Skocz do zawartości
Nerwica.com

Moja mama ma kochanka.


Rekomendowane odpowiedzi

Jestes bardziej spatologowana, tu ma dziewczyna większy warsztat wrażliwości po prostu.

Wolę w takim razie swoje spatologowanie, choć nie nazwałabym tak tego. Po prostu wychodzę - i zawsze wychodziłam - z założenia, że moja matka jest dorosła i to, z kim sypia jest jej sprawą. Nie wiem, czy ojciec ma (miał) świadomość posiadania rogów i nigdy się nad tym nie zastanawiałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moj ojciec zdradzal i nigdy mnie to nie przestalo martwic, nie wszystkim sie przesiaka, kurestwem tez nie koniecznie. Dobrze, ze sie martwi to znaczy ze jest normalna, ma mechanizmy obronne. Gdy przestanie sie martwic, zaakceptuje sytuacje, nasiaknie i automatycznie bedzie miala spaczone postrzeganie i juz sie nie bedzie nadawala do zwiazku w przyszlosci tylko na terapie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A gdy będzie się martwić, martwić i martwić - też w końcu wyląduje na terapii.

Sugerujesz, że życie życiem rodziców to dobra droga? Bo mi się nie wydaje. Odkąd zaprzestałam prób "naprawiania" swojej rodziny, stosunkowo niedawno zresztą, żyje mi się o wiele spokojniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie potrafię zanegować tego, że jestem skrzywiony z powodu przyzwyczajenia się, ale inaczej się nie da. Lepsze to niż codzienne szukanie rozwiązania patowej sytuacji. Ja z tego co pamiętam prawie oszalałem, więc postanowiłem totalnie to zignorować.

 

Niektórzy rodzice są po prostu beznadziejni i nie jest to żadna sztuka tak przyznać. No bo naprawdę, pijak? Co to za rodzic? Albo zdradzanie. O takich rzeczach się myśli, a jak już się pomyśli genitaliami zamiast mózgiem, to trzeba też umieć rozwiązać sytuację, a nie siedzieć bezczynnie i zwalać dramat na dzieci, które i tak nie są w stanie nic zrobić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cheiloskopia, Życie nie, ale nie dostrzeganie problemu albo udawanie że go nie ma daje fundament do wychowania w przyszlosci kolejnych spierdolin takich samych jak rodzice.

Masz rację, tylko że ja problem dostrzegłam - zarejestrowałam fakt jego wystąpienia, stwierdziłam, że nie podoba mi się zachowanie matki i totalnie temat olałam. To, że moja matka zdradzała nie znaczy, że ja tez będę zdradzać, bo nie zmartwiło mnie, że ojciec ma rogi. Oni są dorośli, ja nie mam wpływu na to, co robią ze swoim życiem i kwestia ich wierności mnie nie dotyczy.

Kiedy matka zdradzała ojca, on się zachlewał i można doszukiwać się tutaj związków przyczynowo-skutkowych, tylko po co. Ja w tym czasie "wychowywałam" brata i starałam się wpoić mu wartości, których rodzice przez swoje własne "spatolenie "wpoić mu nie byli w stanie (mnie na szczęście babcia wychowała).

Siedząc w środku syfu miałam nieco inne nań spojrzenie - wiecznie wkurwiona po prostu rodziców nienawidziłam. To, że matka ma kochanka wiedziałam, ale mi zwisało - oprócz tego była alkoholiczką, znikała z domu na parę dni, robiła awantury o nic, rozbijała się po wsi nawalona jak kopara. Widziałam to, nic nie mogłam na to poradzić (a w pewnych kwestiach bardzo próbowałam), więc pozostało mi tylko chronić brata, żeby on widział jak najmniej. Nie sądzę, że większa wrażliwość uczyniłaby mnie lepszym człowiekiem. Czasami "zdrowiej" jest pewne rzeczy zaakceptować takimi, jakie są i pilnować tylko, by życie nie potoczyło się wg schematu zaobserwowanego w domu rodzinnym.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam, mam na imię Sylwia i mam 21 lat.

Sytuacja u mnie w domu nigdy nie była za ciekawa. Tata jest alkoholikiem, źle traktował mamę, nie pracował.

Kobieta poświęciła się dla rodziny, wychowała dzieci. Teraz dzieci są dorosłe i dlaczego ona nie miałaby prawa do odrobiny szczęścia? Ma tkwić do końca życia u boku męża alkoholika wierna jak Penelopa? Rozumiem wzburzenie autorki, rozumiem jej rozżalenie i martwienie się o ojca, jednak nie ma innego wyjscia niz obecny stan rzeczy po prostu zaakceptować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cheiloskopia, Życie nie, ale nie dostrzeganie problemu albo udawanie że go nie ma daje fundament do wychowania w przyszlosci kolejnych spierdolin takich samych jak rodzice.

