Skocz do zawartości
Nerwica.com

F64.9. Gender Identity Disorder (Gender Dysphoria)


Gość Keji

Rekomendowane odpowiedzi

bittersweet, z publicznych to ja nie znam wiele kobiet na tyle by je cenic, nie znam ich pogladów, działań, (w realu to są takie) ale jest dużo takich co nie lubię pomimo, że są ładne np. Barbara Nowacka - mnie łatwiej chyba podpaść niż zaskarbić wielką sympatię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Typ jest jakąś gejowską wtyką i pisze o skurczach jelitowych i Bogu w jednym zdaniu, a biedna refren łyka to jak młody pelikan..

 

To bardzo dobrze się maskował jako ta wtyka, wydając gejowski magazyn i robiąc za geja-celebrytę. To Wy łykacie jak młode pelikany homo-propagandę oraz kulturę pornografii do której dorabia się jakieś mętne "wartości".

https://en.wikipedia.org/wiki/Michael_Glatze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

bittersweet, z publicznych to ja nie znam wiele kobiet na tyle by je cenic, nie znam ich pogladów, działań, (w realu to są takie) ale jest dużo takich co nie lubię pomimo, że są ładne np. Barbara Nowacka - mnie łatwiej chyba podpaść niż zaskarbić wielką sympatię.

A gdyby zapytać o mężczyzn łatwiej byłoby Ci odpowiedzieć?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Evia, w sensie, że jaka byś była?

 

To zależy gdzie bym się urodziła. Mogłabym być dżihadystą, terrorystą, gwałcicielem itd ale mogłabym być też znaczącą osobą jak słynnym sportowcem, naukowcem, aktorką itd, a gdybym się urodziła w swojej rodzinie jako chłopiec to wiem, że zdecydowanie gorzej bym na tym wyszła.

 

Ja mam dobrą samoocenę, czasem myślę, że nawet aż nazbyt. Gdybym miała szukać u siebie problemów z samooceną, to raczej szła bym w kierunku redukcji nazbyt wysokiej samooceny, a nie doszukiwania się zaniżonej.

 

Samoocena to nie tylko ta zawyżona czy zaniżona ale ogólne postrzeganie samego siebie.

Poza tym czegoś tu nie rozumiem. Masz zawyżoną samoocenę chociaż jesteś kobietą? :shock:

 

Jeśli chodzi o moje dzieciństwo, to na pewno ciągłe uwagi różnych osób, na temat mojego zachowania "jako dziewczynki" miały wpływ na rozwinięcie się pogardy do kobiecości.

 

Czyli dokładnie o jakie zachowania chodziło?

 

Jeśli chodzi o mnie to niektóre komentarze mówiące o tym, że dziewczynkom coś nie wypada budziły sprzeciw i aktywował się bunt, ale nigdy nie poszło to w kierunku pogardy.

Innych uwag dotyczących "dziewczyńskich zachowań" nie pamiętam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

refren, odczep się już od tych gejów. Ja tam nie mam nic do gejowskiego ani lesbijskiego porno, pod warunkiem, że zgrabne tyłki w nich występują. No w czym Ci kuźwa homosie przeszkadzają? robią Ci jakąś krzywdę? gwarantuje Ci że, jeśli jakiś facet zrobi Ci kiedyś jakąś krzywdę, to na 99% będzie heteryczny, katolicki homofob, kierujący się w życiu "prawdziwymi" wartościami, a nie gej. Wróć! zapomniałam, że jest duża szansa, że to będzie muzułmański homofob, kierujący się w kwestii życia seksualnego człowieka , zwłaszcza homosiów bardzo podobnymi wartościami co Ty....

Także nie zasłaniaj się tymi gejami, a wróć do tych niewygodnych pytań jakie Ci zadałam. Bo ja mam dobrą pamięć i pamiętam, że mi nie odpowiedziałaś.:]

 

 

bittersweet, to że uważam się za jakiś błąd natury, to szczerze mówiąc, nie uważam, żeby to było wynikiem zaburzeń. Nie ma nawet zaburzenia, które by polegało na nielubieniu własnej płci, przy jednoczesnym braku chęci przerobienia się na płeć przeciwną, chyba, że faktycznie podpiąć to pod te niezidentyfikowane zaburzenia genderowe, ale to naciągane i wtedy to by trzeba jeszcze znaczną część kobiet "zdrowych" tam podpiąć. No naprawdę ciekawe ile by się znalazło kobiet, które mając do wyboru biologiczną płeć, w jakiej chciałyby się urodzić wybrałoby żeńską. :] Do tego nawet ten tak wnikliwy DSM nie wylicza mizoandrii jako zaburzenia.

