Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy można się nie nadawać do terapii?


Evia

Rekomendowane odpowiedzi

No wiesz żałuję, że nikt mnie nie zniechęcił x lat temu. Poza tym wiele osób pewnie nie potrzebuje tego typu relacji i nie wie z czym to się je. Dobrze żeby zasięgnęli informacji zanim na to pójdą. Jeżeli kogoś tym krzywdzę wywodami na forum publicznym to sorry biorę to na swoją klatę, ale to nic nie zmienia. Mnie tez krzywdzą różne rzeczy w internecie i wpływają na kształtowanie się opinii. Generalnie internet to nie jest najszczęśliwsze źródło, które ma być decydentem przy podejmowaniu decyzji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

19 godzin temu, karolink napisał:

Najwięcej sensu miałaby psychoterapia z dobrze zaprogramowanym robotem. Można by mu przypisywać różne uczucia, ale racjonalnie wiedziałoby się, że dzieje się to tylko na potrzeby psychoterapii i tak naprawdę robot ten do nas nic nie czuje i nawzajem można by analizować swoje uczucia względem robota, ale suma summarum wytłumaczyć sobie, że jest to tylko projekcja na potrzeby jakiegoś bliżej nieokreślonego eksperymentu jakim jest psychoterapia.

Więc ten, są prowadzone w tym kierunku są najróżniejsze projekty. Jednym z nich jest na przykład Wysa, gdzie możemy porozmawiać o nurtujących nas problemach botem. Innym projektem, który wyszedł ze współpracy psychiatrów i programistów, to Youper - gdzie wykorzystując sztuczną inteligencję, stara się zaplanować autoterapię.

https://play.google.com/store/apps/details?id=bot.touchkin

https://play.google.com/store/apps/details?id=br.com.youper

Ja na przykład aktualnie korzystam z pomocy zupełnie innej jeszcze aplikacji, zwanej InnerHour - w tym przypadku przygotowano zestaw "ścieżek", które można przerobić w zaciszu swojego domu, a mają zmienić życie na lepsze. Mi to się na przykład bardzo podoba, ponieważ zauważyłam, że mam najwięcej problemów ze stresem i jego wysokim poziomem - na terapii grupowej ten temat w ogóle nie był omawiany, a to, że mogłam się wyżalić, że się stresuję, też mi nic nie pomagało - na indywidualnej również, tylko czcze gadanie o tym, jak się czuję... a tak tutaj krok po kroku ktoś mi podsuwa PRAKTYCZNE rady i wskazówki co zrobić. Tyle, że faktycznie trzeba to robić. I widzę postępy. Małe, ale widzę.

Kruci, mam trochę bękę, że z jakąś durną appką w tydzień mam lepsze samopoczucie niż w ciągu trzech miesięcy na terapii. I nie, nie neguję terapii, ale w moim przypadku jest ona zupełnie bezużyteczna i nie odpowiada moim potrzebom. I proszę mi nie pisać, że jestem negatywnie nastawiona, bo próbowałam kilka razy w różnych miejscach i wszędzie zostawałam "do końca", by się upewnić, że to nie jest moje lenistwo.

https://play.google.com/store/apps/details?id=com.theinnerhour.b2b

Więc @karolin, możliwe, że dożyjemy takich czasów, gdzie psychoterapeuci i inni będą niepotrzebni. Mała dygresja.

O samej psychoterapii nie będę pisać, ponieważ wiele moich uwag zostało już tutaj wspomnianych, a nie będę tylko dokładać pustego "masz rację, zgadzam się z Tobą".

3 godziny temu, karolink napisał:

Jeżeli kogoś tym krzywdzę wywodami na forum publicznym to sorry biorę to na swoją klatę, ale to nic nie zmienia. Mnie tez krzywdzą różne rzeczy w internecie i wpływają na kształtowanie się opinii. Generalnie internet to nie jest najszczęśliwsze źródło, które ma być decydentem przy podejmowaniu decyzji.

