Skocz do zawartości
Nerwica.com

SERTRALINA (ApoSerta, Asentra, Asertin, Miravil, Sastium, Sertagen, Sertralina Krka, Sertranorm, Seraloft, Stimuloton, Zoloft, Zotral)


shadow_no

Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?  

124 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Czy sertralina pomogła Ci w Twoich zaburzeniach?

    • Tak
      74
    • Nie
      30
    • Zaszkodziła
      20


Rekomendowane odpowiedzi

Ja dalej na 100 mg sertry i od 3 tyg 300 mg pregabaliny. Czuje się normalnie, w piątek wracam do pracy i zero lęku z tym związanego.

Jedyne co odczuwam nieprzyjemnego po dołączeniu pregi to zawroty głowy czy takie dziwne uczucie w głowie. W czwartek mam wizytę u lekarza i zobaczymy co dalej z tą pregą (mam ją brać kilka tygodni).

 

-- Śr sie 23, 2017 6:53 am --

 

Witam ;-)

Widze ,że powrót... zaczynałyśmy razem Wenlafaksynęę. Tobie się polepszyło a mi śrenio ;-).

Po roku lekarz zmienił mi na Zoloft.... i jest lepiej, tzn. było ... Ostatnio znowu mam kiepski okres, mam straszne napięcie, senność, i momentami znowu lęki. Kurcze nie wiem o co chodzi , bo pół roku było naprawdę super. W międzyczasie przeszłam psychoterapię roczną, wspomagając sie lekami , ale niestety póki co nie udało mi sie zejsc do zera. Wszystko jakoś dalej niestabilnie. Okazało sie również ,ze mam niedoczynność tarczycy... nie wiem czy to wszystko nie zazębia się .

Jestem póki co na 75 mg Zoloft , nie dałam rady wejsc na 100. ale od tygodnia mam kosmiczny zjazd, jak pisałąm powyżej, drżenia mięśni , nogi jak z waty, jakas gonitwa mysli tez... :-(

Jutro dzwonię do mojego lekarza, mam z nim naprawdę wspaniały kontakt, on słucha co do niego mówię... i ja słucham jego zaleceń ( przynajmniej się staram ;-) )

Pozdrowienia i dużo zdrowia

Hej! Nie powiem, że się cieszę, że Cię tu widzę... Szkoda, że musimy tu wracać.

Tak, wenla u mnie działała bardzo dobrze, dopóki jej nie odstawiłam... Ten nawrót jest najgorszy chyba - nigdy nie byłam 3 mies na zwolnieniu. Na szczęście w końcu chyba się rusza do przodu.

Też mam dobry kontakt ze swoim lekarzem, wyciągnął mnie z tego bagna już raz i teraz znów mnie wyciąga.

Rownież życzę zdrówka!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"Przygoda" z tegretolem zakończona. 5 dni dobrego samopoczucia a potem totalny zjazd w dół.Po 10 dniach odstawiłam wcześniej redukując dawki.Popadłam w taki dół,że trudno to nawet opisać.Skutki uboczne wylazły w niemałej ilości i rozstałam się ze stabilizatorem nastroju.Moja sertralina najwyraźniej chce występować u mnie solo.Nie zgrała się z ketrelem,perazyną,sulpirydem,mianseryną a teraz nie podszedł tegretol.Czy jest jakaś szansa bym dostała coś co choć trochę podniesie mi nastrój i doda powera?Zbrzydło mi już ciągłe "muszę".

Trzy neuroleptyki (zamulające) + stabilizator na depresję? I Ty się dziwisz, że twój nastrój nie poprawia się? Kto tak Cię leczy?!

 

 

Te leki dołączała mi kolejno moja psychiatra na przestrzeni 7 miesięcy. Jej zdaniem miały mnie ustabilizować i poprawić nastrój. Każdy z nich źle przyjęłam.Sama sertralina wyciszyła mi lęki.Wychodzi na to,że na niej samej pozostanę bo boję się już dalszych eksperymentów. Powiedz mi Grabarzu co łykać by dało się żyć? Nie oczekuję cudu ale cały czas jestem zblokowana i brakuje mi "napędu".To męczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Te leki dołączała mi kolejno moja psychiatra na przestrzeni 7 miesięcy.

Zmień lekarza.

 

Jej zdaniem miały mnie ustabilizować i poprawić nastrój.

Jeżeli masz dwubiegunową, to jeszcze bym zrozumiał włączenie kwetiapiny jako stabilizator. Reszta neurolepów to po prostu kpina.