Ale tak- faktycznie uważam, że w wielu kwestiach jestem wybrykiem natury, nie jest to raczej normalne, żeby biologiczna kobieta miała np. kompleksy wobec facetów, z racji własnych niedomagań w sferach, w których faceci zwyczajowo górują nad kobietami, a co jest przecież pochodną ich męskiej biologii.

 

myślisz, ze się maskują ? to może niech faceci się wypowiedzą...

Ja to wiem. Męska część mojej natury mi tak podpowiada...

Z resztą jetodik, już pozamiatał. :mrgreen: No, to mi się podoba, bez jakiejś ściemy, o cennej kobiecej inteligencji, statusie majątkowym czy innych dyrdymałach, które dla przeciętnego faceta nie mają większego znaczenia, o ile ich poziom nie przekracza poziomu faceta, rzecz jasna.

 

 

Evia,

Masz zawyżoną samoocenę chociaż jesteś kobietą? :shock:
No tak mi się wydaje. Ale co chodzi? kobieta nie może mieć zawyżonej samooceny? no u mnie się to przejawia czasem tym, że sobie myślę, że "jaka to ja jestem mądra, a inni są głupi"... :pirate: A dwa to, myślę też ,że zawyżona samoocena objawia się nic nie robieniem i spoczęciem na laurach. Gdy inni mają jakieś życiowe ambicje, to ja na wszystko gwizdam i jestem z tego w pewnym sensie zadowolona. Chociaż tutaj nie wiem do końca, na ile jest to wynik za wysokiej samooceny, a na ile bezsensowności tego wszystkiego dla mnie, a na ile jeszcze jakiś mechanizmów obronnych.

 

Czyli dokładnie o jakie zachowania chodziło?
No nie rób tego, czy tamtego bo dziewczynce tak nie wypada, to jeśli chodzi o łagodniejsze formy, a z tych bardziej drastycznych to wyzywanie od babochłopów i tym podobnych. Do dzisiaj mi to wszystko "za uszami stoi".

 

SrebrnaSowa, no tak jak Evii napisałam .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No tak mi się wydaje. Ale co chodzi? kobieta nie może mieć zawyżonej samooceny?

 

Po prostu dziwi mnie, że ktoś kto uważa płeć żeńską za gorszą i należąc do tej płci może uważać się jednak za lepszą...

 

No nie rób tego, czy tamtego bo dziewczynce tak nie wypada, to jeśli chodzi o łagodniejsze formy, a z tych bardziej drastycznych to wyzywanie od babochłopów i tym podobnych. Do dzisiaj mi to wszystko "za uszami stoi".

 

A czego konkretnie Ci zabraniali robić?

 

U mnie nie było drastyczniejszych form pod tym względem, poza tym trwało to tylko do pewnego okresu czasu, później nabrałam więcej sprytu.

Poza tym będąc starszą nauczyłam się jakiejś argumentacji więc chyba nikt nie chciał wchodzić ze mną w dyskusje :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hah, przypomniałam sobie, że moja babcia nie chciała żebym się bawiła z chłopcami tylko z dziewczynkami.

Dlatego też zaczęłam się zadawać z inną dziewczynką, która nauczyła mnie pełnej gamy przekleństw (wielu dorosłych byłoby zaskoczonych tak obszernym zasobem wulgaryzmów)

Całymi dniami psociłyśmy, chodziłyśmy same nad rwącą rzekę i po lasach, pierwszy raz spróbowałam alkoholu, pokazała mi gazety pornograficzne swojego ojca itd

A babci się nie podobało jak zobaczyła, że z sąsiadem chodzimy po drzewach :lol:

 

No cóż, dziewczynki w końcu są grzeczniejsze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Evia,

Po prostu dziwi mnie, że ktoś kto uważa płeć żeńską za gorszą i należąc do tej płci może uważać się jednak za lepszą...
To nie ma związku akurat, przecież ja nie mam przebłysków uważania się kimś lepszym z racji płci. No jeśli już w kategoriach płci to rozpatrywać, to faktycznie często czuję się kimś lepszym od tzw kobiecych czyli ciamciarowatych kobiet.