A moim zdaniem to dobrze, że w końcu ktoś zaczyna głośno mówić o swoich wątpliwościach co do terapii. Nudzi mnie trochę to, że psychoterapia ostatnimi czasy stała się "złotych środkiem", "najlepszym lekarstwem", "cudownością z nieba" na dosłownie wszystko, a w dodatku... nie możesz tego skrytykować. Jak ja próbowałam mówić o swoich wątpliwościach co do terapii na grupie, to zawsze dostawałam hejty, że nie rozumiem idei terapii, że muszę poczekać, bla bla bla... żeby chociaż ktoś chciał mnie wysłuchać! Ale nie, od razu zostawałam skreślona i nikt nie chciał wysłuchać ani moich argumentów, ani moich odczuć. A staram się tak bardzo, żadnego dnia nie ominęłam, zabierałam głos i rozmawiałam z innymi uczestnikami!

Warto też mówić o tych negatywnych odczuciach, one też są ważne - a jeżeli ktoś myśli o terapii, to niech rozważy wszystkie plusy i minusy. Bo może się okazać, że potrzebuje czegoś zupełnie innego, a terapia będzie takim wciśniętym kitem.

@Evia tak przy okazji, możliwe, że mi umknęło? Ale czemu terapia? Dlaczego była ona w ogóle rozpoczęta? Może wcale nie była potrzebna?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz trochę się przez to wszystko rozsypałam i zaczęłam myśleć, że to ja się mylę. Sądzę jednak, że nie byłam w swoich wypowiedziach tak autorytarna jak mi się to przypisuje, ale poczułam, że powinnam się usunąć w cień i to nazbyt dosłownie, bo przełożyłam to na życie. Kogoś też przy okazji bardzo obraziłam, ale po prostu już nie wytrzymałam tej nagonki. Czuję jakby założono mi na usta kłódkę i generalnie chyba podejmę taką rolę. To jak walka z wiatrakami, trzeba albo się godzić z przekonaniami większości tutaj, albo odejść. Dawno nikt tak nie zaszedł mi za skórę jak dzisiejszy incydent na tym forum, zbyt bardzo wzięłam to do siebie, choć sama racjonalnie uważam, że publiczne forum internetowe nie powinno skłaniać do takich zachowań, ale tak czuję się utemperowana i zepchnięta, co wcale nie oznacza, że zmienia to moje przekonania dotyczące psychoterapii.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@karolink, chyba miałam w tym swój udział. Dla mnie to jest tak: Twoje poglądy mnie irytują, ale nie jesteś w nich sama. Naprawdę widzę wady terapii, to nie jest tak. Wkurza mnie bardziej to, że mam wrażenie, jakbym gadała do ściany, jakby do Ciebie nic nie docierało. I takie przepychanki słowne. Trochę mnie to stresuje, wydaje mi się bezsensowne i najzwyczajniej w świecie mi przykro. Może mój styl czy treść wypowiedzi też na Ciebie źle wpływają, nie wiem...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No cóż ja dokładnie odniosłam to samo wrażenie do was, jakby żadne argumenty nie przemawiały, jakby w ogóle coś złego było w tym, aby się im w ogóle przyjrzeć, ale generalnie dochodzę do wniosku, że czas zakończyć przygodę z tym forum. Szkoda, że nie ma żadnej inicjatywy obecnie w internecie dla stworzenia czegoś dla osób pokrzywdzonych przez psychoterapię lub podchodzących sceptycznie do psychoterapii. Nie zmienię zdania, że w psychoterapii dosłownie wszystko jest subiektywne i oparte na uznaniu czegoś za coś, a nie matematycznym równaniu, gdzie zawsze otrzymamy jakiś kategoryczny wynik. Macie szczęście, że nie doświadczyliście tego i nie życzę wam abyście doświadczyli tego jak skrzywdzić może nieudana psychoterapia. Ja już jestem niereformowalna i nigdy nie zdołam uczestniczyć w płatnej prywatnej czy to opłacanej przez nfz psychoterapii, no chyba, że w więzieniu. Generalnie i tak jak się nad tym zastanawiam to przecież nie ma mnie, jest zlepek czegoś, ale to nie ja. Nie potrzebnie przejęłam się tym ostracyzmem, ale widocznie chciałam zaznaczyć, że jednak jestem, no ale tak naprawdę przecież już nie jestem, więc tak naprawdę nie powinnam się przejmować. Dziś bardzo żałuję, że mam koty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cytat

No cóż ja dokładnie odniosłam to samo wrażenie do was, jakby żadne argumenty nie przemawiały, jakby w ogóle coś złego było w tym, aby się im w ogóle przyjrzeć, 

Właśnie tak zaczęło mi się wydawać, bo mocno reagowałaś 🙁

Cytat

czas zakończyć przygodę z tym forum.

