Skocz do zawartości
Nerwica.com

Miłosc ? bzdura ?


vigowawa

Rekomendowane odpowiedzi

Sorow ,to musiales zle trafic jak u ciebie w grupie chociaz jednego" kujona" nie bylo...

Nom, pewnie wszyscy "kujoni" poszli do dobrych szkół.

Ja w podstawówce byłem w "najgorszej klasie w szkole", chociaż wtedy byłem bardzo dobry z wielu przedmiotów, potem byłem w prywatnym liceum z, którego odeszłem z powodu tego, że miałem niezbyt przyjemną klasę, potem byłem w liceum, gdzie większość ludzi była takich, którzy nie mogli się gdzie indziej dostać, potem w liceum zaocznym. Potem wylądowałem na studiach prywatnych, tak więc przypuszczam, że zawsze trafiałem tam gdzie "kujony" z natury nie trafiają.

 

ja wyladowalam w prywatnej uczelni i jakos pare kujonow tam bylo ,nie tylko nieuki i lenie ida na prywatne

 

moc to chciec nie zaslaniaj sie niespaniem i niemoca wczesnego wstania bo ja wiem co to jest bezsennosc

chce si euczyc wie cbiore leki wczesnej nie bralam to kombinwoalam ,chodzilam raz na te zajecia raz na inne i mialam obecnosci

spoznialam sie tez czesto ale tragedii z tego na studiach nie robia,tylko od znajomych czasem glupie komenatrze lataly ze jakos ze len jestem i wstac nie potrafie jakos mialam to gdzies ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja wyladowalam w prywatnej uczelni i jakos pare kujonow tam bylo ,nie tylko nieuki i lenie ida na prywatne

Ech...

U mnie byłem jedyną osobą, która poszła na te studia, bo chciała się uczyć tego co tam uczą. Cała reszta klasy poszła tam dlatego, że nie zdali gdzie indziej. Więc orłów tam raczej nie było, choć jakoś sobie radzili.

 

moc to chciec nie zaslaniaj sie niespaniem i niemoca wczesnego wstania bo ja wiem co to jest bezsennosc

chce si euczyc wie cbiore leki wczesnej nie bralam to kombinwoalam ,chodzilam raz na te zajecia raz na inne i mialam obecnosci

spoznialam sie tez czesto ale tragedii z tego na studiach nie robia,tylko od znajomych czasem glupie komenatrze lataly ze jakos ze len jestem i wstac nie potrafie jakos mialam to gdzies ;)

Nie wiem, jak mnie wywalili, to przeniosłem się do szkoły zaocznej, żeby móc się wyspać chociaż przez większość tygodnia. Teraz chodzę do przyzwoitej szkoły gdzie nie ma żadnych nieklasyfikacji a warunkiem zdania jest tylko znajomość tematu. Jakoś sobie radzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, po prostu próbowałem normalnie chodzić do szkoły, normalnie się uczyć i zupełnie to nie wyszło. Może to ich droga, ale na pewno nie moja.

Hmmm... w sumie wybierając swoją drogę wybierasz również jej wady i zalety. Musisz być tego świadomy. Jeśli nie chcesz iść ich drogą to poniesiesz tego konsekwencje. A raczej ponosisz. Jeśli wybierzesz ich drogę to poniesiesz inne konsekwencje. Ale zmierzam do tego że nie ma co narzekać tak na ludzi i życie - i tak świata nie zmienisz ani on się dla Ciebie nie zmieni. Nie ma idealnej sytuacji, idealnego życia. Tylko niektórzy stwarzają pozory że tak żyją. Mam nadzieję że nie popadłeś w te oszustwa, w których ludzie oszukują innych i przy okazji siebie.

 

 

Sorrow, vigowawa - mam nadzieję że to koniec dyskusji w tym tonie... prywatne potyczki słowne załatwiajcie na PW

 

 

wcześniej człowiek jest jakby opętany i nic nie widzi..

ehhh... to jest właśnie najgorsze. Bo wtedy nie zakochujesz się w osobie tylko w nieistniejącym ideale. Choć czasem to pozwala potem nie tylko odkryć wady osoby ale przez ten czas również poznać jej ukryte zalety. Zależy od sytuacji i moim zdaniem nie należy się na uczucia zamykać. To będzie nieszczęśliwa miłość pierwszy raz, piąty, dziesiąty, a może ta jedenasta to będzie ta oczekiwana miłość? Nikt nie wie dlatego warto próbować.

