Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

We wtorek ide do lekarza i mam w planie zaproponowac mu olanzapine.

 

Po olanzapinie być może nieco mniej się tyje niż po miansie/mircie, nie wiem, nie weryfikowałem tego nigdy, ale i tak jeden grzyb- jest to jeden z bardziej "tucznych" neuroleptyków.

 

-- 5 maja 2016, o 23:25 --

 

Faktem jest, że fluoksetyna w tej dawce 60mg ma jedynie pomocnicze zastosowanie przy bulimii/kompulsywnym objadaniu się, mimo że ma takie wskazanie. Nie jest to cudowna pigułka, która zniweluje nam głód. Temu służą leki anoreksjogenne, a większość z nich jest typowymi psychostymulantami. W USA w leczeniu otyłości/ kompulsywnego objadania się stosuje się metamfetaminę(Desoxyn). Jest też połączenie fenterminy(stymulant) z topiramatem(lek przeciwpadaczkowy powodujący utratę masy ciała). Wyszedł też lek przeciwdepresyjny Symbyax- stanowiący połączenie fluoksetyny z olanzapiną, gdzie olanzapina ma augmentować skuteczność p/depresyjną fluoksetyny, a fluoksetyna ma "zbijać" obżarstwo po olanzapinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Być może arypiprazol(Abilify)- powoduje relatywnie niewielki przyrost masy ciała czy nawet jego brak. Poza tym nie "skasuje" Cię tak jak inne neuroleptyki bo jest częściowym agonistą receptorów dopaminowych zamiast bycia ich antagonistą tak jak w przypadku większość leków przeciwpsychotycznych. Częściowy agonizm 5-HT1a też się przyda(w kontekście działania p/depresyjnego i p/lękowego), a częściowy agonizm 5-HT2c w kontekście zmniejszenia żarłoczności. Tylko jeżeli dostaniesz po nim akatyzji, że polecisz ze Śląska na Pomorze "z buta" to reklamacji nie przyjmuję. ;) No i lepiej "załatw" sobie ryczałt na ten lek (cena...).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

absolulu, pójdźmy w inną stronę, depresja to problemy ze snem i brak apetytu, co w takim przypadku bardziej się nadaje, jak nie NaSSA?

Uwierz, da się to opanować.Mi się udało i nie żałuję żadnego dnia spędzonego na mirtazapinie, bo cóż możesz więcej oczekiwać od życia będąc w chorobie jak nie remisji (prawie za wszelką cenę :D ).

Teraz pytanie do Was, jaka jest alternatywa dla NaSSA w przypadku ciężkiego epizodu depresyjnego jak nie SSRI/SNR... (TCA i MAOI nie liczę ze wzgl. na skutki uboczne)?

Przy braku apetytu to moze byc super lek, ale dla osoby ktora cale zycie walczy o zgrabna sylwetke i ma tendencje do podjadania to jest koszmar. Powoduje mniej wiecej tyle ze czlowiek sie obzera, ma poczucie wstydu i beznadziei, nie moze na siebie patrzec i je dalej. A na sen i tak mi nie pomoglo. Ale jezeli dla Ciebie jest dobry i czujesz sie w porzadku to super:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Być może arypiprazol(Abilify)- powoduje relatywnie niewielki przyrost masy ciała czy nawet jego brak. Poza tym nie "skasuje" Cię tak jak inne neuroleptyki bo jest częściowym agonistą receptorów dopaminowych zamiast bycia ich antagonistą tak jak w przypadku większość leków przeciwpsychotycznych. Częściowy agonizm 5-HT1a też się przyda(w kontekście działania p/depresyjnego i p/lękowego), a częściowy agonizm 5-HT2c w kontekście zmniejszenia żarłoczności. Tylko jeżeli dostaniesz po nim akatyzji, że polecisz ze Śląska na Pomorze "z buta" to reklamacji nie przyjmuję. ;) No i lepiej "załatw" sobie ryczałt na ten lek (cena...).

 

Hmm wezme ten lek pod uwagę, bo jego brałam coprawda kiedyś ale zbyt krótko i chyba bez SSRI, że nigdy pozniej do niego nie wracałam.

Zas jeżeli faktycznie dostanę akatyzji, że poniesie mnie na Pomorze, to się nie martw, bo i Ciebie odnajdę :time:;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja zauważyłem, że jak jest ładna pogoda (słonecznie) to jakoś lepiej się czuję, a gdy jest deszczowo, to nieco gorzej.

Ciekawe czy leki mają na to jakiś wpływ.

