Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lęk nie do pokonania


Hopeless75

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie, mam ogromny problem z lękiem przed rozpoczęciem farmakoterapii. Byłem u psychiatry na początku roku. Pani doktor przepisała mi lek mozarin na nerwicę lękową, wykupiłem go i rozpocząłem psychoterapię. Niestety nigdy nie wziąłem leku, bo się potwornie boję skutków ubocznych, które będą nie do pokonania. Strach mnie paraliżuje, od kilku miesięcy myślę tylko o tym i jest ze mną jeszcze gorzej. W konsekwencji i psychiatra i psycholog mnie "pogonili", uważając za toksycznie upartego, niewspółpracującego. Nie zrobili nic, żeby pomóc mi pokonać strach. Nie mam już sił na nic, to mnie załamało całkowicie. Napiszcie proszę, jak zmusić się i zacząć brać te leki, bo inaczej już nikt nie zechce mi pomóc i wszyscy się ode mnie odwrócą.

Edytowane przez Hopeless75

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

No niestety musisz się przełamać innego wyjścia nie ma. Niestety skutki uboczne pewnie będziesz przechodzić, niemal każdy z nas je przechodził i u niektórych było naprawdę ciężko, nie oszukujmy się, ale w razie co masz nas tutaj i możesz pisać gdy będzie źle. Ja tylko mogę ci napisać z mojego wieloletniego doświadczenia że jeśli nie zaczniesz się leczyć to będzie coraz gorzej a przede wszystkim dużo trudniej leczyć. Teraz masz jeszcze szansę by walczyć na małych dawkach leków, ale jeśli będziesz zwlekać możesz dostawać ich końskie dawki, pomyśl czy warto czekać. Po za tym prawdopodobnie dojdzie do takiego stanu jeśli nie będziesz leczyć się, że będziesz już tylko czekał na śmierć leżąc w łóżku, płacząc i ledwo żyjąc. Nie ma co zwlekać z tym, naprawdę. I pisze to osoba która mega się boi brać leki 😮‍💨

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Hopeless75 napisał(a):

Witajcie, mam ogromny problem z lękiem przed rozpoczęciem farmakoterapii. Byłem u psychiatry na początku roku. Pani doktor przepisała mi lek mozarin na nerwicę lękową, wykupiłem go i rozpocząłem psychoterapię. Niestety nigdy nie wziąłem leku, bo się potwornie boję skutków ubocznych, które będą nie do pokonania. Strach mnie paraliżuje, od kilku miesięcy myślę tylko o tym i jest ze mną jeszcze gorzej. W konsekwencji i psychiatra i psycholog mnie "pogonili", uważając za toksycznie upartego, niewspółpracującego. Nie zrobili nic, żeby pomóc mi pokonać strach. Nie mam już sił na nic, to mnie załamało całkowicie. Napiszcie proszę, jak zmusić się i zacząć brać te leki, bo inaczej już nikt nie zechce mi pomóc i wszyscy się ode mnie odwrócą.

Cześć,

rozumiem Twój lęk (ja też niestety zwlekałem i było coraz gorzej). Szczebiotka ma rację, jak nie weźmiesz leków to może przyjść taki okres, że końmi trzeba będzie Ciebie zawlec do lekarza.. pytanie czy będzie ktoś kto to zrobi.

Z lekami może być różnie, nie każdy lek zadziała na Ciebie. Cała sztuka polega na tym aby trafić w lek który "zaklika".

Na mnie zaklikała "paro", wcześniej brałem setralinę i ciągnęła mnie w dół.., Paro zadziałało i pierwsze 2-4 tygodnie to był ogiń w głowie, szaleństwo myśli, rozbiegane nogi pod biurkiem, itp. Ale z perspektywy kilku miesięcy na tym leku to powiem Ci, że było warto! Jest dużo lepiej, potrafię funkcjonować w ciągu dnia, pracuję, czasem się uśmiecham, jestem opanowany, potrafię planować, działać, itp. Czasem są zjazdy ale potrafię z tego się wygrzebywać. Nie zwlekaj, bez leków się nie wyleczysz. Trzymaj się!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wam za odpowiedzi i wsparcie, to wiele dla mnie znaczy!

