Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tata schizofrenik i mój lęk przed schizofrenią i natrętne myśli.


Defro

Rekomendowane odpowiedzi

Witam .

Mój tata ma schizofrenie . I mam wielki problem z myślami że będę taki jak on myślał jak on. Widział diabły ,najgorsze miałem myśli o rodzinie o mamie ,boję się że zwariuje i wyląduje w szpitalu psychiatrycznym. Czasami czuje się jakbym był   agresywny ,przeraża mnie to. Tata ubzdurał sobie że ja z mamą go truje i teraz cały czas mam te myśli o truciu jak jem jak pije.....ciągle wszystko analizuje co on robił i ze ja też będę tak robił czuję lęk przed nim cały się trzęsę, boję się że będę agresywny i stracę kontrole nad sobą .Jak sobie poradzić z tymi myślami...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, Defro napisał:

Tylko mnie się wydaje że za chwilę zwariuję już się nakręciłem....

no to jeśli tak, no to pewnie już ją masz! :mrgreen: a tak na poważnie, to ludzie cierpiący na schizę nie męczą takie rozkminy, człowiek chory nie wie, że jest chory, to świat jest chory itd...! chociaż jak masz predyspozycje po ojcu, to byłbym ostrożniejszy z używkami, no a substancjie psychoaktywne całkowita blokada! 

pozdr!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 minut temu, Defro napisał:

Tylko mnie się wydaje że za chwilę zwariuję już się nakręciłem....

Mój ojciec nie był dobrym przykładem dla dorastającego dziecka. Niewiele mnie nauczył. Mało czasu poświęcał. 

Teraz jestem dorosły. Jestem do niego podobny. Nie cieszy mnie to. Ale chce to zmienić. Chce być lepszym człowiekiem. Chce sam siebie określić.  Jeżeli ja mogę to i Tobie się uda:)

Miłego dnia:)

Pozdrawiam 

johnn 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, johnn napisał:

Mój ojciec nie był dobrym przykładem dla dorastającego dziecka. Niewiele mnie nauczył. Mało czasu poświęcał. 

Teraz jestem dorosły. Jestem do niego podobny. Nie cieszy mnie to. Ale chce to zmienić. Chce być lepszym człowiekiem. Chce sam siebie określić.  Jeżeli ja mogę to i Tobie się uda:)

Miłego dnia:)

Pozdrawiam 

johnn 

 

Ja od małego miałem awantury w domu tak mi to utkwiło w głowie a teraz miesiąc temu wzięli go do szpitala psychiatrycznego i od tego czasu mam straszne myśli.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cześć! Moja przyjaciółka miała ten sam problem, tyle że na schizofrenię choruje jej mama, a jej dziadkowie jeszcze podsycali jej lęk. Wiele miesięcy borykała się z nerwicą, ale w końcu jej przeszło. Pamiętaj, choroba rodzica to nawet nie połowa szansy, że i ty zachorujesz. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zrób badania genetyczne, jest kilka genów "pomagających" w przekazaniu schizofrenii na kolejne pokolenie. Po prostu sprawdź.

Przykładowo jeżeli masz rodzeństwo i też chorują szansa na chorobę u Ciebie to 6%, bez tego trzeba sprawdzić te geny i się dowiedzieć. A tak dostaniesz tylko nerwicy od ciągłego myślenia ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój ojciec też jest schizofrenikiem, brat od 20 lat choruje na nerwicę natręctw i teraz ja zachorowałam, ale wydaje mi się, że tak jak u Ciebie, nerwica karmi się moim strachem przed tą chorobą, ponieważ wiem, jak niszczą życie choroby psychiczne. Gdybym nigdy wcześniej nie zetknęła się z chorobami psychicznymi to pewnie bym nie zachorowała, bo nie czułabym ciągle tego strasznego strachu, który mnie paraliżuje, że nigdy nie wyjdę z tego stanu. Tak więc doskonale Cię rozumiem. Pozdrawiam.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Karalajna napisał:

Mój ojciec też jest schizofrenikiem, brat od 20 lat choruje na nerwicę natręctw i teraz ja zachorowałam, ale wydaje mi się, że tak jak u Ciebie, nerwica karmi się moim strachem przed tą chorobą, ponieważ wiem, jak niszczą życie choroby psychiczne. Gdybym nigdy wcześniej nie zetknęła się z chorobami psychicznymi to pewnie bym nie zachorowała, bo nie czułabym ciągle tego strasznego strachu, który mnie paraliżuje, że nigdy nie wyjdę z tego stanu. Tak więc doskonale Cię rozumiem. Pozdrawiam.

