Skocz do zawartości
Nerwica.com

Pusty, samotny świat artysty


Mglisty

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich. Cieszy mnie to, że niektóre fora jeszcze wciąż są utrzymywane przy życiu jak trupy w szpitalach w tym świecie social mediów, bo przynajmniej samotne jednostki mogą się wygadać. I będą na bank przeczytane/posłuchane/zwał jak zwał. Szczególnie, że moja droga przez życie jest pokręcona jak baranie rogi.

 

Jak się zaczęło moje życie pełne pustki? W sumie to zawsze taki byłem jak cofam się w czasie po skończeniu wieku chrystusowego 33 lat. Wycofany, outsider, bez odwagi wkroczenia w życie towarzyskie. Ale stałem się kompletnie samotny po wypadku, który wydarzył się 12 lat temu. Popijawa w knajpie ze znajomymi, potem wyruszenie na domówkę i pierwsza śmierć, czyli wypadłem z uszkodzonego balkonu na łeb, gdzieś z wysokości pierwszego piętra, bo to był domek jednorodzinny. Przedni płat czołowy uszkodzony, krwiak na mózgu, trzy tygodnie w śpiączce, a potem rehabilitacja kilku miesięczna i nie pamiętam ile czasu jak psu w dupę. Przedni płat czołowy to jak wiadomo cała osobowość człowieka, więc skutkiem tego urazu jest Kafkowska przemiana z informatyka i umysłu ścisłego w humanistę. Filozof, muzyk, poeta, pisarz. Poezję zacząłem pisać jak po roku wyjściu ze szpitali zauważyłem, że cała stara ekipa znajomych się zaczęła ode mnie odwracać, bo w końcu zmieniłem się z cichego chłopaka w mającego coś do powiedzenia intelektualistę. Który wypełnia swój czas literaturą, muzyką, hektolitrami kawy i tonami papierosów. Otumaniam się tą kofeiną i nikotyną, bo chciałbym z kimś mądrze porozmawiać szukając w dyskusjach inspiracji do tworzenia, ale kurza melodia nie ma raczej z kim. 33 lata, renta, mieszkanie z mamą, ale rozmowy z mamą to trochę za mało. Mam Facebooka z małą garstką znajomych, ale raczej wolą milczeć. Jak zobaczę, że dostałem jakąś wiadomość to jest to istny cud nad Wisłą, cud nad Odrą. Więc najwięcej prowadzę rozmów z samym sobą. Nawet jak wyjdę na miasto w wędrówkę między knajpianą w oparach alkoholu i papierosów to zdarza mi się przysiąść na pustej ławce w środku centrum miasta i poczuć nachodzące łzy do oczu, które jednak wylecieć nie chcą. Może dlatego, że Zielona Góra to martwe miasto. Wena we mnie umarła starając się szukać ostatnich oznak piękna w naturze i ludziach na tym łez padole. Myśli samobójcze czasami wracają, ale nie mam tej odwagi. Tchórzem jestem. Poza tym nabrudziłbym sobie w karmie ;) I tak to moje życie wygląda. Paranoja, obłęd, szaleństwo, katatonia, masochizm, groteska, tragizm. Oddziały leczenia zaburzeń zwiedziłem kilka razy, psychotropy wciąż biorę, innych leków tak samo, bo pourazową padaczkę mam, ale żyję. Marnie, samotnie, ale żyję.

Bądźcie pozdrowieni.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej

Miło cię widzieć na naszym forum 🙂 jak widać jeszcze forum żyje i żyć będzie 😉 rok temu sama się zdziwiłam że fora jeszcze istnieją. Znalazłam tutaj sporo pomocy i zrozumienia, oraz garstkę osób z którymi mogę tak naprawdę porozmawiać o wszystkim i o niczym. I robię również tego życzę. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, Mglisty napisał(a):

Witam wszystkich. Cieszy mnie to, że niektóre fora jeszcze wciąż są utrzymywane przy życiu jak trupy w szpitalach w tym świecie social mediów, bo przynajmniej samotne jednostki mogą się wygadać. I będą na bank przeczytane/posłuchane/zwał jak zwał. Szczególnie, że moja droga przez życie jest pokręcona jak baranie rogi.

Witaj na forum 🙂

Nasze forum trwa bo ludzie go potrzebują. Ludzie czasami odchodzą i bywa, że wracają gdy czas niesprzyjający.

Rozgość się i mam nadzieję, że znajdziesz tutaj to czego szukasz.

Wspieramy się, rozmawiamy i tworzymy społeczność osób którzy tego potrzebują.