Ja się obawiam najbardziej, że po braniu leków całkowicie pójdę się zabić, bo po co będę żył? Mam silną nerwicę, ale są jeszcze rzeczy, które sprawiają mi radość - ot chociażby seks. Czytałem chyba wszystko o tych lekach i jak mają mnie "chemicznie wykastrować", to czym ja później będę? Będę miał mniej lęków, ale za to stracę pracę (wymaga skupienia i mobilności), stracę pożycie, będę "spokojnym zombie"? Mam wrażenie, że te leki są tylko po to, żeby innym było łatwiej wytrwać z chorym, który już nie zawraca nikomu głowy. To mnie przeraża.

Edytowane przez Hopeless75

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

57 minut temu, miL;) napisał(a):

Na mnie zaklikała "paro", wcześniej brałem setralinę i ciągnęła mnie w dół.., Paro zadziałało i pierwsze 2-4 tygodnie to był ogiń w głowie, szaleństwo myśli, rozbiegane nogi pod biurkiem, itp. Ale z perspektywy kilku miesięcy na tym leku to powiem Ci, że było warto! Jest dużo lepiej, potrafię funkcjonować w ciągu dnia, pracuję, czasem się uśmiecham, jestem opanowany, potrafię planować, działać, itp. Czasem są zjazdy ale potrafię z tego się wygrzebywać. Nie zwlekaj, bez leków się nie wyleczysz. Trzymaj się!

Ja osobiście też polecam ten lek. Także jak najszybciej do lekarza i prosić o niego🤪. Leczę się przeszło 20 lat  z małym przerwami, o tak naprawdę paro dało sobie radę dopiero. Fakt że tym razem lecę na 40 mg plus esci, ale jeszcze rok temu jak tutaj przyszłam to leżałam w łóżku błagając by nie umrzeć bo mam dzieci, a byłam już w tak ciężkim stanie że czułam że umieram. 

Prawda jest taka że pierwsze tygodnie mogą być ciężkie😱 ale uważam że warto.

13 minut temu, Hopeless75 napisał(a):

To mnie przeraża.

Każdego z nas to przerażało uwierz mi. 

Co do libido to mężczyźni i tak mają lepiej bo są leki dla nich, kobiety już takiej możliwości nie mają. Ja nie ukrywam że dla mnie seks też jest ważny i że po paro faktycznie libido leci w dół 😮‍💨 ale to też nie jest tak że nie możesz nic 🤪 

Na początku leczenia faktycznie mogą być różne sytuacje, ale jak już się dobierze leki i dawkowanie to naprawdę można zacząć żyć. Ja np już teraz mam więcej motywacji do czegokolwiek, i też już tak mi nie zawieszają myślenia wręcz przeciwnie mam wrażenie że poprawia mi nawet pamięć 🤨 zresztą gdzieś ostatnio czytałam że naukowcy odkryli to że te leki pomagają np przy chorobie alzheimera 🤨

Zadaj sobie po prostu pytanie czy warto tak się męczyć? Czy warto czekać na ten moment gdy będziesz już pod ścianą i nie będziesz miał wyjścia a leczenie wtedy będzie jeszcze trudniejsze i dłuższe. Po prostu przemyśl jeszcze raz na spokojnie co i jak. Nie musisz też przecież zaczynać od najmocniejszych leków jak paro, są inne lżejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.07.2023 o 11:33, Hopeless75 napisał(a):

Dziękuję Wam za odpowiedzi i wsparcie, to wiele dla mnie znaczy!