PODOBNO jest to wpływ witaminy D na organizm, a -również podobno- słońce ją w jakiś tam sposób dostarcza naszemu organizmowi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a -również podobno- słońce ją w jakiś tam sposób dostarcza naszemu organizmowi.

:silence:

czy tam pobudza hormony, które ją tworzą - nie istotne. I dlatego napisałem PODOBNO

Oczywiście są też inne - bardziej naukowe teorie dlaczego tak się dzieje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witamina D3 jest wytwarzana przez organizm w skórze z pochodnej cholesterolu (7-dehydrocholesterolu) pod wpływem promieniowania UV zawartego w promieniach/ świetle słonecznym. Tak brzmi prawidłowa odpowiedź, co wygrałem?

 

Prawdopodobnie światło słoneczne padając na siatkówkę oka wzmaga biosyntezę serotoniny, a hamuje produkcję melatoniny(co jest zrozumiałe). Dokładny związek pomiędzy światłem, a samopoczuciem nie jest znany, no ale wiadomo, że w porach roku w których występuje mniejsza ilość światła (jesień) niektórzy mają większą skłonność/ następuje wyższa zapadalność na depresję(tzw. sezonową)/ sezonowe zaburzenia afektywne. Poza tym fototerapię z użyciem specjalnych lamp z powodzeniem wykorzystuje się w leczeniu SAD jako akceptowaną metodą naukową. Prawdę mówiąc nie zagłębiałem się na jakiej zasadzie działają te lampy od strony neurobiologicznej, więc liczę na jakiś odzew.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Za to właśnie cenię NaSSA.

Minus to niespokojne nogi 1h po przyjęci tabletki i duża nerwowość (no oj po prostu wszystko mnie wku.wia ).

 

Grabarz666, tyle czasu juz bierzesz Mirtę ,a nerwowowśc jak jest , jak była,,, tak dalej męczy.

Nie tak ma działać w miarę dobry antydepresant . Ma oprócz tego ,że wyciąga z depresji również niwelować nerwowość .

ja po tym leku mam takiego wkur-wa , że lepiej nie opisywac tutaj, tylko bym spał ,żarł i kłocił się .

Dobrze ,że ten lek komus pomaga . Mnie zabija , dosłownie jak trucizna .

2 tygodnie temu wziąłem 3mg mirty ( zeby sie uspokoić ) dokładnie 3mg ( ważone ) .

Po godzinie zasypiałem na siedząco przy kompie , żryć ,żryć żryć i spać . Dwa dni trzymała mnie senność ,zmulenie i straszna nerwowośc .

To ma byc lekarstwo ? :?

Walę w jakieś opracowania naukowe . Wolałbym sie chyba amfą leczyć niż tym syfem ( amfą też nie ,rzecz jasna ) ;)

 

Dzis znowu zakosztowałem szczyptę Cymbalty ( niby na pobudzenie ) , paręnaście ziarenek .

I co , teraz lęków dostałem .

Coś mi mówi ,że im mniej tej chemii to człowiek zdrowszy , w dupę jeża!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grabarz666, tyle czasu juz bierzesz Mirtę ,a nerwowowśc jak jest , jak była,,, tak dalej męczy.

Nie tak ma działać w miarę dobry antydepresant . Ma oprócz tego ,że wyciąga z depresji również niwelować nerwowość .

ja po tym leku mam takiego wkur-wa , że lepiej nie opisywac tutaj, tylko bym spał ,żarł i kłocił się .

Dobrze ,że ten lek komus pomaga . Mnie zabija , dosłownie jak trucizna .

2 tygodnie temu wziąłem 3mg mirty ( zeby sie uspokoić ) dokładnie 3mg ( ważone ) .

Po godzinie zasypiałem na siedząco przy kompie , żryć ,żryć żryć i spać . Dwa dni trzymała mnie senność ,zmulenie i straszna nerwowośc .

To ma byc lekarstwo ? :?

Walę w jakieś opracowania naukowe . Wolałbym sie chyba amfą leczyć niż tym syfem ( amfą też nie ,rzecz jasna ) ;)

Mimo wku.wienia ten lek daje mi najlepszy nastrój, którego nie dawała nawet najwyższa dawka SSRI (escytalopram) + trazodon 150 mg.

Pacyfikuje mnie natomiast serotonina z 5 mg escytalopramu, dlatego go biorę, chociaż bym nie chciał w ogóle używać SSRI, niestety nie ma w moim przypadku dla nich alternatywy.