Nie odchodź! Przepraszam, jeśli do tego doprowadzam! Naprawdę nie odrzucam w 100% Twoich poglądów. Irytują mnie, ale co z tego. Najwyżej nie będę odpisywać, co by się nie denerwować wzajemnie 🙂

Cytat

Nie potrzebnie przejęłam się tym ostracyzmem

Ech... właśnie się zastanawiałam, czemu tak reagujesz.

Cytat

Dziś bardzo żałuję, że mam koty.

Dlaczego? Koty są super!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz @karolink co by mnie ucieszyło??? Masz wiedzę i doświadczenie jak nie powinna wyglądać psychoterapia, jak nie powinien zachowywać się terapeuta. Przeczytałaś ileś książek, które polecasz. Dysponujesz tym wszystkim czego brakuje ludziom dopiero zaczynającym przygody z psychoterapią lub którzy mają wątpliwości co do jej słuszności. Jest temat, który zresztą niedawno mi podsuniętą jak sama miałam masę wątpliwości

Pewnie wiele osób by się ucieszyło gdybyś zawarła w tym miejscu swoje doświadczenia, uwagi, wnioski, wiedzę z książek, innych forów i artykułów. Ten temat mógłby być punktem wyjścia dla osób, którym coś nie gra. Mogłyby odszukać i porównać w pewnym stopniu czy ich terapia nie zaczyna być czymś innym niż powinna. Dużo osób pisze tam o rzeczach oczywistych typu spóźnienia, braki terminów. Brak tam jednak większej ilości życiowych, mniej oczywistych przykładów. Wszystko jest subiektywne i u niektórych dane postępowanie będzie jawnym pogwałceniem granic, gdzie indziej czymś pożądanym.  Ważne by można było wejść, przeczytać to i odnieść się do tego samemu

PS. wiem, że domowe zwierzaki, ich obecność i odpowiedzialność za nie powstrzymują nas przed niejednym czynem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Można się nie nadawać. Ja należę do osób, które się nie nadają. Przy tylu zaburzeniach co mam i przy takich rodzajach zaburzeń, nie da się opracować formy terapii, a na część z nich zwyczajnie metod terapeutyzowania jeszcze nie wynaleziono. Jestem przypadkiem klinicznie beznadziejnym.

 

Edytowane przez mark123

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.08.2018 o 22:23, karolink napisał:

A kto pisze, że sytuacja dziewczyny miała względy ekonomiczne. Czytaj ze zrozumieniem. Napisałam, że sytuacja jaka ją spotkała, czyli ogromny smutek i niemożliwość poskładania się po zakończonej ( z różnych względów terapii) to tragedia i tego jej współczuję, ponieważ sama się bałam, a to ja właśnie bałam się ze względów ekonomicznych, ale nigdzie nie jest napisane, że jej to przypisuję. NIkt jednak nie pisze o zagrożeniach w psychoterapii i masz rację póki mi będzie wolno będę prowadzić swoją krucjatę i na tym forum od tak, bo mam taki kaprys tak jak ty masz kaprys wtrącania swoich trzech groszy kiedy to niepotrzebne.

 Możesz sobie prowadzić swoją krucjatę antyterapeutyczną, skoro inaczej ze swoją krzywdą nie umiesz sobie poradzić, ale tu jest wątek dotyczący czegoś innego, tak samo, jak na wielu innych wątkach, które mają swój temat wciąż dewaluujesz terapie. Tu jest kilka wątków pod tytułem "terapia to ściema". Zapraszam tam. Tam możesz sobie opluwać terapeutów i terapię ile wlezie, nie siejąc przy tym zamętu.

I skoro twoim zdaniem wpis  Disappear  jest niepotrzebny, to twój zdecydowanie tym bardziej tu jest niechciany.