Ja się obawiam najbardziej, że po braniu leków całkowicie pójdę się zabić, bo po co będę żył? Mam silną nerwicę, ale są jeszcze rzeczy, które sprawiają mi radość - ot chociażby seks. Czytałem chyba wszystko o tych lekach i jak mają mnie "chemicznie wykastrować", to czym ja później będę? Będę miał mniej lęków, ale za to stracę pracę (wymaga skupienia i mobilności), stracę pożycie, będę "spokojnym zombie"? Mam wrażenie, że te leki są tylko po to, żeby innym było łatwiej wytrwać z chorym, który już nie zawraca nikomu głowy. To mnie przeraża.

Setralina mnie wykastrowała i ogólnie było na niej fatalnie - tak chciałem się zabić..

ale zmieniłem lekarza (poprzedni mnie nie słuchał, ja mówiłem (płacząc) że chcę się zab.. a Ona podnosiła dawke i bylo coraz gorzej. Zmieniłem, zaufałem trafiłem na fantastyczną kobietę (z Wawy), natychmiast kazała odstawić Setre i szukaliśmy innych i się udalo. Libido na "paroxsetynie" spadło ale faktycznie facet może się wesprzeć magicznymi tabletkami (nawet bez recepty w internetowych aptekach).

Jeżeli jesteś w związku to musi być to Wasza wspólna decyzja. My jednogłośnie powiedzieliśmy - leczenie, bo choroba by mnie w końcu zabiła i rozbiła małżeństwo i rodzinę (byłem okropny..)

Jeszcze jedno, ja miałem cholernie silną depresję (biorę paro w najwyższej dawce 60mg, plus dwa razy dziennie stabilizator i lek na sen. Może u Ciebie zadziałają niższe dawki a wówczas skutki uboczne również mogą być mniejsze.

Ja mam mega odpowiedzialną pracę, bez leków byłem zombie na lekach normalnie funkcjonuję (nawet lepiej znoszę sytuację dużego ciśnienia, stresu).

Wiem, że bardzo trudno podjąć decyzję o leczeniu (ja zwlekałem zbyt długo, brałem zioła i o mało się nie wykończyłem) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.07.2023 o 11:33, Hopeless75 napisał(a):

Mam wrażenie, że te leki są tylko po to, żeby innym było łatwiej wytrwać z chorym, który już nie zawraca nikomu głowy. To mnie przeraża.

Biorę leki od 10 lat z przerwą. Mam normalne życie, pracę w której odpowiadam za inne osoby, w tym przypadku dzieci, pasje, rozwijam się. Ja tam wolę brać leki i żyć tak jak żyje teraz niż być żywym depresyjnym zombie, które nie ma sił na nic i jedyne myśli jakie chodzą po głowie to te czarne. Twój wybór. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wam za odpowiedzi i podzielenie się swoimi historiami!

Napiszcie proszę jeszcze, jak możliwe jest zaczęcie brania leków i chodzenie dalej do pracy? Ja mam pracę, gdzie muszę być sprawny i psychicznie i fizycznie. Musiałbym chyba wziąć jakieś zwolnienie na kilka tygodni, a potem co? Leki nie będą dobrane i kolejne tygodnie zwolnienia? W końcu mnie wyrzucą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

16 minut temu, Hopeless75 napisał(a):

Dziękuję Wam za odpowiedzi i podzielenie się swoimi historiami!

Napiszcie proszę jeszcze, jak możliwe jest zaczęcie brania leków i chodzenie dalej do pracy? Ja mam pracę, gdzie muszę być sprawny i psychicznie i fizycznie. Musiałbym chyba wziąć jakieś zwolnienie na kilka tygodni, a potem co? Leki nie będą dobrane i kolejne tygodnie zwolnienia? W końcu mnie wyrzucą.

A skąd Ty wziąłeś teorie, że biorąc leki trzeba być na zwolnieniu? 😂 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, acherontia styx napisał(a):

A skąd Ty wziąłeś teorie, że biorąc leki trzeba być na zwolnieniu? 😂 

Dla mnie to oczywiste, dla mojego lekarza też przez: zawroty głowy, otumanienie, obniżenie sprawności psycho-motorycznej i inne działania uboczne. Tylko póki co mówił o 2-3 tygodniach zwolnienia, a co potem?

