Skocz do zawartości
Nerwica.com

PAROKSETYNA (Arketis, ParoGen, Paroxetine Aurovitas, Paroxinor, Paxtin, Rexetin, Seroxat, Xetanor)


Ania

Rekomendowane odpowiedzi

hehe, no egzorcyzmy też chodziły mi po głowie. Na serio rozważałem kwestię opętania, bo skąd by się miały brać myśli o zrobieniu krzywdy swoim bliskim, czy natrętne myśli seksualne, jeśli nie przez siłę złego ducha.

Ja mojej rodzinie za dużo nie mówiłem, bo po mają się mnie bać, czy patrzeć jak na wariata.

Ciężko o zrozumienie, jeśli ktoś tego sam nie doświadczył. Niestety, zdanie weź się w garść nie pomaga.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic wiem ze objawy maja zniknac, ale ja sie negatywnie nakrecam, bo co bedzie jak nie znikna, albo jak dostane ataku paniki i tak, przeciez nic innego noe moge brac jednoczesnie bez konsultacji z lekarzem. Bledne kolo.

Tym tokiem rozumowania nikt nie brałby żadnego leku nie tylko na zaburzenia psychiczne dlatego ze nie miałby 100% gwarancji skuteczności leku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja po prostu zaczelam szukac pomocy w wierze, rozmawialam z ksiedzem, gdzies padlo zdanie ze chodzilam na bioterapie kiedys. No to do egzorcysty. Pomyslalam ze nie zaszkodzi, ale fakt faktem mialam wrazenie ze jestem tam jedyna zdrowa osoba ;)

 

Lunatic masz racje. Ja chce ale sie boje po prostu. Zawsze balam sie nieznanego. A teraz strasznie skupiam sie na objawach i szukam potwierdzenia dzialania leku. Wiem, musze przestac i dac sobie czas i pozwolic sobie pomoc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

amandia, 1/4 tabletki(czyli 5mg) to właściwie żadna dawka. Powinno się pobyć na dawce terapeutycznej(20-40mg- czyli 1-2 tabletki) około 2-3 miesięcy, aby ocenić efekt terapeutyczny leku. Jeżeli lek okaże się skuteczny u pacjenta trzeba go pobrać jeszcze przez jakiś czas(zwykle kilka miesięcy) na dawce podtrzymującej- zazwyczaj jest to połowa dawki optymalnej. Na początku leczenia mogą się pojawić pewne skutki uboczne, ale z reguły one zanikają po pewnym czasie(im dłużej bierzesz lek). Te leki są przeznaczone do długotrwałego zażywania. To nie są benzodiazepiny(jak alprazolam-Zomiren), żeby je łykać doraźnie w czasie ataku lęku- zresztą benzodiazepiny akurat silnie uzależniają. Paroksetyna jest skutecznym lekiem przeciwlękowym, a doraźnie można z nią brać alprazolam(Zomiren) w razie napadu paniki. Środki OTC typu Validol też można.

 

W sumie to śmiać mi się chcę jak czytam bzdety o "dziurach w mózgu" po latach stosowania "antydepresantów" czy "psychotropów". W zasadzie to nie wiadomo czy ludziom, którzy wypisują takie brednie chodzi o faktyczne, fizykalne dziury w mózgu wykrywalne technikami radioobrazowania ( :lol: ) czy o funkcjonalne "dziury" w mózgu- zaburzenia czynności bioelektrycznej, zaburzenia równowagi neurotransmitterów, jakieś ubytki poznawcze, deficyty intelektu, trwałe zmiany osobowości itp. Na tyle psychotropów przez tyle lat co przejadłem to powinienem mieć w mózgu dziurę jak krater powstały w wyniku zderzeniu komety Ison z Ziemią, a tu miałem robione TK i jakoś żadnych dziur w mózgu ni ma. Ubytku intelektu wg skali WAIS-R (PL) też nie stwierdza się. No cóż, najwyraźniej pasją niektórych jest straszenie zaburzonych ludzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

amandia, 1/4 tabletki(czyli 5mg) to właściwie żadna dawka.