 

Każdy z nich źle przyjęłam.Sama sertralina wyciszyła mi lęki.Wychodzi na to,że na niej samej pozostanę bo boję się już dalszych eksperymentów. Powiedz mi Grabarzu co łykać by dało się żyć? Nie oczekuję cudu ale cały czas jestem zblokowana i brakuje mi "napędu".To męczy.

Może pomyśl nad zamianą sertraliny na wenlafaksynę, jest bardziej aktywizująca, szczególnie w wyższych dawkach i równie skuteczna p/lękowo. Standardowa dawka p/depresyjna mianseryny to 60 mg, jeśli rano nie możesz się dobudzić spróbuj zmniejszyć do 30 mg, jeśli natomiast nastrój nadal nie jest najlepszy, to można zwiększyć do 90 mg lub zmienić na mirtazapinę i stosować dawki 2x mniejsze (choć równoważne "jakościowo").

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Grabarzu.Mam w domu mianserynę. Odstawiłam ja bo puchłam.Już tak kiedyś miałam.Zapomniałam dodać,że na noc biorę trittico 75mg już od dawna i bardzo dobrze stabilizuje mi sen.Brałam wenlafaksynę przed sertraliną dość długo i dobrze ją wspominam.Ale zimą dopadły mnie tak uporczywe lęki,że lekarka zmieniła mi ją na sertralinę.Bardzo długo się wkręcała i musiałam wspierać się doraźnie alprazolem.Lęki ustały po około 2,5 miesiąca.Dokuczliwa zaś stała się anhedonia i zobojętnienie.No i moja doktor szukała dodatkowego "wsparcia" dla sertraliny.Efekty opisałam.Może raz jeszcze wypróbować mianserynę?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałam dodać,że na noc biorę trittico 75mg już od dawna i bardzo dobrze stabilizuje mi sen.

Trazodon w dawkach poniżej 150 mg działa prawie tylko nasennie, aczkolwiek nie powoduje tycia jak NaSSA (mirtazapina, mianseryna).

 

Brałam wenlafaksynę przed sertraliną dość długo i dobrze ją wspominam.Ale zimą dopadły mnie tak uporczywe lęki,że lekarka zmieniła mi ją na sertralinę. Bardzo długo się wkręcała i musiałam wspierać się doraźnie alprazolem.Lęki ustały po około 2,5 miesiąca. Bardzo długo się wkręcała i musiałam wspierać się doraźnie alprazolem. Lęki ustały po około 2,5 miesiąca.

Zmiana z wenlafaksyny na sertralinę przy lęku wolnopłynącym (GAD) to nie jest rozwiązanie, bo obydwa leki mają w tym zaburzeniu bardzo zbliżoną skuteczność. Lekiem I rzutu w leczeniu lęku wolnopłynącego (GAD), oprócz SSRI, jest pregabalina, w porównaniu do neurolepów skuteczna i bezpieczna.

 

Dokuczliwa zaś stała się anhedonia i zobojętnienie. No i moja doktor szukała dodatkowego "wsparcia" dla sertraliny. Efekty opisałam. Może raz jeszcze wypróbować mianserynę?

SNRI (wenlafaksyna) lub SSRI w połączeniu z NaSSA (szczególnie mirtazapina, trochę słabiej mianseryna) to wysoce skuteczne i dość bezpieczne połączenia p/depresyjne i p/lękowe, przy twojej anhedoni takich właśnie połączeń spróbowałbym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A ja informuje, że wróciłam do pracy i żyje ;). Nie było strasznie, myślałam, że będę bardziej zestresowana, ale jedyne co odczuwałam to zdrowy stresik kogoś kto po długiej przerwie wraca. Oczywiście dzień był ciężki, bo jednak szok się przeżyło ;) - tak samo jak po urlopie, ale jestem dobrej myśli. Wreszcie pensja będzie 100% :D.

 

Dodatkowo zmniejszył mi lekarz pregę, bo jednak zawroty głowy były utrudnieniem, a poza tym w końcu trzeba odstawić i zostać na samej sertrze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie 12 dzień na 150 mg, ale podwyższałam co 25 mg. Uboki są nadal, bo trwają statystycznie 2-3 tygodnie. U każdego zapewne inaczej. Najgorzej jest rano, nie mogę się pozbierać, jestem zalękniona, w dzień zresztą też nie lepiej. Biorę wspomagacze, bez nich byłoby ciężko. Mam nadzieje ,że niedługo uboki będą ustępować i będzie e następować poprawa. Musimy wytrzymać, nie ma rady.

