Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jak żyć w PL


Tella

Rekomendowane odpowiedzi

Ciekawe kiedy tv Trwam oglądało 10 milionów, tyle to mają ważne mecze reprezentacji albo seriale w szczycie oglądalności i to raczej parę lat temu. Chyba że to prowokacja.

Liber8, Mój ojciec tez się dał wciągnąć w podobne bzdury, tyle że on na jakąś wysyłkową księgarnie ze "świętymi" książkami. W ciągu roku chyba z 50 ich zamówił plus jeszcze jakieś magazyny, po jego śmierci trzeba było to jeszcze przez parę miesięcy opłacać. Raz do mnie zadzwonili z tej księgarni na domowy i zaczęli wciskać jakąś książkę z podpisem papieża to ich wyśmiałem a oni się wielce oburzyli. Starsi i wierzący ludzie myślą że jak jakaś organizacja podaje się za religijną to od razu jest wzorem uczciwości a to zwykli naciągacze, no ale jak człowiek ukształtował się za komuny gdzie nie było takich oszustw to jest podatny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobry wieczór, akurat tak zwany Instytut Piotra Skargi (w ogóle jaka jest definicja "INSTYTUTU? Do zastanowienia, bo nadużywa się tego słowa by zdobyć zaufanie) to dość poczciwa organizacja, tylko w formie przekazu i propagandzie często groteskowa, ale to ich problem. Odnoga amerykańskiej wolnorynkowej i konserwatywnej obyczajowo katolickiej organizacji Tradition Family and Property. Jakby ktoś chciał pogooglować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

...Trochę zboczyłem z tematu, chociaż robienie w konia starych ludzi, w dodatku legalne, pewnie jest przyjemne i opłacalne.

Nie mam pewności, czy tak zupełnie legalne. Istnieje coś takiego, jak doprowadzenie do niekorzystnego dysponowania majątkiem, ale niełatwo dowieść. Szczególnie w przypadku księży, którym nawet molestowanie nieletnich uchodzi na sucho.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem już co robić, dlaczego nic się nie układa.

Miałam aż ! miesiąc dodatkową pracę zarobiłabym parę złotych, ale wczoraj się dowiedziałam, że już nie potrzebna jestem. Bo już nie potrzeba, poza tym nie było mnie (l4, dwa dni musiałam mieć wolne) no i pewnie nie podpasowałam jednej lasce.

 

Z jednej pensji nie wyżyję sama, gdybym nawet miała pokój wynająć.

Cały czas myślę, by może się przebranżowić..ale na co...czego można spróbować w wieku 30 lat? Co da pieniądze?

Bo średni personel medyczny jak widać nie daje rady w PL

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polacy, łącznie ze mną narzekają ciągle jak trudno i biednie się żyje a co widać na ulicach; coraz to lepsze auta, pełno tych nowiutkich suvów za kilkaset tysięcy, nowe okazały domy rosną jak grzyby po deszczu zarówno na przedmieściach jak i wioskach. Hipermarkety i galerie handlowe pełne klientów, podobnie jak parkingi przed nimi zawalone autami. W wakacje w górach i nad morzem monstrualne tłumy turystów, za granicą też pełno polskich turystów, nawet prości robotnicy jeżdżą na wczasy zagraniczne. Każde dziecko ma w ręku smartfona, w śmietnikach wala się pełno jeszcze dobrego jedzenia, jakby jakiś Polak przeniósł się z lat 80-tych i zobaczył dziś Polskę uznał by to za raj.

Oczywiście nie wszędzie jest tak różowo na wsiach postpgrowskich wciąż widać nędze tak samo jak w centrach miasteczek rozsypujące się kamienice i kręci się tam pełno obdartych meneli. Ale to głównie wynik alkoholizmu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polacy, łącznie ze mną narzekają ciągle jak trudno i biednie się żyje a co widać na ulicach; coraz to lepsze auta, pełno tych nowiutkich suvów za kilkaset tysięcy, nowe okazały domy rosną jak grzyby po deszczu zarówno na przedmieściach jak i wioskach. Hipermarkety i galerie handlowe pełne klientów, podobnie jak parkingi przed nimi zawalone autami. W wakacje w górach i nad morzem monstrualne tłumy turystów, za granicą też pełno polskich turystów, nawet prości robotnicy jeżdżą na wczasy zagraniczne. Każde dziecko ma w ręku smartfona, w śmietnikach wala się pełno jeszcze dobrego jedzenia, jakby jakiś Polak przeniósł się z lat 80-tych i zobaczył dziś Polskę uznał by to za raj.