Tyle osób daje ci do zrozumienia, że twoje wpisy są nieakceptowane tutaj, że dziwię się, że wciąż mimo to pchasz się ze swoimi "radami", które sa tu niechciane. Ty bardzo!!! potrzebujesz psychoterapii!

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

17 godzin temu, karolink napisał:

Wiesz trochę się przez to wszystko rozsypałam i zaczęłam myśleć, że to ja się mylę. Sądzę jednak, że nie byłam w swoich wypowiedziach tak autorytarna jak mi się to przypisuje, ale poczułam, że powinnam się usunąć w cień i to nazbyt dosłownie, bo przełożyłam to na życie. Kogoś też przy okazji bardzo obraziłam, ale po prostu już nie wytrzymałam tej nagonki. Czuję jakby założono mi na usta kłódkę i generalnie chyba podejmę taką rolę. To jak walka z wiatrakami, trzeba albo się godzić z przekonaniami większości tutaj, albo odejść. Dawno nikt tak nie zaszedł mi za skórę jak dzisiejszy incydent na tym forum, zbyt bardzo wzięłam to do siebie, choć sama racjonalnie uważam, że publiczne forum internetowe nie powinno skłaniać do takich zachowań, ale tak czuję się utemperowana i zepchnięta, co wcale nie oznacza, że zmienia to moje przekonania dotyczące psychoterapii.

Twoje wypowiedzi tutaj sa mega autorytarne, nie dopuszczasz niczyjej opinii, która nie jest zgodna z twoją. Nie przyjmujesz żadnego argumentu. Nie dyskutujesz tylko wyłącznie negujesz wszystko. Próbujesz zmuszać ludzi, aby myśleli tak jak ty. Aby przyznali, że byli czy są głupi, ślepi czy co tam jeszcze, bo wierza w terapię, a jedynie ty i pan Witkowski znacie całą prawdę. Sorry, ale nikt nie lubi jak mu sie wmawia głupotę. Podzieliłaś się swoją opinią i wystarczy. Skoro inni mają inne zdanie to mają do niego prawo! Jesteś w stanie to zaakceptować i nie zmuszać do jego zmiany? Po co narzucasz innym co maja myśleć? Nikt kłódki ci nie zakłada, choć wielu chętnie by to zrobiło z przyjemnością, ale nikt tez nie musi zgadzać się na twoje często obraźliwe odpowiedzi. Agresywnie atakujesz każdego kto się z tobą nie zgadza. Nikt nie każe ci odchodzić, ale faktem jest, że nie jesteś lubiana, wzbudzasz niechęć innych do siebie samej na własne życzenie.  Dostałaś już ileś sygnałów, że dyskusje z tobą są nieprzyjemne. Ale uparcie wtrącasz się w każdym wątku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój t twierdzi że każdy się nadaje ale nie każdy potrzebuje. Są też różne rodzaje terapii i nie dla każdego każdy rodzaj jest odpowiedni. Nawet dla tego samego pacjenta na różnych etapach co innego może być potrzebne. Nie poddawaj się i nie daj sobie podciąć skrzydeł po prostu szukaj jeśli czujesz że ci tego trzeba. Ja też słyszałam takie teksty że nie da mi się pomóc lub nie mam motywacji ale prawda jest taka że to nie terapeuci są od takich ocen. Oni nie potrafią lub nie są zmotywowani więc powinni odesłać do kogoś bardziej odpowiedniego. 

Ja osobiście po swoich bardzo różnych doświadczeniach wiem że dobra terapia cudów nie zrobi ale sporo może pomóc i warto korzystać. Jednak ponieważ miałam też doświadczenia złe moja rada jest taka żeby zmieniać i porównywać ze sobą terapeutów kiedy trzeba i znaleźć tego najbardziej odpowiedniego i wycisnąć dla siebie co się da.