Do zobaczenia w wątkach 🙂

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za miłe powitanie. Trochę cieplej się zrobiło na sercu. Szukam głównie zrozumienia, jakichś wskazówek do wyjścia z zagubienia na tym świecie, by naprawić swe skrzydła i móc znowu szukać inspiracji, weny do tworzenia. Bo na razie jedna wielka pustka. Chciałem zaistnieć na Spotify, ale nie mam na razie sił i pomysłów w sumie.

 

@94. Mam to samo. Mimo, że samotność mnie czasami przytłacza to z drugiej strony też wolę się z nikim nie spotykać. Po co znowu przeżywać rozczarowanie? Ludzie są są przecież na ogół fałszywi. Pod słodkimi słowami kryje się obłuda. Więc też sam z siebie rzadko się odzywam do kogokolwiek na tym Facebooku. Ale idę przez to życie samotnie z pieśnią Witkacego na ustach - "nie mogę żyć z ludźmi, to bydło i idioci" ;) Nie obrażając nikogo z Was. Bo są jeszcze jacyś dobrzy ludzie na tym świecie. Choć coraz mniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Mglisty hejo, witaj na forum i czuj się u nas dobrze 😘

 

Dobrze Cię rozumiem w kwestii utraty znajomych. Co prawda miałam inną sytuację w życiu, ale miałam tego pecha, że prawie każdy, z kim jakiś dłuższy czas pisałam, w końcu przestawał się odzywać. I też często czuję się samotna. Dlatego jeśli byś chciał, to możemy razem popisać na pw, żeby było nam raźniej 🙂

 

Nie łam się, czasem potrzeba wiele lat i sporo przemyśleń, żeby odnaleźć sens życia też i w samym sobie, i nie zawsze uzależniać go od czynników zewnętrznych. Wiadomo, samotność jest okropna i przybijająca, i ona akurat nie jest dobra ani radosna. Ale to wcale nie musi trwać do końca życia. Pamiętaj, że nikt nigdy nie zabroni Ci być szczęśliwym i doceniać w życiu każde małe rzeczy 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Priscilla_126 Dziękuję za miłe powitanie. Jakiś czas temu wymyśliłem coś takiego:

 

"Najgorsze w samotności jest to gdy zdasz sobie znowu tę ponurą sprawę z tego, że dookoła Ciebie dziesiątki, setki, tysiące, miliony, miliardy ludzi, a Ty non stop rozmawiasz sam ze sobą."

 

Może jak się odważę to zaczniemy rozmawiać. Na razie nie mam na to sił. Staram się nie łamać, non stop myślę, analizuję, filozofuję sam ze sobą do lustra, wnioski przychodzą, odchodzą (jak ludzie), ale wciąż nie mogę tego scalić w jakąś konkretną całość. Może z Waszą pomocą i może po jeszcze długim, długim czasie w końcu stanę na jakieś nogi. Zobaczymy.

 

Pozdrawiam wszystkich i życzę Wam miłego dnia.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Mglisty jeśli wokół są same osoby, przez które czujesz się źle - to z dwojga złego lepiej być samym. W takiej sytuacji dobrze, że szukasz wsparcia na takim forum. Tu znajdziesz zrozumienie, wsparcie. I wygadasz się, co Ci leży na duszy.

 

Ja mam podobnie - też filozofuję, tak trochę psychologicznie filozofuję. To przydatne i wartościowe, daje dużo refleksji i mądrości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Priscilla_126 Mi się wydaję, że to nie tylko ludzie, ale też cały świat. Świat w obecnych czasach stał się niesamowicie jałowy, bezbarwny, stracił kolory, smak i zapach. Wszystko jest mdłe, byle jakie i w ogóle. Szczególnie, że dla indywidualistów, nonkonformistów i tych co mają coś własnego do powiedzenia nie ma tutaj miejsca. Dlatego uważam się za trupa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Mglisty napisał(a):

@Priscilla_126 Mi się wydaję, że to nie tylko ludzie, ale też cały świat. Świat w obecnych czasach stał się niesamowicie jałowy, bezbarwny, stracił kolory, smak i zapach. Wszystko jest mdłe, byle jakie i w ogóle. Szczególnie, że dla indywidualistów, nonkonformistów i tych co mają coś własnego do powiedzenia nie ma tutaj miejsca. Dlatego uważam się za trupa.

 

Jest też część osób, które są w porządku na tym świecie. Trzeba je znaleźć i to na nich zwracać uwagę, nie na popsute osoby. Świata ogólnego nie zmienimy, ale możemy zmienić nasz własny 🙂

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@johnn Samotność + cytat z własnego biogramu na Facebooku - "Paranoja, obłęd, szaleństwo, katatonia, masochizm, groteska, tragizm."