 

A czego konkretnie Ci zabraniali robić?
Wielu rzeczy,właściwie to zdecydowanej większości rzeczy, które mnie wtedy interesowały, bić się, uprawiać sportu, zwłaszcza gry w piłkę i "pakowania", zabaw garażu przy użyciu narzędzi się tam znajdujących(mojemu bratu jakoś pozwalali) itd. :bezradny: nie chcę zbyt wiele rzeczy tu wymieniać, jednak staram się chronić swą anonimowość, ale chyba wiadomo o jakie rzeczy chodziło o tzw. stereotypowo męskie/chłopięce.

 

Hah, przypomniałam sobie, że moja babcia nie chciała żebym się bawiła z chłopcami tylko z dziewczynkami.
To też, miałam pewnego kolegę w sasiędztwie i notoryczny zakaz zabawy z nim i nieraz lanie w dupę za złamanie zakazu. :lol:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ego, myślę, że Twój przypadek był trochę skrajny... Tzn Twoja rodzina popadała w skrajność. Teraz zaczynam rozumieć dlaczego rozwinęła się w Tobie ta niechęć do kobiecości, która była Ci wpajana siłą.

Jeśli chodzi o bicie się to w sumie się nie dziwię, że tego Ci zabraniano, pewnie gdybyś była chłopcem to również tak by było.

Ale, że zabraniali Ci sportu czy też korzystania z narzędzi... :shock:

Sama również grałam w piłkę nożną, nawet należałam do reprezentacji szkolnej. Nigdy nikt mi tego nie zabraniał.

Z czasem sama z tego zrezygnowałam.

 

Myślę, że gdyby ktoś mi coś narzucał to również robiłabym odwrotnie. Taka natura buntowników...

 

To też, miałam pewnego kolegę w sasiędztwie i notoryczny zakaz zabawy z nim i nieraz lanie w dupę za złamanie zakazu. :lol:

 

 

 

Miałam podobnie. W domu rodzinnym również miałam takiego kolegę z sąsiedztwa. Moi rodzice w przeciwieństwie do babci starszej daty raczej mi nie zabraniali kontaktów z chłopcami ale jeśli chodzi o niego to było inaczej. Myślę, że przyczyną była skrajna patologia, z której pochodził. Nikt go nie pilnował i robił co chciał a ja razem z nim, więc w wieku 5-6 lat potrafiliśmy sami wałęsać się po mieście :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o moje dzieciństwo, to na pewno ciągłe uwagi różnych osób, na temat mojego zachowania "jako dziewczynki" miały wpływ na rozwinięcie się pogardy do kobiecości. To akurat dla mnie oczywiste. Natomiast takie uwagi pewnie każda dziewczynka w swoim życiu słyszała, ale jakoś w ich przypadku nie poskutkowało to tym, czym u mnie.... chyba, że jak wcześniej pisałam, się z tym kryją...
Droga @ego... ja słyszałam od rodziców, ze się do niczego nie nadaje, niczego nie potrafie, jestem słaba, chorowita, nieprzystosowana i wszystko robie źle. Jako osoba dorosła zajarzyłam jednak, ze schematy z dzieciństwa można zmienić, odreagować i przepracować. Pozbyc się ich.

Ciekawe, że nie chcesz się zdystansować do własnej przeszłosci. Wygląda na to, że propagandę usłyszana w dzieciństwie zaadaptowałas jako swoją i uznałaś te seksistowskie uwagi za prawde. Krytykujesz zachowanie rodziny, a sama się z nim zgadzasz, potwierdzając pogardę dla kobiet.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No w czym Ci kuźwa homosie przeszkadzają? robią Ci jakąś krzywdę?

 

Owszem, chcą wprowadzać kary za homofobię, przy czym homofobią może być wszystko co się kłóci z ich poglądami, chcą "edukować" dzieci i je adoptować, zwalczają normalne pojęcie rodziny, cenzurują co się da, wielu ludzi już przez homo-terror straciło pracę, w porywach można trafić do więzienia.

http://www.wykop.pl/ramka/2739895/usa-do-wiezienia-za-odmowe-wydania-aktu-malzenstwa-parze-gejow/

 

Problemem nie jest niczyje życie seksualne ani prywatne (co najwyżej jest się problemem dla samego siebie), ale agresywna polityka organizacji LGBT. Myślę że więcej jest o tym w wątku homo-terror, więc nie będę się tu nad tym rozwodzić.