Oczywiście nie wszędzie jest tak różowo na wsiach postpgrowskich wciąż widać nędze tak samo jak w centrach miasteczek rozsypujące się kamienice i kręci się tam pełno obdartych meneli. Ale to głównie wynik alkoholizmu.

 

Dobre spostrzeżenia.

Gimby nie doceniajo;)

Marzeniem Atari 800 X? lub commodore 64 z pachnącego dobrobytem i luksusem Pewexu.

120$ taka cena była tego sprzętu - czyli często kilkumiesięczne zarobki.

A teraz? Wymagania rosną - to naturalne, lecz, czy zdrowe - nie sONdzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

marwil, Co do elektroniki, komputerów to nie można porównywać dostępności czy cen tych sprzed 20,30 lat a dziś bo na zachodzie też wtedy to było wszystko dużo droższe niż dziś, ot postęp cywilizacyjny przecież jeszcze w połowie zeszłego wieku zegarek na ręku to był luksus a dziś już nawet ich nikt nie nosi bo są komórki. Ale takie jedzenie i samochody można. Kiedyś szynka czy czekolada były tylko na święta dziś to codzienność choć z jakością zwłaszcza mięsa różnie bywa. Samochody też były tylko dla względnie bogatych.

W Polsce jest biednie wobec "zachodu" ale wobec większości świata jest u nas dobrze tak samo jak względem poprzednich lat, wieków. Oczywiście chodzi mi o życie przeciętnego obywatela bo w indywidualnych przypadkach różnie to bywa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Polacy, łącznie ze mną narzekają ciągle jak trudno i biednie się żyje a co widać na ulicach; coraz to lepsze auta, pełno tych nowiutkich suvów za kilkaset tysięcy, nowe okazały domy rosną jak grzyby po deszczu zarówno na przedmieściach jak i wioskach.

 

Bo się ciężko żyje. Ja jeżdżę samochodem o wartości w porywach felgi takiego SUVa. To, że komuś się dobrze powodzi nie oznacza, że wszyscy tak mają. Zwłaszcza, że bieda zazwyczaj się kryje, a bogactwo wprost przeciwnie.

 

Hipermarkety i galerie handlowe pełne klientów

 

Ciekawe ilu z nich robi zakupy a ilu się włóczy po takich miejscach z braku lepszej oferty kulturalnej. Bo wiesz, oglądanie wystaw jest za darmo. A wyjście do muzeum lub teatru kosztuje.

 

podobnie jak parkingi przed nimi zawalone autami.

 

Szrot do jeżdżenia można już mieć za 3 tysiące złotych. To jeszcze o niczym nie świadczy.

 

W wakacje w górach i nad morzem monstrualne tłumy turystów, za granicą też pełno polskich turystów, nawet prości robotnicy jeżdżą na wczasy zagraniczne.

 

Nigdzie nie byłem na wakacjach. Urlop spędzam w domu. Więc to, że niektórzy jeżdżą za granicę nie oznacza, że wszyscy.

 

Oczywiście nie wszędzie jest tak różowo na wsiach postpgrowskich wciąż widać nędze tak samo jak w centrach miasteczek rozsypujące się kamienice i kręci się tam pełno obdartych meneli. Ale to głównie wynik alkoholizmu.

 

Sory, ale pierdolisz jak potłuczony. Jestem praktycznie niepijący, a żyję w nędzy takiej, że się tobie nie śniło. Jak w miesiącu wyjdę na zero to jest to powód do świętowania.

 

Kiedyś szynka czy czekolada były tylko na święta dziś to codzienność choć z jakością zwłaszcza mięsa różnie bywa. Samochody też były tylko dla względnie bogatych.

 

Kiedyś? Ja tak nadal mam.

 

Fajnie się opowiada dyrdymały jak się nie musi tak żyć. Ale każdego, kto uważa, że w Polsce nie ma biedy zapraszam do prostego eksperymentu. Ja wezmę jego wypłatę za listopad, a on moją. Jak mu starczy na pół miesiąca to już będzie sukces. Ale co tam możecie wiedzieć siedząc sobie w złotej klatce gdy większość narodu żyje w nędzy tak tragicznej, że to właśnie lata 80 czy epoka Gierka jawią się jak raj jakiś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie mówi o tym ile tych domów i lśniących samochodów przejmuje bank.

Niestety większość jest na kredyt ;)

Ja żyłem i w latach 80 tych i teraz-lata 80 to paranoja i absurdy takie że współczesna młodzież jak jej się opowiada jak było to nie chce w to wierzyć.