Karolink twoja terapia to nie była terapia ale jej pogwałcenie i zaprzeczenie, to w ogóle nie była terapia i większość ludzi korzystajacych nigdy nie doswadczy czegoś takiego jak opisujesz. Witkowskiego trochę też czytałam ale on również zajmuje się jakimiś skrajnymi odpałami najbardziej pamiętam dzieci duszone prześcieradłem. Heloł. Szkoda mi ciebie ostro potrzebujesz leczenia to widać po twoich wpisach baaaardzo ale pewnie będzie ci bardzo trudno samej się do tego skłonić. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 godzin temu, mery_ napisał:

Twoje wypowiedzi tutaj sa mega autorytarne, nie dopuszczasz niczyjej opinii, która nie jest zgodna z twoją. Nie przyjmujesz żadnego argumentu. Nie dyskutujesz tylko wyłącznie negujesz wszystko. Próbujesz zmuszać ludzi, aby myśleli tak jak ty. Aby przyznali, że byli czy są głupi, ślepi czy co tam jeszcze, bo wierza w terapię, a jedynie ty i pan Witkowski znacie całą prawdę. Sorry, ale nikt nie lubi jak mu sie wmawia głupotę. Podzieliłaś się swoją opinią i wystarczy. Skoro inni mają inne zdanie to mają do niego prawo! Jesteś w stanie to zaakceptować i nie zmuszać do jego zmiany? Po co narzucasz innym co maja myśleć? Nikt kłódki ci nie zakłada, choć wielu chętnie by to zrobiło z przyjemnością, ale nikt tez nie musi zgadzać się na twoje często obraźliwe odpowiedzi. Agresywnie atakujesz każdego kto się z tobą nie zgadza. Nikt nie każe ci odchodzić, ale faktem jest, że nie jesteś lubiana, wzbudzasz niechęć innych do siebie samej na własne życzenie.  Dostałaś już ileś sygnałów, że dyskusje z tobą są nieprzyjemne. Ale uparcie wtrącasz się w każdym wątku.

Nie mam ochoty z tobą polemizować, najmniej się wydajesz rozgarnięta ze wszystkich hejtujących. To a propos tego jak ktoś się wycofuje i obiecuje się nie wtrącać, ale ktoś taki jak ty chętnie kopie leżącego, nie ? spadaj!

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Po drugie odezwało się jednak parę Perełek, których szukałam. Cóż ostry język wydał się uzasadniony, ale to przez to, że osoby takie jak ty hejtowały i wtrącały trzy grosze trochę się rozsypałam. Ten wątek jest jak najbardziej adekwatny do tego, aby dyskutować o skuteczności terapii. Sam tytuł już o tym dobitnie mówi. W niewielu dyskusjach biorę udział, ale chętnie się wtrącacie. Właściwie to może ze trzy wątki oprócz tych założonych przeze mnie. Widać, że lubisz się wyżywać kiedy możesz, a używaj sobie. Od teraz będę ignorować twoje wpisy. A krucjatę mogę prowadzić np na privie. Nie pomyślałaś? Wypowiadam się publicznie dając możliwość, abyście przedstawili swoje racje osobom zakładającym podobne wątki do tego. Fala hejtu jednak powoduje, że być może będę po prostu zaczepiać ludzi na privie.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

15 godzin temu, Kleopatra napisał:

Właśnie tak zaczęło mi się wydawać, bo mocno reagowałaś 🙁

Nie odchodź! Przepraszam, jeśli do tego doprowadzam! Naprawdę nie odrzucam w 100% Twoich poglądów. Irytują mnie, ale co z tego. Najwyżej nie będę odpisywać, co by się nie denerwować wzajemnie 🙂

Ech... właśnie się zastanawiałam, czemu tak reagujesz.

Dlaczego? Koty są super!

Dziękuję za ciepłe słowa. Widać niektórzy znaleźli sobie okazję, aby wbijać nóż w plecy. Nie rozumiem po co kogoś kto się ugina na tyle na ile może jeszcze bardziej prowokować i denerwować. Co ta dziewczyna myślała, że będę sobie flaki z jej powodu rozpruwać, akurat teraz natrafiła na jeden z moich wojowniczych usposobień. Przesadziłam wczoraj i mi przykro z powodu "mojej osoby". Przepraszam, że przy okazji tego wysłuchujesz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, mark123 napisał:

Można się nie nadawać. Ja należę do osób, które się nie nadają. Przy tylu zaburzeniach co mam i przy takich rodzajach zaburzeń, nie da się opracować formy terapii, a na część z nich zwyczajnie metod terapeutyzowania jeszcze nie wynaleziono. Jestem przypadkiem klinicznie beznadziejnym.