Edytowane przez Hopeless75

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

44 minuty temu, Hopeless75 napisał(a):

Dla mnie to oczywiste, dla mojego lekarza też przez: zawroty głowy, otumanienie, obniżenie sprawności psycho-motorycznej i inne działania uboczne. Tylko póki co mówił o 2-3 tygodniach zwolnienia, a co potem?

Wszystko jest do przeżycia, ja nigdy nie wziąłem dnia wolnego przez włączanie leków, nawet na paroksetynie. Początek jest słaby, ale to przechodzi . Jak będziesz zwracał uwagę tylko na uboki, a nie na pozytywy to będziesz miał ciężko. Ja wychodzę z założenia, że leki trzeba umieć brać żeby działały:) 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Hopeless75 napisał(a):

Dla mnie to oczywiste, dla mojego lekarza też przez: zawroty głowy, otumanienie, obniżenie sprawności psycho-motorycznej i inne działania uboczne. Tylko póki co mówił o 2-3 tygodniach zwolnienia, a co potem?

Na zwolnieniu z powodu leków byłam 2x. Raz przy wchodzeniu na paroksetynę i trwało ono 2 tyg. Drugi jak już weszłam na wenlafaksyne to po tygodniu lekarka dała mi tydzień zwolnienia, ale nie dlatego, że uboki były nie do zniesienia, tylko dlatego, że trochę mi utrudniały pracę. W ciągu 10 lat brania leków łącznie 3 tyg. zwolnienia, a leki przez te 10 lat zmieniałam kilkukrotnie :hide: no rzeczywiście to jest powód dla pracodawcy, żeby mnie zwolnić 🤣 Nawet lepiej, mój pracodawca doskonale wie, że leczę się psychiatrycznie, ba, nawet rozmawiał z moją lekarką telefonicznie 🤯 i nadal pracuje. Nienormalny jakiś czy co? 🤣 i nie, nie mam lekarza, który robi problem z wystawieniem zwolnienia, wręcz przeciwnie, napiszę smsa i mam.

Człowieku, nie wiem skąd bierzesz te nieprawdopodobne teorie na temat leków psychiatrycznych, ale zmień źródło bo ktoś Ci takich bzdur do głowy nakładł, że to nawet już nie jest śmieszne, tylko tragiczne. 

I tak jak napisał @DEPERS, jak się będziesz skupiał tylko na działaniach ubocznych leków, to będziesz miał tylko działania uboczne, nic poza tym.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W sumie biorę mocne leki a pracuję umysłowo. Bywało, że nie mogłem się skupić w czasie wchodzenia na lek - wiadomo, ale nie brałem zwolnienia. Może raz mi się zdarzyło jakiś pojedynczy dzień wziąć jak było bardzo źle. Zwolnienie to raczej z powodu pogorszenia stanu zdrowia, a nie z powodu brania leków

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.07.2023 o 16:45, Jurecki napisał(a):

Można wiedzieć co robisz?

Tak, pracuję w branży chemicznej, aktualnie jako kierowca, ale planuję od września wrócić na magazyn.

 

Wczoraj rozmawiałem z nową lekarką, na spokojnie i rzeczowo wyjaśniła mi wszystkie wątpliwości, odpowiedziała na pytanie o skutki uboczne (długotrwałe) i zdecydowałem się nie zaczynać. Teraz jest źle, to prawda, być może za rok czy kilka lat będzie jeszcze gorzej, ale po lekach wiem, że na pewno będzie gorzej od razu: stracę pracę, padnie moje życie małżeńskie, przytyję. :( Nie mam na to siły, nawet nie chcę sobie tego wyobrażać..... :( :( :( :(

Dziękuję Wam za odpowiedzi i wsparcie. Życzę Wszystkim dużo siły i uśmiechu, wszystkiego dobrego!

