Skocz do zawartości
Nerwica.com

Forum pesymizmu - Nerwica jest uleczalna!!!


DarkAngel

Rekomendowane odpowiedzi

Ola,,ja dzięki Twoim wczorajszym postom zaczęłam myśleć o pozytywnych stronach tej choroby.A to chyba juz dobry krok.Jak myślisz?Do tej pory tylko sie jej bałam.CiAgle się zastanawiałam czy ludzi czują,ze ze mną jest coś nie tak.A wczoraj sobie powiedziałam.....Noi co z tego niech sobie czują co chca!Moze mi sie uda.....Buziaki :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kochani!

Bardzo się ciesze,że tu jestem.Takie posty,pelne optymizmu i wiary podnoszą mnie na duchu.Zaczęlam leczenie nie dawno,ale wasza strona dodaje mi skrzydel.Od siebie mogę dodać,że wytyczenie sobie celu to klucz do sukcesu w walce z tą chorobą.Dla mnie takim celem jest "inwestowanie" w siebie,np.zaczęlam chodzić na siatkówke.Mam w planach nauke tańca flamenco.Zajęcie umyslu jakąś pasją powoduje cuda.Jestem dobrej myśli i wszystkim wam,życze"niech moc będzie z wami".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kasiek proponuje Tobie ksiązke o alchemii. Bibi jak będziesz długo ćwiczyć, to może zamienisz ołów w złoto, lub wynajdziesz eliksir nieśmiertelnosci..... ;)

 

PS. Uwielbiam czytać o alchemii, ale prawde mówiąc nie mam pojęcia o czym jest ta książka polecana przez Kasiek..... :D:D:D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam Was wszystkich. jakis czas temu trafiłam na to forum. do tej pory tylko obserwowałam. czytałam..czytałam.. az wkoncu postanowiłam dac cos od siebie. na to g..no jestem chora juz półtorej roku.od początku jechała na lekach, jednych, drugich trzecich, chudłam, tyłam, wymiotowałam...zreszta sami wiecie jakie są skuti uboczne brania tych cudownych tabletek. 2 tygodnie temu postanowiłam: koniec faszerowania sie. ktos tu słusznie zauwazył, ze leki jedynie maskują nasze lęki. po ich odstawieniu one (lęki) powracają. wniosek? - leki nie leczą. czuje sie teraz okropnie ...jak na glodzie ale wytrzymam to. podjelam decyzje ze bede walczyc ze swoimi lękami za pomocą swojej własnej psychiki a nie farmakologii. to przez tabletki zawaliłam studia, o malo nie straciłam swojej ukochanej osoby.na niczym mi nie zalezało dopiero teraz po ich odstawieniu to widze. nie moge sobie pozwolic na to by byc od nich uzależniona.. by je łykac po kilka, kilkanaście lat.to prowadzi tylko do jeszcze wiekszego roz..rzenia organizmu. przestancie narzekac i wezcie sie w garsc! wiem ze to cholernie cięzkie. sama nie jestem w stanie wsiasc do autobusu ale wiem ze bede z tym walczyc. w przyszlym tygodnu wyjezdzam na terapie na 2miesiace. mam nadzieje ze wróce tu do Was z usmiechem na ustach i powiem: stało sie. wygrałam z nerwicą walkę o samą siebie! pozdrawiam gorąco!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam Was wszystkich. jakis czas temu trafiłam na to forum. do tej pory tylko obserwowałam. czytałam..czytałam.. az wkoncu postanowiłam dac cos od siebie. na to g..no jestem chora juz półtorej roku.od początku jechała na lekach, jednych, drugich trzecich, chudłam, tyłam, wymiotowałam...zreszta sami wiecie jakie są skuti uboczne brania tych cudownych tabletek. 2 tygodnie temu postanowiłam: koniec faszerowania sie. ktos tu słusznie zauwazył, ze leki jedynie maskują nasze lęki. po ich odstawieniu one (lęki) powracają. wniosek? - leki nie leczą. czuje sie teraz okropnie ...jak na glodzie ale wytrzymam to. podjelam decyzje ze bede walczyc ze swoimi lękami za pomocą swojej własnej psychiki a nie farmakologii. to przez tabletki zawaliłam studia, o malo nie straciłam swojej ukochanej osoby.na niczym mi nie zalezało dopiero teraz po ich odstawieniu to widze. nie moge sobie pozwolic na to by byc od nich uzależniona.. by je łykac po kilka, kilkanaście lat.to prowadzi tylko do jeszcze wiekszego roz..rzenia organizmu. przestancie narzekac i wezcie sie w garsc! wiem ze to cholernie cięzkie. sama nie jestem w stanie wsiasc do autobusu ale wiem ze bede z tym walczyc. w przyszlym tygodnu wyjezdzam na terapie na 2miesiace. mam nadzieje ze wróce tu do Was z usmiechem na ustach i powiem: stało sie. wygrałam z nerwicą walkę o samą siebie! pozdrawiam gorąco!