Masz rację, tylko że ja problem dostrzegłam - zarejestrowałam fakt jego wystąpienia, stwierdziłam, że nie podoba mi się zachowanie matki i totalnie temat olałam. To, że moja matka zdradzała nie znaczy, że ja tez będę zdradzać, bo nie zmartwiło mnie, że ojciec ma rogi. Oni są dorośli, ja nie mam wpływu na to, co robią ze swoim życiem i kwestia ich wierności mnie nie dotyczy.

....

No proszę. Jak chcesz, to potrafisz. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cheiloskopia, Ty z tego co pamietam, masz chyba troche krzywe postrzeganie zwiazkow i relacji. Czy to juz nie aktualne info?:) Gdyby zaakceptowala to juz by bylo po niej. W przyszlosci na bank przeniesienie tak wlasnie sie to dzieje, nikt nie rodzi sie zly, podejmuje tylko zle wybory, ma nieprawidlowe wzorce. Matka ma obowiazek/prawo nie powodowac nieszczescia a jak widzimy taka reakcja obdarzyla corke. Po pierwsze nie szkodzic, jak by ludzie tak mysleli ,,mam prawo do szczęscia, kosztem innych'' to dawno by sie pomordowali. Są rzeczy wazne i wazniejsze, tu powinna matka wyczuc, ze to bedzie w niesmak i nie powodowac swego SZCZESCIA. Z drugiej strony mozna to traktowac jak manifestacje ,,jak bardzo mam was w dupie'' ,,jak bardzo musisz robic to co robisz bo ja juz tego nie bede robic'' taki dowód, mozna powiedziec bierna agresja, nakaz, manifestacja,,teraz ja tak bo on pije'' Ciekawe czy pije bo go walila przedtem w rogi, mozna by to poszufladkowac i wykonac wyrok...Zaraz zaraz ale tu nie chodzi o nich tylko o nia, o to ze jeszcze nie jest spaczona. Niech wie, ze to kurewstwo i znieczulica i ucieka, a nie siedzi w tym, akceptuje, nabiera zmanierowania tak popularnego w tym konformistycznym swiecie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cheiloskopia, Ty z tego co pamietam, masz chyba troche krzywe postrzeganie zwiazkow i relacji. Czy to juz nie aktualne info?:)

Info jak najbardziej aktualne :) Tę kwestię planuję wyprostować w najbliższej przyszłości ;)

 

Gdyby zaakceptowala to juz by bylo po niej. W przyszlosci na bank przeniesienie tak wlasnie sie to dzieje, nikt nie rodzi sie zly, podejmuje tylko zle wybory, ma nieprawidlowe wzorce.

To, że moja matka zdradzała - nie znaczy, że ja też będę zdradzać, bo to zaakceptowałam. Dla mnie wierność w związku to podstawa, a zaakceptowałam niewierność matki, bo to jej sprawa, z kim sypia i gówno mi do tego.

 

Matka ma obowiazek/prawo nie powodowac nieszczescia a jak widzimy taka reakcja obdarzyla corke.

Matka ma również prawo do własnego szczęścia. Nie da się przejść przez życie nikogo nie raniąc, a by być szczęśliwym niezbędna jest odrobina zdrowego egoizmu. Wymuszony altruizm prowadzi do depresji.

Jestem zdania, że Matka autorki ma prawo kochać i być kochana. Całe lata poświęcała się dla rodziny, dla dzieci i gdy są dorosłe - może zadbać o własny komfort psychiczny. Lepiej by tkwiła u boku męża, którego nie kocha i była nieszczęśliwa?

I co autorka ma zrobić? Płakać w poduszkę, bo mama i tata to, mama i tata tamto? Przecież to nie jej wina i nic nie poradzi.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

cheiloskopia, Mozesz nazywac to jak chcesz, prawidlowa droga jest rozwod i zakaczenie tej patoli ale jak widzimy kazdy ma inne zasady moralne.

Zarzucasz mi brak zasad moralnych, bo zwisałoby mi, z moi rodzice się zdradzają? Też uważam, że rozwód byłby najlepszym rozwiązaniem, ale to już decyzja należy do rodziców i dzieci nie mają na to wpływu - pozostaje im tylko zaakceptować obecny stan. Próba naprawy świata nic tu nie da.

Strasznie cięty się na mnie zrobiłeś.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zgadzam się z większością osób wypowiadających się w tym temacie

 

Uważam, że Twoja mama ma prawo do własnego życia i szczęścia

Dlaczego miałaby z tego rezygnować i znów pogrążać się w nieudanym małżeństwie z mężem alkoholikiem, który jej nie szanuje?