Poranna zmuła mi nie straszna, rano wstaję rześki i w portkach mam powstańca, czego nie było przy SSRI + SARI :P

Fakt, przytyłem jakieś 12-13 kg, ale wolę być bez kaloryfera, ale w dobrym stanie psychicznym. Poza tym z waga powoli, cały czas zjeżdżam w dół.

 

Bierz co chcesz, wyglądaj jak chcesz :P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Grabarz666, tyle czasu juz bierzesz Mirtę ,a nerwowowśc jak jest , jak była,,, tak dalej męczy.

Nie tak ma działać w miarę dobry antydepresant . Ma oprócz tego ,że wyciąga z depresji również niwelować nerwowość .

ja po tym leku mam takiego wkur-wa , że lepiej nie opisywac tutaj, tylko bym spał ,żarł i kłocił się .

Dobrze ,że ten lek komus pomaga . Mnie zabija , dosłownie jak trucizna .

2 tygodnie temu wziąłem 3mg mirty ( zeby sie uspokoić ) dokładnie 3mg ( ważone ) .

Po godzinie zasypiałem na siedząco przy kompie , żryć ,żryć żryć i spać . Dwa dni trzymała mnie senność ,zmulenie i straszna nerwowośc .

To ma byc lekarstwo ? :?

Walę w jakieś opracowania naukowe . Wolałbym sie chyba amfą leczyć niż tym syfem ( amfą też nie ,rzecz jasna ) ;)

Mimo wku.wienia ten lek daje mi najlepszy nastrój, którego nie dawała nawet najwyższa dawka SSRI (escytalopram) + trazodon 150 mg.

Pacyfikuje mnie natomiast serotonina z 5 mg escytalopramu, dlatego go biorę, chociaż bym nie chciał w ogóle używać SSRI, niestety nie ma w moim przypadku dla nich alternatywy.

Poranna zmuła mi nie straszna, rano wstaję rześki i w portkach mam powstańca, czego nie było przy SSRI + SARI :P

Fakt, przytyłem jakieś 12-13 kg, ale wolę być bez kaloryfera, ale w dobrym stanie psychicznym. Poza tym z waga powoli, cały czas zjeżdżam w dół.

 

Bierz co chcesz, wyglądaj jak chcesz :P

 

Ten wkurw na mircie zaczyna mnie martwić. Kiedy jeszcze dla mnie jest do zniesienia, tak w pracy może byc przykry, a ja się ostro powstrzymuje, by nie wybuchnać na klienta. Nie chce by doszło do sytuacji , kiedy zaczne wkuriwać się i na samą siebie, a i tak bywało. No i to obżarstwo...tylko bym jadła słodycze. Dzisiaj poleciały dwa lody 300ml ciastka i normalne jedzenie :bezradny: Zmuła poranna akurat tez mi nie jest straszna, libido tylko troche sie poprawiło, ale szału nie ma. A samo SSRI grozi u mnie predzej czy pożniej nasileniem OCD/depresji.

 

Paweł dobrze rozumiem Twoja kłotliwość na mircie heh. Tylko, że az taka mikroskopijna dawka tak Cie gniecie, to aż mi cieżko uwierzyc. Czy sobie bardziej nie wmawiasz. Toż to żadne dawki lecznicze na dosrosłą osobe, chyba że sie mogę mylić....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego upieram się że może doraźnie i w niektórych ciężkich przypadkach to może być dobry lek, jeśli ktoś nie ma w ogóle apetytu i cierpi na bezsenność, ale długoterminowo nie widzę terapii tym lekiem w żadnym przypadku, jeśli człowiek ma żreć syf i tyć. Bo żarcie syfu, już nawet pomijając apekt wagi, to proszenie się o inne problemy zdrowotne, które mogą prowadzić do depresji, błędne koło :lol:

 

Grabarz666, widziałem że wklejałeś że długoterminowo waga niby osiąga wejściowy poziom, ale jakoś ciężko mi w to uwierzyć, może za wyjątkiem osób które postanowiły zostać ironmanem albo pudzianem. Coś mi się wydaje że w warunkach klinicznych (szpital itp.) badania mogłyby coś takiego wykazać ale w realnym życiu - zapomnij.

 

-- 06 maja 2016, 19:37 --

 

Chciałbym bardzo poznać zdanie jakiegoś doświadczonego dietetyka ze znajomością tematu przyjmowania leków oreksjogennych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fakt, przytyłem jakieś 12-13 kg, ale wolę być bez kaloryfera, ale w dobrym stanie psychicznym. Poza tym z waga powoli, cały czas zjeżdżam w dół.