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To nie jest tylko ich sprawa. Zauważ, że ich działania są szkodliwe dla osób uczciwych, dlatego, że zawyżają średnią ocen i umożliwiają im przez oszustwo zdobycie przewagi nad uczciwymi ludźmi. Dlatego też szkolne oszustwo (bo tym właśnie jest ściąganie) powinno być ściagane prawnie tak samo jak korupcja.

 

Wiem, kiedyś się tym strasznie wkurzałam, że ja się uczę, a inni ściągają i mają lepsze oceny czasem ode mnie. Ale doszłam do wniosku, że taki jest świat i że ja sama nic nie zmienię dopóki nie zmieni się szkolnictwo w Polsce, a takie wkurzanie się źle wpływało na moją psychikę. Więc teraz mam takie podejście, że ważne jest dla mnie żebym ja zaliczyła, a na innych się nie oglądam, niech robią co chcą, w końcu to ich życie. Trzeba zrozumieć, że ludzie różnią się od siebie, że nie wszyscy myślą tak jak ja. Są wolnymi osobami i to ich wybór. Po prostu staram się ograniczyć stres i nie przejmuję się takimi rzeczami, jednak wiem, że w stosunku do takich osóba jak ja, które wszystko robią same, to nie do końca uczciwe. Ale nie można na wszystko w taki sposób patrzeć, bo tak jak ktoś pisał wcześniej, to wszyscy siedzielibyśmy w więzieniu, jakby wziąć pod lupę nasze uczynki, nawet te najmniejsze. A już na prawdę nie rozumiem jak można ludzi za to nienawidzieć, każdy ma dobre i złe cechy charakteru, każdy ma jakieś słabości, jeden takie drugi inne.

 

ja powoli jej nabieram

 

Gratuluję i bardzo się cieszę :D

 

No ale chyba nikt nie zaneguje tego, że sam stan zakochania jest najlepszą rzeczą na świecie :P

Taka chemia jak wtedy wydziela się w organizmie to nawet najszilniejsze psychotropy przy tym wymiękają :D

 

Oj tak. Błogi stan szczęśliwości :mrgreen: :mrgreen: :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej tez uważam ze to trochę mało prawdziwe jestem dość długo związku kilka razy bliska mnie osoba mnie porzucała na chwile bo twierdziła ze w naszym związku wieje nuda, dziś po tych doświadczeniach mam stany gniewu,leku ,napady płaczu i zazdrości bo rzadko wychodzimy razem ,czuje sie izolowana ,niekontrolowane napady są jeśli tylko wychodiz gdzieś ,dodam ze problem jest w tym ze mało dotrzymuje słowa, kocham te osobę na życie ,ale jak długo mogę jesce usmeichac sie przez łzy, to sie nie zmieni to ja eksploduje, mowilam jej o tym rozumiala ale to dalej trwa niechce jeje staicic ale mam wrazneie ze wariuje powoli radze sobie z własnymi emocjami:(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dodam ze problem jest w tym ze mało dotrzymuje słowa, kocham te osobę na życie ,ale jak długo mogę jesce usmeichac sie przez łzy, to sie nie zmieni to ja eksploduje, mowilam jej o tym rozumiala ale to dalej trwa niechce jeje staicic ale mam wrazneie ze wariuje powoli radze sobie z własnymi emocjami:(

 

Odpusc sobie....bo jak tak dalej pojdzie to sie wykonczysz. Ta druga osoba dobrze widzi ze ja kochasz i to wykorzystuje. Zerwij z nia to moze jej taki zimny prysznic pomoze.....jesli naprawde Cie kocha to nie pozwoli Ci odejsc.

Zreszta tez w swoim zyciu przecierpialem i czekam na ta jedyna (ktorej pewnie nie poznam).