No nie do końca bym sie z Toba tutaj akurat Dark zgodził . Sa różne szkoły na ten temat ,,, i różne osobliwe neurochemiczne wrażliwości osobnicze. Ja akurat jechałem na tym leku i w tej dawce około 1 roku i znakomicie sie sprawdzał ,,, do czasu rzecz jasna gdy musiałem dawkę podwyższyć do 10 mg . Inna sprawa , to to ,że jestem dosyc wrażliwy na leki , wątrobę tez mam skuta ( 12 lat alkoholizmu + 12 l. następne HCV ) więc troche dzięki temu zaoszczędziłem kasy ;)

Uważam i wyznaje tę szkołę ,że zaczynać leczenie najlepiej od dawek najniższych ,acz optymalnych . Dla jednego może byc to 5 mg , dla drugiego 20 mg ,,, i każdy ma swoją prawdziwą rację . I uważam jeszcze ,że lepiej wziążć mniej niż więcej , zawsze można dorzucić pózniej do pieca . Potem piszą ludzie ,że nie wytrzymują i ,że lek gorszy od choro by i takie bzdety . Bo dawka tak samo ważna jak dobrze trafiony lek . Powolutku , dlikatnie , jak z Kobietą ,,, wpierw stanik , potem gatki ,,, nie na odwrót :lol:

Z tymi dziurami CAŁKOWICIE sie z Toba zgadzam , lepiej bym tego nie ujął . Też miałem Tomografie i sam neurolog mi powiedział ,że Mózg jest . ;)

 

-- 20 mar 2014, 11:05 --

 

gdzies padlo zdanie ze chodzilam na bioterapie kiedys

też jebany Cliv Haris mnie urządził . Siora po u niego wizytach dostała napadów padaczkowych . JEBAĆ BIOENERGOTERAPEUTÓW , TYCH SYNÓW CIEMNOŚCI !!! PIERDOLĘ WAS hU-JE za wszystkie krzywdy !

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Albo chcesz z tego wyjść, poczuć ulgę, poprawić komfort swojego życia- tym bardziej, że sama piszesz, że chwilami nie dajesz sobie rady- bierz ten lek;

Albo nie bierz, czytaj dalej głupoty w internecie, nakręcaj swoją hipochondrię i borykaj się z somatami, lękami, natręctwami do końca życia i wyrzuć ten lek do śmietnika- bo to strata czasu Twojego, lekarza i wszystkich osób zaangażowanych;

 

Skoro Twój stan jest tak zły, że jednak mimo swoich oporów zdecydowałaś się podjąć farmakoterapię to powinnaś w tym wytrwać.

 

Taki Validol to z kozłkiem lekarskim(walerianą) ma tyle wspólnego co piernik z watrakiem, bo zawarty w nim związek izowalerianian mentylu jest substancją syntetyczną otrzymaną na bazie waleriany. Leki są tworzone po to by pomagac, a nie szkodzić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam FS i NN. Ja zacząłem brać escitalopram zamiast paro. Bałem się uboków po paro, a raczej tego co się naczytałem w ulotce i co ludzie piszą. :mrgreen: Na razie nic się nie dzieje. Zobaczymy. Nie pomoże to przesiądę się na paroksetynę. Trudno. A i lepiej za dużo nie czytać hy hy :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zanim zaczęłam brać paroksetynę, też naczytałam się sensacji na temat tego leku i mało brakowało, a wywaliłabym go do kosza, jednak moje zaburzenia tak mi dały w kość, że w końcu zdecydowałam się wziąć lek. Tolerancja na tego typu leki i ich działanie jest kwestią indywidualną, co najlepiej widać na przykładzie wypowiedzi na forum.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Oj, na temat ulotek i czytania forum cos wiem. Tez czuje sie mocno zniechecona do paro, ale biore z nadzieja ze choc z glowa bedzie lepiej. W sumie aktualnie moim najwiekszym problemem z paro jest waga i wlosy - to jedyne co w sobie lubie (wrecz chwilami mam obsesje), jestem szczupla i mam ladne wlosy, o to zawsze dbalam. Wiec jak teraz czytam ze paro powoduje zatrzymywanie wody w organizmie, albo wypowiedzi (nawet tu w watku), ze ktos przytyl 20 kg to mi sie ciemno przed oczami robi, ze strace jedyne co mi sie we mnie podoba.

(Wiem Dark ze to tlumaczyles, ze nie powoduje tycia, ale kurcze no 3/4 osob tyje, niektorzy calkiem sporo...)

 

Od dzis wieczor zaczynam biegac, co by nie utyc za duzo :) duzy wysilek bo nie znosze biegac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jestes w tej 1/4 ktorej masa sie nie zmienia lub chudna. Ja przytyc bym mogla ze 3-5 kg ale kontrolujac to sama, choc tycie w moim przypadku to duze wyzwanie, nawet w ciazy pzytylam 8 kg, a po porodzie wazylam 3 mniej niz przed ciaza. Jednak bedac na lekach chyba nie ma jednak takiej pelnej kontroli.