 

A stosujesz jaką dietę, ćwiczenia, że pomimo stałego brania mirty, udaje się sukcesywnie zjeżdżać z wagą w dół?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej, jak znosiliście podwyższenie dawki paro? Ja 4 tyg. brałam 10mg, teraz mam zwiększać do 20mg. najpierw spróbuję 15mg przez kilka dni. Boję się znowu nasilenia uboków, pomimo 4 tyg. brania ciągle je mam ( zawroty, mdłości, bóle brzucha, kołatania serca) a ich nasilenia sobie nie wyobrażam - już za długo trwają, a efektu terapeutycznego przy tym żadnego bo dawka za mała...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dlatego upieram się że może doraźnie i w niektórych ciężkich przypadkach to może być dobry lek, jeśli ktoś nie ma w ogóle apetytu i cierpi na bezsenność, ale długoterminowo nie widzę terapii tym lekiem w żadnym przypadku, jeśli człowiek ma żreć syf i tyć. Bo żarcie syfu, już nawet pomijając apekt wagi, to proszenie się o inne problemy zdrowotne, które mogą prowadzić do depresji, błędne koło :lol:

Powtórzę się, za cenę dobrego samopoczucia jestem w stanie zaakceptować wiele. Wzrost wagi, poza efektem kosmetycznym nie jest dla mnie znaczący. Obecnie ważę 86 kg przy wzroście 186 cm. Przed braniem mirtazapiny ważyłem 74 kg i miałem 15% BF. Problemów zdrowotnych w związku z braniem leków nie posiadam, oczywiście poza psychicznymi.

 

Grabarz666, widziałem że wklejałeś że długoterminowo waga niby osiąga wejściowy poziom, ale jakoś ciężko mi w to uwierzyć, może za wyjątkiem osób które postanowiły zostać ironmanem albo pudzianem. Coś mi się wydaje że w warunkach klinicznych (szpital itp.) badania mogłyby coś takiego wykazać ale w realnym życiu - zapomnij.

Treningiem siłowym param się od 15 lat, chociaż nie zawsze regularnie (min. studia). Przed braniem mirtazapiny, tak jak napisałem powyżej, miałem 15% BF i widoczną "kratkę" na brzuchu. Obecnie kratka jest mało widoczna, aczkolwiek nie mam "piwnego bebzona". Poprawiły się również obwody ramion i nóg, i nie mam tutaj na myśli tylko tkanki tłuszczowej. Znacząco wzrosła siła używanych ciężarów.

Mój błąd dietetyczny związany z przyjmowaniem mirtazapiny polegał na "obżeraniu się"na noc, 1,5 h po przyjęciu tabletki, stąd zbędne kilogramy. Obecnie jestem na diecie wysokobiałkowej, niskowęglowodanowej, spożywam ok 2200 kcal. Trenuję 4-5 dni w tygodniu (trening siłowy). Zgubiłem obecnie ok. 4 kg, z tym, że należy pamiętać, że przybywa mi również masa mięśniowa, więc waga nie będzie ubywać proporcjonalnie do spalanego tłuszczu.

Oczywiście nie jest mi łatwo powstrzymać wieczornego jedzenia, czasami pozwalam sobie na czipsy i/lub energetyka, nie mniej jednak rygor udaje mi się utrzymać.

Reasumując: jak się chce to można. Skoro się chce i można, to znaczy, że samopoczucie psychiczne jest dobre.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przy wzroście 186 cm 86kg to waga idealna. Nie możesz narzekać na nadwage ;)

 

Niepowiedziane. Wszystko zależy od %BF. Można przy takim wzroście mieć 100kg i sylwetkę typowo kulturystyczną albo atletyczną, a równie dobrze można mieć bebzol dyrektorski i wyglądać jak tucznik. Tkanka mięśniowa poprzez różnice w gęstości przy tej samej wadze/masie zajmuje dwukrotnie mniejszą objętość niż tkanka tłuszczowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przy wzroście 186 cm 86kg to waga idealna. Nie możesz narzekać na nadwage ;)

Według BMI jest w górnej normie. Z tym, że BMI to nie jest dobry wskaźnik, bo Ronnie Coleman wg BMI miał (będąc w sezonie startowym) ogromną otyłość, przy BF rzędu 10-5 % (poprawcie jeśli pomyliłem się co do tej wartości).

Fakt, narzekać nie mogę, ale to wymaga pewnych wyrzeczeń i systematyczności :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×