Skocz do zawartości
Nerwica.com

Esci spin-off


Lord Cappuccino

Rekomendowane odpowiedzi

potem napisze wiecej musze isc w tej chwili, dostalem prace w aptece, ale od piatku musialbym zaczynac na max obrotach przy okienku, niestety kolejny raz samopoczucie mi wszystko zniszczyło, od wczoraj mam co chwile napady lękowe ,zdecydowane pogorszenie, w nocy atak lęku obudzł mnie o 2 w nocy mimo silnej dawki relanium na wieczor, dzis od rana to samo, nie wiem co sie stało ze takie pogorszenie od kilku dni akurat jak moglem zaczac prace, w tym stanie nie da rady, niestety

Agorafobia?

 

-- 16 paź 2014, 20:25 --

 

nigdy po paroksetynie nie mialem nasilenia stanów lękowych, nawet na początku, nie wiem co sie teraz dzieje

 

Ja nasilenia też nie ale pomimo paru miesiecy lykania prochu dalej zdarza sie, ze odczuwam lęk. Widzisz, lęki odczuwaja rowniez zdrowe osoby. To, ze sie czegos boisz, nie oznacza od razu, ze to jest lęk zwiazany z Twoja przypadloscia. Tylko ludzie glupi i bez wyobrazni niczego sie nie boja. Po prostu jestes blednego przekonania, ze kazdy strach wywolany czymkolwiek zaraz przyprawi Cie o napad paniki i... w efekcie przyprawia. Nie chce mi sie tego tlumaczyc z psychologicznego punktu widzenia, bo z Twoim doswiadczeniem z prochami sam powinienes o takich podstawach wiedzec, a zachowujesz sie jak dzieciak, wypisujac na forach jak to Ci zle, a sam skaczesz po lekach jak z kwiatka na kwiatek, wypisujac ze ile to razy nie byles w szpitalu psychiatrycznym ale w zasadzie nie przypominam sobie, zebys wspomnial kiedykolwiek o jakiejkolwiek terapii psychologicznej.

 

Z doswiadczenia (malego, bo to tylko rok, od kiedy sie lecze psychiatrycznie) wiem, ze psychologowie w 99% (Z WLASNEGO DOSWIADCZENIA - SUBIEKTYWNA OPINIA) to debile niemajacy najmniejszego pojecia o psychiatrii i faktycznie ich pseudo-sposoby leczenia sa o kant dupy rozbic ale sa tez ludzie, ktorzy faktycznie potrafia "naprawic".

 

 

Juz Ci zreszta pisalem w prywatnej wiadomosci, ze zapraszam do Gdyni, przenocuje Cie za darmo i jak bedzie trzeba to nawet na sile za szmaty do lekarza/psychologa zaprowadze. Nie radzilem sobie ze soba 8 miesiecy. Trzy wizyty na terapii i dowiedzialem sie tego, co paru psychologow nawet nie mialo zamiaru mi powiedziec.

 

-- 16 paź 2014, 20:33 --

 

Lopatologicznie tlumaczac - musisz na sile walczyc z blednymi przekonaniami i strachem. Mam lek wysokosci. Po prostu kurewsko sie boje, jak jestem na wiekszej wysokosci bez zadnego zabezpieczenia. Przekonalem sie, ze strach to nie to samo co fobia i wszedlem na sile (odczuwalem dokladnie te same objawy, ktore wystapuja zaraz przed atakiem paniki) na wieze widokowa okolo 50 metrow nad ziemia, w ktorej wszystko widzisz caly czas wchodzac do gory. Pod nogami masz kraty, a nie typowe jednolite schody, wiec spojrzenie w dol to masakra.

 

Dalem rade? Dalem. Mam to nagrane, jak chcesz to Ci udostepnie. Albo nawet lepiej - nagram po raz kolejny, specjalnie dla Ciebie, ze ze strachem trzeba walczyc na sile i ZAPRZEC SIE SAMEMU W SOBIE (agorafobia user tutaj, pamietaj), ze strach TO NIE FOBIA, a zwykle uczucie, ktore odczuwa pozostale 6 miliardow zdrowych ludzi na tym swiecie. Kazdy odczuwa strach inaczej ale musisz zrozumiec roznice pomiedzy strachem i samozachowywawczymi odruchami, a prawdziwym lękiem i kiedy atak paniki moze wystapic. Jezeli tego nie zrozumiesz, to zaden psychotrop nigdy Ci nie pomoze, bo psychiatria jest od leczenia zmian chemicznych w mozgu, a rozumienie swoich zachowan to psychoterapia.