I tak, lepiej nie czytac watku. Poczytalam znow od poczatku tym razem i znow niepotrzebnie sie wkrecam w objawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Analizuje moje problemy i zauwazam u siebie dwa rodzaje dni.

Takie kiedy jest dobrze i funkcjonuje zupelnie normalnie. Mysli, natrectwa sa, gdzies tam sobie kraza, ale mam w sobie jakas taka moc, ze nic sobie z nich nie robie.

I drugie kiedy mam bardzo nasilone objawy, pojawiaja sie ciagi myslowe i ataki paniki - zwykle pod wplywem jakiegos stresu (wyjscie do znajomych), a moze byc to w sumie cokolwiek, chocby obejrzany film. Takie dni trwaja od doby do 2-3 dni. W takich dniach sa momenty kiedy jestem naprawde mocno zdolowana i nie chce mi sie zyc.

 

Teraz mam dni pierwsze i zastanawiam sie czy to dobry moment na zaczecie leczenia, bo po pierwsze skoro czuje sie dobrze po co brac leki, a po drugie moze z tego samego powodu nie zauwaze ich dzialania, moze lepiej poczekac na taki gorszy moment?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ataki paniki po paroksetynie powinny zniknąć całkiem, natręctwa w 70%, po 10 dniach już możesz zauważyć pierwsze efekty, pierwszy tydzien to zwiększone napięcie, ogólne nasilenie objawów, ale warto czekać na efekt, będziesz wyluzowana, szczęśliwa, zrelaksowana

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale po odstawieniu leku wszystko wraca, czy tak? Mnie psychiatra powiedzial ze same leki mnie nie wylecza, tym bardziej ze nie chce ich brac na stale. W tych gorszych dniach jest oczywiscie okropnie, w lepszych tez roznie, bo nie jest tak ze calkiem pozbywam sie objawow (ale umiem wtedy jakos z nimi funkcjonowac). Natomiast boje sie ze leki dzialaja okresowo i tylko jak sie je bierze nie ma objawow, a po odstawieniu objawy wracaja.

Zawsze myslalam ze kluczem jest terapia, choc ja juz na kilku bylam i owszem ucze sie sobie radzic, ale lekarze mowia ze nerwica bedzie juz ze mna zawsze, ze mam nie liczyc na to ze minie calkiem, ze musze nauczyc sie z nia zyc. Poza tym tak naprawde nikt nie wie skad u mnie takie stany, bo w gruncie rzeczy nie ma i nie bylo w moim zyciu nic co by moglo to spowodowac. Wiem ze powinnam zaufac lekarzowi, ale caly czas zastanawiam sie czy moj stan jest na tyle powazn zebym musiala brac leki...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dark ja sama siebie irytuje. Wiekszosc decyzji tak u mnie wyglada. Cos postanawianam, po czym zaczynam znow analizowac i szukac negatywow. Slub 2 razy przekladalam (raz przepadla nam nawet zaliczka), dobrze ze z porodu sie nagle nie wymiksowalam, zeby przyjsc za kilka dni :/

Watpliwosc to moje trzecie imie, zaraz po nerwicy.

 

A rodzina nie pomaga mowiac ze przeciez daje sobie rade sama, a leki bierze sie w ekstremalnych sytuacjach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale po odstawieniu leku wszystko wraca, czy tak?

Dark ja sama siebie irytuje. Wiekszosc decyzji tak u mnie wyglada. Cos postanawianam, po czym zaczynam znow analizowac i szukac negatywow.

Hej ,

Twoje dwie wypowiedzi Amandia zacytowałem celowo . Sa one niejako potwierdzeniem tego ,że masz problem z natręctwami . Tego typu sztywność w zachowaniach , niepewnośc , zwieczne męczące niezdecydowanie to element Twoich schorzeń psychicznych . Teraz akurat padło u Ciebie na branie leków i masę wątpliwości z tym związanych . Nie ma sie co dziwic i irytować , bo po to dostałaś te środki ,żeby ten przykry objaw w sobie zlikowidomać ,żebyś to Ty nad nim panowała , a nie paraliżujące wątliwości na Tobą . Co Ci moge więcej powiedziec , jako wieloletni użytkownik Paroksetyny , to to ,że jak juz lek sie u Ciebie rozkręci tych pytań już nie będzie ,,, i zobaczysz w jakim gównie tkwiłaś do tej pory bez leków . Ale zanim sie to stanie słuchaj się lekarza , bądż cierpliwa ,,, a z czasem efekty "same" sie pojawią ,,, poczujesz powiew Wolnośći , tej najbardziej drogocennej wewnętrznej wolności .