 

Także nie zasłaniaj się tymi gejami, a wróć do tych niewygodnych pytań jakie Ci zadałam. Bo ja mam dobrą pamięć i pamiętam, że mi nie odpowiedziałaś.:]

Co do Twoich pytań, to nie wiem jakie masz na myśli, odpowiadałam na Twoje pytania nie raz, ogólnie nie są niewygodne, bywają raczej bezsensowne, a już na pewno odpowiadanie na nie wymaga olbrzymiej cierpliwości, bo coś u Ciebie nie styka z myśleniem zdroworozsądkowym, odczytywaniem prostych znaczeń i logiką. Nie zawsze Najwyższy daje mi cierpliwości wystarczająco dużo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

my_name,

A gdyby zapytać o mężczyzn łatwiej byłoby Ci odpowiedzieć?

tak, ale jeśli jakaś kobieta postępowałaby i mówiła tak samo jak Pan Profesor Bogusław Wolniewicz, to tak samo bym ją szanował bez względu na jej urodę.

Są kobiety, które szanuje z życia publicznego za ich słowa i postępowanie, ale akurat są ładne i zaraz mi powiecie, że to dlatego je lubię, a to nie prawda :nono:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

http://wpolityce.pl/spoleczenstwo/272495-gowin-koniec-ze-wsparciem-naukowych-czasopism-jakis-studiow-gejowskich-lub-lesbijskich-homoaktywisci-trzesa-sie-z-oburzenia

 

Tu można poczytać o podstawach naukowych gender i zrozumieć dlaczego jest tak mocno obecnie rozpowszechniana.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jetodik, no jednak trochę podejrzane to jest:) Całkiem tak samo jak Profesor chyba kobieta nie będzie się zachowywać bo kobiety zazwyczaj mają trochę inny styl. Jak dla mnie możesz wymienić ładne, nie będę się czepiać.

 

Inga_beta, jak chcesz mieć obiektywny obraz to poczytaj opracowania naukowe a nie opinie polityczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Evia, mój przypadek był i nadal jest skrajny, głównie z mojego powodu, mojego bycia w pewnym sensie wybrykiem natury, z którym powszechne, tradycyjne cisnormatyne środowisko, tak świetnie sobie poradziło, że spierdoliło mi osobowość i życie. :(

Dobrze, że nie urodziłam się w czasach "ideologii gender", bo moje odchyły w dziedzinie normatywności płciowej z pewnością, zostałyby natychmiast zakwalifikowane jako obrazoburcze skutki tejże "ideologii" :lol: , a tak to przynajmniej mogę służyć, jako wzorcowy przykład tego, czym, tak naprawdę jest gender i że wbrew głoszonym wszem i wobec bredniom, nie jest jego celem zmuszanie kogokolwiek do jakichkolwiek zachowań płciowych - bo to właśnie domena środowisk tradycyjnych...

 

bittersweet, o tym, że do niczego się nie nadaje, że jestem tumanem itd, to też oczywiście słyszałam. ;) Nawet jeśliby to wszystko była kwestia tylko schematów - ale to nie tylko kwestia schematów, bo trudno kompleksy na punkcie płci biologicznej nazwać wtłoczonymi do głowy schematami, tym bardziej, że nikt mi przecież nie wbijał, że płeć biologiczna żeńska, jest gorsza bo np. jest słabsza fizycznie i ma okres- to ja nawet nie wiem jak to zmienić, nie widzę możliwości, a po drugie nie widzę w tym sensu, w moim wieku, uwzględniając całokształt mojej sytuacji życiowej, to i tak mam już pozamiatane w życiu...

 

refren, przeczytałaś w ogóle to co linkujesz? przecież tam jest kara za nieprzestrzeganie prawa, za nie wywiązanie się z obowiązków urzędniczych. Równie dobrze urzędas, mógłby odmówić ślubu parze hetero i tak samo by poniósł konsekwencje tego. No i jaką krzywdę zrobili komukolwiek geje, że chcieli wziąć ślub i to zgodnie z prawem? jaką krzywdę Tobie zrobili? wiem! pewnie skrzywdzili Twoją wrażliwą, naćpaną religią mentalność. Hipokryzja pełną gębą i to nawet, gdyby ta "reszta", którą napisałaś była prawdą, bo jakoś to, że człowiek faktycznie może zostać skazany, za obrazę uczuć religijnych, co jest faktem, przy czym tą obrazą może być wszystko, co się kłóci poglądami religiantów, już Ci nie przeszkadza! żenada po prostu, religiantom się wydaje, że są tacy lepsi w swojej zasranej ideologii, a w rzeczywistości niczym się nie różnią , od swoich wyobrażeń o ich rzekomych wrogach ideologicznych- zbiorowa projekcja jak nic.