 

Wiesz ja czasem mam wrażenie, że moja terapeutka była w porządku, tylko byłam zbyt ambitnym dla niej przypadkiem i sprawiłam, że sama wróciła do zaburzeń, co w sumie usprawiedliwiałoby to jak się potem zachowywała. Oczywiście racjonalnie wydaje się, że to takie umysłowe ubzduranie sobie czegoś, chociaż emocjonalnie tak czuję, ale nie można też wykluczyć, że jakiś tam wpływ na nią miałam, stety czy niestety.

Nie sądzę, abyś był beznadziejnym przypadkiem. Nie dla życia i możliwości jakie daje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, el33 napisał:

Wiesz @karolink co by mnie ucieszyło??? Masz wiedzę i doświadczenie jak nie powinna wyglądać psychoterapia, jak nie powinien zachowywać się terapeuta. Przeczytałaś ileś książek, które polecasz. Dysponujesz tym wszystkim czego brakuje ludziom dopiero zaczynającym przygody z psychoterapią lub którzy mają wątpliwości co do jej słuszności. Jest temat, który zresztą niedawno mi podsuniętą jak sama miałam masę wątpliwości

Pewnie wiele osób by się ucieszyło gdybyś zawarła w tym miejscu swoje doświadczenia, uwagi, wnioski, wiedzę z książek, innych forów i artykułów. Ten temat mógłby być punktem wyjścia dla osób, którym coś nie gra. Mogłyby odszukać i porównać w pewnym stopniu czy ich terapia nie zaczyna być czymś innym niż powinna. Dużo osób pisze tam o rzeczach oczywistych typu spóźnienia, braki terminów. Brak tam jednak większej ilości życiowych, mniej oczywistych przykładów. Wszystko jest subiektywne i u niektórych dane postępowanie będzie jawnym pogwałceniem granic, gdzie indziej czymś pożądanym.  Ważne by można było wejść, przeczytać to i odnieść się do tego samemu

PS. wiem, że domowe zwierzaki, ich obecność i odpowiedzialność za nie powstrzymują nas przed niejednym czynem ;)

Dziękuję za Twoje słowa. Czasem mi trudno utemperować moje zaburzenia. Właściwie do wczoraj nie miałam wybuchu od czasu odejścia od tamtej terapeutki, a to już kilka miesięcy. Zwierzaki powstrzymują od rzeczy nieodwracalnych np. zabicia się i trochę temperują zapędy do wnerwiania się bynajmniej ekspresywnego. Biedaki kiedy się wnerwiam, nigdy na nie tylko na jakieś czynniki zewnętrzne chowały się w łazience pod ubikacją na sam podniesiony ton głosu czy rozpaczliwy płacz. Ja wierzę, że są dobrzy terapeuci tylko są jak na lekarstwo. Poza tym to naprawdę trudne połapać się w tym wszystkim jeszcze dwa lata temu byłam gorliwym zwolennikiem psychoterapii i nie zniosłabym jej krytyki. Krytyka terapii powodowała we mnie taką samą złość jak obecnie gdy ktoś jej broni.  To było straszne trwać w tym uzależnieniu i adoracji psychoterapii, znajdywać wszystkie za, choć nie akurat w statystyce, którą zupełnie pomijałam. Nadal uważam biorąc to wszystko te za i przeciw, że psychoterapia to eksperyment, wszystkie dowody na to wskazują, wiem, że może się udać, ale to wciąż leczenie eksperymentalne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

38 minut temu, karolink napisał:

Nie mam ochoty z tobą polemizować, najmniej się wydajesz rozgarnięta ze wszystkich hejtujących. To a propos tego jak ktoś się wycofuje i obiecuje się nie wtrącać, ale ktoś taki jak ty chętnie kopie leżącego, nie ? spadaj!

ty naprawdę jestes zdrowo pier... ta. terapia ci nie pomogła bo jestes beznadziejnym, nie rokujacym przypadkiem. dla takich jak ty tylko oddział zamkniety, z ograniczeniem kontaktów z ludzmi.