 

kilka razy bliska mnie osoba mnie porzucała na chwile bo twierdziła ze w naszym związku wieje nuda

Skoro tak robila to nie jest Ci bliska osoba. Nie wiem jak tam w waszym zwiazku jest, ale zdaje mi sie ze ta osoba traktuje Cie jako taki przystanek....jak pojawi sie ktos lepszy to odejdzie. Musisz byc tez przygotowany na taka mozliwosc.

 

niechce jeje staicic ale mam wrazneie ze wariuje powoli radze sobie z własnymi emocjami:(

Czyli jestes gotowy poswiecic dla niej swoje zdrowie, no to naprawde ja kochasz :) Tylko zadaj sobie pytanie czy ona zrobilaby to samo dla Ciebie ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak można porzucić na chwilę :shock: ? I jak mogłaś mu to wybaczać? Pomyśl przez chwilę co on robił w tym czasie, jak Cić porzucał. Zapewne myślisz, że siedział w domu i się zamartwiał... ale pewnie sama w to nie wierzysz. On zapewne korzystał z życia, posuwał panienkę za panienką, bo wówczas mógł to robić z czystym sumieniem, bo przecież nie byliście w ten czas razem. Jak znowu mu się zachce mocnych wrażeń, to ponownie na chwilę odejdzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

migrena, miłość nie zna granic, na szczęście wytrzymałość ludzka ma. Pewnie zastanawiasz się, co takiego jeszcze musi się w Waszym związku wydarzyć, aby w końcu nabrać na tyle siły/desperacji, aby go zakończyć. Niestety, człowiek jest w stanie wiele znieść i wiele wybaczyć, ale jest sposób na opamiętanie się, a mianowicie wyobrazić sobie siebie tkwiącym w tym związku takim, jaki jest teraz, za parę lat.... Czasem trzeba być egoistą migrena, bo to dla dobra obojga. Czy człowiek, który myśli o drugiej osobie poważnie, zachowuje się tak?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest na to sposób makanti - wzięcie za siebie odpowiedzialności i:

wyobrazić sobie siebie tkwiącym w tym związku takim, jaki jest teraz, za parę lat....

 

Na Twoją ripostę mogłabym jeszcze książkę napisać, ale to może na starość, teraz jeszcze wiele przede mną...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niektórzy mają przynajmniej miłość rodziców, czy innych bliskich (wiem, że to nie to samo co miłość ukochanej czy ukochanego, ale zawsze miłość), ja nie mam nawet tego. W moim całym nędznym życiu kochał mnie tylko dziadek, który zmarł jak byłam dzieckiem. No cóż, przychodzi taki czas zastanowienia, że człowiekowi jakoś tak zbiera się na wspomnienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Przykro mi :(

 

Niektórzy mają przynajmniej miłość rodziców, czy innych bliskich (wiem, że to nie to samo co miłość ukochanej czy ukochanego, ale zawsze miłość)

 

Każda miłość jest ważna, czy to kogoś z rodziny, czy przyjaciela.

Ludziom wydaje się, że to miłość między partnerami jest najważniejsza, ale to wynik takiego bajkowego jej przedstawiania w naszej kulturze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Otóż to. Dodam, że ludzie nie potrafią doceniać innych 'rodzajów' miłości należycie. Do tego idealizują miłość partnerską, dlatego tak wielu ludzi jest nieszczęśliwych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Trzymajcie za mnie kciuki, bo jednak po tak wielu odchyłach raz w jedna raz w drugą stronę postanowiłam walczyć ile tylko mam sił o Moją Miłość z którą jestem 14 lat. Powiedziałam sobie że pokażę Mu, że to dla mnie ma sie starać, że warta jestem więcej niż Ona - tym bardziej że zaczyna do mnie docierać że to Ona dąży do spotkań z nim, rozmów On tylko na nie odpowiada ( męska próżność górą w tym wypadku każdy chyba lubi być adorowany ). A to że On ją lubi nie może przesądzić o naszym związku, nie pozwolę na to póki mi starczy sił.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×