Życie z taką osobą to jest coś strasznego a jeszcze upatrzył sobie mnie że go truje, znienawidził mnie... popatrzę się na niego to od razu wybucha agresją   to dodatkowo mnie dobija .  Jak nie myślę o tym  zajmę się czymś to jest lepiej ,ale to wraca niestety .Dobrze wiedzieć że są osoby które to rozumieją .Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ty masz dwa zasadnicze problemy: po pierwsze żyjesz na co dzień z osobą ciężko chorą co negatywnie wpływa na Twój stan psychiczny, po drugie boisz się, że sam zachorujesz. Być może będzie lepiej, kiedy już nie będziesz musiał na co dzień stykać się z ojcem, jeżeli to oczywiście będzie możliwe. Mnie bardzo pomogła kiedyś wyprowadzka z domu i nie wyobrażam sobie na nowo życia z człowiekiem, który nie chce przyjąć do wiadomości, że jest chory i się właściwie leczyć.  Wydaje mi się, że schizofrenię daje się leczyć, tylko trzeba podjąć to leczenie. Życie z ojcem wspominam jako straszliwe piekło, najgorszy okres w swoim życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Moja mama ma schizofrenię. Odkąd pamiętam. Jakies pół roku temu chciala się zabić, nalykala się  tabletek. Strasznie to przeżyłam i z tego powodu dogoniła mnie w końcu nerwica lękowa. Bylam u psychiatry, mam leki w szufladzie ale ich nie biorę bo na razie próbuje czegoś innego. Ja też się boje ze na to zachoruje, że nie poradzę z życiem i jego problemami skoro teraz przeżywam najmniejsza pierdołe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej! Moja mama miała bardzo gruby epizod jak miałem 7 lat i wtedy , patrząc jak zaczyna opowiadać historie z kosmosu - straciłem poczucie bezpieczeństwa i zaufanie do niej , do tego co mi przekazywała wcześniej. Ojciec jest totalnym neurotykiem , nerwusem i człowiekiem ,który jako ostatni nadawał się do wytłumaczenia jak sobie z tym radzić. Stwierdził , ze nie ma co o tym z nikim rozmawiać bo to wstyd i ze problemy trzeba sobie samemu rozwiązywać , czyli udawać ze ich nie ma. Całe lata żyłem z lekiem , ze ja tez zachoruje i obserwowałem jak w domu traktuje się mamę - jak głupka , odmieńca itd. Kiedy moje objawy nerwicowe po dłuższym paleniu mj  zaczęły się i byłem już przekonany , ze lada moment zwariuje - to już byłem ugotowany i zaczęła się spirala leków i nakręcania a w efekcie tez stany depresyjne. Teraz mam koło 30 i od lat nie boje się ,ze zachoruje jak mama , ale i tak widzę jak bardzo zrylo mi to głowę i nie wierze już za bardzo ,ze kiedyś będę żył bez objawów nerwicy , depresji. Taki lajf. To gdzie się urodzimy i dorastamy mocno określa jak będziemy funkcjonować. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 6.11.2018 o 18:39, johnn napisał:

Mój ojciec nie był dobrym przykładem dla dorastającego dziecka. Niewiele mnie nauczył. Mało czasu poświęcał. 

Teraz jestem dorosły. Jestem do niego podobny. Nie cieszy mnie to. Ale chce to zmienić. Chce być lepszym człowiekiem. Chce sam siebie określić.  Jeżeli ja mogę to i Tobie się uda:)

Miłego dnia:)

Pozdrawiam 

johnn 

 

Jesli niewiele ciebie nauczyl, to jak miales sie nauczyc czegokolwiek? ;) Tak jest z mlodymi ludzmi, ktos musi nauczyc lub sami musza, cokolwiek by to bylo. Dobrze, ze masz jakies plany i zamiary, to o czyms swiadczy ;) powodzenia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×