 

-- 16 paź 2014, 20:35 --

 

Chcialbym sprecyzowac. Wieza widokowa wynosi 70m, taras widokowy 26.5 metrow nad ziemia. Jak domniemam, podalem 50 metrow dzieki strachowi, ktory towarzyszyl mi w trakcie "podrozy" na gore.

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Donas

 

-- 16 paź 2014, 20:36 --

 

Mam tam z buta jakies 20 minut od domu.

 

-- 16 paź 2014, 20:40 --

 

czyli według Ciebie mialem isc do pracy z objawami lęku napadowego

poczytaj sobie co sie wtedy dzieje http://pl.wikipedia.org/wiki/Zesp%C3%B3%C5%82_l%C4%99ku_napadowego

bo chyba mylisz nerwowość albo jakieś napięcie z tym czymś

Jakby sie tym sugerowac, to moj polip w jelicie i bole podbrzusza byly martwica watroby wg google i wikipedii. Polip usuneli w 20 minutowym zabiegu i zyje. Pierdol internet, zajmij sie faktami, a nie sam sobie diagnozujesz.

 

I przy okazji chcialbym powrocic do Twojej sugestii z postu z przed 2-3 stron - nie, nie dozuje sobie lekartw sam i nie sugeruje lekarzom co mi przepisac. Trzymam sie twardo tego, czego dowiedzialem sie od kompetentnych ludzi, ktorzy maja w tym zakresie medyczna wiedze i pewnie dzieki temu jeszcze nie palnalem sobie w glowe. W ogole zazdroszcze Ci samozaparcia, ze potrafisz tyle czasu wytrzymac w tym gownianym stanie. Nie podziwiam natomiast, ze dzialasz kompletnie autodestrukcyjnie i wkurwia mnie to w Tobie.

 

-- 16 paź 2014, 20:47 --

 

Nie jestem fachowcem, nie skonczylem studiow na kierunku psychologicznym, albo medycznych ze specjalizacja psychiatryczna ale jak dla mnie masz przewlekla depresje wywolana brakiem zrozumienia Twojej nerwicy i osobowosc paranoiczna. Obstawiam, ze wiecej ludzi na tym forum byloby w stanie poprzec moja teze.

 

Tobie jest potrzebny rzetelny psychiatra (+ konkretna terapia behawioralna), a nie kretyn (jak zreszta sam to potwierdzales w wielu swoich postach w temacie o esci), ktory Ci wypisuje leki takie, jak mu sugerujesz, a nie na podstawie wlasnego zdania.

 

-- 16 paź 2014, 20:52 --

 

Przepraszam Cie za ostre slowa ale krew mnie zalewa, jak Ciebie czytam i widze, jak sie meczysz, jak nikt z rodziny Cie nie rozumie i jak bledne masz przekonania nt rzeczywistosci po tylu latach nieudolnych prob wyleczenia sie z tej GOWNIANEJ choroby, jaka jest depresja/nerwica. Obydwie nieleczone prowadza do jeszcze wiekszych problemow, co zreszta mozna wyczytac w najprostszym podreczniku chorob nerwicowych/depresji.

 

Nie zrozum mnie zle, bo moj post na prawde nie ma na celu obrazanie Cie w jakikolwiek sposob, a jedynie proba pomocy i wzbudzenie w Tobie spiecia posladow i ruszenia do przodu, bo jak juz ustalilismy dawno temu stoisz w miejscu od dawna, a to na pewno nie wplywa pozytywnie na Twoja depresje. Tym bardziej, ze wsparcia ze strony rodziny brak.

 

-- 16 paź 2014, 20:55 --

 

potem napisze wiecej musze isc w tej chwili, dostalem prace w aptece, ale od piatku musialbym zaczynac na max obrotach przy okienku, niestety kolejny raz samopoczucie mi wszystko zniszczyło, od wczoraj mam co chwile napady lękowe ,zdecydowane pogorszenie, w nocy atak lęku obudzł mnie o 2 w nocy mimo silnej dawki relanium na wieczor, dzis od rana to samo, nie wiem co sie stało ze takie pogorszenie od kilku dni akurat jak moglem zaczac prace, w tym stanie nie da rady, niestety

