Skocz do zawartości
Nerwica.com

Mglisty

Użytkownik
  • Postów

    21
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Mglisty

  1. Mglisty

    Muzyczno poetycko

    Smutno mi Boże; Lecz nie wycierałeś mych łez; Płynących po policzku; Nie podałeś swej ręki pomocnej; Nie szeptałeś do ucha; Jak się ratować z niedoli człowieczej; Nie otworzyłeś przede mną; Nowych dróg zamkniętych żelaznymi bramami; Milczący jak głaz; Nie ruchomy jak głaz; Nieżywy jak głaz; Żywię się więc, karmię swój upadek; Twoim truchłem, gnijącym ścierwem; Bym nie do piekła, ni do raju; Trafić po śmierci miałbym; Sam się uwięziłem w piekle; I nigdy sam stąd nie wyjdę; A Tobie pozwalam na to patrzeć; Martwymi oczami;
  2. Plan na jutro? Nie wiem czy jutra dożyje.
  3. Obżarty. Czysty masochizm.
  4. Skończyć książkę, wydać ją jako e-book i może kilka egzemplarzy papierowych dodrukować. Zacząć sprzedawać się muzycznie na Spotify. Poszerzyć kolekcję efektów do gitary i ogólnie sprzętu muzycznego. Nic więcej nie planuję.
  5. Mglisty

    Muzyczno poetycko

    @Sebastian 1987 A dziękuję. Na dzisiaj to jeszcze tym jednym się podzielę. W czasach gdy infantylna popkultura Dominuje nad człowiekiem Gdy pieniądz staje się Główną wartością Gdy internet zabija Ustną komunikacje międzyludzką Gdy umierają idee A za własne zdanie Można dostać po mordzie Gdy człowiek dla człowieka Jest obcym i nikim Gdy liczą się tylko Trendy i mainstream Gdy indywidualizm Jest na wymarciu Gdy ksiądz jest ważniejszy Od lekarza Słowa Kocham Cię Są warte tyle Co Spier Da Laj
  6. Mglisty

    Muzyczno poetycko

    Art brut, prymitywizm i outsiderstwo moje. Taki mój stary wiersz. Widziałem zwycięstwa, widziałem porażki Widziałem radości, widziałem rzeki łez Widziałem żywych, widziałem martwych Widziałem dumnych, widziałem zgnębionych Doświadczenia, które dotknąłem palcami Odbijają się pustym światłem w lustrze W cierpieniu po cichu budowałem swoje ścieżki Które zawsze prowadziły do zamkniętych drzwi Po spopielonej ziemi tysiące kroków zrobiłem Jałowej ziemi próbowałem smak nie jeden raz Pustych rozmów poznałem smak wszędzie gdzie wszedłem Skamieniałych serc bez zrozumienia dla odmienności też Wszystko co było na wyciągnięcie ręki Popękało bez powrotu i odeszło w niepamięci szlak Powróciłem do stanu nieważkości i nie bytu Dla ludzkich oczu cieniem znów zostałem I moja działalność muzyczna: https://syfiaids.bandcamp.com/ - pierwszy mój atak na bandcamp. Pierwsze próby muzykowania przed wypadkiem + trochę późniejszego materiału noise'owo/industrialnego. https://panzajin.bandcamp.com/ - drugi projekt. Minimalizm, drone, noise + jeden album z death folkowym utworem. Lubię go do dzisiaj. https://aloysiusturper.bandcamp.com/ - trzeci. GITAROWE BDSM. Oj, niszczyłem ją. Ogrom hałasu. https://bykovski.bandcamp.com/ - czwarty. Powrót do minimalizmu z malutkimi naleciałościami noise'u. https://soundcloud.com/user-29303310 - wpadło po drodze. Chciałem sprawdzić tego całego soundclouda. Raczej kapa, wolę bandcampa. Ale różnorakie gatunkowo. https://nekrobondage.bandcamp.com/ - piąty, który wciąż uważam za aktywny. Jak przyjdzie mnie ochota na niszczenie ludziom uszu to nagram kolejny album. Całkiem sporo albumów weszło, a na dodatek okladki są piękne. https://bonfacy.bandcamp.com/ - obecny projektm "outsider music". Wysryw bez-gatunkowy. Wszystko co mi wyleci z głowy i dupy. W przyszłości więcej wierszy. I więcej muzyki.
  7. Tak po dłuższym zastanowieniu się to w sumie nie wiem po co tu przylazłem. Mam problemy, ale nie wiem co z nimi zrobić. Zajmuję miejsce ludziom, którzy znają swoje podłoże i wiedzą jak szukać pomocy. Zrobię im miejsce. Uciekam z stąd. Będę żył, nie wiem jak, nie wiem po co, ale bez potrzeby pisania tutaj. Bo i tak nie mam ochoty dzielić się swoimi problemami. Trzymajcie się i pozdrawiam.
  8. @johnn Nie wiem w zasadzie. Nie wiem czego oczekuję. Nie wiem po co wciąż się trzymam życia.
  9. @johnn Samotność + cytat z własnego biogramu na Facebooku - "Paranoja, obłęd, szaleństwo, katatonia, masochizm, groteska, tragizm." Jeśli chodzi o moją twórczość to póki nie mam materiału na Spotify i wróciłem na Instagram. Zapraszam wszystkich chętnych do umysłu szaleńca - https://www.instagram.com/szalony_bonfacy/ Miłego dnia i pozdrowienia dla wszystkich.
  10. Wesołego dnia wszystkich ściętych.
  11. Mglisty

