezko mi to sobie wyobrazic. Bo nigdy nie bylam w pełni zdrowa. Wmawialam sobie 4 lata ze jestem zdrowa i "żyłam" staralam sie zyc normalnie ale to tylko pogorszylo moj stan bo na siłe chcialam wyzdrowiec zmeczona terapiami..a jednak..trzeba zyc ze swiadomoscia choroby do konca zycia bo to tylko daje szanse ratunku. Nie mozna jej przeczyc, mowic ze jest sie zdrowym i nigdy juz nie wroci bo rozczarowanie moze boleć potrójnie.

mateusz2100 a ty jak wyzdrowiales w takim czasie???

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hey Polanka ja sie zmagalem z nerwica od 2001r. teraz po lekach itd jest juz bardzo dobrze ,lecz najgorsze objawy wyleczylem w 6 mies za po9moca rexetinu i lerivonu. Teraz czuje sie b.dobrze,ale jest jeden minus w duzych sytuacjach stresowych i problemach poajawia sie lek normalny czlowiek radzi sobie z tym jakas jedna pozytywna mysla a un a lek nakreca lek i kolo sie zamyka. Po prostu nauczylem sie z tym zyc ,ale nadal uwazam sie za osobe chora ... Dbam o to by sie nie denerwowac , biore duzo magnezu z B6 pamietajcie o tym to tez bardzo wazne. A co Ci teraz najbardziej dolega? Calodniowy niepokoj? Derealizacja? Kal dlugo to masz? Przez co masz te objawy przezylas jakas traume? Czy tez np. bralas narkotyki bo u mnie pierwsze objawy zaczely sie wlasnie po tym drugim. Miedzy rokiem 2001-2004 bylo dobrze pozniej latem 2004 doswiadczylem pierwszy raz napadu leku wazne to zapomniec o tym. I jakos tak od 2005 do 2008 jakos to bylo nadal bez lekow. Pod koniec 2008r. mialem wypadek samochodowy na szczescie nic sie nikomu nie stalo ,ale przezylem traume nekaly mnie wyobrazenia o smierci itd, jak to sie moglo skonczyc no i wtedy zaczela sie taka jazda ze masakra mialem tak silne dd ,ze nie potrafie tego opisac czulem sie jak bym byl z innej planety. Wiem jedno da sie z tym wygrac. Glowa do gory bedzie dobrze. Zycie jest tylko jedno wiec trzeba je godnie przezyc. Wiem,ze slowa ze strony bliskich typu ,,wez sie w garsc, ogranij sie itd nie pomaga" nacisk i presja jeszcze to pogarsza ja tak mialem z moja byla kobieta przytulala mnie plakala i prosila boga ,zeby jej oddal moja osobe bo po prostu bylem cialem a dusza wyparowala. Nadal miewam gorsze dni ,ale naprawde da sie do tego przyzwyczaic i normalnie funkcjonowac. Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kanashimi,

Najgorzej jak mnie lapie gdzies w centrum handlowym czy cos, czuje sie jakbym spal i moge robic co chce bo przeciez i tak spie. Boje sie ze kiedys zrobie cos glupiego choc tak na prawde to tylko strach.

 

No tak. Mnie też czasem derealizacja łapie w najmniej oczekiwanym momencie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak mnie łapie to coś podczas jazdy samochodem to właśnie to śnienia czucie jest chyba największym zagrożeniem. Ja widzę samochody ale to nic, mnie to nie przeszkadza bo to takie się nie dziejące i pakuję się prosto pod nie, teraz jeżdżę tylko z instruktorem więc on zawsze hamuje i się pyta co się ze mną dzieje a ja nie potrafię wytłumaczyć, nie powiem że mnie wyrzuciło w inną przestrzeń, że nie wiem co się dzieje bo nie czuję nic, nawet siebie o samochodzie nie mówiąc... jutro mam kolejny egzamin i nie chcę tego syfu czuć! :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak mnie łapie to coś podczas jazdy samochodem to właśnie to śnienia czucie jest chyba największym zagrożeniem. Ja widzę samochody ale to nic, mnie to nie przeszkadza bo to takie się nie dziejące i pakuję się prosto pod nie, teraz jeżdżę tylko z instruktorem więc on zawsze hamuje i się pyta co się ze mną dzieje a ja nie potrafię wytłumaczyć, nie powiem że mnie wyrzuciło w inną przestrzeń, że nie wiem co się dzieje bo nie czuję nic, nawet siebie o samochodzie nie mówiąc... jutro mam kolejny egzamin i nie chcę tego syfu czuć! :(

 

Kurczę, to niedobrze. Mam nadzieję, że będzie lepiej :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak mnie łapie to coś podczas jazdy samochodem to właśnie to śnienia czucie jest chyba największym zagrożeniem. Ja widzę samochody ale to nic, mnie to nie przeszkadza bo to takie się nie dziejące i pakuję się prosto pod nie, teraz jeżdżę tylko z instruktorem więc on zawsze hamuje i się pyta co się ze mną dzieje a ja nie potrafię wytłumaczyć, nie powiem że mnie wyrzuciło w inną przestrzeń, że nie wiem co się dzieje bo nie czuję nic, nawet siebie o samochodzie nie mówiąc... jutro mam kolejny egzamin i nie chcę tego syfu czuć! :(