Ciebie nie obudzil lęk, tylko strach przed czyms nowym, czego dawno nie doswiadczyles. Benzodiazepiny sa stricte przeciwlękowe doraźnie, a nie sprawiaja ze strachu czlowiek nie czuje... To tak, jakbys napisal, ze wziales benzo przed skokiem na bungee ale sie jednak nie odwazyles. Rozumiesz ta ZASADNICZA roznice !?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gradrec,

ale jaki rzetelny psychiatra i terapeuta? skąd ja mam wiedziec który jest rzetelny a który nierzetelny, kiedyś byłem u nowego lekarza i jak zobaczył liste leków jaką brałem to nie mial zielonego pojecia co zrobic, szukal tylko leku ktorego nie bralem i sie patrzyl na mnie czy mu powiem czy chce sprobowac czy nie, tacy są tu lekarze, widocznie miales szczescie ze trafiles na innego, ile u Ciebie trwały wizyty? tu są takie kolejki ze pacjenci są zapisywani co 15 minut i guzik jest czasu zeby lekarz wypytal Cie o przebieg wszystkich objawów

co, mam do Gdyni do lekarza jechac? nigdzie nie pisalem ze ten do ktorego chodze daje mi to co chce, jedyne co pisalem to ze kiedys dał mi trzy opcje do brania bo u mnie jest taka tolerancja tych lekow ze nie wiadomo co jak zadziala

a co do napadów lęku to nie tylko moga być wywołane czynnikami psychologicznymi ale i biologicznymi, nagle podniesienie serotoniny przez leki moze dac taki napad bez względu na to czy siedzisz w fotelu w domu czy na jakiejs wiezy i to nie ma nic wspolnego ze strachem, dlatego czesto mozna wyczytac jak ludzie pisza ze na poczatku zazywania jakiegos leku mają nasilone stany lękowe, ale to jest czysta biochemia od leku a nie zadna psychologia

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no ja tez chodze prywatnie i teraz tak są wszedzie zapisywani pacjenci co 15-20 minut, ten do ktorego chodze zeby sie zapisac na prywatna wizyte trzeba czekac miesiac bo tylu ma pacjentów, na internecie same pozytywne opinie ze dobry specjalista i kazdemu polecają, wiec jak wiesz to mi odpowiedz na jakiej podstawie wg Ciebie mam znaleźć bardziej rzetelnego?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

lunatic, ja to mam wrażenie, ze wszystkie próby pomocy, tłumaczenia Ci, Ty negujesz. Stajesz do wszystkiego okoniem.

Gradrec, super, ze próbujesz pomoc, ale lunaticowi trzeba nakopać do dupy, albo posłucha kogoś i spróbuje albo odpuścić, bo wszystko wie najlepiej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@up

 

lunatic jest niewolnikiem lęku, on go prowadzi niczym psa na smyczy, taki człowiek ma zniekształcony obraz rzeczywistości,

umysł pogrążony w urojeniach, tłumione popędy, zakopane marzenia...

 

sprawia wrażenie idioty, czemu ? bo ta choroba robi z nas idiotów.

sam jestem idiotą, ponieważ ta choroba jest tak nielogiczna i popierd*lona, że człowiek

zachowuje się dziwnie, nielogicznie, nie pomagają nawet logiczne przykłady, tłumaczenia itp.

w pełni go rozumiem i jednocześnie głęboko współczuję, bo ja mam podobnie jak on, choć trochę w innym kierunku.

 

gdyby ktoś kopał Was po mordzie przez całe życie, wmawiając, że jesteście gównem, to w końcu byście

w to uwierzyli, ja mimo, że nie wiem dokładnie co on przeżył, to zdaję sobie sprawę jak bardzo zniszczyło

mu to psychikę.

 

człowiek taki jest gwałcony 24h lękiem, który staje się jego jedynym motywatorem, a gdy się go stłumi silnym miksem

leków, taki człowiek odczuwa pustkę, ponieważ nie wie jak kierować swoją wolą, której nigdy nie miał.

 

zaburzenia psychiczne, które narastają latami prowadzą do ułomności, co jest odbierane jako nienormalne,

wydaje się Wam, że jeśli zrobi to i tamto to mu się polepszy, a bardzo często takie osoby zaliczyły już

wszelkie możliwe terapie i leki.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

devnull,

jak to przeczytałem to az mnie ciarki przeszły bo napisałeś dokladnie to jak sie czuje, nie kazdy do konca jest w stanie to zrozumiec jak komuś udało się rozwiązać problem który jeszcze nie urósł do tak gigantycznych rozmiarów ze tak jak napisales zniekształcił obraz całej rzeczywistości, w której dominują wiecznie tłumione emocje, marzenia i wszechobecny lęk, który nawet jak chwilowo zniknie to człowiek nie umie sie i tak w takiej rzeczywistości odnaleźć, bo jego dotychczasowa rzeczywistość oparta była na wiecznym lęku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

devnull, ok, no to w takim razie co ma zrobić lunatic, tak żyć do końca?