 

Jeśli chodzi o moją twórczość to póki nie mam materiału na Spotify i wróciłem na Instagram. Zapraszam wszystkich chętnych do umysłu szaleńca - https://www.instagram.com/szalony_bonfacy/

 

Miłego dnia i pozdrowienia dla wszystkich.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślisz, że w dzisiejszych czasach istnieje ktokolwiek kto wie jak żyć?

Życie jest mdłe, bo ludzie przenieśli większość aktywności towarzyskiej, twórczej, intelektualnej do internetu. A internet kontroluje kilka korporacji, zarządzających przepływem informacji za pomocą automatycznych algorytmów. Spróbuj dziś znaleźć w Googlu czyjegoś prywatnego bloga, albo małą autorską stronę internetową. Algorytmy dbają też o poprawność polityczność, wszystko co nie mieści się w nowoczesnym kanonie narusza "politykę społeczności" - gdyż w interesie korporacji jest by ludzie byli zunifikowani mentalnie, myślący to samo, ekscytujący się tymi samymi związanymi z konsumpcją rzeczami i całą energię zużywali właśnie na konsumpcję.

 

Przy tym nikt nie wie jak świat będzie wyglądał za 10 lat, przy tak dynamicznych zmianach społecznych i technologicznych nikt nikogo do niczego nie przygotuje, zresztą wszyscy wierzą w to, że przyszłość przyniesie same przyjemności, lepsze rozrywki i pełniejszą michę.

 

Poza tym przeładowanie informacją, twórczością w internecie powoduje ogromną inflację sztuki. Właściwie nie da się wymyśleć już niczego nowego, a wiszące na ścianach malowane obrazy konkurują z tonami materiałów audiowizualnych na platformach streamingowych, i są przy nich mało atrakcyjne dla ludzkiej percepcji.

 

Epoką wielkich idei i indywidualizmu był przełom XIX i XX wieku. Te czasy już nie wrócą.

Obawiam się, że coraz mniej przestaje się liczyć cokolwiek. NAwet to co jednego dnia przyciągnie uwagę milionów z całego świata kolejnego zostaje zapomniane.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak po dłuższym zastanowieniu się to w sumie nie wiem po co tu przylazłem. Mam problemy, ale nie wiem co z nimi zrobić. Zajmuję miejsce ludziom, którzy znają swoje podłoże i wiedzą jak szukać pomocy. Zrobię im miejsce. Uciekam z stąd. Będę żył, nie wiem jak, nie wiem po co, ale bez potrzeby pisania tutaj. Bo i tak nie mam ochoty dzielić się swoimi problemami.

 

Trzymajcie się i pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Mglisty napisał(a):

 Zajmuję miejsce ludziom, którzy znają swoje podłoże i wiedzą jak szukać pomocy. Zrobię im miejsce. Uciekam z stąd.

Jak pisał Stachura "dla wszystkich starczy miejsca pod wielkim dachem nieba". Nie uciekaj, jesteś tu mile widziany i nikomu miejsca nie zajmujesz... Przemyśl to jeszcze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Mglisty napisał(a):

Tak po dłuższym zastanowieniu się to w sumie nie wiem po co tu przylazłem.

Po pomoc ? To chyba naturalne, że jej szukasz. Rozumiem twój ból, bo sam cierpiałem kilka lat, chociaż w innych powodów i w efekcie dopadła mnie prawie całkowita samotność, natrętne myśli samobójcze itd.

 

Spróbuj coś zmienić w swoim życiu. Co mogę ci doradzić i co na pewno działa na nas pozytywnie, to zadbanie o swoje ciało. Jak to mówią i to jest prawda, w zdrowym ciele, zdrowy duch. Skończ z używkami na tyle na ile to możliwe i zacznij codziennie ćwiczyć. Rób dzień w dzień seriami np. brzuszki i pompki. Np. po 20 przed każdym wyjściem z domu. Endorfiny jakie się przy tym wydzielają, mają bardzo stabilizujący wpływ na nasz uklad nerwowy. Ja tak ćwiczę już od dwóch lat i dalem radę przetrwać i się nie załamać. Nie wpaśc w depresję, a myślałem, że jak zostanę sam, to się załamię do reszty. Zacznij uprawiać tez jakiś sport - jazda rowerem jest idealna do podtrzymania nastroju.

 

Zamień też fajki na np. elektronika, bo wyplujesz sobie pluca. Zwykłe papierosy są bardzo depresyjne od tego wciągania tlenku węgla. A jeżeli pijesz, to natychmiast przestań, albo ogranicz do minimum To następny wielki depresant. Też popijałem latami, ale sięz tym pożegnałem. Teraz jak chodzę do klubu to kupuję piwa 0% i nie widzę wielkiej róznicy. Do wszystkiego można się przyzwyczaić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×