Skocz do zawartości
Nerwica.com

Zdublowany post


Aniazzielonego

Rekomendowane odpowiedzi

Przez całe swoje życie myślałam, że jestem wrażliwa. Przecież odczuwam złość, smutek, strach. Czuję również co inni ludzie odczuwają w ciężkich sytuacjach. Czuję, ale nie rozumiem. Nigdy nie płakałam nad nikim. Tylko nad sobą…

Zajęło mi ponad 20 lat, zeby pojąć, że nie jestem w stanie mieć uczuć do kogokolwiek, bo wszystkie moje uczucia są skierowane do wewnątrz i nastawione na mnie. Zrodziłam się z narcystycznej matki, poczęta przez ojca socjopatę. Myślałam, że to normalne, że każdy tak ma, że jest egoistą i nie obchodza go potrzeby innych. Czy się mylę? Czy faktycznie jestem inna? Od dawna uważałam, że jestem wyjątkowa, że mam większą świadomość niż inni ludzie. Chociażby dlatego, że nie wierzę w boga, jestem bardziej świadoma. Nie uznaje autoryteto. Kiedy miałam jakieś 5 lat babcia opowiedziała mi o piekle i czyśćcu. Czyściec przedstawiła jako ciemność, w ktorej dusza oczekuje przez bardzo długi czas na zbawienie. Mając zaledwie pięć lat nie mogłam w to uwierzyć tak jak nastolatka nie wierzy już w świętego Mikołaja. Na pogrzebie dziadka nie czułam nic, ale szłam obok mojej matki, cioci i siostrzenicy. Płakałam, bo one płakały, a ja stałam się perfekcjonistą w naśladowaniu innych. W języku angielskim to zachowanie ma już swoją nazwę “mirroring”. Narcyz poznaje swoją ofiarę, dowiaduje się wszystkiego na jej temat, a potem idealnie wpasowuje się w obraz. Wtedy jeszcze nie rozumiałam, co robię na pogrzebie dziadka. Dlaczego nic nie czuję. Przecież on już i tak nie żyje i wiadomo było od miesięcy, że kończy swój żywot. Myślałam to już tylko kwestia czasu, po za tym od lat nie było z nim kontaktu, bo cierpiał na demencję. Dla mnie on już nie żył. To nie był ten sam dziadek co lata temu. Dziadek, który mnie rozpieszczał, rozśmieszał i opowiadał dziwne historie. był zawsze bardzo przekorny. Jak nie chciałam czegoś zjeść czy zrobić, mówił: takiemu dziecku nie wolno, nie możesz. Taki manipulant. Tylko ja już w wieku kilku lat wiedziałam co to manipulacja. Nie wierzyłam mu, wiedziałam że robi sobie ze mnie żarty, więc odkąd pamiętam miałam do niego połowiczny szacunek. Natomiast jakby nie patrzeć całe dzieciństwo spędziłam u dziadków, bo rodzice byli zbyt zapracowani…Dziadkowie pozwalali mi na wszystko. To byly moje najlepsze lata, beztroskie. Możliwe, że jeszcze wtedy nie byłam spaczona. Nie pamiętam smutku, ani strachu, ani wstydu. Byłam niewinna. Wspinałam się na drzewa i zbierałam obrzydliwe robactwo. Ślimaki, przczoly, żaby, gąsienice. Nawet dziadkowi sprzedałam ślimaki i zarobiłam pierwsze kieszonkowe.

W ogóle potrafiłam się cieszyć. Potem nie byłam niewinna, bo już miałam trochę za uszami jako gówniara. Nie pamiętam czy kiedykolwiek miałam wyrzuty sumienia, że kogoś źle potraktowałam. Naprawdę nie pamiętam. Pamiętam tylko moją krzywdę i chęć zemsty. Od zawsze, odkąd moja pamięć sięga. Nigdy nie zastanawiałam się jak ta druga strona może się czuć. Jeżeli zostałam przyłapana na jakimś złym uczynku, np. zdradzie, martwiłam się tylko jakie to będzie miało konsekwencje wobec mnie. Cokolwiek by to nie było przyłapana, myślałam tylko o sobie i co mogę stracić w związku z tym, że byłam tak głupa, że zostałam przyłapana! Mało tego, do nie dawna myślałam, że każdy tak postępuje, że każdy tak ma. Zdziwiło mnie tylko, dlaczego nie płaczę sama z siebie na pogrzebie dziadka tylko kopiuje zachowanie matki, cioci, siostrzenicy. Dziwiło mnie dlaczego, zamiast smutku i żalu czuje totalną pustkę, którą wypełniam kopiując zachowania innych ludzi. Wtedy po prostu wydało mi się to dziwne, dziś wiem że taka jest moja natura. Wielokrotnie zadawałam sobie pytanie czy ja w ogóle potrafię kochać? Pamiętam artykuł przeczytany w piśmie psychologicznym. Charaktery. Wtedy jeszcze ludzie czytali czasopisma, a nie oglądali tik toka. Dowiedziałam się, że miłość przechodzi różne etapy. Na początku jest chemia i motyle w brzuchu. Adrenalina i pożądanie. Stop. Dalej nie idę. Co to w ogóle znaczy stabilizacja? Monotonia nie jest dla mnie. Co to znaczy zakładać rodzinę? Zapierdalac w pracy, rodzić, kłócić się z mężem, pozostawić wszelkie pasje, znosić burdel i sprzątać po nim. Martwić się czy nie rucha juz dupy na boku? a jak nie to kiedy? Nie chce rodziny, nie czuję tego. Nie będę dobra matką i nie chce, żeby moje dziecko miało takie piekło jak ja z moją matką. Narcystyczna matka. Przez lata nie byłam w stanie zrozumieć jej zachowań. Dopiero jako dorosła, świadoma osoba potrafiłam się z tym zmierzyć. Teraz rozumiem więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×