 

-- 30 sie 2017, 09:53 --

 

Kondzioo , a u Ciebie jak teraz samopoczucie, nadal uboki, jeszcze sertra się nie wkręciła? U mnie dzisiaj 14 dzień, ale bez zmian. Teraz na tej dawce pozostaje tylko czekać na zadziałanie sertry.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej ludzie, jak tam u Was? Mam nadzieję, że wszystko idzie w dobrą stronę. Ja przeżyłam pierwszy tydzień pracy i nie było tak strasznie. Ogólnie wcale nie czuje jakby mnie nie było 3 miesiące ;). Czuje się co raz bardziej normalnie, więc jest progres. Mam więcej energii, coś mi się chce, nie zmuszam się do podstawowych czynności. Dodatkowo terapia coś przynosi, powoli, bo powoli, ale jednak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inez, u mnie podobnie jak u Ciebie, po podwyższeniu dawki do 150 ( wcześniej 125 przez 6 tygodni), przez 2 tygodnie było troche lepiej, choć były uboki ale potem samopoczucie się pogorszyło, odczuwam jeszcze uboki. Myślę, że organizm musi się bardziej nasycić lekiem, lek musi się bardziej rozkręcić. Tobie pomogła większa dawka, to myślę, że i mnie powinna pomóc. Cóż pozostaje czekać, a w międzyczasie próbować normalnie żyć . Bierzesz jeszcze trittico na noc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lek tylko niweluje objawy, a nie źródło, więc jeśli człowiek nie przejdzie psychoterapii, żeby uporać się z przyczyną zaburzeń, to po odstawieniu dolegliwości najprawdopodobniej powrócą.

Psychoterapia również nie działa na przyczynę depresji. To taki powielany mit, najczęściej przez osoby, którym leki nie pomogły. Przykład - trudno, żeby psychoterapia spowodowała "zwrócenie" najbliższej osoby, po jej utracie.

 

Badania pokazują, że antydepresanty powinno brać się co najmniej przez 6 miesięcy od wystąpienie remisji. Oczywiście o przerwaniu leczenia powinien decydować, indywidualnie, lekarz i pacjent. A odstawienie leków wcale nie nie jest równoznaczne z nawrotem choroby, szczególnie po, minimum, 6 miesięcy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Miałam wczoraj wizytę pierwsza od powrotu do pracy. Jest dobrze. Lek działa i pomaga. Ludzie widza we mnie duza zmianę, zreszta ja tez ją widzę. Łatwiej mi sie pracuje, nawiązuje kontakty. Zaczęłam bardziej o siebie dbać. Troche jakby ktos mi zdjął zasłonę z oczu. Lekarz wyjaśnił mi, że to nie tak, że lek mi cos dodał Extra, bo moj potencjał sie nie zmienił, lek za to wyciszył lęki i to dlatego widzę taka duza różnice. Dla mnie to, az nieprawdopodobne ale stwierdzam, że ma racje.

Zostaje na 150 mg i na razie nawet nie mysle o odstawieniu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej! Potrzebuje się poradzić kogoś kto przyjmuje sertraline już dłuższy czas. Biore miravil aktualnie w dawce 75mg, sertraline przyjmuję już 3,5 miesiąca. Ogolnie lek działa, nie mam napadów paniki już, lęki się zmiejszyły, z nastrojem troche gorzej ale trudno. Po 2 tygodniach zażywania skończyły mi się uboki i ogólnie zaczynało być coraz lepiej z dnia na dzień. Czasami oczywiście zdarzały się gorsze dni ale bywało też tak, że przez 2 tygodnie czułam się idealnie, jakbym nie miała żadnej nerwicy czy depresji. Niestety od 4 dni już czuję się znacznie gorzej, powróciła mi depersonalizacja i czasem pojawiają się lęki o umiarkowanym nasileniu. Trochę mnie to martwi bo przez ostatni miesiąc czułam się naprawdę dobrze. I tutaj moje pytanie: czy to normalne, że po prawie 4 miesiącach brania sertraliny ma się taki zjazd? Czy dalej będę odczuwała jeszcze lepsze skutki leków i jest to chwilowe załamanie spowodowane np. zmianą pogody, przeziębieniem czy coś czy coś jest nie tak z dawką lub z lekami skoro po prawie 4 miesiącach się to nie ustabilizowało? Z góry dziękuję za odpowiedź.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@mareridt