Ty jesteś już dorosła, czyli odchowana więc może zacząć żyć swoim życiem

Pozostaje jedynie kwestia oszukiwania ojca, który powinien znać prawdę, jednak to ona powinna ją ujawnić

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zasady masz, ale spaczone. Odbija sie to na twoich zwiazkach jak czytamy. Nie wiem czemu nagle zaczelas to negowac, sama pisalas co innego kiedys. Masz piekny mechanizmy obrony,, ja moge sie przyznac do bledu, ale nie daj bog mi to zasugerowac'' Co stawia twoja zdolnosc terapeutyczna pod znaiem zapytania, z reszta pisalem ci o tym. To dziala tez w druga strone. Pomysl, dlaczego ucieklas z domu? Bo zwisalo ci to co matka czy ojciec robili? Nie, jak widzisz twoje rozumowanie jest wybiórcze i sprzeczne. To sie odbija na zyciu, zawieszenie, nie jasne sytuacje, brak prawidlowych wzorcow. Parokrotnie pisalas o tym jak fajnie bylo miec chlopaka z normalnego domu, tacy ludzie maja wieksza sile przebicia, brak lekow, motywacje, wzorzec, dlatego, ze w procesie wyksztalcania nie pojawil sie u nich ten schemat, ktory powoduje lek, brak poczucia bezpieczenstwa. I nie musisz miec ciagotek takich jak matka ale to chodzi wlasnie o ta niepewnosc ktora ci towarzyszy w dalszym zyciu, przyzwyczajenia. Jedna uscherka tu kiedys napisala, ze ona zdradza bo ma przeczucie ze to i tak sie spierdoli, wiec woli sie chociasz nacieszyc chwila, bo to wszystko jebnie, skonczy sie. Domniemam wlasnie, ze to taki schemat byl, brak poczucia bezpieczenstwa, stabilnosci powoduje, ze ludzie popelniaja bledy, chca sie nachapac, myslac ze ich juz nic dobrego w zyciu nie czeka, bo taki maja wyksztalcony wzorzec, zaakceptowany, kiedys gdzies.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zasady masz, ale spaczone. Odbija sie to na twoich zwiazkach jak czytamy. Nie wiem czemu nagle zaczelas to negowac, sama pisalas co innego kiedys. Masz piekny mechanizmy obrony,, ja moge sie przyznac do bledu, ale nie daj bog mi to zasugerowac'' Co stawia twoja zdolnosc terapeutyczna pod znaiem zapytania, z reszta pisalem ci o tym. To dziala tez w druga strone. Pomysl, dlaczego ucieklas z domu? Bo zwisalo ci to co matka czy ojciec robili? Nie, jak widzisz twoje rozumowanie jest wybiórcze i sprzeczne....

Przynajmiej jest rozumowanie, nie bzdury.

Kolejny moralizator zasadowy.

To może wykaż tą sprzeczność rozumowania, skoro pozwalasz sobie na zarzut.

Pierdolamento każdy może odwalić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Sylwia, współczuje Ci sytuacji i nie dziwię się twojej chęci jakiejś ochrony taty.

 

Myślę, że twoja mama zachowała się strasznie okrutnie wobec Ciebie - bo postawiła Cię w takiej sytuacji w której jesteś bezradna... Znasz tajemnicę i niewiadomo co z tym zrobić. Podejrzewam, że takie jej zachowanie znasz doskonale z dzieciństwa - obarczanie CIebie czymś, co jest ponad twoje siły.

Jak chociażby to, że zostawia 13 latkę z chorym ojcem.

 

Taty nie zamierzam usprawiedliwiać, ale jest tak - jak ktoś już wspomniał - taki problem nigdy nie bierze się z nikąd. Być może relacja z żoną jakoś się do tego przyczyniła. Nigdy nie jest tak, że 1 jest zły, a 2 dobry - co myślę, możesz zobaczyć u siebie.

 

Ja akurat myślę, żebyś zrobiła INACZEJ niż wszyscy tutaj PISZĄ i jak sama mówisz.

Mianowicie - POWIEDZIAŁABYM OJCU o tym co zobaczyłaś za granicą. Tego nie wiesz, akurat może będzie to bodziec dla ojca i zacznie się leczyć. A może też inaczej - chciałabyś być okłamywana kiedy wszyscy wiedzą jak jest ?

Takim ruchem, po raz 1 (może) -ZADBASZ O SIEBIE ... i jednocześnie pokażesz mamie, żeby Ciebie nie wykorzystywał; ba że masz uczucia i boli Cię to jak postępuje z ojcem i Tobą (mimo 21 l. jasne że jej potrzebujesz). A tacie, żeby zaczął się leczyć.

Noo i sama - skorzystaj z fachowej pomocy. Wychowywanie się w rodzinie z uzależnieniem, może niestety nieść niefajne skutki w dorosłym życiu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×