Skocz do zawartości
Nerwica.com

30-latkowie mieszkający z rodzicami-wstyd czy normalna sytua


carlosbueno

Rekomendowane odpowiedzi

Kombinacja wygodnictwa i realiów finansowych, z naciskiem na to drugie.

 

30-cha walnie mi równo za miesiąc, od trzech lat mieszkam i utrzymuję się sam. Ale gdyby nie to że obecną chatę miałem obiecaną w spadku po ciotce jeszcze w podstawówce, to na bank bym dalej u starych kiblował. Nie ma szans w dzisiejszej Polsce żeby ktokolwiek kto nie zarabia co najmniej 3 tysi na rękę i żyje bez nałogów był w stanie godnie żyć samodzielnie. Zaznaczam te słowo "godnie", bo na squacie można i za kilkaset złotych przeżyć, ale trochę to chyba odbiega od tego co ogół postrzega jako "mieszkanie nie z rodzicami".

 

Generalnie ludzie z moich okolic wiekowych żyją albo z rodzicami, albo w kilkoro w wynajmowanych mieszkaniach, nieliczni są "na swoim" ale to wyłącznie ludzie po ślubie którym rodzina oddała jeden z domów przenosząc np. dziadków w miejsce dzieci. Wiadome jest mi tylko o jednym przypadku dawnego znajomego, który ma państwową robotę, więc pozwolił sobie z dziewczyną na wzięcie 30-letniego kredytu na mieszkanie.

 

Będzie tylko coraz gorzej bo krwiożercze wydane kapitalizmu rozpierdala nasz naród od środka. Więc jeśli jesteś 30letnim singlem o dochodach niższych niż 3 tysiące na rękę to możesz bez większego wstydu mieszkać z rodzicami, jak masz niższe dochody to nawet o wstydzie nie myśl.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem singlem, 30-tnim i mieszkam sam. Ale w Szczecinie to już nie mieszkam sam. Przeważnie jest tak, że ludzie, chyba wolą być "na swoim", bo jest to zawsze coś swojego.

Myślę, że sporo ludzi już w wieku 30 lat, mieszka z rodzicami, z powodu marnej sytuacji życiowej i marnych dochodów. No bo nie jest kulturalne mieszkać u rodziców, nie pracując (chyba że ktoś ma jakieś problemy z pracą, jakieś bezrobocie) i tylko siedzi i oczekuje, żeruje.

No ale różne mogą być powody, dla których ludzie mieszkają jeszcze ze swoimi rodzicami.

 

-- 07 lip 2014, 11:09 --

 

Mi tam nie przeszkadza być singlem, bo ma to swoje zalety. Ale pewne wady też są. Dla mnie to nie jest wstyd, gdy mieszka się jeszcze u rodziców, ale pod warunkiem, że nie żeruje się na rodzicach.

To też jest sprawa ugody, kompromisu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mnie teoretycznie byłoby pewnie stać na mieszkanie na swoim( ale w tej miejscowości co mieszkam bo w trójmieście na pewno nie), pewnie pół mojej wypłaty by poszło na wynajem, no ale po co skoro rodzice mają dom 300 m kwadratowych. ;) choć spora część mojego kuzynowstwa w moim wieku już dawno miała własne domy, sam nie wiem za co wybudowane( robocizna im odpadała w dużej merze bo to złote rączki) bo to nie żadni biznesmeni, tylko kierowcy, mundurowi, rolnicy. Moi sąsiedzi wszyscy po zawodówce jeszcze przed 30tką postawili własne domy, na Kaszubach to normalka jak nie masz domu przed 40-tką to za zero cie uważają. :twisted:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jednak uważam, że "bycie na swoim", ma sporo zalet. Oczywiście, pod warunkiem, że ma się dobrą pracę, możliwość utrzymania mieszkania, czy domu z ogrodem.