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No cóż - ja moje życie małżeńskie prawie bym zniszczył w momencie kiedy przestałem brać leki; z powodu kolejnych epizodów choroby dwukrotnie traciłem pracę (ale jakoś znalazłem znowu), nie przytyłem. Teraz od dwóch lat jestem w remisji, oczywiście nadal biorę leki. Jeśli samopoczucie nie jest bardzo złe (w sensie do wytrzymania) faktycznie nie ma sensu zaczynać kuracji, ale jeśli jest źle, nie bardzo rozumiem opory.

Cytat

po lekach wiem, że na pewno będzie gorzej od razu:

w sumie jeśli uważasz, że po lekach będzie gorzej, to faktycznie nie ma sensu zaczynać 😄

mnie się wydawało, że chodzi o poprawę jakości życia a nie pogorszenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Hopeless75 napisał(a):

ale po lekach wiem, że na pewno będzie gorzej od razu: stracę pracę, padnie moje życie małżeńskie, przytyję. :( Nie mam na to siły, nawet nie chcę sobie tego wyobrażać..... :( :( :( :(

Łoooo, to co najmniej połowa tego forum to jakieś ewenementy, bo bierze leki i żyje normalnie 🤯 cud! Ludzie, gdzie się takie cuda zgłasza? 🤣

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, Hopeless75 napisał(a):

ale po lekach wiem, że na pewno będzie gorzej od razu: stracę pracę, padnie moje życie małżeńskie, przytyję. :(

A można wiedzieć co byś za leki brał?

Wydaje mi się że sobie bardzo wkręcasz te wszystkie objawy uboczne.

Ja biorę Oriven 150 mg i bzykałem bez problemu :D

Oriven to tylko jeden z leków.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, Hopeless75 napisał(a):

i zdecydowałem się nie zaczynać.

 

14 godzin temu, Hopeless75 napisał(a):

ale po lekach wiem, że na pewno będzie gorzej od razu: stracę pracę, padnie moje życie małżeńskie, przytyję. :(

Wow. Nie wiesz jak będzie po lekach. Są osoby które np nie miały żadnych skutków ubocznych po lekach. Ty po prostu sam siebie nakręcasz na te skutki. Wiem że tak jest bo sama to często robię. Czytam ulotki i Później " mam" niemal wszystkie skutki uboczne. Kiedyś miałam takiego fajnego lekarza że dawał mi receptę, kazał iść wykupić lek, nie otwierać i wrócić do niego. Tak też robiłam. I wiesz co on wtedy robił? Otwierał mi te paczki z lekami, wyciągał ulotki, i wyrzucał na moich oczach do kosza 🙆 to było wiele lat temu, i nie było takiego dostępu do netu jak jest teraz. I wiesz co ci powiem? Może tam jakieś skutki uboczne miałam ale nie było tragedii. Lecz gdybym miała te ulotki wtedy to na bank miała bym niemal wszystkie uboki z listy ulotki😅 

Bo ja właśnie tak działam. Nakręcam się sama z byle powodu. Pracuje nad tym by tego nie robić ale łatwo nie jest.

13 godzin temu, spidi napisał(a):

Ze co? Przez lęk zmarnujesz większośc życia niż spróbowania terapi lekowej,są słabsze leki od których się zaczyna i sie pracuje

Zgadzam się tutaj

12 godzin temu, acherontia styx napisał(a):

Łoooo, to co najmniej połowa tego forum to jakieś ewenementy, bo bierze leki i żyje normalnie 🤯 cud! Ludzie, gdzie się takie cuda zgłasza? 🤣

No ja nie wiem🤔 może tutaj? 🤔😅 

Nie wiedziałam że mogę mówić o sobie jak o cudzie. Chociaż w sumie patrząc w tył faktycznie tak mogę mówić.

1 godzinę temu, Jurecki napisał(a):

Wydaje mi się że sobie bardzo wkręcasz te wszystkie objawy uboczne.

