Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie mam pojęcia o co może w tym wszystkim chodzić.


arma12

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem o co chodzi,mam prawie 20 lat,mój wygląd oceniam i nie tylko ja oceniam na dość dobry,wzrost raczej w normie 180 cm ,ubieram się raczej schludnie dość dobrze ,ale po męsku.Budowa ciała to raczej wysportowana szczupła sylwetka.Ćwiczę sztuki walki,dużo czytam,słucham dużo różnej dobrej muzyki,oglądam dużo ambitnych filmów,mam talent plastyczny,jestem dość dobrym uczniem,potrafię naprawić wiele rzeczy,potrafię dużo ze spraw remontowych jak kafelkowanie,malowanie i tym podobne czyli takich jakby typowo męskich spraw.Nie jestem jakiś nie wiadomo super chamskim,wulgarnym i prostackim człowiekiem,ale nie jestem też w stosunku do kobiet na przykład typem który traktuję je jak by były ze szkła.Nie jestem typem człowieka który nie umie nic załatwić.Ale mimo to nie mam,nie miałem i zastanawiam się czy w ogóle będę kogoś miał.Kobiety jakoś mnie nie zauważają,próbowałem z paroma coś ale kończyło się zazwyczaj na tym że nie była zainteresowana ,i dawałem sobie spokój nie próbując zabiegać o kobietę która nie chciała się ze mną nawet umówić.Widzę też kiedy gdzieś wychodzę że kobiety jakoś mnie olewają,nie raz widzę na przykładzie mojego brata bądź kuzyna,że ich dziewczyny same o nich zabiegały.Widzę też że mój brat mimo że jest niższy lekko gruby,i z twarzy bardzo podobny i wybitnym jakimś nie jest przyciąga kobiety.A ja chyba odpycham,podkreślam że nie chodzę po mieście wkurwiony,nie zachowuję się jak psychol gapiąc się na każdą kobietę,i jestem naprawdę zdziwiony że nie znajdzie się ani jedna która chciałaby kogoś takiego jak ja.Proszę o jakieś rady może robie coś źle może nie jestem typem mężczyzny który interesuje kobiety.Może kobiety wolą chłopców w damskich ciuchach,albo w ubraniach i zachowaniu 11 latka.Jeżeli ktoś chcę wiedzieć jak wyglądam w celu stwierdzenia czy nie jestem aby zapatrzonym w siebie narcyzem który tak naprawdę jest wstrętny ale myśli odwrotnie,to proszę o informację.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Może za bardzo Ci zależy? Zazwyczaj kobiety wyczuwają choć w najmniejszym stopniu desperację i zwiewają.

Albo może jesteś zbyt ok...cóż, to chyba dość powszechne zjawisko, że dziewczyny lgną do złych chłopców, a tych dobrych uważają po prostu za nudnych. Może to trochę brutalne, ale co dziewczynie zależy, czy umiesz kafelkować czy nie? Od tego zawsze można zawołać fachowca, a ją prawdopodobnie interesuje, czy potrafisz pozbawić ją tchu, albo wywołać uśmiech w najmniej odpowiedniej chwili.

Myślę, że zdecydowana większość kobiecych kobiet woli zdecydowanych facetów, wyglądających i zachowujących się jak mężczyzna, a nie chłopiec w wąskich spodniach, z sercem na dłoni i niepewnością w oczach.

Ale...ja mimo, że jestem dziewczyną, mam nieźle nasrane w psychice, więc to wszystko może być tylko ściemą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Raczej jak wyżej opisałem wyglądam raczej jak mężczyzna niż jak napisałaś chłopiec w obcisłych spodniach,i jak mi się jakaś spodobała to chwilę się postaram widzę że nie jest mną zainteresowana to odpuszczam,albo jak kogoś ma też odpuszczam.I raczej jestem typem tego złego więc jak widać nie zawsze to się podoba.A poza tym kogo uważa się za złego tego złego mężczyznę jak napisałaś?Przecież też widzę dość spoko kobiety które są z takimi mało rozgarniętymi i mało urodziwymi jak i jak to można brzydko nazwać lamusiastymi mężczyznami.A poza tym nawet jeżeli według nich jestem jak napisałaś nudny a ja tak nie uważam to dziwi mnie że nie przyciągam ich nawet wyglądem przecież nie każda mnie zna więc wygląd jako pierwszy.Ale może być tak że zazwyczaj próbowałem z tymi porządnymi kobietami i sprawiałem wrażenie tego złego którego nie chcą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... miłości się nie szuka tylko sama się znajduje.

O! Faceci też czytują pudelka. :P

Fragment pewnego komentarza leżącego gdzieś w czeluściach Internetu: Nie możesz mieć pewności, że ich charaktery nie byłyby dla siebie stworzone - prawdą jest, że byłoby to duże szczęście, ale znam wiele związków (w tym wielo-dziesięcio-letnich małżeństw), które oparły się na "pierwszym wejrzeniu", a które mogłyby służyć za wzór do naśladowania.

Jeszcze brakuje jednorożca rzygającego tęczą. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fragment pewnego komentarza leżącego gdzieś w czeluściach Internetu: Nie możesz mieć pewności, że ich charaktery nie byłyby dla siebie stworzone - prawdą jest, że byłoby to duże szczęście, ale znam wiele związków (w tym wielo-dziesięcio-letnich małżeństw), które oparły się na "pierwszym wejrzeniu", a które mogłyby służyć za wzór do naśladowania.

Jeszcze brakuje jednorożca rzygającego tęczą. :lol:

Mało prawdopodobne ale możliwe :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

... miłości się nie szuka tylko sama się znajduje.

O! Faceci też czytują pudelka. :P

Fragment pewnego komentarza leżącego gdzieś w czeluściach Internetu: Nie możesz mieć pewności, że ich charaktery nie byłyby dla siebie stworzone - prawdą jest, że byłoby to duże szczęście, ale znam wiele związków (w tym wielo-dziesięcio-letnich małżeństw), które oparły się na "pierwszym wejrzeniu", a które mogłyby służyć za wzór do naśladowania.

Jeszcze brakuje jednorożca rzygającego tęczą. :lol:

Argument "znam wiele" jest mało przekonujący. Ja znam statystyki rozwodów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Fragment pewnego komentarza leżącego gdzieś w czeluściach Internetu: Nie możesz mieć pewności, że ich charaktery nie byłyby dla siebie stworzone - prawdą jest, że byłoby to duże szczęście, ale znam wiele związków (w tym wielo-dziesięcio-letnich małżeństw), które oparły się na "pierwszym wejrzeniu", a które mogłyby służyć za wzór do naśladowania.

Jeszcze brakuje jednorożca rzygającego tęczą. :lol:

 

Bardzo to smutne, że w tak młodym wieku drwisz sobie z "miłości od pierwszego wejrzenia". Ja również znam związki, które rozpoczęły się od wielkiej namiętności by potem przerodzić się w coś trwałego i pięknego. Co więcej, takie pary mają przewagę nad zwolennikami racjonalizowania miłości - gdy jest źle, to mogą wracać do swoich początków i jest szansa, że na bazie tamtejszych przeżyć uda im się coś odbudować. Ci, którzy niczego nie przeżyli, tylko dobrali się, bo akurat tak im było wygodnie i podobnie myślą w wielu kwestiach, nie mają żadnej, spajającej ich, emocjonalnej przeszłości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×