W obecnej, polskiej sytuacji, wielu młodych ludzi jest niejako zmuszonych mieszkać z rodzicami, czy nawet z dalszą rodziną i dzielić pokój, kuchnię, łazienkę, bo nie widzą lepszego wyjścia. My żyjemy w takim kraju, gdzie nie bardzo daje się szansę na przyszłość dla młodych, skoro jest tu tak ogromne bezrobocie i brak perspektyw. Wszystko sprywatyzowali, porobili, jakieś spółki, a każdą spółką rządzą prezesi i to oni dyktują warunki ludziom. Więc nie jest dobrze w tym kraju.

Jeśli ktoś sobie zarabia po pięć tysięcy miesięcznie, bo pracuje, na jakimś stanowisku, to taka suma pozwala na godne życie. Ale nikt się nikim nie przejmuje, bo każdy patrzy na swój portfel.

 

Takie są realia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zakładam, że mieszkanie z rodzicami jak się nie ma możliwości zakupu mieszkania to normalka. Znam ludzi, którzy nawet pracują, ale np na śmieciówkach i nie mogą wziąć kredytu mieszkaniowego bo im nikt nie da. 30-latkowie mają ciężko pod tym względem. Powiedzmy że miałem szczęście i dostałem mieszkanie w prezencie. Teraz chwilowo mieszkam z rodzicami, bo jestem po wypadku i potrzebuję ich pomocy, ale jak tylko będę mógł wrócę do siebie, bo ciężko wytrzymać. Przyzwyczaiłem się do samodzielnego życia i czuję się jak w klatce. To nie jest normalna sytuacja...

Zastanawiam się nad czym innym - co ludzie, którzy są całkowicie na utrzymaniu rodziców, zrobią jak tych rodziców zabraknie? Chyba od razu będą się musieli poddać autanazji, bo nie będą w stanie funkcjonować

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się nad czym innym - co ludzie, którzy są całkowicie na utrzymaniu rodziców, zrobią jak tych rodziców zabraknie? Chyba od razu będą się musieli poddać autanazji, bo nie będą w stanie funkcjonować

Np. w moim przypadku będzie możliwa śmierć głodowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zastanawiam się nad czym innym - co ludzie, którzy są całkowicie na utrzymaniu rodziców, zrobią jak tych rodziców zabraknie? Chyba od razu będą się musieli poddać autanazji, bo nie będą w stanie funkcjonować

Ja popełnię samobójstwo bo wtedy już przykrości rodzicom tym nie zrobię co mnie najbardziej powstrzymuje.

No ale mogę też być na utrzymaniu brata bo do niego będzie należało a właściwie już należy ziemia a dom to nie wiadomo podobno ojciec chce nasz wydziedziczyć bo tacy straszni jesteśmy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

podobno ojciec chce nasz wydziedziczyć bo tacy straszni jesteśmy.

Jak cię do tej pory nie wy...ł z domu to i nie wydziedziczy

No ale uważa że powinien trafić w ręce wartościowszych ludzi niż ja czy brat, już żałuje tego że ziemię przypisał na brata którym się leni nawet jeszcze bardziej niż ja a nie na kuzynostwo które by wiedziała jak się tym zająć.

Ale z drugiej strony ja zarabiam 728 zł (nieoficjalnie trochę więcej) i jak mnie ma być stać na samodzielne życie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

detektywmonk, mi też. Jesteśmy nienormalni. 8)

Czasami myślę że jak się nie ma partnera, własnej rodziny lub bujnego życia towarzyskiego to lepiej jednak żyć z rodzicami bo samemu to już można w ogóle oszaleć ale to zależy od osobowości. Ostatnio pracuje po 10-12 h dziennie 6 dni w tygodniu i na dobra sprawę mieszkanie z rodzicami jest wygodniejsze bo obiad czeka, posprzątane a tak to bym w ogóle już nie miał czasu na nic zupełnie bo po pracy jeszcze gotowanie itd albo zimne jedzenie a człowiekowi po kilkunastu h fizycznej pracy za bardzo się nie chcę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

detektywmonk, mi też. Jesteśmy nienormalni. 8)

