Anhedonia..

[Centek1988]

Witam.. 

Czy jest jakiś skuteczny sposób na anhedonie? Czy ktoś umiał sobie z tym poradzić, przywrócić emocje? Może jakieś leki. Zaznaczę tylko że po SSRI jest jeszcze gorzej :-) pozdrowionka dla wszystkich co walczą ;-)

[Aurora002]

Terapia  Anhedonia była u mnie silnym objawem w zaburzeniach lękowych i wskutek wieloletniej pracy nad sobą nauczyłam się wyrażać i akceptować swoje emocje.

[Centek1988]

36 minut temu, exodus! napisał:

witaj na forum! a czym ogólnie objawia się u ciebie anhedonia? Anhedonia występuje też,(w) ale to tylko krótkotrwały negatywny objaw przyjmowania leków psychotropowych.

Witaj. Od ok 10 lat leczyłem się różnymi lekami antydepresyjnymi, głównie SSRI. ( Choruje na nerwicę lękową) Od jakiegoś czasu nie biorę żadnych leków i moje emocje nie wróciły do normy. Nadal czuję się jak w momencie brania SSRI czyli bez emocji, jakichkolwiek:-\  od ponad pół roku nie biorę leków. Nie mam emocji, wszystko jest obojętne. Ciężko jest to opisać ale nie daje mi radości prawie nic. Robię wszystko mechanicznie. 

[Centek1988]

W dniu 7.10.2019 o 10:43, exodus! napisał:

jesteś zrezygnowany, czy potrzebujesz jakiegoś "powera" aby zacząć działać? co robisz w życiu, pracujesz?

Ogólnie pracuje i to dużo, tzn średnio po 200h miesięcznie. Mam rodzinę. Martwię się często że jak nie będę brał nadgodzin to może nam nie starczać na życie. Mam kredyt hipoteczny też. Z czasem te złe myśli zawładnęły moją głową, myślami. Czuję brak szczęścia. Chyba powinienem odpocząć hehe. Pozdro

[Gość]

Przechodziłam przez to dwukrotnie po psychozie. Nie wiem jak i dlaczego, ale u mnie samo przeszło po pewnym czasie.

[Gość]

Cbd, aczkolwiek miałam coś takiego ze przyjemne i z ogółu pozytywne rzeczy sprawiały mi ból, smutek a smutne były smutne prawie bez różnicy. Byłam wiecznie smutna tak na 99%. Teraz po Cbd poziom smutku, jest na 45% z wahaniami. Myślę że nieźle mi to pomogło. Doły nie są ciężkie, i łatwiej mi czuć przyjemność z wszystkiego. Na nowo odkrywam życie, polecam.. 

 

Choć nadal uważam że życie jest okropne i tylko chwile są fajne. 

Dla tych chwil można żyć. 

Pozwalam sobie.

Pozwol sobie, pozwólcie sobie. 

Edytowane 14 Października 2019 przez Gość

[wiejskifilozof]

Ja to kiedyś też u siebie podejrzewałem.

[naftan_limes]

Lepsza anhedonia, niż odczuwanie ciągłego bólu. Ale bez przyjemności ciężko żyć, brak motywacji. Brak przyjemności też może być trochę bolesny. Dobrze, że herbata daje mi trochę przyjemności.

[take]

Ja nie miałem anhedonii chyba nigdy. Potrafię czerpać przyjemność np. ze smacznego jedzenia. Miałem raz rozpoznanie epizodu depresyjnego, czułem wtedy coś w rodzaju rozpaczy wywołanej strachem przed karą boską. Brałem wówczas rysperydon. W 2009 r. miałem podobny problem z "rozpaczą" i strachem przed karą boską. 

[Psychoanalepsja_SS]

Znam  bardzo, bardzo dobrze jeden sposób na anhedonię, ale w dłuższym okresie prowadzi on do uzyskania jak najgorszych rezultatów.

[bezniczego]

4 godziny temu, Psychoanalepsja_SS napisał:

Znam  bardzo, bardzo dobrze jeden sposób na anhedonię, ale w dłuższym okresie prowadzi on do uzyskania jak najgorszych rezultatów.

O jakiej substancji mówisz?

[naftan_limes]

A jak się wam wydaje, czy zdrowy człowiek odczuwa dużo przyjemności w życiu, czyli po prostu jest szczęśliwy, czy może po prostu dobrze funkcjonuje, ale chwil przyjemności jest kilka. Głodnemu chleb na myśli, ktoś z anhedonią pragnie przyjemności, a ktoś zdrowy działa pomimo tego że raz jest dobrze a raz źle, tyle że sobie radzi z tym co negatywne i go to nie przytłacza. Jak sądzicie? Proszę o radę. Jestem skrajnym hedonistą i ćpunem jakiegokolwiek szczęścia. Przez to neguje życie jako złe i problem się eskaluje. 

[Aurora002]

59 minut temu, naftan_limes napisał:

A jak się wam wydaje, czy zdrowy człowiek odczuwa dużo przyjemności w życiu, czyli po prostu jest szczęśliwy, czy może po prostu dobrze funkcjonuje, ale chwil przyjemności jest kilka. Głodnemu chleb na myśli, ktoś z anhedonią pragnie przyjemności, a ktoś zdrowy działa pomimo tego że raz jest dobrze a raz źle, tyle że sobie radzi z tym co negatywne i go to nie przytłacza. Jak sądzicie? Proszę o radę. Jestem skrajnym hedonistą i ćpunem jakiegokolwiek szczęścia. Przez to neguje życie jako złe i problem się eskaluje. 

Cały czas się nad tym zastanawiam, co czują ludzie zdrowi xD jak to u nich jest z tymi emocjami.

Ja już niejako pogodziłam się z faktem, że raczej przez większość życia będę czuła smutek i rozpacz, ale szczerze mówiąc, wolałam osobiście takie silne emocje złości i żalu, niż nie czuć absolutnie nic (jak przy anhedonii). Po czym przy okazji jakiejś chwilowej hipomanii odkryłam, że jestem zdolna (fizycznie) czuć emocję radości... i ją czuję! Są momenty, kiedy autentycznie czuję się szczęśliwa  To jest coś wspaniałego! Normalnie magia  I zastanawiam się, czy zdrowi ludzie, nieobciążeni lękiem, też tak mają...

[Anomka]

Dobre pytanie naftan_limes, Aurora88