    Co teraz robisz?

    Myślę metaforycznie, metafizycznie. Kopię swój grób do którego włożę trumnę ze swoim obecnym życiem. Wszystko zbudowane z samotności, ciszy i suchego, chłodnego wiatru, który rozpala znicz nad moim jestestwem. I tam będę żył. Dopóki śmierć po mnie nie przyjdzie.
  12. Mglisty

    Co teraz robisz?

    Konam, umieram, gniję, kopię sobie na jutro grób.
  13. Mglisty

    Czekam na...

    Czekam na nirwanę. Czekam na moment uwolnienia duszy od więzienia zgniłej cielesności.
  14. Natrętne myśli... Jak człowiek może bać się śmierci skoro nigdy nie dowiedział się jak to jest żyć?
  15. @Priscilla_126 Mi się wydaję, że to nie tylko ludzie, ale też cały świat. Świat w obecnych czasach stał się niesamowicie jałowy, bezbarwny, stracił kolory, smak i zapach. Wszystko jest mdłe, byle jakie i w ogóle. Szczególnie, że dla indywidualistów, nonkonformistów i tych co mają coś własnego do powiedzenia nie ma tutaj miejsca. Dlatego uważam się za trupa.
  16. Mglisty

    Marzę o....

    Marzenie? Marzenie, że kiedyś umrę na własnym koncercie.
  17. @Priscilla_126 Dziękuję za miłe powitanie. Jakiś czas temu wymyśliłem coś takiego: "Najgorsze w samotności jest to gdy zdasz sobie znowu tę ponurą sprawę z tego, że dookoła Ciebie dziesiątki, setki, tysiące, miliony, miliardy ludzi, a Ty non stop rozmawiasz sam ze sobą." Może jak się odważę to zaczniemy rozmawiać. Na razie nie mam na to sił. Staram się nie łamać, non stop myślę, analizuję, filozofuję sam ze sobą do lustra, wnioski przychodzą, odchodzą (jak ludzie), ale wciąż nie mogę tego scalić w jakąś konkretną całość. Może z Waszą pomocą i może po jeszcze długim, długim czasie w końcu stanę na jakieś nogi. Zobaczymy. Pozdrawiam wszystkich i życzę Wam miłego dnia.
  18. Dziękuję za miłe powitanie. Trochę cieplej się zrobiło na sercu. Szukam głównie zrozumienia, jakichś wskazówek do wyjścia z zagubienia na tym świecie, by naprawić swe skrzydła i móc znowu szukać inspiracji, weny do tworzenia. Bo na razie jedna wielka pustka. Chciałem zaistnieć na Spotify, ale nie mam na razie sił i pomysłów w sumie. @94. Mam to samo. Mimo, że samotność mnie czasami przytłacza to z drugiej strony też wolę się z nikim nie spotykać. Po co znowu przeżywać rozczarowanie? Ludzie są są przecież na ogół fałszywi. Pod słodkimi słowami kryje się obłuda. Więc też sam z siebie rzadko się odzywam do kogokolwiek na tym Facebooku. Ale idę przez to życie samotnie z pieśnią Witkacego na ustach - "nie mogę żyć z ludźmi, to bydło i idioci" Nie obrażając nikogo z Was. Bo są jeszcze jacyś dobrzy ludzie na tym świecie. Choć coraz mniej.