Czasami myślę że jak się nie ma partnera, własnej rodziny lub bujnego życia towarzyskiego to lepiej jednak żyć z rodzicami bo samemu to już można w ogóle oszaleć ale to zależy od osobowości. Ostatnio pracuje po 10-12 h dziennie 6 dni w tygodniu i na dobra sprawę mieszkanie z rodzicami jest wygodniejsze bo obiad czeka, posprzątane a tak to bym w ogóle już nie miał czasu na nic zupełnie bo po pracy jeszcze gotowanie itd albo zimne jedzenie a człowiekowi po kilkunastu h fizycznej pracy za bardzo się nie chcę.

Ja teraz chwilowo mieszkam i jak jeszcze pomieszkam trochę to z całą pewnością oszaleję. Nienawidzę jak ktoś mi tak wchodzi z butami w moje życie. Wolę nie mieć tej wygody obiadowej, sprzątam sam - to mi akurat nieźle wychodzi. Zastanawiam się jakim cudem pracując 10-12 godzin 6 dni w tygodniu zarabiasz 700 zł, chyba za niewolnika robisz. Ja bym rzucił taką robotę, bo to nienormalne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czasami myślę że jak się nie ma partnera, własnej rodziny lub bujnego życia towarzyskiego to lepiej jednak żyć z rodzicami bo samemu to już można w ogóle oszaleć ale to zależy od osobowości.

Owszem, ja raczej zawsze wyobrażałam sobie dorosłe życie jako własną rodzinę, a nie siedzenie samej w zaniedbanym mieszkaniu i dokładając do interesu, albo dzieląc mieszkanie z obcymi ludźmi.

 

Lekarze mi mówią, że inni pacjencji na moim miejscu by się wyprowadzili mimo warunków (finansowych i jakościowych). Jednak wolałabym się wyprowadzić dlatego, że mam swoje życie i swoje plany (np. małżeństwo, praca w innym mieście), a nie dlatego, że nie mogę wytrzymać z rodzicami. Niby nic takiego, a dla mnie kluczowa różnica jeśli chodzi o relacje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

detektywmonk, mi też. Jesteśmy nienormalni. 8)

Czasami myślę że jak się nie ma partnera, własnej rodziny lub bujnego życia towarzyskiego to lepiej jednak żyć z rodzicami bo samemu to już można w ogóle oszaleć ale to zależy od osobowości. Ostatnio pracuje po 10-12 h dziennie 6 dni w tygodniu i na dobra sprawę mieszkanie z rodzicami jest wygodniejsze bo obiad czeka, posprzątane a tak to bym w ogóle już nie miał czasu na nic zupełnie bo po pracy jeszcze gotowanie itd albo zimne jedzenie a człowiekowi po kilkunastu h fizycznej pracy za bardzo się nie chcę.

Mój kuzyn,ma 37 lat.Uczy angielskiego i mieszka z mama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

astanawiam się jakim cudem pracując 10-12 godzin 6 dni w tygodniu zarabiasz 700 zł, chyba za niewolnika robisz. Ja bym rzucił taką robotę, bo to nienormalne
oficjalnie 700 zł nieoficjalnie więcej ale też kokosy to nie są zresztą mam mentalność niewolniczą , jestem nienormalny, jestem podczłowiekiem i dziwie się że ktoś chcę mnie jako pracownika. :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wstyd ja skur*ysyn. Nie wyobrażam sobie mieszkania tutaj z rodzicami w wieku 30 lat, z tymi wszystkimi sąsiadami i znajomymi z dzieciństwa obok. Przecież byłbym wytykany palcami nawet przez ich małe dzieci czy wnuki, zresztą już dzisiaj jestem. Do tego jeżeli taka osoba nie pracuje, nie ma dziewczyny, nie ma znajomych, nie wychodzi z domu to już w ogóle jakiś kosmos. No bo jeżeli ktoś prowadzi w miarę normalne życie, a tylko pomieszkuje z rodzicami to nie jest jeszcze najgorzej, trzeba patrzeć na całokształt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×