Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lubię być czasami smutny


Relfi

Rekomendowane odpowiedzi

Naprawdę :))

ale to nie jest takie, że się zadręczam i schodzę coraz niżej. Nie, właśnie odnajduję w tym też trochę życia. Chodzi o to że jak mam np. w głowie wiele myśli i nie potrafię się na niczym skoncentrować, takie rozjechanie totalne, napięcie i niepokój; to wejście w stan przygnębienia i smutku (mam swoją ulubioną scenę z filmu) pozwala mi się wyciszyć i odzyskać nad sobą panowanie, nabieram większego dystansu.

Potrafię wtedy robić coś nowego, w tym i kreatywnego, bądź starego (celu) ale w nowym odświeżonym zwyczaju. Co często idzie w kierunku rozwiązywania problemów które sprawiają mi w życiu przykrość. Mogę wtedy z niższego stanu wejść wyżej i poczuć np. satysfakcję. Taka wewnętrzna motywacja, która jest plusem, więc czy smutek jest zły?

 

Przeczytałem kiedyś wypowiedź chłopca, który napisał że kiedy się boi, to zamienia ten strach na smutek, bo ten jest mu łatwiej kontrolować.

Być może dlatego, że lęk dotyczy zagrożenia z zewnątrz, a smutek to bardziej nastrój wewnątrz, na który łatwiej wywierać wpływ, poprawić go sobie np. myśląc o czymś przyjemnym. Alllbo wzbudzić w sobie nadzieję.

 

Chciałbym zobaczyć opinie czy ktoś też tak to odbiera, że nasze negatywne emocje niekoniecznie prowadzą nas do złych rzeczy, być może pomagają w czymś, czy mogą okazać się nawet źródłem mocy. 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiem na pewno, że za dużo myślisz.

 

Polecam czasami się wyłączyć i trochę pobredzić.

Trochę mądrości:

 

Mira lo que se avecina a la vuelta de la esquina
Viene Diego rumbeando
Con la luna en las pupilas y su traje agua marina
Van restos de contrabando

 

Apropo strachu:

 

buziaczki 😘

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że jest tak, smutek czasami leczy. A nawet na pewno nas leczy, np. ludzie "opłakują" różne STRATY w swoim życiu. Smutek jest wtedy naturalny, jest naszą reakcją na TĘSKNOTĘ do czegoś. Gdyby ktoś od nas żądał by nigdy nie odczuwać smutku, jako ludzie pielęgnowalibyśmy w sobie tylko gnuśne cechy, nie zaś te które wiążą się z empatią, z drugim człowiekiem, ze szczęściem (bo najczęściej do tych rzeczy tęsknimy) - A dostrzegamy brak tych rzeczy u siebie lub innych. Tak, zdecydowanie smutek jest domeną wrażliwych ludzi.

 

To ja też wstawię nutkę, smutna i ulubiona 🙂

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tak, jestem wrażliwy, mam tego świadomość od jakiegoś czasu. Wcześniej tego tak nie nazywałem i to było takie: no czym tu się chwalić, nic z tego przecież nie masz. Ale łatwo nawiązuję relację ze zwierzętami kiedy są na nią otwarte. Podobnie taki kontakt niewerbalny/podświadomy potrafię nawiązywać z niemowlętami i położyć je do snu. tzn. jeśli są nakarmione, przebrane, umyte, zmęczone i chcą spać, ale nie mogą, to wtedy umiem je poprowadzić, poczuć ich emocje i je uspokoić, szybko zasypiają. Nie udaje się jedynie, gdy nie znam się z dzieckiem dość dobrze i jeszcze mi nie ufa, wtedy tego nie będzie chciało i rozbeczy się jeszcze bardziej :))

Tak więc zaufanie to podstawa, umowa jest słowna, a zaufanie pozasłowne zawsze, to się odczuwa.

 

Dziękuję za wasze propozycje ;)

Ja też zarzucę jedną.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×