Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dzisiaj czuje się...


Gość katrin123

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Purpurowy

Wkur...iony

Mama powiedziała że wpierdzieli siostrze po wywiadówce, a ona się przestraszyła i rozpłakała. Jakby ktokolwiek podniósł rękę na moją siostrę, to by tą rękę stracił.

Wolałbym się znowu pochlastać, niż żeby jej się stała jakakolwiek krzywda.

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tutaj mówicie głównie o drugich połówkach. A jak u was z wychodzeniem z izolacji? Podejrzewam, że większość z was to osoby młode. No ja młoda już tak nie jestem, mam 34 lata. I miałam za zadanie wyjśc z domu. Na koncert. Oczywiście zawaliłam. Jest to jazzowy koncert wypadałoby się trochę lepiej ubrać niż na codzień. Tylko, że nie mam tych ciuchów lepszych niż na codzień. Przytyłam, moje ciało mnie obrzydza. I łatwiej mi udawać, że nie ma takiego tematu jak mój wygląd, moje ciało. Ubrać cokolwiek na siebie, skupić się na tym co ma się zrobić i o niczym innym nie myśleć,jak jakiś terminator. A tu trzeba się odstawić i dupa z tego wyszła. Kolejny pretekst by nie być wśród ludzi nie do obalenia.

 Ps. chciałabym mieć tą drugą połówkę. Przez lata odmawiałam sobie prawa do związku uważając , że ktoś tak zaburzony, zakompleksiony jak ja lepiej żeby za związek się nie brał, bo to się nie skończy dobrze. Że jak dopiero wyjdę ze wszystkich swoich zaburzeń i innych deficytów to jako ta idealna będę szukać i oczywiście, że znajdę.  Zmarnowałam na to wiele lat swojego życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@katia010 równie dobrze można zmarnować kilka lat swojego życia na związek. Nie wiem co gorsze. Być samemu bojąc się zwiazku, czy być w zwiazku w ktorym nie powinno się być. Myślę, że to drugie powoduje jednak więcej zranień. Ja byłam w relacji w której na poczatku czułam się super, a potem ona po prostu powinna się zakończyć, ale się wtedy nie zakończyła i mam wrażenie, że w dużej mierze przyczyniła się do tego w jak złym stanie się znalazłam. 

 

Ja mam teraz takie poczucie, że nie nadaje się do zwiazku, a tym bardziej do zakładania rodziny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@bei mam podobne przemyślenia, że... Że się już nie zakocham, ani nikt we mnie. 

Mam już 30tkę na karku, a tu nikogo na horyzoncie. Może kogoś poznam,ale jeszcze nie, bo jestem dopiero na etapie leczenia się z poprzedniej relacji. W sumie są ludzie, co poznają kogoś dla siebie bardzo późno. Więc wg mnie nie ma co się zalamywać. Na ten moment sobie nie wyobrażam związku. Jakąś taką blokadę mam, ale wiem że mi to przejdzie, bo trochę siebie znam tylko potrzebuję czasu.

 

Dziś czuję się super 🙂

 

Edytowane przez Verinia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Purpurowy

Ujowo. Wczoraj pojechałem zatankować. Mama dała mi swój telefon, żebym zeskanował na stacji aplikację (mój telefon jest za stary i już jej nie obsługuje) oraz swoją kartę płatniczą, żebym później zrobił jej zakupy w Biedronce. Zatankowałem i zorientowałem się że nie wziąłem swojej saszetki z pieniędzmi i kartą. Myślę sobie, to nic, zdarza się. Zapłacę kartą mamy i zrobię jej przelew później. Ale chociaż zadzwonię do niej, spytam czy może być taki układ. No i dzwonię do niej. Dwa razy dzwoniłem i się wkurzyłem, bo nie odbierała. No nic, to zapłacę jej kartą. No i wchodzę na stację, wyciągam telefon z aplikacją... Jej telefon... I nagle mnie olśniło, czemu nie odbierała... 

 

Bracia idą do bierzmowania i zbierają w tych indeksach podpisy że byli na mszy. Nie chciało im się dzisiaj jechać, ale podpisy potrzebne. To mnie poprosili czy im pojadę i załatwię. Mówię, jasne. Pojechałem pod koniec modłów i jak się skończy, to wejdę do księdza po te podpisy i powiem księdzu że bracia byli, ale ich pogoniłem do samochodu, bo są zakatarzeni, kichają i kaszlą. A zaznaczam, jestem baaaaaaaaaaaaaaaardzo antyklerykalny. Sama moja obecność w kościele to dla mnie o wiele za dużo. No ale wszedłem, nogi z waty, modły się skończyły, idę do biura księdza. Wchodzę, mówię, "Dobry, jestem bratem D i S, czy mógłby pan im podpisać obecność w indeksie? Oni byli, ale ich pogoniłem do samochodu, bo chorzy są." Bez problemu załatwiłem, mówię "dziękuję bardzo, dowidzenia". Tak mnie ta wizyta zestresowała, że aż musiałem benzo zapodać. Nogi z waty, ręce się trzęsą, serce wali, przed oczami ciemno...

Edytowane przez Purpurowy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Purpurowy,no to cię bracia zrobili!

A mruczałeś chociaż coś pod nosem w kościele?

A z telefonem to ja się kiedyś tak zrobiłam:

Kończę zmianę o 14 stej i potrzebowałam zadzwonić do rejestracji w szpitalu, która jest czynna do 15 stej.Ubieram się szybko w szatni( JUŻ Z TELEFONEM PRZY UCHU) i przeszukuję moją szafkę,a przygląda mi się nasza sprzątaczka i pyta:"Asia,a czego ty szukasz?"."Telefonu"-mowię.

No...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Purpurowy
1 godzinę temu, Maat napisał(a):

@Purpurowy,no to cię bracia zrobili!

A mruczałeś chociaż coś pod nosem w kościele?

Co Ty. Podjechałem pod kościół, poczekałem aż ludzie zaczną wychodzić i wbiłem do środka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość Purpurowy
22 minuty temu, Maat napisał(a):

😣

 

Toć przecież nie będę uczestniczył w czymś co zupełnie nie pokrywa się z moimi poglądami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×