Proponuje jeśli by to było możliwe podróż w czasie do ,,komuny,,

Na całym świecie tak jest-wszędzie jest i bogactwo i skrajna bieda

 

Te wypasione domy i samochody czasem są wynikiem ,,zapierdala..a,, na 2 etatach ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fajnie się opowiada dyrdymały jak się nie musi tak żyć. Ale każdego, kto uważa, że w Polsce nie ma biedy zapraszam do prostego eksperymentu. Ja wezmę jego wypłatę za listopad, a on moją. Jak mu starczy na pół miesiąca to już będzie sukces. Ale co tam możecie wiedzieć siedząc sobie w złotej klatce gdy większość narodu żyje w nędzy tak tragicznej, że to właśnie lata 80 czy epoka Gierka jawią się jak raj jakiś.

Nie pisałem że nie ma biedy, tylko że jej nie widać jak się człowiek dobrze nie przygląda. Ja sam zarabiam oficjalnie minimum krajowe, nie mam auta( bo nie mam prawka) i mieszkam z rodzicem a już dawno 30-tkę skończyłem. Bardziej mi chodziło o to wieczne narzekanctwo Polaków jak jest źle z rzeczywistością która wg mnie aż tak straszna nie jest. A słyszałem takie rzeczy od kolesi którzy mają auta za ponad 100.000 i własne duże domy. Ja pamiętam jeszcze lata 80 -te i jeśli chodzi o konsumpcję to nie ma porównania wtedy dziecko się cieszyło jak oranżadę dostało nie mówiąc już o coli a dziś dla 95% to powszechność no chyba że ze względów zdrowotnych rodzice zabraniają. Oczywiście żywność zwłaszcza słodycze i przekąski to nie wszystko rożne opłaty związane z utrzymaniem są teraz jednak dużo wyższe bo państwo nie dotuje tego.

Te wypasione domy i samochody czasem są wynikiem ,,zapierdala..a,, na 2 etatach ;)

racja, albo walenie nadgodzin w liczbie kilkuset miesięcznie( oczywiście nielegalnie) tak jak w moich ostatnich pracach bywa. 40 godzinny 5 dniowy tydzień pracy to chyba rzadkość i pomyśleć że za komuny walczono o wolne soboty. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ale co tam możecie wiedzieć siedząc sobie w złotej klatce gdy większość narodu żyje w nędzy tak tragicznej, że to właśnie lata 80 czy epoka Gierka jawią się jak raj jakiś.
Jak miałbym całkowicie sam się utrzymywać, wynajmować mieszkanie, pokój w dużym mieście i zarabiać 1,5 czy nawet 2 tysiące to klepałbym biedę, już lepsza wtedy emigracja. To że większość narodu żyje w tragicznej nędzy to przesada, zresztą zależny jak to definiujemy, na pewno ludzie masowo nie głodują, nie umierają z zimna a to jest tragiczna nędza a nie to że nie jedzą codziennie szynki, nie jadą na wakacje czy mają 15 letnie auto.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To że większość narodu żyje w tragicznej nędzy to przesada, zresztą zależny jak to definiujemy, na pewno ludzie masowo nie głodują, nie umierają z zimna a to jest tragiczna nędza a nie to że nie jedzą codziennie szynki, nie jadą na wakacje czy mają 15 letnie auto.

 

W zeszłym miesiącu ostatni tydzień jadłem smażone ziemniaki z majonezem. Do czasu, aż się majonez skończył. A co zabawne, jestem zatrudniony na cały etat. Także nie mów mi, że nie ma tragicznej nędzy.

 

Jak można oszczędzać przy pensji minimalnej?

Pokój min 700 zł...

Ją już naprawdę zaczynam się zalamywac

 

