Skocz do zawartości
Nerwica.com

Derealizacja. Depersonalizacja.


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Mam problemy z pamiecia, musze sie dlugo zastanawiac co robilem kilka dni temu..., tak samo podczas derealki mam problemy z koncentracja

NIe chcę się mądrzyć oczywiście ale myślę, że to nie jest aż tak groźne i w sumie normalne, że się nie pamiętam wszystkiego z całego tygodnia. Wiele dni bywa podobnych do siebie. Wykonujemy podobne czynności, rozmawiamy z wieloma ludźmi, występują przeróżne sytuacje. Gdyby na jakąś okoliczność policjant zapytał mnie co np działo się na osiedlu przed tygodniem albo jak wyglądała młoda para, która zahaczyła mnie parę dni temu na chodniku z samochodu o drogę to też miałbym trudności to sobie przypmnieć. Już nawet nie pamiętam, którego konkretnie dnia to było. Chyba żeby mnie zahipnotyzowali. :lol: Albo jak rozmawiałem z sąsiadem o grzybach, to czy to były borowiki czy prawdziwki? :D A jeszcze w co był ten sąsiad ubrany, nie pamiętam. Dla policji byłbym marnym świadkiem, gdyż zwyczajnie nie mam pamięci do twarzy tylko raz czy dwa widzianych. Chyba że ktoś na ulicy zwrócił moją uwagę (śliczna, nietuzinkowa dziewczyna czy "odsztychtowany" menadżer :P ) Aby spamiętać te wszystkie szczegóły, pierdoły z życia (np co się jadło codziennie na posiłki - no chyba ze wsuwa się zawsze tą samą potrawę albo 2 na zmianę - jak przez jakiś czas miałem w wakacje bo nie chcialo mi się za bardzo wygotowywać w kuchni. :P;) to musiałbym chyba pisać pamiętnik. No chyba to normalne, że pamięć człowieka to nie nagrywarka DVD, że sobie cofniesz i odtworzysz. (był taki film, nie pamiętam tytułu oczywiście. :D ) Na rozprawach sądowych czy na komisariacie co drugie zdanie chyba bym mówił: "Nie wiem, nie pamiętam". :D I to jakoś szczególnie nie musiałbym kłamać.

A co do koncentracji to wiem, że czasem potrafię się dłuzej nad czymś zamyśleć np podczas oglądania filmu lub czytania, że np potem muszę troszkę cofnąć ten film bo nieuważnie się oglądało zamyśląc się o niebeiskich migdałach lub o kimś. :D Podczas pracy staram się być skoncentrowany, operuję czasem na wyższym poziomie stresu co niejako mobilizuje moją zdolność koncentracji albo jak np podczas jazdy samochodem. Chociaż raz zagapiłem się na fajną dziewczynę na chodniku a w międzyczasie sygnalizator nie chciał poczekać :lol: i zrobiło się "ZIELONE" i ocknęło mnie z tyłu trąbnięcie TIRa jak parowozu. :lol: Staram się też nie myśleć o niebieskich migdałach podczas jazdy. Napewno nie wsiadłbym za kierownicę gdybym miał kompletne derealki osobowości, miejsca czy czasu jak niektórzy tutaj. Bałbym się, że spowoduję wypadek. Zdajecie sobie sprawę, że to cholernie ryzykowne. :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lubomir,

Wiesz, ja mimo derealizacji jezdze motorem i nigdy nic mi sie nie stalo, nawet nie przejechalem na czerwonym swietle. Mysle ze umysl jakos sam sobie radzi tylko my sie dziwnie czujemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Momentami mam, zazwyczaj jak zaczynam rozmawiac z kims podczas niej to szybko zapominam i przechodzi. Jak opowiedzialem znajomemu ze mam takie jazdy to powiedzial: "super, ja musze wypalic skreta zeby tak sie poczuc, zazdroszcze" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam derealizacje kiedy tylko zacznę o niej mysleć w polaczeniu z lękiem. Czasem przychodzi, czasem nie, zalezy od mojego nastawienia. Srednio 2x dziennie po 2, 3 godziny.

 

6tego października mam egzamin na prawo jazdy... Kurwa, jak ja się boję że przez derealę go udupię :( Gdybym był pewny że będę w pełni świadomy na nim to w ogóle nie mam stresu, a tak to się stresuję bardziej derealizacją niż egzaminem.