A jak będziesz tyć po leku ( nie musisz tyć ) to się zgłoś do mnie to Ci powiem jakl to za- leczyć .

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak będziesz tyć po leku ( nie musisz tyć ) to się zgłoś do mnie to Ci powiem jakl to za- leczyć .

Pozdrawiam.

 

to moze zdradzisz i nam ten sekret? ;>

 

zgadzam sie zreszta z Kalebem nabierzesz subtelnej pewnosci siebie i w kontaktach z ludzmi i w podejmowaniu decyzji ktore czasem sie nawet wydaja smieszne i proste ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3 dzięki. Widzisz niezdecydowana jestem okropnie. Najprostsze wybory to dla mnie wielki problem i godzinne rozważania. A z drugiej strony chwilami siebie zaskakuję i umiem działać spontanicznie. Jakby dwie natury we mnie, chęć bycia normalnym i ta nerwicowa. Godzinę temu rozmawiałam z bliską mi osobą, usłyszałam, że świetnie daję sobie radę, że może warto zaczekać z lekami choćby do wtorku do wizyty u psychologa - ta lekarka zna mnie lepiej, pracuję z nią od kilku miesięcy, może doradziłaby czy brać paro czy nie. Poczułam się dobrze, silniejsza, podjęłam decyzję o tym że do wtorku nie biorę. A teraz znów walka wewnętrzna, i ryk, bo sama nie wiem co robić. Z jednej strony myślę, że może lekarz zbyt pochopnie przepisał mi leki, w końcu widział mnie 3 razy w życiu, może nie wiem w jakiś sposób wyolbrzymiłam swoje problemy. No i przecież może poradzę sobie bez nich, zresztą wszyscy mnie w tym utwierdzają, z drugiej, mam świadomość swoich stanów i widzę jak się zachowuję i czasem mnie to złości. Wiem, że bliscy nie umieją sobie wyobrazić co się dzieje we mnie w środku, w mojej głowie. To co widać to jedno, a to co tam w środku to drugie. Cały czas trwa we mnie walka na argumenty, ale coraz bardziej jestem tym zdołowana. Czasem już sama nie wiem czego chcę i mam wrażenie że celowo się nakręcam na różne stany (szczególnie negatywne)

 

Kolejne to fakt, że każdy lekarz utwierdzał mnie w przekonaniu, że nigdy nie wyzdrowieję w pełni. Że nerwica całe życie będzie ze mną i ode mnie zależy ile jej będzie w moim życiu (ode mnie, nie od proszków). Więc mając taką świadomość podobnie podchodzę do leków: gdyby to było takie proste ludzie nie leczyliby się latami, braliby pigułki kilka miesięcy i spokój. Nie mam gwarancji, że paro mnie wyleczy, a właściwie że mi pomoże, a z drugiej strony wiem, że jeśli faktycznie mój stan się poprawi to może nie będę umiała się z nią pożegnać. Po prostu obawiam się, że jak raz zacznę brać tego typu leki to już będę to ciągnąć do końca życia, może z przerwami ale jednak. Wiem, że każdy wolałby żyć bez prochów, wiem też że czasem się nie da. Po prostu nie wiem, w którym momencie jestem ja. Czy już ich potrzebuję czy 'mam jeszcze czas'. Znacie w ogóle kogoś kto przyjmował leki i już przyjmować ich nie musi? Nie wiem czasem mam wrażenie, że wynika to u mnie z niewiedzy jak to działa? Co konkretnie robią te leki i jaki jest ich mechanizm - czy jest szansa, że postawią mnie na nogi i będzie to pojedynczy epizod z proszkami, czy też będę od czasu do czasu musiała po nie sięgać?

 

-- 21 mar 2014, 11:15 --

 

 

zgadzam sie zreszta z Kalebem nabierzesz subtelnej pewnosci siebie i w kontaktach z ludzmi i w podejmowaniu decyzji ktore czasem sie nawet wydaja smieszne i proste ;)

 

Często w lepszych dniach, w 'przypływie mocy' moje problemy sprzed kilku dni, ba nawet natrętne myśli których nie mogłam przeżyć wydają mi się durne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×