Mówiłem już. Zaraz po wypłacie 50-100 złotych na osobne konto i o nim zapominasz. To jedyny sposób. A żeby pomniejszyć wydatki trzeba polować na promocje i przeceny. Jak ostatnio była przecena na kaszę, to zrobiłem zapasy na cały miesiąc. Tu oszczędzisz złotówkę, tam złotówkę i jeszcze gdzieś indziej dwa złote i już masz cztery.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W zeszłym miesiącu ostatni tydzień jadłem smażone ziemniaki z majonezem. Do czasu, aż się majonez skończył. A co zabawne, jestem zatrudniony na cały etat. Także nie mów mi, że nie ma tragicznej nędzy.
To czemu nie wyemigrujesz( chyba że zupełnie na to nie masz pieniędzy bo coś tam na początku trzeba mieć) albo nie zmienisz pracy, ja mam pracę gdzie przyjmują wszystkich jak leci bo nikogo znaleźć nie mogą i jak się narobi 300 h to się dostanie 3000 zł a w dużych miastach wiem że podobnych pracach fizycznych ma się kilkanaście zł na godzinę albo nadgodziny liczone podwójnie lub 50% więcej oczywiście koszty życia większe ale inaczej chętnych by nie znaleźli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W zeszłym miesiącu ostatni tydzień jadłem smażone ziemniaki z majonezem. Do czasu, aż się majonez skończył. A co zabawne, jestem zatrudniony na cały etat. Także nie mów mi, że nie ma tragicznej nędzy.
To czemu nie wyemigrujesz( chyba że zupełnie na to nie masz pieniędzy bo coś tam na początku trzeba mieć)

 

Bo nie mogę. Po prostu. Czasami tak jest, że człowiek z powodu różnych zobowiązań musi siedzieć na dupie. Gdybym mógł to już dawno bym moczył nogi w Bałtyku po drugiej jego stronie.

 

albo nie zmienisz pracy

 

Bo nie ma nic lepszego.

 

ja mam pracę gdzie przyjmują wszystkich jak leci bo nikogo znaleźć nie mogą i jak się narobi 300 h to się dostanie 3000 zł

 

Super, ja mam taką samą stawkę godzinową. To co to za sukces byłby ze zmiany pracy?

 

a w dużych miastach wiem że podobnych pracach fizycznych ma się kilkanaście zł na godzinę albo nadgodziny liczone podwójnie lub 50% więcej oczywiście koszty życia większe ale inaczej chętnych by nie znaleźli.

 

Akurat mieszkam w dużym mieście. Jednym z największych w tym kraju.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Super, ja mam taką samą stawkę godzinową. To co to za sukces byłby ze zmiany pracy?
no ale pewnie nie pracujesz 300 h i nie dostajesz 3 tysięcy. No ale wtedy byś na jedzenie musiał więcej wydać. No ale skoro masz 10 zł na h na rękę( chyba) to zarabiasz te 1600-1700 zł i jeśli nie masz nikogo na utrzymaniu i nie mieszkasz sam w wynajmowanym mieszkaniu to chyba aż tak się nie głoduje bo jakieś 800 zł zostaje na pewno niewiele ale za 20 zł dziennie coś do jedzenia da się kupić jeśli nie wydajesz za wiele na inne rzeczy. To wegetacja ale chyba nie tragiczna nędza.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zacznij się sam utrzymywać, a nie mieszkać z rodzicami, to pogadamy. Bo póki co nie masz zielonego pojęcia jak to wygląda.
Za granicą wiele lat się sam utrzymywałem, w Polsce ludziom bez kwalifikacji i fachu takim jak ja to się nie opłaca, no ale większość ludzi jakoś daje radę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio się zastanawiam nie nad tym jak żyć, ale po co. Zrobiłem szczery rachunek swojego życia i doszedłem do wniosku, że ja go po prostu nienawidzę. Mam pracę, która jest dużo poniżej moich kwalifikacji i płatna dużo poniżej tego co uchodzi w cywilizowanym świecie za ludzkie warunki. Czy to jest do ciężkiej cholery taki problem żyć normalnie? Mieć normalną pracę bez chrumkająco-chrząkająco-pociągającej nosem hołoty? By zarabiać tak, by nie martwić się czy wystarczy do pierwszego? By do pracy jeździć jak biały człowiek - samochodem, a nie tracić pół życia w tramwaju, gdzie inni chrumkająco-chrząkająco-pociągający nosem zagrają mi uwerturę do ośmiogodzinnej operetki pt. "Lazaret dla gruźlików"?

 

Patrząc na to stricte matematycznie. Jeżeli mam wegetować następnych 60-70 lat, to po co? Jeżeli rzucę się pod tramwaj, który mnie wozi do tego piekła, to oszczędzę sobie długich lat cierpienia. Jaki jest sens z tak marnego życia? Po co ja mam być nieszczęśliwy? Przecież nic mnie cholera nie trzyma przy życiu. Ja nic od życia nie mam. Nawet urlop przesiedziałem w domu, bo wyjazd chociażby do sąsiedniego województwa jest poza moim zasięgiem. Co ja mówię. Wyjazd do sąsiedniego powiatu jest dla mnie nieosiągalny.

 

Boże, jeżeli jesteś, to proszę cię. Sprowadź na ten kraj wojnę, bo ja dłużej tego nie wytrzymam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×