 

PS. Takie moje przemyślenie- derealizacje powoduje także wysiłek fizyczny- dlaczego? Czy jest to zmniejszenie dopływu tlenu do mózgu czy zmiana częstotliwości fal mózgowych? Ja obstawiam za opcją 2, chętnie poslucham opinii eksperta.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cocoon 18-ja ze sportem i derealizacja mialem akurat tak ze z jednej strony, przy duzym wysilku, rzeczywiscie mogla sie zwiekszyc (moim zdaniem to ma zwiazek z tym ze krew moze mniej dochodzi, a my od razu zaczynamy siebie obserwowac i to sie nakreca)ale z drugiej strony czesto pomagal mi odwracac uwage od objawow nerwicy i dawal momenty wytchnienia psychicznego

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak jest u Was ?? Macie derealizacje cały czas czy tylko momentami... bo ja mam cały czas tylko czasem bardziej nasiloną a czasem mniej... MASAKRA

ja mam nieprzerwanie od 3 lat tak silna , że ostatnio pytałem się Żony, jak na imie ma 2 miesięczna córka ( czasami nawet płci nioe jestem pewien ) mojego Brata , ktorej jestem chrzestnym.....

Nic do mnie nie dociera. Nie pamietam nic ani z wczoraj, ani z dzisiaj.tylko szczątkowe epizody.Ksiązk juz dawno nie czytam-kompletnie nie rozumiem dłuższego slowa pisanego.

Myślę , że niedlugo już ,własnie derealizacja, jako jeden z gorszych objawów mojej choroby doprowadzi mnie do samobójstwa.Nie moge egzystować jako debil.

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...przeszedłem juz przez wszystkie praktycznie leki.....skutek był taki , że pogarszały stan....

Pozostaje tylko sie zaj..ć i mieć nadzieje , że po drugiej stronie nie ma nic.

Robert

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A czy Waszym zdaniem derealizacja może mieć coś wspólnego również z niedotlenieniem? Pytam, bo u mnie bardzo często występuje ona właśnie w czasie, gdzie nie ma dostępu do tlenu (w pomieszczeniach klimatyzowanych, dusznych, niewietrzonych, w środkach transportu, gdy są pozamykane dłuższy czas wszystkie okna, w miejscach silnie zanieczyszczonych czyli dużych miastach, itd.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

-asia-,

Mozliwe ale derealizacja u mnie zdarza sie czesciej poza domem niz w domu. Albo jest taka mozliwosc ze w domu nie zwracam na to uwagi. W miejscach klimatyzowanych jak samochod bardzo czesto mi sie zdarza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

-asia-,

Mozliwe ale derealizacja u mnie zdarza sie czesciej poza domem niz w domu. Albo jest taka mozliwosc ze w domu nie zwracam na to uwagi. W miejscach klimatyzowanych jak samochod bardzo czesto mi sie zdarza.

 

No a właśnie mi w domu też się zdarza - zawsze, gdy nie ma na dłużej dostępu świeżego powietrza. Jak dłużej nie jest otwarte okno - bach, derealka, nawet nie czuję, że oddycham. :pirate: Gdy wpadnie powietrze, nawdycham się - wracam do siebie. :shock:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie wiem, z czym już ona jest związana - wiem na pewno, że gdy nie ma dostępu do tlenu to mnie zawsze łapie, wszystko jedno gdzie i kiedy. Do tego krążenie mi staje - robię się zimna, czasem sinawa, trzęsie mnie, drętwieje mi ciało, dostaję migreny, serce pracuje ciężko, skóra robi się bardzo dziwna. :roll:

A jak stały dostęp do tlenu jest to nie - niezależnie od tego, gdzie i z kim jestem. :pirate: Nawet u terapeutki mnie to łapie - gdy nie ma uchylonego dłużej okna. Ja nie mam czym oddychać, oddycham coraz płycej i wolniej, wyglądam jak naćpana, bo czuję jakby mnie ktoś podduszał. Jak czuję świeże powietrze to jest wszystko ok. :pirate:

Ostatnio na przykład u terapeutki - uczyła mnie oddychać głęboko, leżałam na materacu. I nic - nie mogłam, chociaż ona mi nawet pomagała mówiąc jak, trzymając mi rękę na brzuchu, uciskając mi żebra. Ale co z tego skoro ja nie miałam czym oddychać, chociaż naprawdę się starałam. :( Byłam przy tym zimna, zesztywniała, blada - ewidentnie krew krążyła mi z niedotlenienia słabiej. W końcu otworzyła okno i zaczęłam oddychać głębiej, bo miałam wreszcie czym, zrobiło mi się cieplej, krew zaczęła krążyć. :pirate:

Ja z tym niedotlenieniem to mam tak od dziecka, w dzieciństwie miałam silne bóle głowy i mdlałam m. in. z niedotlenienia. :evil:

Wkrótce robię eksperyment związany z przyjmowaniem stabilizowanego tlenu w płynie (moja lekarka mi zaleciła), to moja szansa na poprawę jakości życia...

Gdy jeździłam jako nastolatka do Centrum Zdrowia Dziecka to raz zrobiło mi się tam słabo (było bardzo duszno). Wtedy zafundowano mi sesję tlenoterapii. Poczułam się wspaniale... :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×