Po drugie już Ci kiedyś powiedziałam, że jeśli mi czy komuś zarzucasz brak logiki , to to uzasadnij, bo na razie takie wtyki o tym, że ktoś jest taki czy sraki, służą Ci jak zwykle, jedynie za marnej jakości parawan, mający na celu odejście od niewygodnego dla Ciebie meritum, na rzecz wtyków personalnych, żenada. Naprawdę jeśli nie masz do powiedzenia nic więcej, poza przypierdoleniem się do kogoś, to daruj sobie w ogóle odzywanie się. :silence:

Moje pytania, w przeciwieństwie do Twoich niekończących się wywodów o homoideologii, mające w przeciwieństwie do nich, nieco więcej wspólnego z tematem są m.in tu:http://www.nerwica.com/f64-9-gender-identity-disorder-gender-dysphoria-t47901-56.html#p2156823

Pytałam jak Ci smakuje okres, pytałam jak Ci smakuje własna płeć biologiczna, jakiej płci chciałabyś być gdybyś mogła sobie wybrać i dlaczego, oraz co sądzisz o zmuszaniu dziewczynek do chodzenia w spódnicach/sukienkach i zabaw "zgodnych" w płcią , oraz kobiet w stanikach. Aczkolwiek jeśli nie masz cierpliwości odpowiadać, rzecz jasna- nie zmuszam.

 

my_name,

Inga_beta, jak chcesz mieć obiektywny obraz to poczytaj opracowania naukowe a nie opinie polityczne.
:great:

Kurde, już myślałam, że Inga przyszła powiedzieć coś ciekawego w temacie, a ona tylko chciała powtórzyć parę zasłyszanych plotek...pewnie się jej łyso zrobiło, że ego może być bardziej zaburzona jak ona, to wolała obejść temat. :]

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja emocjonalnie nie czuję się ani kobietą ani mężczyzną, raczej taki obojniak, mogę być kobietą, mogę być mężczyzną, moja płeć emocjonalna dostosowana jest do wymogów społecznych.
To coś jak ja. Nie wiem w ogóle co to znaczy czuć się kobietą, czy czuć się mężczyzną, bo ja się czuję jedynie sobą albo nie sobą. Sobą, gdy w swoim odczuciu działam zgodnie ze swoim wnętrzem psychicznym, nie sobą-gdy ulegając presji sytuacji, innych ludzi, udaję, gram, obce mi osobiście rzeczy.

Czasem się zastanawiam, skąd u mnie się wziął brak emocjonalnej identyfikacji płciowej, czy to efekt wychowania, czy taka moja "uroda".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mark123, u mnie to na 99,9% kwestia mej wrodzonej "urody", nie wiem jak u Ciebie przebiegało wychowanie do bycia osobą określonej płci społecznej, ale u mnie to jak pisałam, był tylko jeden dopuszczalny schemat wychowawczy- "ego to dziewczynka, więc ma się zachowywać jak dziewczynka", nie sądzę więc, aby brak poczucia płci, mógł być jego skutkiem. Z resztą medycynie znane jest wiele przypadków osób, najczęściej interseksualnych, które nie wykazywały po urodzeniu wyraźnego zróżnicowania biologicznego w sensie budowy biologicznej, tak że ciężko ich było zakwalifikować do określonej płci na podstawie samej tylko budowy, jednak bywało, że pomimo tego na życzenie rodziców lekarze przerabiali takie dziecko na osobnika jednej płci biologicznej i wg takiego wzorca go wychowywali, jednak gdy nie trafili w płeć, na nic zdały się ich zabiegi wychowawcze. W "Przekleństwo androgynie" opisany jest przypadek bliźniaków, gdzie jednemu w czasie obrzezania uszkodzono nadmiernie penisa nożem elektrycznym, w skutek czego ten penis odpadł, w porozumieniu z lekarzami rodzice postanowili przerobić do reszty tego chłopca na dziewczynkę i tak go też wychowywali, po początkowym sukcesie, w dalszej perspektywie okazało się jednak, że te zabiegi wychowawcze, zdały się na nic, bo ta "dziewczynka" cały czas czuła się chłopcem, więc ten brutalny eksperyment, jak wiele jemu podobnych się nie powiódł.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Inga_beta, to chyba oczywiste, że w obecnych czasach można znaleźć badania praktycznie na dowolny temat i na poparcie dowolnej tezy, w zależności na czyje zamówienie robiono te badania, ;) więc czy to naprawdę tak wielki wysiłek użyć samodzielnie wyszukiwarki? Z polskich opracowań na interesujący Cię temat, masz chociażby: P. Tomalski "Nietypowe rodziny.O parach lesbijek i gejów oraz ich dzieciach."