 

mam odmienne zdanie.

 

Jak mogłas --biorąć leki ---nie wziąść się za siebie? co robiłaś przez ten czas??

Przeciez one dodają sił ludziom, którzy ich nie mają!!

Leki są naprawdę ważne!!

O tym żeby, przestac je brac musi decydowac lekarz, nie można samodzielnie tak sobie ich rzucić!!

co innego ludzie którzy wogóle ich nie brali---owszem niech próbują bez leków, ale jak ma sobie dać radę osoba, która co drugi dzień ma atak paniki, chce popełnić sdamobójstwo , i nie ma wsparcia w lekach??????

 

 

rozumiem ...naprawde rozumiem twoje rozgoryczenie , tego że nie pomogły ci z tego wyjść, tego że zawaliłaś studia i tę całą resztę ale nie możesz zwalac winy na leki.

ciesze się że bierzesz się za siebie i jedziesz na tę terapie, ale nie mów nikomu że ma rzucac leki bo ty tak zrobiłaś

 

trzeba iść drogą środka. brac leki i pracowac nad soba.

to jest jedyna droga( oczywiście mówię tu o przypadkach ostrych, nie takich , którzy dają sobie radę)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bibi slonce, na mnie leki działąły poprostu ogłupiająco. jesli sam/sma je bierzesz to odstaw na miesiąc a zobaczysz jak zmieni ci sie myslenie. patrzac z perspektywy czasu, moje trzezwe myslenie dopiero teraz worcilo do mnie po kilkunastu miesiacach otumaniania sie lekami. osobiscie nie znam zadnej osoby która by wyszla z tego przy pomocy leków.spotykam natomiast te, które maja non stop nawroty choroby po odstawianiu tabletek. w sumie "jadą" na nich latami bo ataki sie powtarzają. jesli komus leki pomogły wyzdrowiec to gratuluje lekarza psychiatry. osobiscie jesli bym miala komus poradzic jak z tym walczyc- to tylko własną wolną i praca z psychoterapeutami a nie farmakologicznie. ale to tylko moje skromne zdanie. a. i róbcie co jakis czas kontrolne badania morfoligi krwi. bo moje "cudowne" tabletki zrobiły mi w organizmie niezły bajzel. pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasami bez lekow niestety sie nie da.Leki "stawiaja"na nogi.Pozwalaja na w miare normalne funkcjonowanie.Niestety poza braniem lekow trzeba cos sensownego z tą nerwiczka robic.Samemu a najlepiej przy pomocy psychologa.Podstawa to codzinna praca nad soba i znalezienie odpowiedniego wsparcia w rodzinie lub w jakiejs innej grupie ludzi.Bez tego wsparci cały ten proces leczenia jest bardzo ciezki-nie chce pisac,ze prawie niemozliwy.Ps.Nie bede pisał,ze w postach Olki jest duzo mądrosci bo to powszechnie znany fakt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasami bez lekow niestety sie nie da.Leki "stawiaja"na nogi.Pozwalaja na w miare normalne funkcjonowanie.Niestety poza braniem lekow trzeba cos sensownego z tą nerwiczka robic.Samemu a najlepiej przy pomocy psychologa.Podstawa to codzinna praca nad soba i znalezienie odpowiedniego wsparcia w rodzinie lub w jakiejs innej grupie ludzi.Bez tego wsparci cały ten proces leczenia jest bardzo ciezki-nie chce pisac,ze prawie niemozliwy.Ps.Nie bede pisał,ze w postach Olki jest duzo mądrosci bo to powszechnie znany fakt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×