 

niestety, takiej osobie należy po prostu pomóc, dosłownie poprowadzić za rękę,

bo lęk tak zniekształca rzeczywistość, że człowiek widzi wszystko do góry nogami,

to tak jak poprowadzenie niewidomego przez pasy na drodze.

 

lęk jest tak ograniczającym uczuciem, że potrafi wmówić człowiekowi rzeczy nielogiczne,

np. zakładanie z góry określonego scenariusza - błędne przekonania, taki człowiek

nawet nie zdaje sobie sprawy, że jest w błędzie, ponieważ lęk tak go zastraszył,

że wykrzywił myślenie.

 

sam mam z tym problem i nie wiem co mam zrobić.

NFZ nie jest w stanie zapewnić odpowiedniej opieki psychologicznej, która

da jakieś rezultaty, tego typu pomoc jest dobra doraźnie, przy sytuacjach kryzysowych

u ludzi zdrowych, a nie u ludzi z ciężkimi zaburzeniami.

 

smutne to i aż sam się boję, ale tacy jak ja i on są skazani na udrękę,

polecam książkę "nerwica a rozwój człowieka" - Karen Horney.

tam jest wszystko pięknie opisane.

 

-- 17 paź 2014, 00:55 --

 

devnull,

jak to przeczytałem to az mnie ciarki przeszły bo napisałeś dokladnie to jak sie czuje, nie kazdy do konca jest w stanie to zrozumiec jak komuś udało się rozwiązać problem który jeszcze nie urósł do tak gigantycznych rozmiarów ze tak jak napisales zniekształcił obraz całej rzeczywistości, w której dominują wiecznie tłumione emocje, marzenia i wszechobecny lęk, który nawet jak chwilowo zniknie to człowiek nie umie sie i tak w takiej rzeczywistości odnaleźć, bo jego dotychczasowa rzeczywistość oparta była na wiecznym lęku

 

ano mamy podobny problem, takich jak my jest wielu, to taka nasza narodowa przypadłość :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czesc Tojaaa

Pogonilas juz wirusisko:)?

 

Gradrec

Moze i sie powtarzam,ale madry z Ciebie facet!!!

Bardzo mi się podoba to co piszesz,w jaki sposób rozumujesz cala ta"chorobe".

Jestes na dobrej drodze!!!

 

devnull,

Nie da sie prowadzić kogoś za reke cale życie,niestety.

A zresztą wcale nie uwazam tego rozwiązania za dobre....

Ja tez bym chciala żeby ktos sie mna zaja,poprowadzil,itd.ale to zwykle wygodnictwo,nie pomoc.

Cóż z tego,ze taka osobę sur poprowadzi....czy ta osoba później do sobie rade sama?będzie czekac tylko na"laskawosc"losu,bo nie bwdzie w stanie isc dakel...do poki nie zrozumuemy,ze to tylko my mozemy sie wyrwać z orzewkeklej nerwicy,depresji,to będziemy tjwuc q rym giwnie,liczac na cud!!!

Żyjąc w swoim świecie albo w świecie forum....

Nikt nie jest w stanie nam pomoc,to my sami musimy to zrobić!!!

Taka jest prawda.

Lunatickowi proponowalam kiedys pomoc dobrego psychologa z Kielc.Sama kuedys chodzilam do niej i prywatnie i na NFZ,i wizyty niczym sie nie roznily,podejście to sprawy to samo czy na nfz,czy orywatkue.Ake Lunatuc zrezygnowal z tego.Chciakam zeby "wyrwal siw"ze swojego domu i tego jaki w nim panuje koszmar dla Lunatuca i tez jest na "nie"...ja rozumiem,ze jest to trudne do zrobienia,ale jak sue nie chce tkwić w tym co sie tkwi,to trzeba cos z tym zrobić.

A moze cala ta depresja/nerwica to tylko wymówka,zeby ktos sie kims zahal,mize to pewien sposób na zwrócenie na siebie uwagi?

Ake takim podejściem rujnujemy tylko swoje życie i nic więcej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Elmo, juz mi lepiej, choróbsko odpuszcza i to śmieszne, ale psychicznie podczas tej choroby naprawdę dobrze sie czułam :D

A co tam u Ciebie?

Ja dalej chadzam na terapie. Teraz jesteśmy na etapie pisania , odpowiadania na kilka pytań związanych z problemem, jak go nazywamy, od kiedy jest nam złe, czym to może byc spowodowane, nasze relacje z rodzicami itp. Każdy po kolei musi napisać o odczytać, leja sie łzy, to swoiste oczyszczenie, potem o tym rozmawiamy. Na ostatnim spotkaniu swoje problemy czytały dwie dziewczyny, jedna to nauczycielka a druga adwokat. Naprawdę mozna sie zdziwić kogo dotykają te choroby.