  19. Witam wszystkich. Cieszy mnie to, że niektóre fora jeszcze wciąż są utrzymywane przy życiu jak trupy w szpitalach w tym świecie social mediów, bo przynajmniej samotne jednostki mogą się wygadać. I będą na bank przeczytane/posłuchane/zwał jak zwał. Szczególnie, że moja droga przez życie jest pokręcona jak baranie rogi. Jak się zaczęło moje życie pełne pustki? W sumie to zawsze taki byłem jak cofam się w czasie po skończeniu wieku chrystusowego 33 lat. Wycofany, outsider, bez odwagi wkroczenia w życie towarzyskie. Ale stałem się kompletnie samotny po wypadku, który wydarzył się 12 lat temu. Popijawa w knajpie ze znajomymi, potem wyruszenie na domówkę i pierwsza śmierć, czyli wypadłem z uszkodzonego balkonu na łeb, gdzieś z wysokości pierwszego piętra, bo to był domek jednorodzinny. Przedni płat czołowy uszkodzony, krwiak na mózgu, trzy tygodnie w śpiączce, a potem rehabilitacja kilku miesięczna i nie pamiętam ile czasu jak psu w dupę. Przedni płat czołowy to jak wiadomo cała osobowość człowieka, więc skutkiem tego urazu jest Kafkowska przemiana z informatyka i umysłu ścisłego w humanistę. Filozof, muzyk, poeta, pisarz. Poezję zacząłem pisać jak po roku wyjściu ze szpitali zauważyłem, że cała stara ekipa znajomych się zaczęła ode mnie odwracać, bo w końcu zmieniłem się z cichego chłopaka w mającego coś do powiedzenia intelektualistę. Który wypełnia swój czas literaturą, muzyką, hektolitrami kawy i tonami papierosów. Otumaniam się tą kofeiną i nikotyną, bo chciałbym z kimś mądrze porozmawiać szukając w dyskusjach inspiracji do tworzenia, ale kurza melodia nie ma raczej z kim. 33 lata, renta, mieszkanie z mamą, ale rozmowy z mamą to trochę za mało. Mam Facebooka z małą garstką znajomych, ale raczej wolą milczeć. Jak zobaczę, że dostałem jakąś wiadomość to jest to istny cud nad Wisłą, cud nad Odrą. Więc najwięcej prowadzę rozmów z samym sobą. Nawet jak wyjdę na miasto w wędrówkę między knajpianą w oparach alkoholu i papierosów to zdarza mi się przysiąść na pustej ławce w środku centrum miasta i poczuć nachodzące łzy do oczu, które jednak wylecieć nie chcą. Może dlatego, że Zielona Góra to martwe miasto. Wena we mnie umarła starając się szukać ostatnich oznak piękna w naturze i ludziach na tym łez padole. Myśli samobójcze czasami wracają, ale nie mam tej odwagi. Tchórzem jestem. Poza tym nabrudziłbym sobie w karmie I tak to moje życie wygląda. Paranoja, obłęd, szaleństwo, katatonia, masochizm, groteska, tragizm. Oddziały leczenia zaburzeń zwiedziłem kilka razy, psychotropy wciąż biorę, innych leków tak samo, bo pourazową padaczkę mam, ale żyję. Marnie, samotnie, ale żyję. Bądźcie pozdrowieni.
×