Skocz do zawartości
Nerwica.com

Wigilia


Pusiak

Rekomendowane odpowiedzi

Spędzam samotnie święta co roku od x lat...

Są w porządku!

Zawsze bardzo lubię tę sprzyjającą refleksjom atmosferę...

Czuję, że są ludzie, z którymi jestem blisko związany...

Nie muszę być wcale z nimi akurat na ten moment...

Najważniejsze, że są...

Ta świadomość ich "bycia"...

Tak naprawdę do dupy jest dopiero Sylwester...

Na mdłości się zbiera od tej uderzającej zewsząd wesołości...

Jakby to się rzeczywiście było z czego cieszyć...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najbardziej wkurza to udawanie, że wszytko jest ok. Przecież matka szczerze nienawidzi ojca ze szczerą wzajemnością ojca, siostra ma nas w głębokim poważaniu, żyjąc w luksusach za granicą, nie stać ją na głupi telefon z głupimi życzeniami, brat to olewa i najchętniej by się napił ale nie wolno bo pości, napije się po pasterce. Samotność wśród ludzi. Wesołych Świąt

A Sylwester jest chyba tylko po to, żeby się pokazać z nową połówką i ile to kasy się ma, na jaki to mnie bal stać. Od x lat śpię w sylwestra i żyje, wkurzają mnie o północy te petardy, ludzie ciągle marudzą jacy to biedni są a w ciągu kilku minut wypuszczają w powietrze tyle pieniędzy, i niby to ładne jest? w którym miejscu? jak po kilku minutach wszytko jest tak zadymione, że nic nie widać, a psa muszę po tym pocieszać przez dwa tygodnie. I tak nic się nie kończy i nie zaczyna, ziemia jest okrągła, świat się kręci w kółko, człowiek się tylko starzeje i głupieje. Szczęśliwego Nowego Roku, ale i tak nikt za nas naszych marzeń nie spełni, trzeba się natyrać, żeby się okazało że nie było warto.

Czy warto żyć? Uważam, że warto, mimo wszystko, na złość im wszystkim, żyć bez udawania, że jest ok wtedy będzie ok.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Samotność wśród ludzi jest chyba najgorszym rodzajem samotności...

Tym bardziej ta cała sztuczność może zaboleć w takim dniu...

Dlatego jednak chyba lepiej rzeczywiście pobyć samemu...

Być myślami z tymi, z którymi bliskość ma inny wymiar i nie sprowadza się głównie do bezładnego obijania się o siebie...

 

Ha ha...

Mam to szczęście, że mój pies ma akurat te wszystkie wystrzały głęboko gdzieś...

Pierwszy taki mi się trafił jak dotąd!:)

 

Z tą drugą połówką to akurat wolę spotkać się w bardziej kameralnych warunkach...

Zamiast tłuc się po jakichś pustych imprezach...

Tak trudno znaleźć jest dziś trochę czasu dla siebie nawzajem...

Że szkoda po prostu marnować go na takie rzeczy...

Tak ja czuję...

Sam za siebie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Od dzis jestem zabarykadowany w pokoju i nie wychodze. Mam zapalenie pluc (juz 2 antybiotyk), czuje sie tez bardzo zle psychicznie. Jutro dojdzie tutaj do dzikiej, menelskiej awantury. Beda dobijac sie do moich drzwi, oburzeni, ze nie chce wyjsc na ich zasrana wigilie. Lykam tyle lekow, mam je w kilku reklamowkach. Maci mi sie w glowie. Tak bardzo chcialbym juz umrzec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Spędzam święta sama pierwszy raz i jakoś nikt z rodziny nie zadzwonił z pretensją, czemu mnie nie ma :pirate:

 

jetodik, ja też lubię ten dzień :) ale 24.12 zawsze płaczę i jest mi smutno, nawet dzisiaj, kiedy wreszcie spędzam je tak, jak chcę. Ostatnio terapeutka powiedziała mi że to ważne, że mam swoją własną definicję świąt, że złe wspomnienia i skojarzenia nie mogą zniszczyć mi tego, że ja te święta lubię. I mimo że moja rodzina jest do kitu, to ja się cieszę z Gwiazdki ^^

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja również spędzam, samotnie, w domu, Wigilię.

I tak jest od kilku lat. Kiedyś zawsze byłem na Wigilię u RODZINY, ale ja nie mam z tą RODZINĄ za dobrych kontaktów, a i Oni się mną, jakoś nie przejmują.

Tutaj się zgodzę, często, przy spotkaniach z RODZINAMI, na Wigilii i SWIĘTACH, nie ma wcale szczerości, np. przy składaniu sobie życzeń. Wszystko wygląda, pięknie i fajnie, jak w RODZINIE się siedzi razem, przy stole, ale, czasami, te uśmiechy, rozmowy nie są prawdziwe, ani szczere. Być może tak jest i w mojej RODZINIE, a mieszkają Oni, blisko, w innej miejscowości.

Jak, wcześniej z nimi przebywałem i na Wigilii, i na ŚWIĘTACH, to czułem, jakbym nie był tam potrzebny. Byłem tam, bo byłem, ale nic poza tym. Więc, dlatego nie przebywać na Wigilii z RODZINĄ, bo i tak nie jest się tam potrzebnym.

Jak coś ma być, sztuczne, nie prawdziwe, udawane, to lepiej się nie ośmieszać i dam sobie z tym spokój. Bo jest fajne powiedzenie, które, raczej zawsze się sprawdza w życiu realnym "z Rodziną dobrze się wychodzi na zdjęciu".

 

Takie jest moje zdanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie, ja jestem z mamą, JESTEŚMY sami, i jest mi z tym dobrze. Nie narzekam, odczuwam to samo ciepło, gdybym był z żoną i gromadą dzieci. Czy jestem nienormalny? Głowa do góry, warto żyć. :papa:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To dobrze, że spędzasz ŚWIĘTA z mamą. Ważne, że nie spędzasz ich samotnie, jak niektórzy.

Ja już od ok. trzech lat spędzam, Wigilię i ŚWIĘTA sam, bez ojca i matki i bez innej Rodziny. Oczywiście, nie ma co narzekać, bo są ludzie, którzy nie mają, kompletnie nikogo a też muszą spędzić jakoś ŚWIĘTA.

Nie jest to fajna sytuacja, ale niektórzy nie mają innego wyjścia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×