Elmo, ja juz przestaje komentować przypadek lunatica. Napisałam, ze super, ze gradrec chce mu pomoc, ale jak dla mnie to lunatic jest zawsze na nie. A on stwierdził, ze to tylko moj bełkot. Wiec odpuszczam.

Powodzenia lunatic, radź sobie po swojemu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Tojaaa

Ech...o to chodzi,ze ja Go rozumiem doskonale.....dlatego chcialam mu pomoc,ale nie da sie pomoc komus kto tak naprawdę nie chce nic zmienic w swoim życiu....

Tak naprawdę to wszystko zależy tylko od nas samych.....

 

Bardzo dobrze,ze poszlas na ta terapie!!!To znak,ze nie stoisz w miejscu,tylko idziesz dalej:)

o to w tym wszystkim chodzi!!!

Na terapii szukacie pewnie momentu,kiedy to wszystko sie zaczelo....

U mnie jedta tak,ze ja dokladnie wiem kiedy wszystko"runelo",wiem co bylo przyczyna....no ale cóż z tego jak sie zamknelam w sobie i zgubilam klucz:)

 

Lunatic

Nie pomyśl sobie,ze ja Ci cokolwiek wypominam,bo nie o to mi chodzi,tylko o to zebys siadl o pimyslal o tym wszystkim.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

elmopl79,

zlecieliście sie prawie wszyscy jak sępy na padline jeden drugiemu przytakując i bijąc brawa a Ty mi sie pytasz czy sie obraziłem, za duzo tu jest niedomówień i niezrozumienia zeby cokolwiek pisać bo każdy widzi przypadek innej osoby po swojemu, jeden przykład bo nie mam siły komentować każdego zarzutu, dostałem potwornych stanów lękowych po paroksetynie, jeden mi to porównuje do lęku przed wejściem na jakąś wieże i daje wykład o psychologicznym mechaniźmie powstawania lęku o którym usłyszał pewnie od tego 1% psychologów ktorego to nie uznaje za idiotów a jak mowie ze w tym momencie chodzi o reakcje po leku to druga dolewa oliwy do ognia ze ja wszystko neguje i nalezy mi nakopac do dupy, po co dyskutować jak jeden drugiego i tak nie rozumie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

devnull,

jak to przeczytałem to az mnie ciarki przeszły bo napisałeś dokladnie to jak sie czuje, nie kazdy do konca jest w stanie to zrozumiec jak komuś udało się rozwiązać problem który jeszcze nie urósł do tak gigantycznych rozmiarów ze tak jak napisales zniekształcił obraz całej rzeczywistości, w której dominują wiecznie tłumione emocje, marzenia i wszechobecny lęk, który nawet jak chwilowo zniknie to człowiek nie umie sie i tak w takiej rzeczywistości odnaleźć, bo jego dotychczasowa rzeczywistość oparta była na wiecznym lęku

Witam!

 

Czytam Was. Czytam Cie Lunatic, i tylko dorzuce do tego, co pisze Devnul.

Otoz do tego wszystkiego gubi Cie znajomosc lekow, miksowanie ich, jakby to byl koktajl w pieknym kieliszku.

Nie powiem, juz, ze nie chcesz chodzic na zadna terapie.

Zacznij od jakiegos leku, mniejszego zla, i pobadz na nim 6 tyg. Potem zapewniam Cie, ze bedziesz myslal, co dalej, bardziej jasno, spokojniej. Ty musisz miec czyjas pomoc, zeby ktos za Ciebie patrzyl.

Pewnego dnia, to wszystko, co robisz moze sie skonczyc zle. Bardzo zle.

W najprostszym przypadku rodzina zamknie Cie u czobkow, czego sobie chyba nie zyczysz.

W najgorszym, nie chce nawet myslec...

TY POTRZEBUJESZ ZMIENIC SWOJ STOSUNEK DO LEKOW, I ZACZAC JE BRAC, JAK INNI.

TY POTRZEBUJESZ POMOCY PSYCHIATRY. NIE WSZYSCY SA IDIOTAMI.

 

Pisze to z serca, ale TY odbierzesz to, jak, innych, ze Cie nie rozumieja, i ze Ty wiesz najlepiej.

Tu Ci wszyscy dobrze zycza, i napewno Cie nie kopia.

Sam piszesz o tym, ze inaczej patrzysz na rzeczywistosc, to pozwol patrzec ZA CIEBIE, na to co sie dzieje wokol Ciebie.

Daj sobie pomoc, przestac miksowac leki, przestan czytac side effects, pomysl, ze moze niektorzy tu maja racje.

Powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×