Skocz do zawartości
Nerwica.com

koszmar anhedonii


Stracona100

Rekomendowane odpowiedzi

Anhedonia to jeden z pierwszych objawów depresji jaki się u mnie pojawił i tak sobie trwa.. Co raz częściej zastanawiam się nad szpitalem i konkretnym oddziałem.

 

szpital jak szpital ,,, większość sobie roi ,że jak już trafi do szpitala to tam go uzdrowią . Mam inne zdanie co do szpitali w PRL -u ;) .

Dla mnie to tylko zmiana otoczenia by podleczyła tam, w tym Państwowym Zajobie , nowe znajomości , rozmowy , a nie ichne leczenie końskimi dawkami .

Bo co oni oprócz łożka i cieńkich obiadków mogą mi zaproponować . To samo mam w domu ,,, oprócz świętego spokoju i odpoczynku od żony i wrzeszczącego dzieciaka .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Abstynencja od przyjemności w anhedonii to jedyne wyjście z tego bagna,anhedonia to dysregulacja układu nagrody który porządkują endorfiny i dopamina.Abstynencja doprowadza do stanu równowagi ten układ-w przypadku dysregulacji dopaminy musi ona trwac nawet 9 miesiący,w przypadku dysfunkcji układu opioidowego wystarczy 8 tyg;średnio 3 miesiące bo mało kto wie jaki układ ma rozregulowany (opioidowy czy dopaminergiczny).Ten temat znam od podszewki,wiem ze jest tylko jedna skuteczna droga-okresowa abstynencja od wszelkich przyjemności.

 

Co to znaczy "abstynencja od wszelkich przyjemności" - nadal nie rozumiem :oops: Przecież trzeba by było całkowicie odciąć się od życia (dać zamknąć w pokoju bez klamek).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

....Ja chyba nie mam tego.Mimo,że mam schizofrenię.

Czasem.gdy nachodzi mnie taki stan,że nie cieszy książka czy film.Tłumaczę to sobie,jako że w wieku 39 lat.Nie będę reagował jak 12 latek.Ale,gdy okazało się,że i ja to mam.To co robić ?

 

Jeśli Cię dopadnie, to z pewnością będziesz to wiedział :mrgreen:

Co wtedy, nie wiem, sama się miotam jak w konwulsjach - chyba tyko leki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co to znaczy "abstynencja od wszelkich przyjemności" - nadal nie rozumiem :oops: Przecież trzeba by było całkowicie odciąć się od życia (dać zamknąć w pokoju bez klamek).

Tu raczej nie chodzi o zamykanie sie w pokoju bez klamek, tylko odmawianie sobie rzeczy, ktore teoretycznie sprawiaja przyjemnosc (moga nie sprawiac przyjemnosci, ale oddzialuja na nas tak czy siak). Nie sluchac muzyki, nie ogladac seriali, nie jadac slodyczy itd., a tym bardziej nie robic tych wszystkich rzeczy, o ktorych bączuś wspominal (narkotyki, onanizm itd.). Latwe to to na pewno nie jest i dosc szybko czlowiek dostaje pier*olca z nudow i ciaglego braku rozrywki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A no, anhedonia to koszmar. Nie czuję prawie nic od co najmniej 3 lat i końca nie widać. Byłem nawet konsultować się w sprawie elektro - odmówili wyganiając mnie na terapię, gdzie ja ledwo kontaktuje, mam pusto w głowie i praktycznie nie myślę już.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uzależnieni od masturbacji mają zwykle wysoki poziom dopaminy w płacie przedczołowym zaś niski w układzie mezolimbicznym i cierpią bardzo często na anhedonie,tak więc nie jest ważny poziom dopaminy jako taki tylko to w jakim obszarze mózgu jest on zaburzony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uzależnieni od masturbacji mają zwykle wysoki poziom dopaminy w płacie przedczołowym zaś niski w układzie mezolimbicznym i cierpią bardzo często na anhedonie

eeeeeeeeeee tam , gadasz .

95 % chłopców powinno mieć według tej teorii andedonię jak z tąd do Uralu .

Za małolata trzepałem kapucyna i po kilka razy dziennie , a jak wszedłem do klopa to potrafiłem siedzieć i po pól godziny ( aż się starzy dziwili ,co ja tam robię , bo kupę robi się szybciej ;) ).

Żadnej anchedoni nie mialem , dopiero kilka gram trefnego MXE ukazało mi diabelskie rogi lucyfera , wcale nie tryskającę życiodajnym płynem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kalebx3, jest tez roznica pomiedzy zwyklym trzaskaniem niemca po kasku, a robieniem tego w patologiczny sposob. Robienie tego ze stresu czy zeby odciac sie od emocji jest gorsze, anizeli zrobienie tego raz na jakis czas ot tak, bez wiekszego powodu.

 

No i jak gdzies przed chwila napisalem, kazdy czlowiek sie rozni. Wejdz sobie na forum poswiecone onanizmowi i zobacz jak czesto ludzie opisuja tam przygnebienie/wyprucie z emocji zaraz po takiej czynnosci (lub nawet w temat na tym forum).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie z natury lubią łatwe i szybkie rozwiązania;w przypadku leczenia anhedonii nie ma łatwo i szybko-przeciwnie -jest potwornie ciężko .Doskonały sprawdzian ludzkiej siły woli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uzależnieni od masturbacji mają zwykle wysoki poziom dopaminy w płacie przedczołowym zaś niski w układzie mezolimbicznym i cierpią bardzo często na anhedonie,tak więc nie jest ważny poziom dopaminy jako taki tylko to w jakim obszarze mózgu jest on zaburzony.

masz badania na to?

 

po niektórych lekach jak np donezepil w ogóle nie ciągnie do tego a zwiekszaja one dopamine w płatach czołowych,a płaty czołowe odpowiadaja za umiejetna samokontrole

 

smiem twierdzic, że jest dokładnie odwrotnie niz napisałeś

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy człowiek dotknięty anhedonią jest jeszcze człowiekiem?

Czy istota nie czująca żadnych emocji zasługuje na to miano?

Czy taki stan jest wystarczającym usprawiedliwieniem, by odejść na zawsze?

Czy można żyć, nie czując nic?

 

ad 1 50/50

ad 2 dyskusyjne

ad 3 ta

ad 4 hell yeah ta

 

ed. żarty, trzeba walczyć do końca

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Uzależnieni od masturbacji mają zwykle wysoki poziom dopaminy w płacie przedczołowym zaś niski w układzie mezolimbicznym i cierpią bardzo często na anhedonie,tak więc nie jest ważny poziom dopaminy jako taki tylko to w jakim obszarze mózgu jest on zaburzony.

masz badania na to?

 

po niektórych lekach jak np donezepil w ogóle nie ciągnie do tego a zwiekszaja one dopamine w płatach czołowych,a płaty czołowe odpowiadaja za umiejetna samokontrole

 

smiem twierdzic, że jest dokładnie odwrotnie niz napisałeś

 

 

Nałogowa masturbacja to przede wszystkim rozregulowany układ opioidowy,dopamina przecież zwiększa popęd seksualny ,zatem u nałogowego onanisty nie jest ona w deficycie.Deficyt endorfin równiez indukuje anhedonie,wiedzą o tym doskonale alkoholicy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×