 

Kurczę, to niedobrze. Mam nadzieję, że będzie lepiej :)

 

Martwi mnie jeszcze to że po lekach które lekarz mi dodatkowo przypisał nie radzę sobie w samochodzie, i czymkolwiek jest zaburzenie sprawności psychofizycznej to ja to mam! te leki tłumią lęk, i czuje się dobrze i funkcjonuję i nie wiem kiedy ostatnio miałam taką nieznośną derealizację (czy u Was też przychodzi w różnym stopniu? czujecie jakieś poziomy?) ale za kierownicą to tragedia, może te leki działają jakoś na to że ten stan mnie nieogarnia , wtedy było by super gdyby to zlikwidowały bo mogła bym jeździć spokojnie ale właśnie nie idzie to jakoś na tych lekach. Tragiczność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam!

 

Od ponad roku zmagam sie z nerwica. Z typowymi objawami typu, kolatanie serca, oslabienia, krecenie się w głowie, napady lęku, mrowienie kończyn- dałem sobie rade i mineły.

 

Ostatnim czasem coraz częsciej zdarzają mi się stany lekkiego otępienia, wyobcowania, jakbym był ospały.

 

Czy to może byc derealizacja badz depersonalizacja?

 

Czy użytkownicy forum też miewają takie rzeczy?

 

Dziekuje z góry za odpowiedzi.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej.

Jestem w najgorszym swoim położeniu. Tzn. leżę większą część dnia w łóżku bo nakręciłem się objawami DD i cały czas się powiększają. Nic mi się nie chce. Zażywam od 4 dni Paxtin. To dobry lek żeby wyciszyć objawy?

 

W ogóle czy po antydepresantach zacznie mi się chcieć działać czy cały czas będzie od niechcenia? Tak samo z mrowieniem ciała. Leżąc często czują jak całe ciało mi mrowi, czuję się tak jakbym trzymał przy sobie pracującą sprężarkę ;/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich

na wstępie powiem, że czytając wszystkie wpisy na tym forum a szczególnie w tym temacie, czuje w sumie jakiś lekki przypływ nadziei.

 

Właściwie nie wiem od czego zacząć. Od pewnego czasu (ciężko mi powiedzieć, ale myślę że trwa to z coraz większą intensywnością jakieś pół roku?) czuje się całkowicie nierealnie. I nie jest to w ten sposób, jak piszą niektórzy, że "gdzieś będąc nagle czuje to uczucie". Tak jest cały czas. Bez przerwy. Nawet gdy robię coś, wykonuję jakąś pracę, to trwa. Dopiero od niedawna objawy nasiliły się w ten sposób, że zdecydowałem się na terapię. Czekam do środy, ale zdaję sobie też sprawę, że najwięcej zależy ode mnie. Strasznie chcę z tym wygrać, nawet nie tyle dla siebie, co dla swoich bliskich, którym chce pomóc, a nie mogę bo jestem sam zatrzymywany przez swoje lęki i różne dziwactwa. Co prawda nie wiem jakie schorzenie mam, strasznie bałem się, w sumie nadal się boje, że to być może schizofrenia (moja babcia chorowała, w dodatku paliłem dużo marihuany (myślałem na początku że te objawy to przez to, zreszta na pewno miało swój udział, wiec rzuciłem i nie pale 9 tygodni) i ogółem byłem zawsze raczej wrażliwą i słabą psychicznie osobą), ale staram się to odrzucić od siebie, bo z tego co wyczytałem mając świadomość choroby (bo tak to nazwę) chyba nie jest tak źle i wszystko wskazuje na to, że to raczej nerwica.

Właściwie jest za wiele aspektów i czynników, które mógłbym tu opisywać (pewnie jak każdy z was kto pisze na tym forum z podobnymi problemami), więc zadam konkretne pytanie

Jak z tym walczyć, to jest z derealizacją, próbuje sobie mówić, że przecież to mi "się tylko wydaje", że jest w porządku, właściwie nikt z zewnątrz nie zauważa tego, więc staram się myśleć że jest ok, ale ciągle męczy mnie to że czuje się wyrwany z tego świata. Wiem, że piszę o tym w kółko, ale trochę mnie załamuje to, że niektórzy pisza, że mają tak czasem, a u mnie to trwa permanentnie. Po jakim czasie bede mógł zauważyć poprawę, czy muszę się ciągle starać i przezwyciężać i próbować, czy może walcząc z tym w ten sposób tylko się pograze? I przede wszystkim czy ktoś tak miał w takim stopniu jak ja?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy to akurat to ale odczuwam świat który mnie otacza czasem jakbym odpływała .

Idę przykładowo ulicą ale wszystko jakby w zwolnionym tempie. Bardzo dziwne uczucie.

A czasem też mam tak ,że idąc ulicą patrzę niczym koń w chodnik jakby z obawy ,że ktoś przejrzy moje myśli. Ciekawi mnie czy ktoś jeszcze tak ma . :angel:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×