 

http://rodzinyzwyboru.pl/wp-content/uploads/2013/07/Joanna-Mizieli%C5%84ska_Agata-Stasi%C5%84ska_has%C5%82o-Rodziny-z-wyboru_Encyklopedia-Gender.-P%C5%82e%C4%87-kulturowa_red.-K.-Nadana-G.-Latos_IBL-PAN-pdf.pdf

Jeśli chodzi o badania dotyczące dzieci wychowanych w rodzinach homoseksualnych to pokazują one nie tylko, że w zakresie preferowanych ról płciowych czy orientacji seksualnej nie różnią się one od dzieci wychowanych w rodzinach heteroseksualnych, ale w porównaniu z nimi wykazują się większą społeczną empatią i otwartością na różnorodność (Bernstein, Reimann 2001, Tomalski 2007). Są one również lepiej przystosowane społecznie, bardziej ambitne w nauce, mniej agresywne i bardziej skłonne do przestrzegania zasad (Gartrell 2010).

 

http://www.focus.pl/czlowiek/dzieci-gejow-maja-lepiej-9107?strona=1

Na przewagę wychowania w rodzinach homoseksualnych zaczęto zwracać uwagę prawie trzydzieści lat temu, podczas badań nad sytuacją dzieci z rozbitych rodzin. W 1983 roku takie badania zaczęła prowadzić Susan Golombok z Centre for Family Research University of Cambridge. Z jej obserwacji wynikało, że dzieci rozwiedzionych matek lesbijek wykazywały mniej zaburzeń psychicznych niż dzieci rozwiedzionych matek heteroseksualnych.

 

„Wciąż powszechne są stereotypy, że dziecko wychowywane przez dwóch ojców czy dwie matki ucierpi przez to emocjonalnie, samo stanie się »zboczeńcem«, zacznie się źle uczyć, wpadnie w narkotyki” – wylicza dr Tomalski. „Tymczasem dotychczas prowadzone badania dowodzą, że dzieci te nie »dziedziczą « orientacji rodziców – odsetek homoseksualistów jest w tej grupie taki sam jak u reszty społeczeństwa. Po drugie stwierdzono, że rozwijają się emocjonalnie tak samo dobrze jak ich rówieśnicy, nie mają też problemów z adaptacją społeczną” – mówi dr Tomalski.

 

Tezy te potwierdza oficjalne podsumowanie opublikowane w czerwcu 2012 roku w „Social Science Research” pod auspicjami American Psychological Association. Jego autor dr Loren Marks z Louisiana State University zebrał wyniki badań nad rodzinami jednopłciowymi, prowadzone w latach 1980–2005. „Ani jedno badanie nie wskazuje, by posiadanie rodziców gejów czy lesbijek rzutowało negatywnie na rozwój dzieci w porównaniu z dziećmi par heteroseksualnych” – zapewniał dr Marks,

 

że dzieci par homoseksualnych, które pozostawały ze sobą w legalnym związku, uzyskiwały lepsze wyniki niż dzieci wychowywane przez pary niezalegalizowane lub samotnych rodziców. Największe kłopoty miały dzieci długo oczekujące na adopcję, aż 34 proc. z nich powtarzało rok. „Moje badania jasno wskazują, że dla dziecka najlepszym rozwiązaniem jest trafienie do rodziny” – mówi Rosenfeld.

 

Ps. Inga, a ciekawe czy są badania które by pokazywały, że dzieci wychowywane przez rodziców o dwóch płciach, nie mają z tego powodu żadnych zaburzeń.... ja np. byłam wychowywana przez takich rodziców ...

 

 

jetodik, a to Merkel Ci nie imponuje? :mrgreen:

Oj coś obawiam się, że gdyby takie kobiety były, to byś je znał i my_name nie musiała by Ci ich przedstawiać..

Ja tam nie ma skrupułów, żeby powiedzieć, że mnie żadna baba nie imponuje, nie wiem skąd w Tobie taki opór. :bezradny:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×