I skoro ty roscisz sobie prawo wypiswania glupot na kazdym niemal watku, ktorych z wyjatkiem kilku osob, na setki dziennie tu wchodzacych i tak nie chce nikt tu czytac, wzbudzasz w ludziach tylko niechec, to ja i inni tez maja prawo sie "wtracac", tak jak ty to robisz.  boze, dziewczyno, zacznij sie w koncu leczyc.

 

przeciez twierdzilas, ze teraz bez terapii swietnie ci sie zyje? sama gupisz sie (poraz kolejny) w tych bzdurach, ktore wypisujesz

Edytowane przez mery_

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

35 minut temu, karolink napisał:

Nie mam ochoty z tobą polemizować, najmniej się wydajesz rozgarnięta ze wszystkich hejtujących. To a propos tego jak ktoś się wycofuje i obiecuje się nie wtrącać, ale ktoś taki jak ty chętnie kopie leżącego, nie ? spadaj!

NO i prześledziłam wątki i nie ma ich dużo, jak już wejdę w jakiś wątek to najwięcej dyskutuję właśnie na nim,  niemal wszystkie dotyczą tematu wątpliwości wobec psychoterapii. Sami się tam wtrącacie broniąc terapii, a jeżeli wątek dotyczy ambiwalencji wobec psychoterapii to czemu ja nie mam być tą przeciwwagą ? (pytanie retoryczne)

Jedyny mogący budzić wątpliwości wątek to właśnie to o Depresji założony przez młodego chłopaka i tak wobec niego czuję, że przesadziłam, ale to tyle.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, mery_ napisał:

ty naprawdę jestes zdrowo pier... ta. terapia ci nie pomogła bo jestes beznadziejnym, nie rokujacym przypadkiem. dla takich jak ty tylko oddział zamkniety, z ograniczeniem kontaktów z ludzmi.

I skoro ty roscisz sobie prawo wypiswania glupot na kazdym niemal watku, ktorych z wyjatkiem kilku osob, na setki dziennie tu wchodzacych i tak nie chce nikt tu czytac, wzbudzasz w ludziach tylko niechec, to ja i inni tez maja prawo sie "wtracac", tak jak ty to robisz.  boze, dziewczyno, zacznij sie w koncu leczyc.

ty idź się leczyć, daję ci kopa w mordę

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

12 minut temu, mery_ napisał:

ty naprawdę jestes zdrowo pier... ta. terapia ci nie pomogła bo jestes beznadziejnym, nie rokujacym przypadkiem. dla takich jak ty tylko oddział zamkniety, z ograniczeniem kontaktów z ludzmi.

I skoro ty roscisz sobie prawo wypiswania glupot na kazdym niemal watku, ktorych z wyjatkiem kilku osob, na setki dziennie tu wchodzacych i tak nie chce nikt tu czytac, wzbudzasz w ludziach tylko niechec, to ja i inni tez maja prawo sie "wtracac", tak jak ty to robisz.  boze, dziewczyno, zacznij sie w koncu leczyc.

 

przeciez twierdzilas, ze teraz bez terapii swietnie ci sie zyje? sama gupisz sie (poraz kolejny) w tych bzdurach, ktore wypisujesz

No wiesz możesz prowadzić krucjatę, aby dla takich jak ja założyć obozy koncentracyjne. Na początku terapii byłam za, teraz nie, sprawiam sobie codziennie tyle przyjemności ile mogę. Tylko ludzie jak ty wnoszą w to  trochę smrodu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, atonement napisał:

Można się nie nadawać do terapii na wiele sposobów. Można być za głupim, za mało samoświadomym, wstydzić się całej prawdy o sobie, nie wierzyć w powodzenie terapii,...

Za głupim? W jakim sensie? Niskie IQ? Ja czasem miałam wrażenie że psychologowie mieli dużo niższe niż uczestnicy grupy... Samoświadomość ma zostać nabyta w trakcie terapii, prawdy o sobie wszyscy się wstydzą i większość wątpi w powodzenie terapii przynajmniej na jakimś zazwyczaj początkowym etapie. Trzeba po prostu chcieć a reszta wyjdzie w trakcie. Najczesciej to terapeuta nie nadaje się do terapii konkretnej lub w ogóle do tego zawodu a nie pacjent ....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×