Ja miałam takie załamanie jakoś 3 tyg. po powrocie do pracy, ale wiąże je z tym, że skończyły mi się 50 mg tabletki. Stwierdziłam, że to bez różnicy i będę brać 1x 100 mg i jedną tabletkę 100 mg na pół. Po 3 dniach obudziłam się z lękami i miałam jazdy w metrze :lol: Szybko za tel. kombinować opakowanie 50 mg. Podobno jak tabletki nie mają podziałki to nie wolno ich łamać, bo sub. czynna może się źle rozkładać. Powiedziałam o tym mojemu lekarzowi, nie był mi w stanie odp. czy to był mój odpał czy to faktycznie wina tabletek... Odkąd biorę równiutką dawkę 150 mg jest wszystko w porządku.

Minęła mi też anhedonia, która męczyła mnie na początku jak lek wszedł z pełną mocą. Lekarz mówi, że organizm nasycił się już lekiem i zeszło to pierwsze znieczulające działanie i teraz mogę mieć lepsze lub gorsze dni, ale szczerze mówiąc nie widzę jakiejś różnicy między nimi. Bardziej cieszy mnie naturalny efekt jaki daje mi sertra. Ot cała ja, tyko bez lęków. Fajnie jest.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jak przyjmowałam 100 mg sertry, to gdy brałam 2x po 50 mg to było o.k., gdy wzięłam 1 x100 mg to odczuwałam niepokój, po czym wszystko wracało do normy, gdy znowu brałam 2 x po 50. Nie można tego, podobnie zresztą jak u Ciebie Heather, logicznie wytłumaczyć , ale musi coś być na rzeczy.

Jeśli chodzi o nasycenie lekiem organizmu, to lekarz mi mówił , że z czasem, jak się organizm nasyci lekiem to dobre samopoczucie się ustabilizuje.

 

@mareridt

W Internecie znalazłam odpowiedź experta na pytanie osoby leczącej się sertrą w dawce 100 mg, u której po ok. 4 miesiącach leczenia wystąpiła chwiejność samopoczucia oraz czasami lęki.

Oto jego odpowiedź:

"Chwiejność samopoczucia w trakcie leczenia przeciwdepresyjno-przeciwlękowego (zwłaszcza w pierwszych miesiącach) jest całkowicie naturalna. Moi pacjenci często mówią - "miałem 2 dni świetne, czułem się już jak zdrowy, ale potem znowu było przez kilka dni gorzej". Zazwyczaj zdrowienie ma przebieg falujący - czyli pojawiają się lepsze i gorsze okresy - ważne tylko, żeby tych lepszych wraz z upływem czasu było coraz więcej i żeby były coraz dłuższe. Bardzo rzadko zdarza się, że poprawa ma charakter liniowy, że każdego dnia jest coraz lepiej. Dużo częściej to samopoczucie faluje, aż ustabilizuje się na dobrym, ".

"Co do wystąpienia lęków u Pani - raczej interpretowałbym je jako efekt zelżenia objawów depresyjnych (wtedy często na pierwszy plan wysuwają się lęki). Leczenie depresji to proces, w którym zmienia się samopoczucie. Asentra po 4 miesiącach stosowania w jednej dawce nie wywołuje lęków. Natomiast w procesie leczenia depresji czasem trzeba przejść przez okres nieprzyjemnego niepokoju/lęków. Dla mnie jest to najbardziej prawdopodobna przyczyna wystąpienia tych objawów u Pani".

 

-- 21 wrz 2017, 22:41 --

 

zjadłam trochę zdania, więc przytaczam w całości:

 

Dużo częściej to samopoczucie faluje, aż ustabilizuje się na dobrym, zdrowym poziomie .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie interesuje taka kwestia: W jaki sposób Sertalina oddziaływuje na dystrybucje acetylocholiny w OUN ? Czy jej "siedzenie" na poszczególnych receptorach ma wpływ ?

 

Pytanie ma nastepoujące podłoże: Od m-ca znowu łykam Sertagen. Jak zawsze na tym leku odczuwam kłopoty z pamięcią, koncentracją . Czuje sie ok, nerwica zagoniona do dziury niemal w 100% ale mam dziwną pustkę w głowie, nie moge sie skupić i widze różnice w przypominaniu sobie różnych rzeczy i zapamiętywaniu i uczeniu się.

 

Ktos ? Coś ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×