Witam serdecznie,
Jestem nowa na tym forum, więc słabo jeszcze się tutaj odnajduję. Proszę wybaczcie
Zdecydowałam się zarejestrować w tym serwisie ze względu na problemy, których sama nie mogę rozwiązać. Niestety, nie mam zaufanej osoby, której mogłąbym się zwierzyć z trapiących mnie zmartwień. Jestem osobą chorą, zmagam się z depresją i bezsennością, a mam tylko 25 lat.... Ukończyłam studia, które miały mi dać upragnioną pracę w zawodzie. Co prawda dostałam propozycję pracy, jednakże za "głodową" stawkę. Mimo to, wierzę że sobie bym poradziła, zwłaszcza że mam wsparcie w chłopaku, który również skończył studia. Chcieliśmy zacząć nowe życie, w Polsce. Po odebraniu dyplomu szukaliśmy TEJ pracy z różnym skutkiem. Dlatego moja SUPER teściowa wpadła na pomysł abyśmy wyjechali do UK. Nie pytając nas o zdanie wszystko sama załatwiła bo ktoś z jej rodziny miał niby tam kontakty. Mój chłopak jako potulne i jedyne dziecko mimo wewnętrznego strachu zgodził się i pojechał. Ja dojechałam kilka tygodni później. Na miejscu okazało się, że ta praca to taki jej wymysł. On ją dostał, ja nie. Więc teraz tylko siedzę w domu, gotuję, sprzątam, zmywam i tak w kółko. Sytuacja ta jest na tyle kiepska, że jego matka wydzwania codziennie do niego z zapytaniem czy nie jest głodny lub czy ma czyste rzeczy. Ciągle się wtrąca w nasze sprawy. Oboje chcemy wrócić do kraju, jednakże tutaj też się wtrącił jego ojciec sugerując, że nikt nas nie zatrudni, (w sensie kijem przez szmatę nie dotknie).... Przez ten stan rzeczy mam poprostu ochotę się zabić. Nikt mnie nie słucha bo oni są mądrzejsi i chąc po swojemu nam życie ułożyć. Zamiast pracować leżę w łóżku i tylko myślę kiedy skończy się dzień.