Nie wydaje ci się. On tak właśnie robi🙆 

 

No nikt zmuszać do leczenia cię nie może, ale obyś później nie żałował. Powodzenia życzę i zdrowia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

7 godzin temu, Szczebiotka napisał(a):

Kiedyś miałam takiego fajnego lekarza że dawał mi receptę, kazał iść wykupić lek, nie otwierać i wrócić do niego. Tak też robiłam. I wiesz co on wtedy robił? Otwierał mi te paczki z lekami, wyciągał ulotki, i wyrzucał na moich oczach do kosza 🙆 to było wiele lat temu, i nie było takiego dostępu do netu jak jest teraz. I wiesz co ci powiem? Może tam jakieś skutki uboczne miałam ale nie było tragedii. Lecz gdybym miała te ulotki wtedy to na bank miała bym niemal wszystkie uboki z listy ulotki😅 

Tak powinni robić lękowcy. Tylko, że sami w większości robią sobie kuku bo zamiast interesować się tym jak dany lek może pomóc, interesują się tylko jakie będą działania uboczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Dziewięćdziesiąt Cztery
4 godziny temu, acherontia styx napisał(a):

interesują się tylko jakie będą działania uboczne.

 

I tak będą jakieś na pewno, nawet jak nie będą o nich czytać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Dziewięćdziesiąt Cztery napisał(a):

 

I tak będą jakieś na pewno, nawet jak nie będą o nich czytać.

Znam leki i sama taki biorę, po których ani na wejściu ani w trakcie brania uboków nie miałam. Z tego co wiem, nie tylko ja bo kilka osób na tym forum ten lek bierze ;) także no niekoniecznie. Mi tam nawet lekarz może wymieniać cuda na kiju jeśli chodzi o uboki a mnie to nie rusza, mimo, że moje problemy też są o podłożu lękowym, ale jednak zdecydowana większość nakręca się bardziej niż potrzeba na te uboki, przez co mają ich zdecydowanie więcej ;)  ja jakbym się tak nastawiała to pewnie połowy leków które brałam nie mogłabym brać przez uboki, ale ja nawet jeśli występują a nie są uciążliwe to nie zwracam nawet na nie uwagi, są i miną. Mogłabym wymienić tylko 2 leki, które mnie przeorały rzeczywiście, na jednym przetrwałam i minęło, drugi odstawiłam po tygodniu, bo nawet moja lekarka rodzinna stwierdziła, że nie wie co ten lek ze mną robi ale wyglądam koszmarnie (i to spowodował stricte lek, nie "choroba podstawowa"). No jeszcze jeden spowodował coś potencjalnie groźnego, ale to wyszło zupełnym przypadkiem przy badaniach medycyny pracy, bo dolegliwości nie miałam żadnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Widziałam, że pisałeś w wątku o escitalopramie, brałam ten lek parę dobrych lat (ponad 4 o ile pamiętam), nie wydaje mi się, aby to był jakiś hardkorowy lek po którym są straszne skutki uboczne, masa ludzi to bierze, zwłaszcza w dzisiejszych czasach. Nawet nie wiesz jak wiele osób jest na ssri. Potem poruszany przypadkiem temat jest np w pracy i się okazuje że osoby że w życiu byś nie powiedział, są na lekach. 

 

Jakieś tam zawroty głowy czy senność na początku to nic takiego żeby brać zwolnienie lekarskie i się nakręcać. Gorzej się czlowiek czuję na kacu. Albo jak się nie wyspi. Taki kac to tak oceniam jako sto razy gorzej niż uboki przy wchodzeniu na escitalopram/sertalinę. ;) Lekkie niewyspanie się, takie 5-6h snu - mniej więcej porównywalne. No i dość szybko mija, tydzień max dwa, do przeżycia. Mówię to jako osoba raczej wrażliwa, czyt. "panikujaca baba". Nie jest tak źle.

Edytowane przez Cognac

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×